Giedrë BRADAUSKIENë
Na przyjęciu u prezydenta - poważne Widowisko również dla ciekawskich Przedwczoraj wieczorem prawie tysiąc znanych w społeczeństwie osobistości zebrało się na przyjęcie, urządzone na dziedzińcu Urzędu Prezydenta z okazji Dnia Państwa. Część gości przyszła pieszo, inni natomiast przyjechali taksówkami i własnymi samochodami. Zgromadzony przed Urzędem Prezydenta spory tłum ciekawskich oglądał strojnych panów i żywo obmawiał tych, którzy, wysiadając z samochodu, nie krępowali się wypluwać gumy do żucia i wyciągać marynarkę z bagażnika. Musiano stać w kolejce Większość gości uwzględniła zawarte w zaproszeniu życzenie, aby przybyć w czarnym garniturze, nawet panie wybrały stroje w czarnym kolorze, jako najbardziej bezpiecznym i zwyczajnym. Tylko niektóre osoby, w dniu tym odznaczone Medalami Niepodległości, dziwiły się, że mają przybyć w ciemnych garniturach, ale bez żon. Po spędzeniu kilkudziesięciu minut w kolejce przy wejściu i sprawdzeniu przy użyciu wykrywaczy metalu oraz okazaniu pracownikom ochrony zawartości swych torb i torebek, goście wreszcie zebrali się na dziedzińcu Urzędu Prezydenta. Gdy grał zespół "Jazz 4 i Neda" pod kierownictwem Leonida Szinkarenki, panie i panowie tłoczyli się w ciasnej gromadce, nie odważając się pospacerować po dziedzińcu i wejść na murawę. Przyjęcie kosztowało 100 tys. litów Po pół godzinie wszyscy przeszli na inny dziedziniec, gdzie oczekiwał poczęstunek, przygotowany staraniem restauracji "Stikliai": pieczone szynki wieprzowe, potrawy z kur, warzyw i ryb, duszona baranina, wegeteriańskie makarony. Podawano białe i czerwone wina francuskie, piwo, litewskie brandy, whisky, szampan. Słabszych napojów nie zabrakło do późna. Całe przyjęcie kosztowało Urząd Prezydenta 100 tys. litów. ("Lietuvos rytas" z 8 07 2000 r.) NG 30 (466) |