Stanisław Aderewicz

W labiryntach prawa

Młody, niepodległy kraj, tworzący od podstaw bazę prawną, ma wiele jeszcze do pokonania, by stworzyć bardziej doskonały system prawny - klarowny i przejrzysty, zrozumiały nie tylko dla jego twórców, ale też społeczeństwa. Doświadczenie z 10-letniej historii samodzielności państwa nie wyjaśnia problemu, czy państwo dąży do rozwoju przedsiębiorczości na Litwie i czy w ogóle tego chce.

Czytając litewskie akta prawne odnosi się wrażenie, że twórcy prawa albo sztucznie dążą do wprowadzenia zamieszania w społeczeństwie, albo czynią to z braku doświadczenia w tym zakresie. Z roku na rok system prawny staje się coraz bardziej pogmatwany, uchwalane akta prawne są ze sobą sprzeczne, sporo w nich nieścisłości. Do wypełniania są wymyślane są coraz to nowsze biurokratyczne deklaracje. Tylko przez wrzesień-październik dla firm do wypełnienia powstały kolejne deklaracje - o podatku drogowym do inspekcji podatkowej, o zadłużeniu wobec pracowników dla inspekcji pracy, o udzielonych urlopach na własny koszt oraz pracujących emerytach dla Sodry. W ciągu miesiąca finansiści tylko na wypełnianie wielu formularzy dla różnych instytucji państwowych poświęcają połowę swego roboczego czasu. Takie wrażenie, że od tego polepszy się sytuacja gospodarcza i finansowa podmiotów gospodarczych.

W przypadku podatku drogowego nastąpiło niebagatelne złamanie podstawowej zasady legislacyjnej - prawo nie działa wstecz. Dokładniej mówiąc, dotyczy to poprawek do ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, przyjętych w lipcu br. Zgodnie z art. 3 niniejszej ustawy, dochody z tytułu wynajmu majątku należy zaliczać do tzw. realizacyjnych. Na przykład, takie dochody pochodzą z tytułu wynajmu pomieszczeń lub środków trwałych dla innych podmiotów gospodarczych lub osób fizycznych. A zgodnie z ustawą o podatku drogowym, osiągnięte z tego tytułu dochody służą za podstawę do jego obliczania (przed przyjęciem ustawy to były dochody nierealizacyjne i z tego tytułu podatek drogowy nie był naliczany). Ustawodawca również zastrzegł w ustawie, że poprawki do ustawy mają być uwzględnione przy obliczaniu wyniku za bieżący rok, a więc od jego początku. Firmy więc muszą przeliczać podatek od nowa, zwiększając jego podstawę do naliczenia o dochody z tytułu wynajmu majątku.

Jest to jedynie jeden z przypadków, gdy głosząc hasła liberalizmu gospodarczego, zmniejszenia biurokracji itp., politycy w sposób pośredni próbują ograniczyć rozwój sektora prywatnego, coraz bardziej go obciążając dla ratowania i tak "dziurawego" budżetu. Chociaż "dziurawego" też przez wycieczki służbowe rodzimych polityków, o których finansowaniu podróży po świecie informuje sejmowa strona internetowa www.lrs.lt w dziale akta prawne pod hasłem "kelionës".

Politycy i urzędnicy państwowi nie są zadowoleni, gdy przedsiębiorcy zgodnie z prawem wykorzystują najmniejszą możliwość do unikania płacenia podatków. Wówczas traktuje się to wręcz jako coś niemoralnego, niemalże jako przestępstwo. By "krzywdę'' naprawić, przyjmowane są nowe poprawki do ustaw. Niektóre ustawy są zmieniane kilkakrotnie niemalże co tydzień. Rekordy biją uregulowania dotyczące podatku od wartości dodanej VAT. Najbardziej znaczące z nich - to utrudnienie zwrotu podatku przez państwo, najczęściej dla eksporterów litewskiej produkcji. Logika państwa - dla budżetu państwowego należy się jak najwięcej, z budżetu jak najmniej.

Największa sieć sklepów spożywczych "Vilniaus prekyba" po raz drugi zmusza Sejm do przyjęcia poprawek prawnych do odpowiednich ustaw. Po raz pierwszy przed dwoma laty zmniejszono ulgi z tytułu podatku od wartości dodanej dla firm zatrudniających osoby niepełnosprawne. W październiku br. Sejm miał rozważyć też ograniczenie praw dla niepopularnych na Litwie spółek komandytowych. "Vilniaus prekyba" zawierała umowy przewozu produkcji z byłymi pracownikami, prowadzącymi firmy komandytowe, które płacą niższe podatki niż inne spółki handlowe. Fiskus ponownie przyjął założenie, że to uszczupla jego dochody.

Niestety, wszystko o czym mówią politycy przed wyborami do Sejmu, zupełnie inaczej jest następnie postrzegane z wygodnych foteli. Niezależnie od tego, jaka partia stoi u steru władzy, zupełnie co innego się mówi, a zupełnie co innego się czyni.

NG 45 (481)