Beata Garnytë

W Szkole Średniej im. Wł. Syrokomli

1 września o godzinie dziewiątej szkolny dzwonek zadzwonił uczniom Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli w Wilnie. Niezwykle uroczyście do amfiteatru przed Centrum Dzieci i Młodzieży wniesiony został sztandar szkoły, wysłuchano hymnu państwowego i "Roty", po czym, zgodnie z tradycją, przedstawiciele tegorocznych maturzystów udali się na Rossę, by złożyć wieniec na grobie patrona szkoły.

Witając nauczycieli, uczniów i rodziców dyrektor Jan Dowgiałło przypomniał, że już od roku bieżącego w szkole wprowadzone zostało nauczanie profilowe, a co za tym idzie, utworzone zostały klasy o profilu humanistycznym i realnym. Kończąc zaś swe przemówienie dyrektor szkoły życzył, by "współpraca nauczycieli, rodziców i dzieci zawsze był przyjazna, wyniki zaś dobre i bardzo dobre".

Nauczycieli i uczniów przywitał też ksiądz wikary Edward z kościoła św. Rafała. Stwierdził on, że 1 września - to wielka radość dla nauczycieli i uczniów klas pierwszych i dwunastych, nieco mniejsza dla środkowych, którzy z pewnością chcieliby jeszcze odpoczywać, a nie brać się do nauki. "Życzę, wszelkich darów Ducha Świętego, by pozwolił wam zmobilizować siły i zdobywać wiedzę" - powiedział ksiądz wikary, a jednocześnie zaprosił wszystkich obecnych do kościoła św. Rafała, gdzie Msza św. tego dnia zostanie odprawiona za nauczycieli i uczniów. Uczniów zaś klas pierwszych i ich rodziców zaprosił na niedzielną Mszę św., podczas której zostaną poświęcone plecaki i przybory szkolne.

Kilka serdecznych słów do tych najmłodszych skierowali też maturzyści. W myśl panującej w "Syrokomlówce" tradycji poprosili maluchów o położenie prawej rączki na sercu i złożenie przysięgi. Nie wszystkie mogły od razu zdecydować, która rączka jest prawa (tego mają się dopiero nauczyć), wszystkie natomiast zgodnym chórem za starszą koleżanką wyrecytowały następujące słowa: "Ślubuję być dobrym Polakiem, dbać o dobre imię swej klasy i szkoły. Będę uczyć się w szkole, kochać Ojczyznę, pracować dla niej, kiedy urosnę. Będę się starał być dobrym kolegą, swym zachowaniem i nauką sprawiać radość rodzicom i nauczycielom".

Na zakończenie uroczystości maturzyści w towarzystwie pierwszoklasistów opuścili amfiteatr i udali się do szkoły, za nimi zaś wszyscy pozostali.

Fot. Jerzy Karpowicz

NG 37 (473)