W ubiegłym roku w "Naszej Gazecie" (nr 29, 15 - 21 lipca), w rubryce "Złoty skarbiec nauki?, publikowaliśmy pracę magisterską Haliny Macutkiewicz, poświęconą Witoldowi Hulewiczowi i jego twórczości okresu wileńskiego.
Dzisiaj przedstawiamy Czytelnikom urywki z książki Witolda Hulewicza "Gniazdo żelaznego wilka", którą wydała Oficyna Literatów i Dziennikarzy "Pod Wiatr" w Warszawie. Mimo przemian dziejowych, zmiany granic, ba, nawet klimatu, najwyższą wartość, którą zostawiło dla nas pokolenie międzywojenne, jest jej głęboka miłość i zaczarowanie pię
knem Wilna. Witold Hulewicz jest jednym z tych, co kochał Wilno niezmiernie.


Witold Hulewicz

Gniazdo żelaznego wilka

Co to za kraj?
Wielka i piękna jest nasza Rzeczpospolita! Wędrując po jej ogromnych przestrzeniach, doznajesz najróżnorodniejszych wrażeń, spotykasz najbardziej odmienne klimaty, niepodobne do siebie rośliny i owoce, coraz inne krajobrazy: od owoców południowych w Zaleszczykach do mikołajka nad brzegiem Bałtyku, od szarotki i limby tatrzańskiej do dębów puszcz północnych, od skalistych potoków karpackich do błot poleskich i szeroko rozlanych jezior Wileńszczyzny.
Gdy odwiedzisz ten kraj, który jest ojczyzną poezji Mickiewicza, oczaruje i zadziwi cię wiele zjawisk przyrody, w innych stronach Polski nieznanych. Mniej tu jest słonecznych dni, krótsze lato, a zima ostra i długa. Klimat jest surowy, lecz dzięki trwałym, równym mrozom zdrowszy i przyjemniejszy od długiej szarugi mazowieckiej. Na rok mamy w Wilnie jasnych, słonecznych dni przeciętnie tylko 41, a dni zupełnie zachmurzonych aż 112. Dzięki obfitym opadom śniegu, który utrzymuje się przez 4 do 5 miesięcy, Wileńszczyzna jest wymarzonym terenem dla sportów zimowych, które tu rozkwitają coraz powszechniej. Dla narciarzy górzysty układ przedmieść i okolic Wilna stwarza istny raj.

Swoiste oblicze, pełne uroków i niespodzianek, posiada krajobraz wileński, niezmiernie urozmaicony. Obok gór i jarów, piaszczystych i zalesionych stoków - posiada szerokie równiny. Ozdobiony jest wielkimi lasami i bogato nawodniony. Liczne jeziora, z jeziorem Narocz (największym w Polsce - o 8000 hektarów powierzchni) na czele, rozpościerają swe wody pośród "pagórków leśnych, pośród łąk zielonych, szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych?... W niektórych okolicach jeziora tworzą wielkie grupy, pełne cudów malowniczości, jak jeziora brasławskie i trockie. Największe po jeziorze Narocz są następujące: Snudy, Dryświaty, Drywiaty, Dzisna,Świr, Miadzioł. Obok jezior trockich największą popularnością u wilnian cieszą się również niedalekie, Zielone Jeziora, o których wiele mówią poezje i legendy.
Ogromne niedostępne puszcze przetrzebione zostały sromotnie przez kolejnych najeźdźców tak, iż dzisiejsze (Białowieska, Rudnicka) są mimo swego piękna tylko wspomnieniem dawnej grozy i potęgi, tak jak resztki dzisiejszych żubrówświadczą o wspaniałych i licznych ich przodkach brodatych. Mimo to lasy wileńskie są jeszcze cudne, głębokie, tajemnicze, pełne wilgotnych aromatów i pogańskich szeptów.
Rzeki wiją się zalotnie w wielkich skrętach, a strome ich brzegi tworzą malowniczą ramę dla toczących się wód: najpiękniejszej Wilii, "naszych strumieni rodzicy?, bystrej i swawolnej Wilenki, flegmatycznej Mereczanki...
Wśród tego szumu wiekowych dębów, wśród plusku szemrzących strumieni zda ci się, że słyszysz cudowną muzykę wierszy Mickiewicza, słyszysz tajemną mowę jego "Ballad?, a gdzieś z daleka wiatr niesie echo rogu Wojskiego i głos dzwonu z Soplicowa...

Historia w kwadransie
Po tym pierwszym, ogólnikowym rzucie oka na ziemię dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego - usiądziemy teraz na chwilę i odpoczniemy. Siądziemy na kwadrans na werandzie starego dworku na Antokolu w Wilnie (mało już tych dawnych dworków pozostało). A pośrodku zasiądzie dziadunio, który nam w tych kilkunastu minutach opowie dzieje swegożycia. Bujne to dzieje, pełne burz i ciężkich przeżyć, dzieje klęsk i zwycięstw, krwawych walk i spokojnej pracy.
Tylko,że dziaduniem nie będzie człowiek, lecz nasze kochane miasto Wilno. Ono nam opowiedzieć ma o sobie, od najdawniejszej przeszłości, której już sędziwym umysłem nie przypomina sobie dokładnie. Opowie o swych przeprawach, trudach i złotych okresach aż po dzień dzisiejszy. Posłuchajmy dziadunia.
Z legend i mgławicowych podań wyrastają dzieje Wilna. Naprawdę, historycznie - nikt już dziś tych początków nie zbada. Historia może tylko ten i ów szczegół dorzucić, inny obalić, postawić nowe przypuszczenie - ale pewnych, udowodnionych faktów nikt już dziś nie odtworzy. Przypuszczamy, że w tym miejscu, przez samą przyrodę stworzonym na panujące krajowi centrum, bardzo wcześnie powstać musiało ważne osiedle ludzkie. Tu wśród wzgórz i puszcz zlewające się dwie rzeki tworzyły od początku naturalny ośrodek obronny; powstał tu wcześnie punkt węzłowy dla komunikacji handlowej między Bałtykiem a morzem Czarnym. Tędy szły karawany z bursztynem bałtyckim na południe, wymieniając "złoty kamień morski? na skóry zwierzęce. Uczeni twierdzą, że wcześniej niż plemię litewskie osiedleni tu byli Słowianie; dopiero później wyparli ich Litwini, którzy piędź po piędzi tracili ze swych ziem, pod naporem odwiecznego, a trwającego do dziś dnia germańskiego pędu na wschód. Z tych Germanów najkrwawsi byli Krzyżacy, zbrojni zakonnicy niemieccy, łupiący kraje pod pozorem nawracania ludów pogańskich na chrześcijaństwo. Od nich Wilno cierpiało srodze przez długie czasy. Niszczyli oni wielokrotnie to, co pozostało po napadach tatarskich.

Wkraczamy już w dobę historycznie bliżej znaną. Podanie o Giedyminie i żelaznym wilku okazuje się piękną bajką. Wiemy, że w początkach XIV wieku Giedymin przenosi stolicę swoją z Trok do Wilna iże od tej chwili Wilno szybko rozkwita i rośnie. Na górze Turzej (dziś Zamkowej) wyrasta wielki drewniany zamek obronny, u jej stóp drugi, mieszkalny. W pół wieku później Krzyżacy, raz po razie, dwukrotnie palą Wilno. Prawdziwy rozwój miasta i kraju na wielką skalę rozpoczyna się od daty przyjęcia przez wielkiego księcia litewskiego Jagiełłę chrześcijaństwa w roku 1386 i poślubienia królowej polskiej Jadwigi, a tym samym stworzenia unii polsko - litewskiej, która miała mieć tak olbrzymie znaczenie w dziejach nie tylko naszych, ale i Europy.
Nie było jednak na razie kresu pożogom wojennym. Generalny starosta wileński Moskorzewski w roku 1390 jak lew bronił i obronił Zamek Górny. Wojny i pożary niszczą miasto w krótkich odstępach czasu. Wznosi je na nowo z gruzów wielki mąż stanu i wojownik, ostatecznie pogodzony ze swym stryjecznym bratem Jagiełłą, współpogromca Krzyżaków pod Grunwaldem, wielki książę litewski Witold. Wilno rośnie i staje się miastem europejskim, na wzór Krakowa, z którego płyną fale kupców, kleru, rycerzy, architektów i rzemieślników. Z mroków barbarzyństwa Litwa poprzez kulturę polską wchodzi ostatecznie doświata cywilizacji zachodniej.
Kazimierz Jagiellończyk nadaje miastu prawa i przywileje. Król Aleksander (którego szczątki w roku 1931 odnaleziono w podziemiach bazyliki wileńskiej) stawia zamek murowany i opasuje miasto murem obronnym. (W XIX stuleciu zniszczone zostały bramy i mury tej zabytkowej fortyfikacji, a ostała się jedna brama, Ostra, która przetrwała do dziś dnia).
Król Zygmunt Stary nadaje prawa cechom wileńskim, zakłada szpitale i drukarnie, murowane kościoły i cerkwie, zniszczone nowymi pożarami. Z Jagiellonów wreszcie ostatni, polski Medyceusz, Zygmunt August, całe bogactwo swego serca i głębokiej kultury osobistej oddał na usługi ukochanego miasta, skąd wziął i gdzie pochował największe swoje ukochanie, żonę Barbarę Radziwiłłównę. Ta miłość i żałoba królewska natchnęły licznych poetów i malarzy polskich do pięknych dzieł artystycznych (Matejko, Wyspiański, Iłłakiewiczówna i inni). Razem z prochami króla Aleksandra odkryto kilka lat temu w krypcie katedry wileńskiej koronowane szczątki dwóchżon Zygmunta Augusta: królowej Elżbiety i - w zachowanej w całości trumnie, pokrytej złotogłowiem, z berłem i klejnotami - królowej Barbary...
Zygmunt August dał Wilnu "wiek złoty?. Miasto zaludnia się pysznym tłumem magnatów, dworzan, rycerstwa i kupiectwa. Wyrastają gęsto wspaniałe pałace, kościoły i inne gmachy publiczne. Na tle splendoru zamkowego przewijają się rzesze polskich i cudzoziemskich architektów, rzeźbiarzy, malarzy, muzyków i poetów. Wilno w owych czasach zaćmiewa blaskiem inne stolice. Rozpala się błogosławiona wojna duchowa, kipi ruch twórczy we wszystkich sztukach. Krzewi się reformacja religijna, której przeciwstawiają się ostro sprowadzeni do Wilna jezuici, stwarzający podwaliny przyszłego Uniwersytetu Wileńskiego. Na tle tych starć wyrastają sylwety tak potężnych umysłów, jak jezuita ksiądz Piotr Skarga, chluba literatury polskiej, jak kalwin Andrzej Wolan, jak humanista Piotr Royzjusz. Koroną szeroko zakrojonej, wspaniałomyślnej polityki jagiellońskiej staje się unia lubelska (1569), pieczętująca uroczyście dobrowolne połączenie dwóch wielkich narodów, Polski i Litwy.

W dobie królów wybieralnych znalazło Wilno jeszcze raz potężnego opiekuna, jeden z najtęższych umysłów w poczcie królów polskich, Stefana Batorego. Ten książę siedmiogrodzki, genialny dyplomata o dalekosiężnym wzroku, świetny wódz, mógł był losy Polski przetoczyć na zupełnie inne tory, gdyby panował był dłużej niż osiem lat. Wilnu dał on najwyższą instancję sądową, Trybunał Litewski, oraz Uniwersytet, wolą tego króla ufundowany w roku 1579 pod nazwą "Academia Societatis Jesu?. Wspaniała ta uczelnia wydała w ciągu wieków tak świetnie w kulturze ludzkości zapisane nazwiska, jak Skargę, Sarbiewskiego, Poczobutta, braci Śniadeckich, Mickiewicza i filaretów. Po wojnie światowej i wyzwoleniu Wilna wskrzeszona została przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego jako "Uniwersytet Stefana Batorego?, a w roku 1929 obchodziła swoje 350 - lecie.

Ze śmiercią Batorego, który zakończył życie na zamku grodzieńskim w pełni rozkwitu swych wielkich planów antymoskiewskich, zaszło i dla Wilna słońce wieku złotego. Nadchodzi ponura era klęsk i nieszczęść. Całe niemal miasto wraz z zamkiem spłonęło w roku 1610. Zarazy i głód dziesiątkowały ludność w ciągu wieku XVII, w którym jaśniejszym okresem jest jedynie panowanie Władysława IV, który wiele dla Wilna uczynił i pozostawił liczne nowe budowle. Z tych to czasów pochodzi przepiękna kaplica św. Kazimierza - królewicza przy katedrze, która kryła serce króla Władysława IV. Straszna rzeź i grabież miasta po zdobyciu przez Moskali w roku 1655 na długo wycieńczyły siły Wilna; były początkiem nowej ruiny, która zgładziła z powierzchni ziemi Zamek Dolny. Dopiero koniec tego strasznego stulecia przynosi lata jaśniejsze, pamiątką ich jest szereg cudownych kościołów i pałaców, m. in. kościół św. Piotra i Pawła na Antokolu i kościół św. Katarzyny.

Ostre walki religijne u schyłku wieku XVII, kolejne zajęcie miasta przez Szwedów, Moskwę, Sasów, wreszcie głód i pożary w początkach wieku XVIII - oto dalsze długie pasmo udręki tego męczeńskiego miasta. Na przekór tym klęskom wyrastają misterne poematy rokokowych kościołów (z kościołem Misjonarzy na czele). Tymczasem jednak zapadały w gruzy najpiękniejsze pomniki przeszłości. Dopiero za panowania ostatniego króla polskiego Wilno oddycha spokojniej i odbudowuje się energicznie. Razem z nastaniem spokojniejszych czasów zakwita na nowo nauka, sztuka i oświata. Zaczyna swą chlubną działalność Komisja Edukacyjna przy Akademii Jezuickiej, przemianowanej na "Szkołę Główną W. X. Litewskiego?. Powstaje Szkoła Sztuk Pięknych, do której szczytnych tradycji nawiązał stworzony w odrodzonej Polsce Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego, kierowany kolejno przez artystów tej miary, jak Ferdynand Ruszczyc, Juliusz Kłos i Ludomir Sleńdziński. Poprzednikami ich w tej najwyższej wi!
leńskiej uczelni artystycznej byli wielcy malarze Rustem i Smuglewicz, oraz znakomity architekt, twórca gmachu ratusza, katedry w jej dzisiejszej postaci i innych monumentalnych budowli - Gucewicz. W drugiej połowie XVIII wieku powstaje też pierwsze wileńskie czasopismo "Kurjer Litewski? i stały teatr polski.
W dobie niewoli Wilno odgrywa wybitną rolę we wszystkich walkach o niepodległość Polski. Jakub Jasiński wznieca w roku 1794 powstanie na Litwie, równocześnie z insurekcją kościuszkowską; dopiero po czterech miesiącach miasto ulega, mimo bohaterskiej obrony. Trzeci rozbiór Polski pogrąża Wilno w mrokach niewoli. Rządy nad nim sprawuje moskiewski wojenny gubernator, pod którego rozkazami giną jeden po drugim cenne zabytki przeszłości: oba zamki królewskie, bramy i mury miejskie (z wyjątkiem jednej Ostrej Bramy); w klasztorach i pałacach panoszy siężołdactwo, najpiękniejsze gmachy przemieniają się w więzienia.
Ostatnia warownia kultury polskiej, Uniwersytet Wileński, płonie jeszcze jasnym, wspaniałym światłem, pod wodzą takich profesorów, jak dwaj Śniadeccy i Lelewel. W takim momencie wschodzi w Wilnie potężna gwiazda romantyzmu, rozświecona niepozornym pierwszym tomikiem wierszy młodego poety Adama Mickiewicza. Odrodzeńczy, pełen wiary i zapału, zapłodniony ideałami "Ody do młodości? ruch filomatów i filaretów ściąga na siebie ostre represje władz rosyjskich. Następują procesy, aresztowania, wywożenie chłopców kibitkami policyjnymi, zesłanie młodzieży w głąb państwa carskiego, wreszcie zamknięcie Uniwersytetu Wileńskiego w roku 1832.

Nie przyniosły "jutrzenki swobody? radosne dni witania w Wilnie cesarza Napoleona, maszerującego na Moskwę (1812); nie spełnił różowych oczekiwań kongres wiedeński mocarstw, układających nową mapę Europy po upadku boga wojny. Przeciwnie, ucisk wzmaga się w roku na rok. W dniach powstania 1830 - 31 roku młodzież wileńska masowo przekrada się do wojsk powstańczych w Koronie, z entuzjastyczną piosenką "Za Niemen het precz? na ustach. W górach Ponarskich pod samym Wilnem rozgrywa się tragiczna bitwa z Moskalami.

Po powstaniu nastają dni odwetu i terroru: Sybir, szubienica, konfiskata dóbr, klasztorów i kościołów. Świecznikami rozjaśniającymi okrutną noc - są męczeńskie nazwiska Szymona Konarskiego, braci Dalewskich i wielu innych bohaterów. Gdy w czasie powstania styczniowego dzielne i wierne Wilno na nowo zrywa się do rozpaczliwego boju o wolność, zostaje wydane na łaskę i niełaskę kata nad katy, generał - gubernatora Murawiewa, zwyrodnialca bez sumienia, który więzi, męczy, konfiskuje i wiesza, torturując naród w nieludzki sposób, za co otrzymuje od zaborców pomnik na placu publicznym w Wilnie. Skatowane miasto oddaje pod stryczek najlepszych swych synów, z Sierakowskim na czele. Murawiew zamyka teatr polski, zamyka polską gazetę, zabrania zrzeszać się, mówić publicznie po polsku, modlić się we własnym języku. Rozpoczyna się barbarzyńska praca kaleczenia i przebudowy na moskiewską modłę gmachów publicznych, aby zetrzeć z nich powłokę ducha polskiego. Lata od powstania styczniowego do roku 1905, te grobowe karty historii Wilna są zarazem nowymi, krwawymi, wieczystymi zaślubinami tego miasta i tej ziemi z Polską, zaślubinami przypieczętowanymi hekatombą niezliczonych ofiar.

W roku 1904 stanął na placu Katedralnym, na nowe urągowisko, pomnik rozbiorczyni Polski, carycy Katarzyny II. W rok później rewolucja rosyjska przyniosła pewne zelżenie ucisku. Powstaje teatr polski pod wodzą Nuny Młodziejowskiej, pojawiają się polskie książki, polskie towarzystwa. W dwa lata później przychodzi nowa fala udręczeń: biskup Ropp zostaje zesłany do Rosji. Wreszcie świta nowa era, z wybuchem wielkiej wojny, era najcięższych, ostatnich doświadczeń. We wrześniu 1915 roku zajmują Wilno Niemcy, a z nimi przychodzi nowa, inna przemoc, bardziej wyrafinowana, niemniej brutalna, łącznie z prześladowaniem polskości, z rekwizycjami i głodem. Niemcy gwałtownie forsują polityczny ruch litewski i stwarzają nowe państwo z "Tarybą? na czele. Znakomita zdolność mącicielska, która była specjalnością polityki niemieckiej od wielu wieków, wydała i tu swoje zatrute owoce, kopiąc na długi czas przepaść polityczną między Litwą i Polską...

Wojna się skończyła, ale Wilno nie przestało krwawić. Gdy rewolucja ogarnęła szeregi żelaznej armii niemieckiej, a wyłonione z niej "radyżołnierzy? głosiły jak najprędszy odwrót do swej ojczyzny - nad Wileńszczyzną zawisła groźba nowej niewoli: bolszewickiej. Ale Wilno ma już swoją Samoobronę, złożoną z obywateli - ochotników. Tworzy się w szybkim tempie Dywizja Litewsko - Białoruska. Po odejściu Niemców w listopadzie 1918 roku Samoobrona stawia czoło zalewającej Wilno inwazji bolszewickiej, aż do 5 stycznia 1919 roku. Musi wreszcie wycofać się przed liczebną przemocą, a w Wilnie poczynają rządzić bolszewicy.
Rządy te trwały na szczęście tylko trzy i pół miesiąca; w tym czasie wilnianie zaznali tylko przedsmaku czerwonego terroru, gdyż nowi kaci nie zdążyli rozwinąć swych krwiożerczych planów. Okupacja ich skończyła się w sam dzień Zmartwychwstania Pańskiego, który był dniem zmartwychwstania dla skatowanego Wilna. Kwiatami zarzucono wkraczających do miasta zbawców - ułanów Beliny.
Po dwudniowych walkach wkroczył przez Ostrą Bramę dnia 21 kwietnia 1919 roku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, wielki Syn tej ziemi.

Ogromne przestrzenie uwolnione od bolszewików obejmowały także Mińszczyznę i wschodnią część dzisiejszejŁotwy z Dyneburgiem, który wolność swą zawdzięcza wojskom polskim. Szeroki ten kraj gospodarczo zniszczony był doszczętnie, szerzyły się epidemie, ludność była w skrajnej nędzy, całe pasy kraju z ziemią zrównane zostały przez wojnę. Ogromnym wysiłkiem, pod Zarządem Cywilnym Ziem Wschodnich, zaczął kraj odbudowywać się we wszystkich dziedzinach. Wtem spadła nań nowa klęska.
Wielka ofensywa wojsk polskich, która miała odrzucić daleko na wschód nawałę bolszewicką, a z uwolnionych obszarów Białorusi i Ukrainy stworzyć rządzące się swobodnie, a z Polską sprzymierzone państwa - załamała się. Po zdobyciu Kijowa (8 maja 1919) wojska polskie musiały rozpocząć nagły odwrót, a skrzepiona i potężna liczebnie armia sowiecka parła zwycięsko naprzód. Dnia 14 lipca zajęła ponownie wyzwolone niedawno Wilno. Równocześnie zawarli bolszewicy układ z Litwą, mocą którego przyznali jej Wileńszczyznę. Litwini też zajęli Wilno 25 sierpnia. Sześć zaledwie tygodni popasać mogły w mieście władze litewskie, które żadnego żywego związku z ludnością nie miały i uważane były przez rdzenną ludność za jeszcze jednego okupanta. Oto wspomniana już Dywizja Litewsko - Białoruska, złożona z synów tej ziemi, pod wodzą bohaterskiego wilnianina, generała Lucjana Żeligowskiego - zdobyła ponownie Wilno 9 października. Z Wileńszczyzny utworzona została tymczasowo tzw. "Litwa Środkowa?, której ostateczne wcielenie do Państwa Polskiego zdecydował wolą ludności Sejm Wileński dnia 20 lutego 1922 roku. Tak mieczem polskiegożołnierza wyrąbane granice odrodzonej Rzeczypospolitej potwierdzone zostały definitywnie, na zasadzie traktatu wersalskiego, decyzją Rady Ambasadorów dnia 15 marca 1923 roku, w imieniu europejskich mocarstw zjednoczonych i zaprzyjaźnionych. Wileńszczyzna stała się znów jednym z najdroższych klejnotów niepodległej Polski. Administracyjnie nazwana została województwem, a pierwszym wojewodą był zasłużony wielce dla tej ziemi późniejszy minister i marszałek Senatu Władysław Raczkiewicz.
Tak zamyka się księga martyrologii Wilna, a otwierają się nowe karty: spokojnego rozwoju i twórczej pracy pod skrzydłami Rzeczypospolitej Polskiej.

Na zdjęciach: migawki wileńskie.
Fot. Waldemar Dowejko


NG 21 (457)