Wileńskie perełki

Trefny towar?

W ciągu ostatnich czterech lat okresu posłowania niezbyt było wiadome, co robił, gdzie przebywał i co zdziałał J. Sienkiewicz. Dziś natomiast radio "Znad Wilii", "Kurier Wileński" i inne media co i raz informują, co będzie robił prezes nie wybranego zarządu głównego, gdzie złoży kwiatek, do kogo organizującego imprezę się dołączy itd. itp. Ostatnio niektórym wilnianom zdarzyły się nawet przypadki, iż po włączeniu mówiło o tym nawet żelazko. Do tego celu w pewnym stopniu została nawet zawłaszczona ...kwatera wojskowa na Rossie, gdzie już nie można w tradycyjny sposób złożyć kwiatka, a tylko, gdy prof. M. Jackiewicz bądź mgr. (?) J. Sienkiewicz "łaskawie wywołają do tablicy", zresztą tylko po to, aby uprzednio publicznie, dobitnie i uroczyście przebrzmiało powyższe imię, nazwisko, a szczególnie tytuł.

Jakościowy towar zazwyczaj sam się dobrze sprzedaje, trefny natomiast wymaga dużych nakładów na reklamę. Chyba jednak w tym coś jest...

Wodzu, prowadź

Ostatnio nowo upieczony poseł W. Tomaszewski w czasie spotkania z nauczycielami w Landwarowie zwrócił uwagę zebranych, a tym samym i całego nauczycielstwa Ziemi Wileńskiej, iż czytają oni nie to, co powinni i stanowczo za mało. Jak wynika z publikacji w "KW", zdaniem posła należy czytać wyłącznie będącą jego własnością trójjęzyczną "Drużbę", Draugystë", "Przyjaźń", która jest, w jego opinii, jedynym polskim pismem na Litwie w odróżnieniu od innych - polskojęzycznych.

Druga część wywiadu jest bardziej obiecująca. Ponieważ wybraniec ludu krytykuje sytuację w Związku, którą sam zainicjował i konsekwentnie prowadził do zamętu, jest nadzieja, że się nareszcie zrzeknie tytułu prezesa wileńskiego oddziału ZPL i przestanie tragicznie ciążyć na tej organizacji społecznej.

W pozostałym natomiast - mów wodzu, co mamy robić, jak żyć i co czytać. Ucz i prowadź.

Oczyścić przedpole pod przyszłe stanowisko?

13 listopada br. odbyło się tradycyjne już kolejne i bezowocne posiedzenie sądu, na którym z upoważnienia J. Sienkiewicza Z. Balcewicz, były polityczny koordynator radzieckich służb specjalnych i sędziwa nineL Mongin próbowali udowadniać faktycznie niemożliwe do udowodnienia, iż "Naszą Gazetę" nie trzeba było ratować po jej doszczętnym okradzeniu w dniu 1 marca br.

W związku z wysunięciem przez AWPL Z. Balcewicza kandydatem na wiceszefa administracji powiatu wileńskiego, powyższe jego starania są szczególnie zrozumiałe i uzasadnione - nie chce i widocznie nie umie tolerować działalności niezależnego pisma, krytycznie oceniającego rzeczywistość.

Na szczęście demokracja ma to do siebie, iż prasa, jak też społeczne organizacje są niezależne od urzędników i polityków, a prawo zabrania wtrącanie się do ich działalności.

Kolejne posiedzenie sądu - 18 grudnia br.

NG 47 (483)