Liliana Narkowicz, Vevey - Wilno

Szwajcarskimi śladami Henryka Sienkiewicza

"Budził, krzepił i hartował duszę narodu, niósł mu zdrowy pokarm duchowy i rozsławiał imię jego po świecie. Skoro się tego okazała potrzeba, oddał się na usługi tej Polski, co cierpi nędzę i głód".

(Ludwik Mycielski o H. Sienkiewiczu)

Ten, kogo ciekawi życie autora "Quo vadis", "Krzyżaków" i "Trylogii" dobrze wie, że było ono pełne wydarzeń i przygód osobistych. Przyszły pisarz - młodszy syn Józefa Sienkiewicza, pochodzącego ze spolszczonego i nobilitowanego rodu Tatarów litewskich, otrzymał na chrzcie imiona Henryk Adam Aleksander Pius (1846 - 1916).

Jak wynika z Polskiego Słownika Biograficznego (Warszawa - Kraków 1996) "uczniem był miernym". W czasie studiów - najpierw prawo, potem medycyna, wreszcie filologia - wyprowadził się od rodziców i żył w niedostatku ratując się tym, co zarobił jako korepetytor. Dyplomu kandydata nie otrzymał, gdyż nie składał egzaminu z jęz. greckiego.

Karierę literacką rozpoczął od debiutu na łamach ówczesnych pism warszawskich i jako dziennikarz (pseud. Juliusz Polkowski, K. Dobrzyński, krypt. Litwos, Musagetes).

Jego ideałem kobiety i wielką miłością była słynna aktorka Helena Modrzejewska (wówczas już żona Karola Chłapowskiego). Jak wskazują jednak fakty, poza nią interesowały go głównie kobiety o imieniu "Maria".

W 1874 r. zaręcza się z Marią Kellerówną. Do ślubu jednak nie doszło, gdyż jej rodzice byli zdania, że "piękny i wymowny", "czarujący i dowcipny" w salonie H. Sienkiewicz nie był odpowiednim kandydatem na męża. W 1881 r. bierze ślub z poznaną w Wenecji Marią Szetkiewiczówną (córką ziemianina z powiatu trockiego). Wyłącznie z pierwszego małżeństwa miał dzieci - Henryka Józefa i Jadwigę. Zachowana korespondencja świadczy, że był to związek szczęśliwy. Idyllę miłosną i rodzinną przerywa śmierć chorej na gruźlicę 30 - letniej Marii (1885 r.). W trzy lata później oświadcza się swojej ciotecznej siostrzenicy Marii Babskiej i sam zaręczyny zrywa. W 1893 r. ożenił się z Marią Romanowską - Wołodkowiczówną (młodszą od niego o 27 lat). "Nadal atrakcyjny, już majętny i coraz bardziej sławny" daje powody do plotek i wkrótce młoda żona go opuszcza. Próba starań o rękę 23 - letniej Marii Radziejewskiej (1899) zakończyła się nieporozumieniem. W 1904 r., ku zaskoczeniu wszystkich, żeni się z Marią... Babską.

Przez całe życie dużo podróżował, ale też i mieszkał za granicą. Był w Stanach Zjednoczonych, Afryce, niemal całej Europie, Turcji. Za życia - co rzadko się zdarza pisarzom - był bardzo sławny. Za życia - chwalony i krytykowany. Nigdy jednak nie usprawiedliwiał się i nie odpowiadał na zarzuty. Zwieńczeniem jego sukcesów literackich na świecie stała się Nagroda Nobla (1905) - 138 tys. koron szwedzkich - za "Quo vadis". Natomiast naród polski jeszcze w 1900 r. wręczył mu akt własności majątku ziemskiego Oblęgorek koło Kielc. (Dar ten pochodził ze składek.)

Henryk Sienkiewicz był nie tylko pisarzem, ale też publicystą i działaczem społecznym. Wyjątkowo zamożny, potrafił dyskretnie pomagać potrzebującym literatom i dziennikarzom. Jako społecznik zapisał się w historii powstania pomników A. Mickiewicza w Krakowie i Warszawie. Był współfundatorem Sanatorium Przeciwgruźliczego (1899) w Zakopanem (przez pamięć dla pierwszej żony). W ciągu ostatnich dwóch lat życia pełnił obowiązki prezesa Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce - charytatywnej organizacji, założonej w 1915 r. w Szwajcarii z siedzibą w Vevey.

Miasteczko Vevey nad jeziorem Leman (anal. Jeziorem Genewskim) leży we francuskim kantonie Vaud (Wodezja). Liczy dziś ok. 20 tys. mieszkańców. Ulokowane pomiędzy Lozanną a Montreux z widokiem na Alpy po francuskiej stronie na przeciwległym brzegu jeziora jest atrakcyjne dla turystów. Oprócz przemysłu spożywczego (tu znajduje się m. in. słynna firma czekolady "Nestle", gdyż w Vevey od 1843 r. mieszkał jej założyciel Henri Nestle) miasteczko to znane jest z manufaktur wyrobu tytoniu.

W swoich listach do matki Juliusz Słowacki wspomina Vevey jedynie przejeżdżając statkiem przez Leman wzdłuż brzegu. Natomiast Adam Mickiewicz bywał tu nieraz odwiedzając rodzinę Nakwaskich. Np. w październiku 1838 r. z Vevey pisał do Celiny Szymanowskiej: "Szczęście także dla mnie, że Szwajcarzy, którzy o niczym nie wiedzą oprócz ceny syrów i wina, zasłyszeli jakoś o mnie..."

Słynne szwajcarskie szpalery winogron właśnie w Vevey robią najbardziej imponujące wrażenie. Nieprzypadkowo właśnie tutaj odbywa się tradycyjne święto winobrania "La Fete des Vignerons", prawdziwe widowisko (z elementami balu kostiumowego i karnawału) na cześć antycznego bożka Bachusa (fr. Bacchus). Zgodnie z duchem tych uroczystości możemy obejrzeć malowidła ścienne (pocz. XX stulecia) w Musee Jenisch przy avenue de la Gare 2.

Właśnie przed frontową ścianą tego budynku znajduje się tablica pamiątkowa ku czci Henryka Sienkiewicza (z błędem w nazwie miejscowości, w której się urodził). Sienkiewicz zmarł w Vevey w 1916 r., stellę odsłonięto w dniu przewiezienia jego zwłok do Polski - 20 października 1924 r.

Napis w języku francuskim rozpoczyna się do słów: "W hołdzie wielkiemu patriocie i pisarzowi (...)". Nazw polskich, ani tym bardziej nazwisk, w Szwajcarii się nie zniekształca. Wieś Wola Okrzejowska (zamiast Okrzejska - posiadłość babci H. Sienkiewicza ze strony matki), gdzie autor "Quo vadis" się urodził, to po prostu błąd popełniony przez naszych ziomków.

Sienkiewicz przyjechał do Vevey w października 1914 r. Po wybuchu wojny światowej w końcu sierpnia wyjeżdża z Oblęgorka do Krakowa, po czym do Wiednia, gdzie 3 października otrzymuje zezwolenie na wjazd do neutralnej Szwajcarii. Pierwsze miejsce pobytu pisarza w Vevey - to Grand Hotel. Mieszkał tu z rodziną do listopada 1915 r. Natomiast od listopada 1915 r. aż do śmierci przebywał w Hotel du Lac, znajdującym się zaledwie kilka kroków od Lemanu. Oba hotele były kolejnymi siedzibami założonego w Lozannie przez Erazma Piltza (9 stycz. 1915) tzw. Komitetu Veveyskiego, na którego czele stał Sienkiewicz.

Inicjując powstanie "Comite General de Suisse pour les Victimes de la Guerre en Pologne" Piltz doskonale zdawał sobie sprawę, że nazwiska (H. Sienkiewicza, jako przewodniczącego oraz J. Paderewskiego - wiceprzewodniczącego) o międzynarodowej sławie przyciągną uwagę świata. Pisarz i pianista wirtuoz przyczynili się w dużej mierze do powodzenia międzynarodowej akcji zbierania funduszu na pomoc dla narodu polskiego, który znalazł się w tragicznej sytuacji na skutek toczącej się wojny. Pracując w Komitecie odegrali też ważną rolę propagandową w zainteresowaniu opinii światowej sprawą niepodległości Polski.

Apele Komitetu o pomoc materialną dla ludności polskiej spotkały się z poparciem wielu narodów, Polonii oraz kościoła katolickiego, w tym papieża Benedykta XV. Kryła się za tym również ofiarna codzienna praca wielu innych osób, np. skarbnika A. Osuchowskiego (swoje zaangażowanie wykazali m. in. Maria Skłodowska - Curie i Władysław Mickiewicz (najstarzy syn poety).

O działalności Komitetu Pomocy dla Ofiar Wojny w Polsce (Królestwie i Galicji) oraz dniu codziennym Henryka Sienkiewicza w ostatnich latach życia na ziemi szwajcarskiej możemy się dowiedzieć z jego licznej korespondencji ze Szwajcarii. Na przykład w liście do T. Cieńskiego (Vevey 25 stycznia 1915) donosił, że prezydent szwajcarski p. Mott "obiecał (...) wszelką swobodę działania i obiecał patronować sprawie na miejscu?. I. Chrzanowskiemu (Vevey 5 października 1915) pisał: ?Otóż jesteśmy blisko piątego miliona..."

M. in. w ciągu 4 lat działalności Komitetu zebrano sumę imponującą - cztery mln dolarów (po śmierci H. Sienkiewicza prezesem tej szlachetnej instytucji społecznej został I. Paderewski). Działalność społeczną męża sercem i czynem popierała przebywająca razem w Vevey żona pisarza - Maria Babska Sienkiewiczowa, zaangażowana w pracę sekretariatu. Skorowidz listów, który się zachował, jest dowodem tego "jak poważnie podchodzono do każdego listu, nie pozostawiając żadnego bez odpowiedzi. Informuje nas także, jak starano się pomagać poszkodowanym nadawcom - nie tylko wysyłając zapomogi, ale również pośrednicząc w przekazywaniu paczek, listów, poszukiwaniu osób zaginionych itp." - pisze D. Płygawko w książce "Sienkiewicz w Szwajcarii" (Poznań, 1986).

Henryk Sienkiewicz z dużym nakładem czasu i sił kierował pracami Komitetu, prowadził rozległą korespondencję, łagodził zadrażnienia - a tych było niemało - powstające między współpracownikami, miewał spotkania i prowadził rozmowy na szczeblu dyplomatycznym. Po śmierci tego człowieka - instytucji, L. Mycielski napisał: "... Skoro się tego okazała potrzeba, oddał się na usługi tej Polski, co cierpi nędzę i głód''. Zaproszony, odmówił zwiedzenia frontu, bo jak pisał do K. Daniłowicza Strzelbickiego (Vevey 31 stycznia 1916) "cały kraj nasz jest okupowany przez państwa centralne [...] każde moje słowo, zwłaszcza żywsze i gorętsze, odbiłoby się na losie moich rodaków. [...] za podobny "krzyk" przypłaciłbym nie ja, który bezpiecznie przebywam w Szwajcarii - tylko Polacy pozostali w domu". Nie pisał nawet krótkich artykułów na ten temat, by "nie pozbawić się możliwości ratowania tylu nieszczęśliwych i wywoływać nowe represje w kraju, którego nieszczęścia przechodzą wszelką wyobraźnię.

Sienkiewicz w korespondencji z najbliższymi (np. ciotecznym siostrzeńcem I. Chrzanowskim) nie ukrywał, że kusiła go myśl w ślad za R. Kiplingiem "widzieć wojnę z bliska". Przyzwyczajony do wyjazdów i częstych zmian miejsca pobytu był przytłoczony ciągłym siedzeniem w Vevey. Wiele pomagała mu żona, odsuwając m. in. kłopoty dnia codziennego, jednak otrzymywał na swoje nazwisko masę listów z prośbami o pomoc, na jego ręce "irytowało go, że były adresowane na jego nazwisko - przychodziły pieniądze. Zapobiegał "kwasom i niezgodom wewnętrznym". W 1916 r. miał już 70 lat i w sprawach zdrowia czuł - jak pisał do I. Chrzanowskiego - "poważne zagrożenie".

W okresie wojny konsekwentnie wystrzegał się publicznych deklaracji politycznych. W liście do T. Cieńskiego pisał: "(...) powinniśmy zająć stanowisko wyczekujące, nie wiemy bowiem, z kim będziemy się układać. Co do naszych życzeń i sympatii, te oczywiście będą po tej stronie, która obiecuje połączyć rozdarte ziemie polskie w jedną całość".

Mimo osobistych planów rodzinnych wyjazdu do Viareggio (Sienkiewicza trapiła choroba sercowa) do końca pozostał w Vevey. "Roboty w Vevey - pisał do I. Chrzanowskiego - jest zawsze dużo i pieniądze wciąż nadchodzą, ale zresztą jeden dzień tak podobny do drugiego jak małpa do małpy."

Doceniając wysiłek Sienkiewicza w kraju w 1916 r. z okazji jego urodzin (5 maja) ogłoszono zbiórkę pieniędzy na cele filantropijne i przekazano do Vevey. Polonia amerykańska przesłała z tejże okazji 45 tys. dolarów. Do tego potop listów i depesz z całego świata.

Wzruszony gestem rodaków pisał: "Poza granicą pewnego wieku niewiele już można spodziewać się i oczekiwać dla siebie od przyszłości". Uznanie tego co robił, przyjął jako "najcudowniejszy liść w obywatelskim wieńcu". Burzliwa wymiana zdań ziomków w sprawach politycznych i losach Polski dnia 14 listopada 1916 r. w Vevey przyśpieszyła jego śmierć. Nazajutrz (15 listopada) zmarł w hotelu "du Lac" na sklerozę naczyń wieńcowych. Jego ostatnie słowa były: "Ja już niepodległej Polski nie zobaczę..."

Działalność Komitetu była kontynuowana. Jego znaczenie H. Sienkiewicz zawarł w słowach listu do S. Osady (Vevey 22 kwietnia 1915): "Komitet ma (...) i musi mieć charakter filantropijny, nie polityczny, (...) mówi wciąż całemu światu o Polsce, o jej tragedii dawnej i dzisiejszej i tym samym zwraca na nią uwagę powszechną, budzi zainteresowanie się, współczucie i sumienie polityczne Europy".

W niewielkim miasteczku Vevey w Szwajcarii szukając śladów Henryka Sienkiewicza nie rozczarujemy się. Wyjątkowa osobowość ma wyjątkowo aż trzy (!) tablice pamiątkowe. Oprócz wspomnianej powyżej stelli z 1924 r. przed muzeum na avenue de la Gare. Hotel du Lac zbudowany w 1864 r. (dziś czterogwiazdkowy) stoi nad Lemanem, jak i za czasów bytności tu Sienkiewicza. Mieszkał i zmarł tu w apartamencie na pierwszym piętrze. Z okien jest piękny widok na jezioro i Alpy... Będąc w Szwajcarii (w Montreux) w 1910 r. pisarz powiedział: "Leman jest tak błękitny i w kolorach tak żywych a przy tym niesłychanie delikatny... Tuż śniegi w górach lśniące w słońcu, a różowe i liliowe pod wieczór..." W tym hotelu można obejrzeć księgę zawierającą listę gości, na której figuruje nazwisko H. Sienkiewicza. Przy bocznej ścianie budynku (od strony rue d?Italie) znajduje się jeszcze jedna tablica pamiątkowa, odsłonięta tu 15 listopada 1959 r. (rzeźbiarz F. Black, fundator Z. Poray - Łukaszyński). Jej tekst powiada o tym, że tutaj mieszkał autor "Quo vadis". Obsługa hotelu jest uprzejma dla tych, którzy chcą tablicę obejrzeć z bliska (przejście przez hol i salę konferencyjną).

Zaledwie kilka kroków stąd znajduje się rue des Chenevieres. Budynek pod nr 4 jest to kościół katolicki pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny (Notre Dame). Kolejna tablica ku czci (Sienkiewicza również ufundowana przez Zbigniewa Poray - Łukaszyńskiego z USA i wykonana przez rzeźbiarza emigracyjnego Franciszka Blacka) przypomina (w jęz. francuskim) obecnym jego słowa: "Aby dzieła ludzkości spełnione przez wieki nie poszły w zapomnienie ciemnej nocy, dobrze i słusznie będzie utrzymywać je w pamięci i przekazywać potomności." Tę tablicę zdobi herb z orłem polskim i mniejsze herby - Wrocławia, Szczecina, Gdańska, Krakowa, Warszawy, Poznania, Lwowa i... Wilna. Tablica znajduje się wewnątrz kościoła po lewej stronie kruchty. (Obie tablice ufundowane przez Poray - Łukaszyńskiego płaskorzeźby - różne - wizerunku pisarza).

W kościele Notre Dame w Vevey od 15 listopada 1916 r. była wystawiona trumna (okryta czerwonym całunem z białym orłem) ze zwłokami H. Sienkiewicza. Pogrzeb odbył się 22 listopada i wzięli w nim udział oficjalni przedstawiciele wielu państw. Swoim przemówieniem żałobnym pożegnał pisarza w imieniu zebranych ks. Jan Gralewski.

W tym czasie nabożeństwa żałobne odbywały się w całej Polsce, jednak prochy Sienkiewicza sprowadzono do kraju dopiero 1924 r. (inicjatywa S. Libickiego - prezesa warszawskiej Kasy Literackiej). 25 października trumna opuściła Vevey i została złożona w podziemiach katedry św. Jana w Warszawie.

"Krzepić życie, nie zaś podkopywać, uszlachetniać je, nie zaś plugawić"

(H. Sienkiewicz o roli książki)

Na zdjęciach: hotel "du Lac" w miasteczku Vevey (Szwajcaria), gdzie zmarł H. Sienkiewicz. jedna z trzech tablic pamiątkowych w Vevey ku czci pisarza.

NG 26 (462)