Żeby chociaż nagi interes przykryto
listkiem figowym

Przyznaję, że wiele spodziewałem się po nowym rządzie. Ale, gdy dowiedziałem się, że do jego programu liberałowie wpisali zobowiązanie, aby do 5 proc. obniżyć podatek od wartości dodanej na prace budowlane, iluzje zaczęły się rozpraszać.

Żeby chociaż to wszystko przykryto listkiem figowym i napisano, że dotyczy to budownictwa mieszkaniowego.

Teraz natomiast liberałowie otwarcie wprowadzają jeszcze jeden wyjątek, który stwarza możliwość zarobienia wyłącznie firmom zajmującym się budownictwem (nie warto mówić o pojedynczych budowlanych i ich spółdzielniach, bowiem oni przeważnie pracują bez PVM).

Wiedząc, że desygnowany premier przyszedł z budownictwa, że na swego kanclerza mianował również związaną z tym osobę, kto więc może zaprzeczyć możliwości, że w ten sposób przywódca liberałów zamierza się odwdzięczyć klanowi budowlanych, który go poparł, a jednocześnie również sobie uzyskać dywidendy z osobistych akcji ulokowanych w budownictwie.

A propos, tłumaczenia liberałów, że obniżka PVM dla budownictwa będzie bodźcem dla całej gospodarki (ruszą do przodu sprawy produkcji materiałów budowlanych, transportu itd.), mogą przekonać jedynie laików.

Skoro już tak chcecie dać bodziec życiu gospodarczemu, to PVM obniżcie WSZYSTKIM, powiedzmy, z 18 do 15 proc.

NG 48 (484)