Przemówienia gości i delegatów VIII zjazdu Związku Polaków na Litwie

Czesław Mickiewicz,
wiceprezes wileńskiego rejonowego oddziału Związku

Historycznie ZPL powstał jako organizacja społeczna zrzeszająca Polaków na rzecz wspólnych działań w dziedzinie odbudowy, umocnienia i obrony interesów mniejszości polskiej na Litwie. W okresie stanowienia niepodległej Litwy był jedyną organizacją mogącą twardo powiedzieć o istnieniu i potrzebach Polaków na Litwie. Oczywiście, że na samym początku skupiał wszystkich Polaków niezależnie od ich upodobań, rodzaju i charakteru pracy, opcji politycznych. Głównym celem była bowiem obrona racji polskiej i zajęcie odpowiedniego miejsca w społeczeństwie przez ludność narodowości polskiej. Przez ponad dziesięcioletni okres swej działalności w znacznej mierze przyczynił się do odbudowy i umocnienia stanowiska racji Polaków na Litwie. Dzięki działalności i wsparciu Związku powstało szereg poszczególnych organizacji i stowarzyszeń obejmujących prawie wszystkie dziedziny działalności poczynając od nauki i szkolnictwa i na działalności charytatywnej kończąc. Zawdzięczając Związkowi na arenie społecznej i politycznej pojawiło się sporo Polaków, którzy swą działalnością dopełniają i rozwijają wspólne dzieło. Z biegiem czasu zachodzi stopniowe rozdzielenie się na mniejsze grupy według upodobań osobistych, rodzaju zajęć itd. Tak w łonie ZPL stopniowo formują się i odosobniają kluby i stowarzyszenia jak na przykład: medycy, naukowcy, nauczyciele, organizacje propagujące kulturę i sztukę itd. Wszyscy razem natomiast stanowią społeczność polską na Litwie.

Wyłonienie się z ZPL organizacji politycznej (AWPL) było sprawą zarówno konieczności, jak i wielkiej wagi, gdyż otwierały się możliwości nie tylko mówić o sprawach nurtujących Polaków, ale i je załatwiać poprzez uczestnictwo w organach władzy. Wielkim osiągnięciem było zwycięstwo AWPL w wyborach samorządowych w rejonach zamieszkałych przez ludność polską. Niestety, z każdą następną kadencją AWPL jako partia rządząca w tych rejonach, stopniowo odchodziła od trosk zwykłych ludzi, całą uwagę skupiając jedynie na mechanizmach zachowania władzy, obrastała w aparat urzędniczy i biurokratyczny. W dniu dzisiejszym, niestety, traci popularność jako siła zdolna do działania, a utrzymuje się z tytułu polskości. Tak przyzwyczailiśmy się do ciągłego narzekania, że nas tępią, że czasem nie robimy i tego, co jest w naszych siłach.

Nikt nie mówi, że ogólna sytuacja gospodarcza na Litwie, jak zresztą w całej Europie środkowej i wschodniej jest sprzyjająca, jednak do dziś nie mamy żadnej dobrze przemyślanej koncepcji rozwoju regionalnego dotyczącej chociażby takich aktualnych problemów jak bezrobocie czy rolnictwo. Mając pełnię władzy w rejonach wileńskim i solecznickim nikt chyba by nie przeszkodził zbytnio jej realizacji, gdyby takowo była. I Polska przyczyniłaby się znacznie więcej, gdyby jasno widziała perspektywę swej pomocy. My, natomiast, pasywnie ubolewamy, że wszędzie jest ciężko, że ustawy nie są dobre i rządzenie krajem do niczego, iż mamy, jak w rejonie solecznickim, jeden z najwyższych poziomów bezrobocia w kraju.
Jednak powszechnie kwitnące totalne pijaństwo i bieda nie stoją na przeszkodzie, aby mieć sobie, "z biedy", za pracę parę tysięcy litów wypłaty i samochód służbowy, na którym "w ludziach" nie wstyd pokazać się. Wszystko to, niestety, kosztem tych samych ludzi. I czemuż im nie "służyć"? I wtedy naiwne nasze "niech i Polacy pożyją jak inni" jest zrozumiałe. Tylko komu i jak?

Chęć zachowania stanowiska często prowadzi niektórych działaczy do zastąpienia praktycznej działalności przejęciem kierowniczych stanowisk, w tym i w organizacjach społecznych, aby tym samym wyeliminować wszelką krytykę. Prowadzi do uzurpacji władzy poprzez czołówkę partyjniaków, żyjących kosztem ogółu społeczeństwa, wykorzystujących do własnych celów przynależność narodową. Pojawienie się grup "sami swoi" prowadzi do podziału społeczności polskiej, budzi wyraźny protest ludności. Coraz częściej mówi się o potrzebie powołania jeszcze jednej partii polskiej. Nie wiem, czy to jest dobrze.

Naturalnym zjawiskiem dojrzewania społecznego jest i to, że niektórzy Polacy zgodnie ze swymi poglądami politycznymi wstępują do innych partii politycznych, a nawet próbują startować w wyborach samorządowych i sejmowych. Na dzień dzisiejszy mamy przecież Polaków w różnych partiach, a nawet w różnych instytucjach od sejmu poczynając i na samorządach kończąc.

Jedyny problem polega na tym, że Polaka należącego do innej partii jeszcze często przedstawia się jako zdrajcę. (Ale kto i dlaczego to robi?) Brak zrozumienia i tolerancji prowadzi tylko do jednego - samoizolacji. Oczywiście, znacznie prościej niektórym liderom jest utrzymywać się na swym olimpie władzy nie dopuszczając w taki sposób konkurencji. Próby przejęcia przez kierownictwo partyjne kierowania organizacją społeczną, jak to ma miejsce w rejonie wileńskim, gdzie prezes w jednej osobie łączy stanowiska kierownicze w administracji rejonu, i kierownictwa AWPL i prezesa rejonowego oddziału ZPL, jest skierowane wyłącznie na pozbawienie rejonowej organizacji społecznej samodzielności i niezależności, zamianę partnerskiej współpracy na dyktat partyjny, uniemożliwienie swobodnego wypowiadania zdania Polakowi, jeżeli jest ono niezgodne z dyrektywą partyjną.

Widzimy jak się odbywało stopniowe zdominowywanie Zarządu Głównego przez funkcjonariuszy partyjnych i samorządowych i wypieranie sił społecznych z zarządzania Związkiem, powodując utratę samodzielności i niezależności Związku - jedynej organizacji społecznej na Litwie przeznaczonej do łączenia wszystkich Polaków.

Taki stan rzeczy szkodzi zarówno samej AWPL, stwarzając sztuczny efekt cieplarniany wewnątrz partii, jak i całej społeczności polskiej na Litwie. Możliwe, że rozbicie jedności Polaków wchodzi w rachubę jakichś innych sił? Musimy temu zapobiec.
Moim zdaniem pozycja zajęta przez ZPL i jego prezesa p. Ryszarda Maciejkiańca zmierzająca do zespolenia wszystkich sił politycznych, działających w różnych organizacjach politycznych, które są przychylne Polakom pod sztandarem niezależnego społecznego ruchu Związku Polaków jest sprawą aktualną, godną uznania i poparcia. Tylko niezależny i samodzielny Związek, otwarty dla wszystkich Polaków i ludzi przychylnych Polakom, może sprostać zadaniom, jakie stawia nam czas. Tylko my sami, Polacy, niezależnie od opcji politycznych i przynależności partyjnej musimy zaprzestać działań skierowanych na podporządkowanie ZPL, przekształcenie go w dodatek partyjny, bo prowadzi to tylko do jednego - rozbicia społeczności polskiej na Litwie.

Musimy zwrócić się do wszystkich członków i kół ZPL, aby kontynuowali działalność opartą na samodzielnym i niezależnym charakterze Związku, zgodnie ze Statutem i prawem RL, na rzecz rozwoju i samodoskonalenia się społeczności polskiej na Litwie, nie unikając współpracy i pomocy wzajemnej ze wszystkimi postępowymi i życzliwymi Polakom siłami społecznymi i politycznymi, nie dopuszczając jednakże zewnętrznego lub wewnętrznego przejęcia kierownictwa, a zarazem zmiany charakteru i utraty niezależności Związku.

Nie powtarzajmy błędów historycznych - nie dzielmy Polaków na swoich i cudzych. Wchodzimy w wiek XXI. Wejdźmy do niego nie z podziałami i urazami, ale na płaszczyźnie zrozumienia, tolerancji i współpracy.

NG 21 (457)