Ryszard Mackiewicz
Warszawa

Wizja kresowej kultury polskiej

Mamy jubileuszowy rok 2000 - historycy datują Naszą państwowość na lat 1000. Nasi przodkowie przez wieki dokonali wiele, szczególnie w dziedzinie kultury i sztuki.

Niestety, ich dorobek jest ostatnio albo lekceważony, albo zapominany - mówiąc o braku funduszy i potrzebie ?dążenia do Europy? - tak jakby Polska od dawna nie stanowiła jej części. Na szczęście jest jeszcze grupa Światłych Polaków z rozmaitych organizacji pozarządowych przygotowujących jesienią w Warszawie Kongres Kultury Polskiej 2000. Część tego grona w początkach maja spotkała się w Drohiczynie z zaproszonymi gośćmi z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Rep. Czeskiej i całej Polski, aby przedyskutować zjawiska zachodzące w kulturze polskiej po zamknięciu nad nią parasola mecenatu państwowego.

Drohiczyn nie został wybrany przypadkowo - to dawna historyczna stolica Podlasia, w której stykały się ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego i polskiego Mazowsza. Tak jak przed wiekami i dziś mieszkają tu obok Polaków - Litwini, Białorusini, Ukraińcy, Rosjanie i Tatarzy, kultywujący swoje odmienne języki i religie. Z różnorodności tej korzystała rozwijająca się polska kultura kresowa, dając nam twórców tej miary co Słowacki, Mickiewicz, Moniuszko, Orzeszkowa czy też twórca niepodległej Polski po wiekowej niewoli - marszałek Józef Piłsudski, tej ziemi i samego Drohiczyna nie ominął również podczas ostatniej wizyty nasz wielki rodak - papież Jan Paweł II.

Mało kto wie (bo nie podają tego nawet encyklopedie), że w tym założonym przez Jaćwingów grodzie w 1253 r. na jedynego w historii króla Rusi koronował się Daniel Romanowicz, prawnuk Krzywoustego, włączając tym Drohiczyn do grona 4 miast koronacyjnych Polski (po Gnieźnie przed Krakowem i Warszawą). Okrutnie zniszczony, szczególnie przez bolszewików podczas ostatniej wojny, powoli odzyskuje dawny blask jako siedziba diecezji (od 1993) i atrakcja turystyczna na wysokim w tym miejscu brzegu Bugu.

Mecenat nad Konferencją zechcieli objąć wielce zasłużeni dla tych ziem - biskup drohiczyński ks. Antoni Dydycz, Renata hr. Ostrowska z Korczewa i p. Daniel Olbrychski - pochodzący z Drohiczyna i honorowy jego obywatel. Jeszcze jednym argumentem za taką lokalizacją imprezy jest ogromna życzliwość dla spraw kresowych księdza biskupa - rodowitego obywatela ziemi podlaskiej, który tradycyjnie, niejako z urzędu, powiązany jest z ośrodkami katolicyzmu w Łucku, Mohylewie, Wilnie, Pińsku, Siedlcach i Wigrach.

Mówił o Nich w swoim wystąpieniu główny inicjator spotkania dr Józef Maroszek - wielki miłośnik przeszłości kresowych ziem.

1. Biskup Antoni Dydycz, rodowity Podlasianin, którego gościnności doznajemy, to największy autorytet moralny naszego regionu, duszpasterz w naszej historycznej stolicy Podlasia. Pamiętamy, że powierzona mu placówka swą tradycją historyczną powiązana była ze stolicami biskupimi w Łucku na Wołyniu, oficjałatem w Janowie Podlaskim, Siedlcach, Wigrach, Mohylewie, Wilnie, a ostatnio od 1925 r. w Pińsku. Nigdzie bardziej niż tu więzi kresowe nie zbiegają się do tego przepięknego miasta.

Dekret biskupi z grudnia 1999 r. powołał w Drohiczynie Podlaski Ośrodek Kultury Chrześcijańskiej im. Jana Pawła II. Nasza impreza inauguruje właściwie działalność tej instytucji. Ośrodek w zamiarach twórców ma prezentować nagromadzone zbiory, od wielu lat starannie gromadzone przez ks. infułata prof. dra Eugeniusza Borowskiego, obejmujące archiwum, kolekcję dzieł sztuki i bibliotekę. Najcenniejsze zabytki pochodzą jednak z Kresów - radziwiłłowskich Nieświeża i Mira oraz innych ośrodków kościelnych obszarów dawnej diecezji pińskiej. Jest okazją do zrealizowania myśli przedwojennego twórcy muzeum państwowego dla województwa białostockiego - Muzeum Narodowego Kresów.

2. Drugim patronem naszej Konferencji jest Renata hrabina Ostrowska z Korczewa. Zwiedzający Drohiczyn nie zdają sobie sprawy z faktu, że zespoły klasztorne powstały właściwie z fundacji jednej rodziny - Kuczynskich z Korczewa, której spadkobierczynią po babce jest Pani Renata. Zarówno kościół benedyktynek, klasztor franciszkanów, kolegium nobilum przy katedrze, jak i samą katedrę wybudowali i ozdobili we wspaniałe wyposażenia przodkowie naszej patronki. Gdy po latach tułaczki po obczyźnie córki śp. Krystyna hrabiego Ostrowskiego Beata Hariss i Renata Ostrowska wróciły do swej ojcowizny - założenia pałacowo - ogrodowego w Korczewie, poświęcając się rekonstrukcji obiektu i tchnienia nowych funkcji zespołowi pałacowemu. Korczew ponownie zakwitł. Tak jak ongiś za czasów Wiktoryna Kuczynskiego, budowniczego pałacu, kasztelana podlaskiego, zwanego powszechnie królem Podlasia Korczew wraca do swej rangi, właścicielki goszczą w swym królestwie masę gości, turystów, historyków, dziennikarzy, twórców. Dnia 2 maja 2000 r. Panie zaprosiły wszystkich uczestników na kolację, koncert i bal w pałacu korczewskim.

3. Trzecim patronem jest Daniel Olbrychski, honorowy obywatel miasta Drohiczyna, rodowity drohiczynianin. Talent, którym obdarzony został ten Podlasianin, z którego wszyscy jesteśmy dumni, to dowód - jak sądzę, łask Matki Boskiej Zamkowej ze Lwowa? (fundacji króla Daniela Romanowicza - obecnie w Gdańsku)

Cele Konferencji:

1. Rozważenie sytuacji obecnej kultury Polaków mieszkających w diasporze z innymi narodami, polskich elit kulturalnych - artystów, twórców, działaczy, organizatorów i instytucji kulturalnych.

2. Ocena kulturalnego mecenatu państwowego Rzeczypospolitej Polskiej i innych państw.

3. Tradycyjna i obecna rola Kościoła katolickiego w animacji polskiej kultury.

Zaraz po przyjeździe (30. 05) zwiedzaliśmy katedrę i inne zabytki Drohiczyna pod opieką księdza infułata E. Borowskiego. Wszystkich nas zadziwiał ogrom prac przeprowadzonych ostatnio w tym mieście. Dnia następnego, po śniadaniu, odbyła się uroczysta Msza św. w kościele Pofranciszkańskim, celebrowana przez J.E biskupa Antoniego Dydycza, na którą przybyli, uroczyście witani, Renata hr. Ostrowska z rodziną i p. Daniel Olbrychski (którego nawet złamana noga nie zatrzymała w domu). Po mszy, w auli Wyższego Seminarium Duchowego, obrady Konferencji rozpoczął swym wystąpieniem dr Józef Maroszek, który był duszą tej niezwykłej imprezy przez wszystkie kolejne dni.

W ciągu trzech dni zabierali głos, często z wielką pasją, goście i znakomici prelegenci jak pp.: prof. Stanisław Aleksandrowicz z Torunia, prof. Andrzej Tyszka z Warszawy, Helena Pasierbska z Gdańska ( prezes Rodziny Ponarskiej), Tadeusz Malewicz z Białorusi, Teresa Sobol z Iwieńca, Emilia Chmielowa i Teresa Dutkiewicz z Ukrainy, Zygmunt Stopa i Józef Szymeczek z Czech i wielu innych - w tym przedstawiciele władz regionalnych i lokalnych. Niektóre wypowiedzi wywoływały żywą reakcję sali, a nawet riposty księdza infułata Borowskiego. Wszystkich wypowiedzi i tak streścić się nie da, można tylko liczyć na to, że, zgodnie z obietnicą, zostaną wydrukowane i rozpowszechnione przed jesiennym Kongresem w Warszawie. Ze wszystkich wypowiedzi generalnie przebijał żal, że rząd RP i instytucje ku temu powołane, zbyt mało interesują się problemami rodaków, mieszkających zagranicą. Ich prawa są często lekceważone przez rządy Litwy, Białorusi czy Ukrainy, co nie znajduje żadnego oddźwięku w Warszawie, zaś środki otrzymywane na działalność, nie wystarczają nawet na zaspokojenie najprostszych potrzeb, takich jak opłaty za lokal, zakup książek czy wyjazd do Polski. Większość mówców wyrażała nadzieję, że po drohiczyńskich rozważaniach, Kongres w Warszawie będzie miał większe możliwości i poparcie ze strony rządu RP.

1 maja, w godzinach popołudniowych, zwiedzaliśmy zabytki Siemiatycz i w miejscowym Ośrodku Kultury oglądaliśmy wzruszający program, prezentowany przez młodzież zespołu ,,Małe Podlasie? i wysłuchaliśmy patriotycznego repertuaru grodzieńskiego chóru ? Znad Niemna?. Grodnian udało się namówić na odłożenie wyjazdu i powtórne zaśpiewanie dla uczestników Konferencji dnia 2 maja w Drohiczynie. Tego samego dnia, po obradach, udając się na Bal Ziemiański w Pałacu Renaty hr. Ostrowskiej w Korczewie nad Bugiem, po drodze zwiedzaliśmy zabytki Skrzeszewa, Knychówka, Ostromęczyna i Ruskowa.

Pani hrabina, po latach tułaczki na obczyźnie, wróciła na ojcowiznę i z wielkim nakładem sił i środków, odbudowuje rodową siedzibę. Podtrzymując tradycje rodzinne, zaprasza do Korczewa gości - turystów, dziennikarzy i twórców, a miejscowym i sąsiadom stara się zapewnić pracę. Gości, tak jak i nas, wita tradycyjnie na ganku pałacu i przy dźwiękach orkiestry, zaprasza na zabawę i poczęstunek. Obowiązują stroje wieczorowe, a królują polonezy i mazury. Imprezy uświetniają występy podlaskich zespołów regionalnych, np. ,,Klekociaki? z Bociek lub ,,Brathanki?. Bal w Korczewie dla uczestników Konferencji, a szczególnie dla gości zza wschodniej granicy, był wielkim przeżyciem i możliwością obejrzenia zwyczajów i patriotycznych zachowań, których ostoją był zawsze polski dwór. Warto może jeszcze podkreślić, że dewizą w Korczewie było hasło ? Z Bogiem nad Bugiem ? i jak zdołaliśmy się przekonać, obowiązuje ono do dzisiaj.

3 maja, w dniu święta narodowego, wraz z miejscową społecznością, pod pomnikiem ku czci Konstytucji 3 maja na rynku w Drohiczynie złożyliśmy kwiaty. Następnie uczestniczyliśmy w uroczystej Mszy św. w intencji ojczyzny, celebrowanej przez J.E. biskupa Antoniego Dydycza. W Jego też obecności, w reprezentacyjnej sali kurii, odbyło się zakończenie Konferencji.

Z podjętych uchwał wymienić należy przynajmniej dwie najważniejsze:

1. Powinniśmy wszelkimi możliwymi środkami organizować pomoc dla rodaków z zagranicy, aby mogli trwać nadal w polskiej kulturze i języku.

2. Doprowadzić do tego, by Drohiczyn, w którym zaznaliśmy tyle życzliwości, stał się w najbliższej przyszłości prawdziwym centrum kultury kresowej, i aby był ostoją dla tych wszystkich, którzy rozumieją potrzebę utrzymywania polskiej tożsamości narodowej.

Liczymy, że wypracowane na Drohiczyńskiej Konferencji uchwały, przedstawione w grudniu na Kongresie Kultury Polskiej w Warszawie zyskają rangę uchwał kongresowych i trafią do realizacji i umocnienia w postaci Ustaw Sejmowych, które wzmocnią pozycję naszych rodaków na obczyźnie, w tym i na tak mi bliskiej Litwie.

Na zdjęciach: 1.podczas obrad J. E. biskup Antoni Dydycz, dr Józef Maroszek;2 Bug pod Drohiczynem jest bardzo malowniczy; 3. pałac w Korczewie; 4. na balu w Korczewie.

NG 26 (462)