Przegląd prasy litewskiej



Ukłucie prezydenta
V. Adamkus nie pobłogosławił swym podpisem emerytury V. Landsbergisa

Sytuacja wyjątkowa
Prezydent Valdas Adamkus postanowił,że nie podpisze ustawy, zgodnie z którą przewodniczącemu Sejmu Vytautasowi Landsbergisowi przyznaje się emeryturę prezydencką.
Wczoraj ustawę tę w trybie pilnym podpisał pierwszy zastępca przewodniczącego Sejmu Arvydas Vidži?nas, nie czekając nawet na samego V. Landsbergisa, który za kilka godzin miał powrócić z zagranicy.
Był to pierwszy przypadek w dziejach tego parlamentu, gdy ustawę podpisał nie przewodniczący Sejmu V. Landsbergis, a zastępujący go funkcjonariusz Sejmu.
Rzecznik prasowy prezydenta Violeta Gaižauskaité odmówiła skomentowania decyzji przywódcy państwa o nie podpisaniu ustawy.

Kęstutis GEČAS,
Tadas IGNATAVIČIU
S
("Lietuvos rytas" z 27 06 2000 r.)


Nie maleje aktywność
donosicieli w samorządzie

Zmniejszanie etatów w samorządzie spowodowało to,że zawrzała walka o przetrwanie. Pracownicy merostwa, którzy trafili na listę zwalnianych, donoszą na kolegów, zaczynają chorować albo innymi sposobami usiłują chociaż na krótko utrzymać miejsce pracy.
Zatwierdzając listę etatów pracowników administracji, Rada miejska postanowiła zrezygnować z 22 etatów.
"Wtedy zawrzała walka o byt. Zasadnicze pytanie - dlaczego chcą zwolnić mnie, a nie kogoś innego? Na przykład, w wydziale, w którym pracują dwie kobiety, likwiduje się jeden etat. Wtedy zaczynają się różne skargi pod adresem koleżanki i przełożonej" - mówi kierownik służby personalnej samorządu Antanas Gadeckis.
Twierdził on,że niektórzy pracownicy od razu godzą się z myślą, iż trzeba pożegnać się z posadą.
Ale większość taka wiadomość pobudza do skrajności.
W administracji samorządu m. Wilna pracuje około 200 mężczyzn i blisko 400 kobiet. Mężczyźni bywają powściągliwsi i nie są skłonni do skarżenia na kolegów. Zdaniem A. Gadeckisa, kobiety widzą o wiele więcej, co robią ich koleżanki.
"Przykro jest słuchać, gdy zwalniana pracowniczka zaczyna szerzyć plotki o naczelniku i innych pracownikach wydziału. Przede wszystkim mówią,że koleżanka wszelkimi sposobami potakuje zwierzchnikowi, dlatego jej nikt nie zwalnia" - mówi A. Gadeckis.

Darius BABICKAS
("Lietuvos rytas" z 27 062000 r.)


Emerytura na Litwie - najniższa

Wilno, 26 czerwca (BNS). W maju na Litwie notowano najwyższą wśród krajów bałtyckich minimalną płacę, jednakże wysokość emerytury znacznie była niższa niż w krajach sąsiednich.
Według danych Departamentu Statystyki, najwyższąśrednią emeryturę starczą (nie pracującego emeryta) - 99,7 dolarów USA (398,8 Lt) - w pierwszym kwartale pobierali emeryci naŁotwie (pracujący i nie pracujący). Nieco mniej, bo 97,9 USD (391,6 Lt) otrzymywali emeryci estońscy, 78,08 USD (312,32 Lt) - litewscy.
Minimalna płaca na Litwie wynosiła w maju 107,6 USD (430 litów). NaŁotwie kształtowała się ona na poziomie 81,97 USD (327,88 Lt), w Estonii - 81,19 USD (324,76 Lt).
W porównaniu z kwietniem br. w krajach bałtyckich minimalne płace nie uległy zmianie.
Najwyższą przeciętną płacę w pierwszym kwartale notowano w Estonii - 284 USD (1136 litów). Na drugim miejscu była Litwa - 264,18 USD (1056,72 Lt), na trzecim -Łotwa - 241,1 USD (964,4 Lt).

("Lietuvos rytas" z 27 06 2000 r.)


Wyniki eksportu
nie rozczarowały

Litwa pod względem objętości eksportu i importu wyprzedza sąsiednie kraje bałtyckie, a deficyt handlu zagranicznego jest największy naŁotwie.
Według danych Departamentu Statystyki, Litwa w pierwszym kwartale br., w porównaniu z innymi krajami bałtyckimi, wyeksportowała i importowała najwięcej towarów - odpowiednio za 938 mln USD (3,752 mld litów) i 1,2 mld dolarów (4,8 mld litów).
Objętość eksportu litewskiego była o 10 proc. wyższa niż wŁotwie i o 13 proc. wyższa niż w Estonii.
Pod względem ilości sprowadzonych do kraju towarówŁotwa pozostała w tyle za Litwą o 1,3 proc., Estonia natomiast - nawet o 29 proc.
Jednakże deficyt handlu zagranicznego Litwy nie był największy - wynosił 304 mln USD (1,216 mld litów)i był mniejszy o 69 mln (276 mln litów) niż wŁotwie i większy o 79 mln USD (316 mln litów) niż miała Estonia.

("Lietuvos rytas" z 27 06 2000 r.)


Oburzenie w Polsce z powodu litewskich napisów nazw miejscowości

Polski tygodnik oburza się z powodu napisanych w obcych językach nazw miejscowości, które można znaleźć w całej Polsce.
"Elementem polskiej samoistności narodowej jest język, w którym pisane są nazwy miejscowości na tablicach przydrożnych. Tymczasem na poboczach dróg w Polsce można spotkać napisy w języku całkowicie obcym dla Polaków" - pisze tygodnik "Myśl polska".
Jako przykład podaje się napis "Kaunas", ustawiony koło Suwałk, jak też tablicę "Lazdijai".
Tygodnik jest też niezadowolony z napisów "Kiev", "Moskva", "Praha" i wielu innych, które rzekomo naruszają samoistność języka polskiego.
"Litwini w swym kraju nie piszą "Warszawa" lub "Grodno", a piszą "Varšuva", "Gardinas", Niemcy - "Warschau" - zwraca uwagę "Myśl polska".
Tygodnik zwraca się do Ministerstwa Transportu, prosząc o wyjaśnienie, jakie przepisy międzynarodowe regulują pisownię nazw miejscowości na znakach drogowych w Polsce.

("Lietuvos rytas" z 27 06 2000 r.)


Litwa pozostała w tyle

Wilno, 26 czerwca (BNS). W maju br., w porównaniu z majem 1999 r., poziom przemysłu litewskiego obniżył się o 0,8 proc., natomiast w Estonii wzrósł o 17,1 proc.
W ciągu 5 miesięcy br. przedsiębiorstwa przemysłowe Litwy sprzedały produkcji o 0,2 proc. mniej, Estonii natomiast - o 11,2 proc. więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego.
NaŁotwie wskaźniki produkcyjne z maja ogłaszane są później, dlatego Departament Statystyki teraz ich nie podaje.
W maju, w porównaniu z kwietniem, ceny producentów na Litwie zmniejszyły się o 0,1 proc., naŁotwie - o 0,6 proc., w Estonii natomiast wzrosły o 0,2 proc.

("Lietuvos rytas" z 27 06 2000 r.)


W Ministerstwie Kultury
będzie urzędnik ds. mass mediów

Od przyszłego roku specjalny urzędnik w Ministerstwie Kultury ma się zajmować sprawami mass mediów.
Jak powiedział minister kultury Arunas Bekšta, na Litwie nie ma instytucji państwowej, zajmującej się sprawamiśrodków masowego przekazu. "Taka sytuacja nie jest do przyjęcia nawet samym dziennikarzom, nadawcom" - przekonywał minister.
Zapewniał on,że Ministerstwo Kultury nie zamierza regulować działalności mass mediów. "Sądzę,że ministerstwo nie stanie się drugim wydziałem propagandy i agitacji komitetu centralnego -żartował minister. - Jeśli w rządzie jest wydział, zajmujący się sprawamiśrodków masowego przekazu, nie oznacza to jeszcze regulowania mass mediów".
Jego zdaniem, w rządzie powinna być osoba, która zajmowałaby się wydawaniem ustaw, związanych ześrodkami masowego przekazu, ich poprawianiem. Ten urzędnik Ministerstwa Kultury troszczyłby się o stosunki z organizacjami międzynarodowymi i reprezentował stanowisko Państwa Litewskiego za granicą.

Julija PAKELYTÉ
("Respublika" z 24 06 2000 r.)


NG 28 (464)