Andrzej Aszkielowicz

X Suwalska Pielgrzymka Jubileuszowa

Niedawno pożegnaliśmy Warmińską Pielgrzymkę, a do Wilna przybyła liczniejsza Suwalska Pielgrzymka Jubileuszowa.

X Suwalska Pielgrzymka Jubileuszowa wyruszyła z Suwałk 15 lipca br. Przeszła ona przez takie miasta, jak Krasnopol, Ogrodniki, Orany, Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele, Kolonię Wileńską i Wilno. Pielgrzymi zazwyczaj dzień swój rozpoczynali poranną Mszą św. o godz. 6. 00. Szczytem Pielgrzymki była Msza św. w Kaplicy Ostrobramskiej 24 lipca br. o godz. 10. 45.

Spotkaliśmy pielgrzymów w miejscowości Janczuny, znajdującej się 11 km od Ejszyszek. Mieszkańcy tej miejscowości serdecznie powitali pielgrzymów, poczęstowali. Właśnie tam pielgrzymi zrobili postój.

Pielgrzymka ta była bardzo liczna, bowiem uczestniczyło w niej aż 1770 osób. Przybyły na nią osoby z 40 miejscowości Polski, również z Belgii, Austrii, USA. Przyłączyły się do niej także osoby z Litwy.

Informacji o tej pielgrzymce udzielił nam kierownik trasy Józef Gwiazdowski. Pochodzi on z parafii wigierskiej i uczestniczy w pielgrzymce po raz 6.

Organizatorami tej pielgrzymki byli księża selezjanie. Warto dodać, iż I Suwalska Pielgrzymka odbyła się w 1991 r. i organizatorem jej był ks. Leszek Pruciński. Liczyła ona wtedy 136 osób. Organizatorem natomiast tej pielgrzymki był selezjanin ks. Dariusz Makowski SDB.

W tej pielgrzymce wzięło udział dużo młodzieży, osób w różnym wieku, 18 księży, również siostry Albertynki, Urszulanki, Szarytki. Byli również przedstawiciele wspólnot charyzmatycznych, np. Odnowy w Duchu św. neokatechumenatu.

Józef Gwiazdowski przypomniał nam o tym, że uczestniczyły w pielgrzymce osoby niepełnosprawne. Wśród nich byli także dwaj księża, którzy zdrowym ludziom dawali przykład pielgrzymowania i przezwyciężania trudności. Uczestniczyły również osoby niewidome z zakładu w Laskach koło Warszawy. Do granicy pielgrzymował także brat zakonny, który miał 88 lat.

Sam Józef Gwiazdowski wyruszył w tę pielgrzymkę w intencji za rodziców i znajomych. Modlił się również za misję Kościoła w Peru, gdzie sam miał możliwość pracy w 1990 r. Dlatego pamiętając o swojej misji, uczestniczy w tej pielgrzymce za misjonarzy i ubogich dzieci w tym kraju. "Matka Boża Miłosierdzia pociąga moją osobę, której ja potrzebuję. A zarazem to miłosierdzie powinienem przejawiać również wobec innych osób. To miłosierdzie Maryi umacnia mnie w dobroci" - podsumował Józef Gwiazdowski.

Pielgrzymka ta, jak każda , ma charakter wspólnoty, a także jest edukacją wiernych. Wskazywały na to liczne konferencje. Tematem ich były zazwyczaj sakramenty święte. Każdy dzień pielgrzymowania miał określony program modlitwy i refleksji. Na przykład w dniu 21 lipca pielgrzymi modlili się za rządzących państwami, także przeżywali drogę krzyżową, zastanawiali się nad swoim uczestnictwem w Apelach Maryjnych, które odbywały się codziennie wieczorem. Pielgrzymi również mieli powinność zapraszać swoich gospodarzy do uczestnictwa w tych Apelach.

Hasłem tego dnia było: "Całą ufność i nadzieję pokładam w Tobie, Panie". Słowa te ukazują sposób naśladowania Jezusa Chrystusa. Jezus bowiem powiedział: "Jeżeli kto chce iść za mną, niechaj się wyrzeknie samego siebie, weźmie krzyż swój i postępuje za mną". Pielgrzymka ta z pewnością ze swoimi trudnościami jest przykładem samozaparcia i pójścia za Chrystusem. Na tym polega nasza wiara w myśl motta tej pielgrzymki: "Z Chrystusem przez wieki".

Pielgrzymka ta była wielkim przeżyciem również dla Piotra z Zakopanego. Osobiste przeżycie jej Piotr scharakteryzował prosto. Ona dała mu spokój duszy. On uczestniczył w niej po raz drugi. Celem tej pielgrzymki dla niego była oczywiście Ostra Brama, nazywając Maryję Matką Bożej Nadziei, której zawsze można się zwierzyć.

Joanna z Ostrołęki była na tej pielgrzymce po raz pierwszy. Idea pójścia na nią zrodziła się wtedy, kiedy ksiądz po lekcji religii wspomniał o Wilnie. Pielgrzymkę tę określiła ona słowami: "To coś pięknego. Tam Matka Boża Miłosierdzia". Szczególnie imponowały jej spotkania z Polakami na terenach Litwy. Jak dla Piotra, tak i dla Joanny pielgrzymka ta jest niesamowitym przeżyciem, które uczyni ich lepszymi i wrażliwszymi na ludzkie potrzeby. Ostatecznie wyrazili oni chęć wybrania się na pielgrzymkę jeszcze raz.

Pan Stanisław również był zadowolony z pielgrzymki. Zazwyczaj odbywał pielgrzymkę do Częstochowy. Ale w tym roku zmienił swoje plany. Córka jego bowiem w sierpniu br. składa śluby zakonne. To jest wielki wydarzenie w jego życiu, dlatego tę radość chce zanieść do Matki Bożej Miłosierdzia.

Zwierzenia naszych rozmówców powinny nas skłonić do pewnych refleksji. Osoby te idą całymi dniami, aby wreszcie stanąć przed Obrazem Maryi i Jezusa Miłosiernego i złożyć u ich stóp swoje prośby i intencje. Wilnianie powinni tym cieszyć się i sami na wzór pielgrzymów uczestniczyć w podobnych przedsięwzięciach. Pielgrzymki, zarówno Suwalska, jak i Warmińska powinny nas nauczyć ofiarności i samozaparcia, bowiem bez tego jest niemożliwa droga do Chrystusa, a równocześnie nauczyć nas w swoim postępowaniu kierować się miłością.

Na zdjęciu: pielgrzymi z Polski na drogach Wileńszczyzny.

Fot. Waldemar Dowejko

NG 31 (467)