Trudne lato i niełatwa perspektywa

Siano suche i miodne
Wiatrem nadłąką stoi.
Westchnie, wonią powieje
I znów się uspokoi.

Julian Tuwim "Strofy o późnym lecie"

Tegoroczne lato, jak mało które, dało się rolnikom we znaki - posucha na wiosnę i częste deszcze w ciągu lata uniemożliwiały przygotowanie pasz na zimę. Korzystano więc z każdej nadarzającej się okazji, aby napełnić obory pachnącym sianem.

Niestety, mimo że XXI wiek przed nami, Siwki i Bułanki nadal mają znaczący udział we wszystkich pracach polowych na Ziemi Wileńskiej. W powszechnym poszanowaniu jest również kosa, nie zniknął też z użytku nawet sierp. Po dziewięciu latach od rozpoczęcia reformy, która nosiła znamiona bardziej politycznej niż rolnej, rolnictwo znalazło się w stanie głębokiej zapaści. Na Ziemi Wileńskiej, gdzie gleby są lekkie, a obszary niewielkie, niemłody rolnik, który za litr benzyny musi oddać 6 - 7 litrów mleka, ogranicza w wielu wypadkach swoją gospodarkę do naturalnej, przeznaczonej w zasadzie na wyżywienie rodziny.

Po pięćdziesięciu latach od uspołecznienia ziemi, zabudowań i inwentarza żywego, historia zatoczyła koło. Niestety, nie na wyższym poziomie. Raczej na odwrót.

Wobec mających się niebawem odbyć wyborów sejmowych na pewno nie raz usłyszymy o programach naprawy i poprawy. Tylko, jak się wydaje, rolnik nadal będzie musiał liczyć przede wszystkim na własne siły. Dlatego więc chętnie zamieścimy na łamach "NG" portrety tych, którym się powiodło w rolnictwie, a także wszelkie propozycje, inicjatywy, wnioski z doświadczeń, służące poprawie sytuacji na lepsze z myślą, aby nasze gospodarstwa z tradycyjnych wielofunkcyjnych stawały się coraz bardziej specjalistyczne, ukierunkowane na potrzeby rynku, który stanowi stołeczne Wilno.

Fot. Waldemar Dowejko

NG 33 (469)