Beata Garnyte

W zgodzie z odchodzącym latem

Już po raz szósty mieszkańcy i goście stolicy wylegli na ulice miasta, by wziąć udział w festiwalach, zorganizowanych w ramach "Dni Wilna".

Tegoroczne milenijne "Dni Wilna", odbiegając nieco od tradycji, odbywają się we wrześniu, a nie, jak to miało miejsce dotychczas, w sierpniu. Decyzję tę organizatorzy umotywowali tym, że w sierpniu Wilno zazwyczaj bywa zbyt wyludnione, ludzie chętniej jadą nad jezioro, niż chodzą oglądać uliczne przedstawienia.

Na szczęście pogoda tym razem dopisała i "Dni Wilna" odbywały się we wspaniałej otoczce babiego lata. Z kolei organizatorzy, a wśród nich przede wszystkim samorząd miasta Wilna, zadbali o to, by każdy z widzów mógł tu znaleźć coś dla siebie. A więc w ramach tego święta odbył się "Tydzień Wileńskiej Mody" i święto muzyki country i piwa "Trzy dni, trzy noce", festiwal jazzowy i święto muzyki dawnej i tańca "Bawimy się w starożytność", no i, oczywiście, Jarmark św. Franciszka, który w przekonaniu organizatorów miał stanowić poważną konkurencję słynnym Kaziukom.

Zatrzymajmy się dłużej na dwóch ostatnich przedsięwzięciach. W jednym z poprzednich numerów "Naszej Gazety" pisaliśmy już o projekcie zatytułowanym ''Bawimy się w starożytność". Wówczas jego pomysłodawcy, państwo Strikulisowie, nie byli jeszcze pewni, czy zostanie on zrealizowany. Dziś się cieszą, że mimo kłopotów finansowych i organizacyjnych mogą u siebie gościć, tak jak i zamierzali, zespoły z Polski, Łotwy i Rosji i wspólnie występować w kościołach Wilna. Tak więc w miniony piątek w kościele ewangelickim odbył się wspólny występ zespołu muzyki dawnej dziecięcej szkoły muzycznej w Jekabpilsie (Łotwa) oraz gospodarzy - teatru dziecięcego "Puelli Vilnensis". W tym samym mniej więcej czasie w kościele pw. św. Kazimierza występował zespół muzyki dawnej z Petersburgu "Scholares Cantorum". W sobotę zaś, 16 września, na Zamku Dolnym odbył się wspólny występ wszystkich uczestników tego projektu.

Dużym zainteresowaniem wśród wilnian cieszył się Jarmark św. Franciszka (który się odbył w dniach 15-17 września). Głównym pomysłodawcą tego projektu był Vytenis Urba, właściciel kawiarni "Marceliukës klietis", specjalizującej się w kuchni litewskiej. To właśnie za jego sprawą na placu przed Ratuszem powstało drewniane Miasteczko Rzemieślników. Zaszczyt otworzenia ogromnego zamku wiszącego na wrotach, broniących dostępu do Miasteczka, przypadł w udziale merowi miasta, Rolandasowi Paksasowi, po czym mieszkańcy i goście stolicy mogli zajrzeć w głąb historii, tak niedawnej, lecz już niemal całkowicie zapomnianej. Bo któż pamięta, jak wyglądała dawna pralnia czy też pracownia szewiecka, z jakim sprzętem pracowali strażacy i jakie były sekrety piękności elegantek z początku wieku... O wszystkim tym chętnie opowiadali gospodarze Miasteczka - rzemieślnicy, pieczołowicie pielęgnujący dawne rzemiosło i związane z nim tradycje.

W Miasteczku codziennie wrzała praca. Sobota, 16 września, była dniem budowy - piłowano tu deski, ciosano kamienie, w niedzielę zaś powołano tu szkołę rzemiosła. W tym dniu każdy mógł zostać pomocnikiem szewca, krawca, czy praczki. W poniedziałek przyszła zaś kolej na warzenie piwa i robienie wina, we wtorek tu królowali bankierzy, żandarmi i strażacy. Równie interesujący program jest przewidziany także na dni następne. Jak zapowiadają organizatorzy, w ciągu kolejnych dni można będzie obejrzeć, jak leje się świece czy robi palmy (21 września), jaką chorobę zwalcza to lub inne ziele (22 września), podziwiać kunszt piekarzy i ciastkarzy (23 września), uroczyste zamknięcie Miasteczka Rzemieślników nastąpi zaś 24 września.

Nad bezpieczeństwem Miasteczka czuwali strażacy, którzy też chętnie demonstrowali swój sprzęt z początku dziewiętnastego wieku. Dla dzieci, które wraz z rodzicami tu zawitały, była to bodajże największa frajda, tym bardziej, że strażacy raz za razem pozwalali pokręcić korbą ręcznej syreny alarmowej i przekonać się o jej skuteczności. Ponadto "mieszkańcy" Miasteczka do dyspozycji dzieci oddali też fantastyczny wóz, zamieniony w huśtawkę oraz ogromne wiklinowe kosze, które, wypełnione sianem, stanowiły miękkie lądowisko. A do tego występy zespołów dziecięcych, wesołe gry i konkursy, w których nie zabrakło oczywiście nagród.

To się działo w Miasteczku Rzemieślników, zaś tuż obok w dniach 15-17 września odbywał się Jarmark św. Franciszka. Stały tu stragany rzemieślników z różnych stron Litwy, nie były jednak tak liczne, jak zwykle to bywa podczas Kaziuków. Przeważały tu tradycyjnie wyroby z drewna, wikliny, słomy, nie zabrakło też palm, którymi słynie Ziemia Wileńska.

"Dni Wilna", jak się okazało, to nie tylko zabawa. Przekonali się o tym uczestnicy zorganizowanego po raz pierwszy międzynarodowego kongresu "Narkomania i HIV - jednoczmy się w odsieczy". Zarówno w Litwie, jak i w państwach ościennych z roku na rok rośnie liczba osób uzależnionych od narkotyków, nosicieli wirusa HIV. Nader często te dwie choroby występują nieodłącznie, dlatego razem muszą być brane pod uwagę. O czynnikach, wpływających na wzrost liczby osób uzależnionych od narkotyków i nosicieli HIV, a także o możliwych sposobach prewencji i była mowa podczas spotkania w Pałacu Kongresów 19 września br.

Dziś większa część programu milenijnego święta "Dni Wilna" została zrealizowana, jednak mieszkańcy Wilna i goście stolicy nie mogą jak na razie narzekać na brak ciekawych imprez. Trwa bowiem jeszcze Festiwal Teatrów Dziecięcych "Dni dzieci stolicy 2000". We czwartek, 21 września o godz. 12. 00 i 14. 00 w Teatrze Młodzieży można obejrzeć występ teatru dramatycznego z Szawel (cena biletu 4.50 Lt), zaś w piątek, 22 września, tamże o godz. 11. 00 zespół taneczny "Polekis" wystawi przedstawienie "Przygody Gintariukasa" (cena biletu 3 Lt). Nieco później, o godz. 14. 00, teatr dziecięcy "Krasnaja kurica" zaprezentuje "Bajkę o carze Salomonie i carewnie Safo" (cena biletu 3 Lt).

Do 22 września w Wileńskim Pałacu Koncertów i Sportu można jeszcze obejrzeć wystawę "Vilnius EXPO", do 24 września zaś w ramach festiwalu "Wileński Jazz" w Pałacu Związków Zawodowych posłuchać wykonawców muzyki jazzowej z Europy i Stanów Zjednoczonych.

"Dni Wilna" skończą się w dniu 24 września. Wtedy to kolorowym korowodem ulicami miasta (plac Niepodległości, al. Giedymina, pl. Ratuszowy, Park Górny) przejdą wszyscy uczestnicy milenijnych "Dni Wilna". Wieczorem zaś rozpoczną się uroczyste obchody Święta Giedymina wraz z paleniem kozła ofiarnego i wspaniałym (jak zapowiadają organizatorzy) festiwalem ognistych rzeźb. Święto to skończy się dyskoteką przy ogniskach.

Na zdjęciu: fragment Miasteczka Rzemieślników.

Fot. Waldemar Dowejko

NG 39 (475)