Anna Milewska

Rzut oka na historię Polonii w Ameryce

(Korespondencja własna ze Stanów Zjednoczonych)

Dzieje Polonii w Ameryce sięgają czasów kolonialnych, kiedy to na początku XVII wieku pierwsi emigranci polscy przybyli do Jamestown, Virginia. To wychodźstwo było jednostkowe i nosiło głównie charakter ekonomiczny.

Wielka emigracja miała miejsce po rozbiorze Polski przez Prusy, Rosję i Austrię. Po klęsce powstania listopadowego w 1830 roku około tysiąca osób uciekło do Stanów Zjednoczonych. Według danych z "Planu Pastoralnego Apostolatu Polskiego w USA" emigranci próbowali wówczas utworzyć wspólnoty etniczne, jednak bezskutecznie.

Pierwszym miejscem zorganizowanego osadnictwa wychodźstwa polskiego zostało miasteczko Panna Maryja w Texas, gdy w 1854 roku ksiądz Leopold Moczygemba sprowadził do Ameryki około 800 Polaków ze Śląska.

Oprócz rolnictwa, emigranci polscy się trudnili w kopalniach, rzeźniach, młynach, hutach we wschodniej i środkowo - zachodniej części Ameryki.

Koniec XIX stulecia i początek XX jest okresem masowej emigracji, która trwała do zakończenia I wojny światowej i odzyskania przez Polskę niepodległości. Polonia w Stanach Zjednoczonych znacznie się zwiększyła. Wychodźcy polscy osiedlali się w dużych miastach, gdzie zarabiali na przeżycie rzemieślnictwem. W ten sposób, obok innych grup etnicznych, powstawały wspólnoty polonijne.

Poczynając od roku 1924 emigracja do Stanów Zjednoczonych została wyraźnie zahamowana w związku z ustanowieniem nowych praw emigracyjnych. Podjęcie tej decyzji spowodowały obawy mieszkańców przeważnie pochodzenia angłosaskiego przed negatywnym wpływem masowej emigracji do USA.

Ustawa przewidywała wydawanie 165 tys. wiz emigracyjnych rocznie, które dzielono między poszczególnymi grupami narodowościowymi. Żadna z nich nie miała prawa otrzymać więcej niż 2% od ogólnej liczby. Tak było do roku 1965.

Zaznaczyć należy, że po zakończeniu II wojny światowej Stany Zjednoczone przyjęły moc przybyszów w związku z rozporządzeniem 1948 roku. Wielu z nich ucierpiało wskutek działań wojennych. Poszczególnym osobom udało się uciec z obozów pracy w Europie. Inni pragnęli wydostać się spod rygorów reżimu komunistycznego. Ta fala emigracyjna zaważyła w sposób zasadniczy na odnowienie rzeszy polonijnej w Ameryce.

Kolejna emigracja nastąpiła z racji wojennego reżimu w Polsce po 1981 roku, gdy prawa obywateli zostały znacznie ograniczone. W USA wielu z nich musiało udowodnić, że są emigrantami politycznymi.

Przybysze w latach 90. ubiegłego stulecia swój wyjazd do Ameryki motywowali w ten sam sposób co i poprzednicy- poszukiwaniem środków na przeżycie, jak też chęcią korzystania z wolności, którą oferuje ten kraj.

Według danych "Planu Pastoralnego Apostolatu Polskiego w USA" 9 366 106 osób przyznaje się do pochodzenia polskiego, co się wyjaśniło podczas przeprowadzonego w 1990 roku spisu ludności. "Gdyby czwarta i piąta generacja wielkiej emigracji została włączona, liczba polskiej grupy etnicznej wzrosłaby do 15 milionów. W ostatnim 35-leciu ćwierć miliona Polaków przybyło do Stanów Zjednoczonych." Dane terytorialnego rozmieszczenia osób przyznających się do pochodzenia polskiego - zaczerpnęłam z powyżej wymienionego źródła, a są następujące: New York - 1 181 077; Illinois - 962 927; Michigan - 889 527; Pensylwania - 882 348; New Jersey - 626 506; California - 578 256; Wisconsin - 505 808; Ohio - 442 226; Florida - 410 666; Massachusetts - 359 677; Connecticut - 312 587; Minnesota - 238 039; Texas - 237 557; Maryland - 200 570; Indiana - 179 501; Virginia - 115 121; Arizona - 102 405. W pozostałych stanach Polonia nie przekracza 100 tys. osób.

Zasłużeni słowem i czynem

Należą do nich niewątpliwie Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko, pierwsi bohaterowie polscy na Ziemi Amerykańskiej. Zostawili swój trwałyślad w historii tego olbrzymiego kraju. Działalność Pułaskiego i Kościuszki jest szczegółowo opisana w książce "Polonia w Ameryce" (Filadelfia, 1944) dr Karola Watchla. Stanowi pierwsze całościowe opracowanie historii Polonii w Ameryce. Książka została wydana na koszt autora w 1944 roku. Jest to cenny pomnik dziejów ludności polskiej w Stanach Zjednoczonych .

Na osobną uwagę zasługuje wzmianka autora o pierwszym Polaku na Ziemi Amerykańskiej. Co ciekawe, "najdawniejsze podanie, które głosi, że pierwszym Polakiem, który miał przybyć do dzisiejszej Ameryki, był pono Jan z Kolna: podobno było to w roku 1476, czyli na 16 lat przed Krzysztofem Kolumbem. Był rzekomo Jan z Kolna komendantem statku duńskiego, a miał przybyć tu gdzieś w okolice Labradoru." Informacja ta nie jest jednak ostatecznie udowodniona, chociaż dr Watchl nie wątpi w słuszność tego faktu.

Nie da się natomiast pominąć sylwetki Kazimierza Pułaskiego. Przybył do Ameryki w 1777 roku i wstąpił do armii amerykańskiej. Autor "Polonii w Ameryce" zaznacza, że zorganizowany przez Pułaskiego legion "brał udział w całym szeregu ważnych bitew, a wódz jego bohaterski dokonał czynów świetnych i doniosłych; między innymi odznaczył się znakomicie zaraz na początku swego tu działania w bitwie pod Brandywine, gdzie dowodził gwardią przyboczną Waszyngtona, któremu - jak historycy stwierdzają, ocalił był wolność, a może i życie. Waszyngtonowi mianowicie groziło ogarnięcie i pojmanie przez Anglików: Pułaski wydostał go z pośrodku nieprzyjaciół śmiałym atakiem garstki jeźdźców."

Pułaski zginął w 1779 roku, "ugodzony kulą działową". "Imię Pułaskiego żyje po dziś dzień we wdzięcznej pamięci społeczności amerykańskiej".

Niemniej słynnym bohaterem jest Tadeusz Kościuszko. Przybył do Stanów Zjednoczonych w 1776 roku do Filadelfii. "Jako zawodowy inżynier wojskowy, był autorem znacznej liczby planów strategicznych i fortyfikacyjnych armii amerykańskiej, w której otrzymał stopień pułkownika. (...) Przyłączony do armii północnej, pod dowództwem generała Gates'a, obwarował Kościuszko znakomicie brzegi rzeki Hudson i założył nad nią twierdzę - West Point, dzisiejszą Akademię Wojskową Stanów Zjednoczonych.(...)"

W West Point spędził Kościuszko ostatni rok swego pobytu w Ameryce. O tym czytamy w pamiętniku jego adiutanta Juliana Ursyna Niemcewicza: "Jest dotąd wykowany przez niego ogródek; widziałem w nim jeszcze ślady grządek, uprawianych przez niego. Było to miejsce jego spoczynku po całodziennych trudach. W pobliżu tej skały, wśród malowniczych wzgórz, we wieńcu cyprysów, na wysokim brzegu rzeki , wznosi się dziś, widna z daleka, kolumna Kościuszki, a na niej napis: "Bohaterowi dwu światów."

Gdy w 1783 roku Ameryka zawarła pokój z Anglią, uzyskując niepodległość, wówczas Kongres mianował Kościuszkę generałem. Otrzymał również obywatelstwo Stanów Zjednoczonych, przyznano mu pensję. W tym samym roku udał się do Polski.

Po słynnych walkach o niepodległość Polski, Kościuszko po raz drugi wyjechał do Ameryki już w 1797. "Gdy przybył do Filadelfii dnia 18 sierpnia, przywitała go wysłana przez Kongres honorowa deputacja i odprowadziła na miejsce swego zgromadzenia; miasto było przybrane flagami, z fortu oddano federalną salwę działową, a rozentuzjazmowany tłum wyprzęgł konie z karety Kościuszki , którą sam pociągnął do rezydencji, wyznaczonej naszemu Bohaterowi. Rząd bez trudności przyznał i wypłacił mu zaległą pensję, oprócz tego nadano mu 500 akrów ziemi w stanie Ohio(...)".

Koniec życia spędził Kościuszko w Szwajcarii, zmarł w Solurze w1817 roku.

W całym kraju wzniesiono szereg pomników obojgu bohaterom, Pułaskiemu i Kościuszce.

Nie sposób jest wymienić wszystkich dziejowo zasłużonych Polaków, m. in. księży, którzy wnieśli olbrzymi wkład do budowy kraju, jakim są dzisiaj Stany Zjednoczone. Nazwiska wielu z nich zostały uwiecznione w książce dr Karola Watchla "Polonia w Ameryce".

Współżycie polsko - amerykańskie

Nadal się toczy. W 1993 roku ponad 23 tys. Polaków otrzymało wizy emigracyjne, które uprawniają do osiedlenia się na stałe w USA. Podobne wizy otrzymało 3 850 Polaków w 1994 i 1995 roku.

Wielu natomiast decyduje się na życie w nielegalnej "prawnej próżni".

Sytuacja nowo przybyłych Polaków jest zupełnie inna niż dawnej emigracji, chociażby z początków ubiegłego stulecia. Obecni emigranci przyjeżdżają do kraju ze znajomością języka obcego, są wykształceni i bardziej przygotowani do aklimatyzacji w nowej rzeczywistości.

Na zdjęciach: kościół polski pw. Matki Boskiej Częstochowskiej oraz Klub Polski w Południowym Bostonie; Jolanta Karbowska i Ryszard Stojonowski, prezydent Klubu Polskiego w Bostonie.

Fot. autor

NG 31 (467)