Beata Garnyte

Musimy na nowo odkryć

W dniu 22 września w Wilnie odbyło się kolejne spotkanie z cyklu "Litewsko - niemiecko - polskie rozmowy na temat przyszłości pamięci", poświęcone "Pamięci komunikatywnej, zbiorowej i kulturowej". Stronę polską na spotkaniu w Litewskiej Akademii Nauk reprezentował m. in. dr Adam Krzemiński - znany polski publicysta, pisarz i tłumacz literatury niemieckiej.

Wcześniej dr Adam Krzemiński wraz z dyrektorem Instytutu Polskiego w Wilnie dr Małgorzatą Kasner spotkał się z dziennikarzami polskich mediów na Litwie. Autor wielu istotnych artykułów na tematy polityczne, znawca stosunków polsko-niemieckich okazał się też niezwykle interesującym rozmówcą. Na wstępie przyznał m. in., że ma on powiązania rodzinne zarówno z Litwą, jak i Ukrainą. To właśnie na Litwie mieszkali jego pradziadkowie aż do represji, które nastąpiły po powstaniu styczniowym. Wtedy to zostali wydaleni na Podole, a stamtąd już los zaprowadził ich do Polski. Sentyment do Litwy i Ukrainy nie odegrał jednak w życiu Adama Krzemińskiego większej roli. "Moją pasją jest Europa. Przyszła Europa" - mówił dr Krzemiński, który od początku stanowczo opowiadał się za wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Tylko to, zdaniem dr Krzemińskiego, pozwoli Polsce uwolnić się od całego szeregu kompleksów i urazów historycznych, a było ich niemało. Jako przykład publicysta podał te niezmiernie skomplikowane stosunki, jakie łączyły i łączą Polskę i Niemcy. Po wojnie w Polsce panowała doktryna o prawie do nienawiści i zemsty. Z czasem jednak Niemców zaczęto postrzegać też jako sąsiadów. "Nie można żyć na koszt przeszłości, - podkreślił Adam Krzemiński, - nie możemy bowiem jej zmienić. Możemy natomiast i musimy kształtować przyszłość." Właśnie dlatego młodzi ludzie w Polsce coraz bardziej zaczynają się interesować niemiecką historią tych terenów.

Podczas minionego spotkania wiele uwagi poświęcono też wzajemnym fobiom polsko-niemieckim. Zdaniem dr Krzemińskiego otwarcie granic nie grozi ani wykupieniem przez Niemców polskiej ziemi, ani też Polacy nie odbiorą Niemcom pracy. "Jest to problem raczej ideologiczny, niż praktyczny" - twierdził publicysta. Jego zdaniem niemieckich inwestorów boją się ci, którzy nie mieli z nimi do czynienia, zapominają przy tym, że wraz z nimi przychodzą nowe miejsca pracy i wzrost ekonomiczny całego terenu.

Zdaniem dr Krzemińskiego w chwili obecnej "polskie społeczeństwo jest w takim dziwnym stanie schizofrenii - bardzo nowocześnie się zachowuje, a anachronicznie się wypowiada, nie doprowadza to jednak do poważnego rozdarcia. Społeczeństwo polskie bardzo chętnie się modernizuje, czego dowodem są chociażby takie filmy, jak "Pan Tadeusz", czy "Ogniem i Mieczem", gdzie króluje nie tylko nostalgia, lecz także autoironia."

Podczas spotkania nie pominięto także stosunków polsko-litewskich, choć, zdaniem rozmówcy, jak na razie nie są one w centrum zainteresowania Polski. Cała energia państwa idzie "na wczepienie się w zachodnie struktury". "Kiedy Polska upora się z procesem transformacji, stosunki polsko-litewskie znów staną się uprzywilejowane, tym razem na płaszczyźnie europejskiej. Dziś jesteśmy odwróceni do siebie plecami. Po kilku latach dojdziemy jednak do ponownego wzajemnego odkrycia, tak jak to miało miejsce w przypadku Polski i Niemiec. Stosunki między tymi państwami od nieprzyjaźni, poprzez odprężenie i pojednanie przekształciły się obecnie w przyjaźń" - mówił dr Krzemiński.

NG 41 (477)