Mirosław Gajewski

Turgiele czyli Mały Merecz

Rzeczka Mereczanka dała nazwę dla niejednej miejscowości. Wzdłuż brzegów rzeki spotykamy wiele nazw z wyrazem "Merecz". Najlepiej ilustrują to zwłaszcza stare, teraz już nieużywane nazwy. Tak dla przykładu, w rejonie solecznickim, przy miasteczku Turgiele, w starożytności było sporo "Mereczy". Tak oto mamy Stary Merecz (teraz znany jako Pawłów), Mały Merecz (albo Turgiele). Dzisiaj obiektem naszych studiów będą dzieje Małego Mereczu czyli Turgiel.

Na początku trochę geografii - "położenie wierzchowinowe - pagórkowe na szczycie posiada miasteczko Turgiele. Wykorzystuje ono jako obszar zamieszkania dużą wyspę oderwaną przez erozyjną działalność kilku potoków dyluwialnych od zwartego, zaburzonego kompleksu wału oszmiańskiego. Wyspa ta dominuje około 30 metrów nad otaczającymi ją dolinami rzek. Turgiele posiadają znakomite, przez naturę predysponowane warunki obronne. Obszar ich siedliska wznosi się jak bastion otoczony dookoła naturalnymi fosami. Wartość obronna Turgiel musiała być od dawna dostrzeżona przez człowieka, jak świadczą o tym dwa związane z nimi grodziska. Oba te punkty obronne są sytuowane na oazie, który przylega do południowych krańców miasteczka" (wg. W. Rewieńska "Miasta i miasteczka w północno - wschodniej Polsce" - Wilno, 1938). Grodzisko świadczy, że okolice dzisiejszych Turgiel były zamieszkane już przed tysiącem lat. Możliwie, że było tu jakieś centrum lokalnego księstwa. Prawdopodobnie duży majątek o nazwie Merecz, który egzystował w XIV - XV wieku był pozostałością dawnego niedużego księstwa. W końcu XV wieku ów duży Merecz był już "rozparcelowany" - część majątku, czyli ów Mały Merecz nadany został rodzinie Mongirdowiczów. Merecz Mongirdowski dał początek późniejszym Turgielom.

Kościół w Mereczu

Początki świątyni katolickiej w Małym Mereczu datują się zapewne schyłkiem XV wieku. Fundatorami kościoła byli Wacław i Aleksander Mongirdowicze, Wiktor Gabriałowicz i Mikołaj Michniewicz. W dokumentach pochodzących z roku 1501 wspomina się o "nowo zbudowanym kościele Matki Bożej". Kościół powstał na gruntach majątku Mongirdowiczów, w tzw. Mereczu Mongirdowskim. Mongirdowicze podarowali dla świątyni 7 włók ziemi, a także siedmioro kmieci o nazwiskach: Jan Witewicz, Juszko Michalewicz, Mirosz Jaczewicz, Łukasz Ratkowicz, Julian Rymoszewicz, Piotr Rymoszewicz i Juszko Bohdanowicz. Poddani mieli obowiązek robocizny oraz daninę roczną trzech pudów zboża i kamień wosku z każdego dymu. Drugi brat Mongirdowicz, Aleksander, testamentem z 1507 roku, dla nowo zbudowanego kościoła ofiarował 6 ludzi służby, część ziemi koło kościoła oraz trzy karczmy. Za to proboszcz miał odprawiać w przyszłości 3 msze w ciągu tygodnia za duszę ofiarodawcy. Wiktor Gabriałowicz (prawdopodobnie właściciel sąsiedniego majątku) ofiarował 14 włók gruntów uprawnych, lasów i łąk, w tym dwa pustkowia - Okuciowszczyznę i Suniełowszczyznę z całymi przynależnościami oraz dziesięcinę ziarna ze swego dworu. Jednak "każdorazowy pleban ma odprawiać co kwartał uniwersaż, śpiewając wiliję ze mszą za zmarłych". Od Mongirdowiczów kościół otrzymał także karczmę we wsi Mały Merecz (w 1501 roku król nadał przywilej dla Mongirdowiczów na prawo otwarcia targu i dwu karczem na terytorium majątku).

Prawdopodobnie pierwszy kościół zbudowany był z drewna, chociaż niektórzy autorzy (np. ks. Jan Kurczewski) twierdzą, że świątynia w Małym Mereczu była murowana. Owa świątynia miała egzystować do roku 1722, kiedy została strawiona przez ogień.

Pierwszym proboszczem, którego nazwisko figuruje w dokumentach historycznych był Adam Jastrzębski. W 1565 roku proboszcz odbył podróż do Polski (skąd sam pochodził), jednak do swej parafii nie wrócił, gdyż w Polsce nieoczekiwanie zmarł. W międzyczasie, podczas nieobecności plebana, kościół merecki został doszczętnie obrabowany przez ówczesnego właściciela Mereczu Mongirdowskiego, Jerzego Hordynę. Hordyna pozabierał wszystkie skarby kościelne "srebro, złoto, ornaty, kryzy, kielich i dzwony" oraz dokumenty - przywileje. Następnym proboszczem był Andrzej Nadratowski, on na stronicach historii odznaczył się tym, że w 1584 roku oskarżył właścicieli sąsiedniego majątku (któraś część Mereczu) rodzinę Koryznów o najazd na ziemię kościelną Krzywiszki. W pierwszej połowie XVII wieku proboszczem w miejscowym kościele był niejaki ks. Krzysztof Przesławski.

Merecz Mongirdowski w XVI - XVII wieku

Bracia Mongirdowicze gospodarzyli w Mereczu w I połowie XVI wieku. Z dokumentów wynika, że w osiedlu odbywały się targi, co było potwierdzone także przywilejem królewskim. Ten szczegół pozwala wyciągnąć niektóre wnioski, dotyczące powstania późniejszej nazwy osiedla - Turgiele. Turgiele pojawiają się w dokumentach historycznych w XVII wieku. Do tego czasu figuruje jedynie Merecz Mongirdów, Mały Merecz. Wyraz "turgiele" ma pochodzenie litewskie, od wyrazu "turgus" - rynek bądź targ. Zapewne odbywające się w owym Małym Mereczu targi przyczyniły się do powstania późniejszej i teraz używanej nazwy.

W połowie XVI wieku wspominana jest niejaka Joanna Adamowa "córka fundatora, dziedziczka na Małym Mereczu". Następnym właścicielem był Jerzy Jakubowicz Hordyna, który Merecz czyli Mongirdowszczyznę odziedziczył po matce. Hordyna przed śmiercią zrzekł się swych praw do Mereczu na korzyść Mikołaja Radziwiłła, ówczesnego wojewody wileńskiego (był to zapewne Mikołaj Radziwiłł "Rudy", wojewoda wileński w latach 1566 - 84). Akt darowizny Mereczu potwierdzony został przywilejem króla polskiego Zygmunta Augusta. W roku 1583 powstał bardzo ciekawy dokument - inwentarz Mereczu Hordyńskiego. Inwentarz został sporządzony przez ludzi Radziwiłła już po śmierci Hordyny. Jest tu także opisane przybycie ludzi Radziwiłła do Merecza, aby przejąć zarządzanie majątkiem. Nowych gospodarzy przyjął ciwun dworu - Jan Stanisławowicz. Następnie - "wjechawszy w dwor worota wielmilichi, stary, opali. Po lewej stronie domok na podklecie gontami pobityj, stary, bardzo wpałyj. Za tym domkom dalej drugi dom niemałyj, także na podklecie, gontami pobityj, staryj (...) Wkoło dwora i gumna ogorożenije chworostnoje, płoty wsie opali. Po tom spisaniu priszli do dworu czotyri bojarina, sługi togo dwora Mereckoho, to jest Hriszko Martinowicz, Ławryn Stepanowicz, Jakub Baranowski i Janko, a także poddanyje, mianowicie Paweł, Ławryn i Mikołaj Martinowiczi bratenniki, Jan i Macel Pikielewiczi, Macel Balulis". Nowi właściciele znaleźli majątek i dwór porządnie ogołocony ze wszelkiej ruchomości, o co postarała się wdowa po Hordynie, Hanna Spaczewska. Nie widząc perspektyw na dalsze przebywanie w Mereczu, z różnym dobytkiem zbiegła do swego rodzinnego dworu - Rekliszek. W pustym dworku ludzie nowego właściciela Radziwiłła, w jednej z izb znaleźli trumnę z przed kilku tygodniami zmarłym Hordyną, o którego pochowanie nikt się nie zatroszczył.

W pierwszej połowie XVII wieku byłe ziemie mereckie, należące do różnych właścicieli: Budziełowskich, Czyżów, Hordynów, Koryznów, kupił niejaki Kolenda, wojski bracławski. W roku 1649 odbył się proces pomiędzy Kolendami a plebanem turgielskim ks. Żabińskim. Kolenda został oskarżony o najazd na miasteczko turgielskie należące do kościoła parafialnego. Ludzie Kolendy "najeżdżają z niemałą gromadą ludzi i pomocników swoich w kilkadziesiąt koni zebrawszy z różnym orężem do boju należącym, strzelbą ognistą, z łukami, z szablami, obuchami, rohatynami, z berdyszami, pieszo i na koniach najechawszy mocno gwałtem na miasteczko same i na kościół turgielski, na szkołę i szpital tegoż kościoła turgielskiego, nie minując i na karczmę turgielskiego kościoła w tymże miasteczku plebańskim będącą (...) na szkołę wpadłszy dzieci przelękniono, drzwi i okna posiekano i gdyby sam bakałarz nie uciekł, pewnie by go zabito, (...) za białogłowymi ganiano, z domów je wyciągano."

Kościół i parafia turgielska w XVIII - XIX wieku

Opisując historię Turgiel można ograniczyć się do dziejów miejscowego kościoła. Turgiele powstały i rozwijały się po wpływem zbudowanej tu świątyni, miasteczko położone było na ziemi kościelnej, żyli tu poddani plebańscy, działała kościelna karczma. Pierwszy, zbudowany jeszcze przez Mongirdowiczów kościół stał do 1722 roku. Nowa świątynia powstała kosztem miejscowego proboszcza ks. Stanisława Kurczbacha. Pierwszy inwentarz kościoła w Turgielach oraz majątku proboszcza pochodzi z roku 1740 - "kościół drewniany ind yest maximo reparatione, wkoło parkanem starym obwiedziony, do którego drzwi na zawiasach, pokryty gontami, podłoga z cegieł zepsowana, okien dziewięć w ołów oprawnych, ołtarzów cztery, na których lichtarzy cynowych para, drewnianych par cztery, ambona, konfesjonałów dwa, ławek ośm, dziewiąta mała, chorągwi dwie, obrazów różnych na ścianach ośm (...) Dzwony na cmentarzu przy wierzbie na dwóch słupach zawieszone dwa. Plebania przy kościele dranicami kryta potrzebuje reperacji, drzwi do sieni na biegunach (...) Folwark plebański Wiktoryszki potrzebuje reperacji i wszystkiego ogrodzenia. W nim izba nowa piekarniana, piec piekarniany, piekarnia stara, świron stary, świron drugi nowszy, chlewek mały na cielęta, drugi większy na bydło rogate, trzeci na wieprze." W należącym do plebanii miasteczku Turgiele żyli: Andrzejkiewicz, Kuzbroski, Czajkowski, Karpowicz, Rakowski, Maciejkiewicz, Sadowski i inni. Była także "Żydówka mieszkająca w Turgielach, za szynk płaci w rok od św. Jerzego talarów 20." Proboszcz zarządzał także we wsiach Pomereczany, Plebaniszki oraz Tatarszczyzna. W ogóle na początku XIX wieku do kościoła turgielskiego należało prawie 21 włók ziemi, czyli około 450 ha

W 1781 roku parafia liczyła 3255 dusz wiernych. W Turgielach działała szkoła parafialna, w której uczyło się 28 dzieci (szkółkę zamknięto w 1796 roku). Z roku 1830 pochodzi dokładny opis kościoła parafialnego (zbudowany w 1722 roku) oraz budynków plebanialnych - "Kościół teraźniejszy w figurze krzyżowej zbudowany, niekonsekrowany, poświęcony pod tytułem Wniebowzięcia N. M. P. Stan zewnętrzny, z frontu facjata gładko w górę ostro sprowadzona, bez żadnej wieży z krzyżem małym żelaznym. Ściany przez starość mchem obrosłe, zbutwiałe, belki miejscami wygniłe, jednak świeżo teraz ściany zmocnione belkami z obu stron i żelazem wskroś przeciętymi umocowane, z decyzji majstrów lat kilka bez upadku stać może. Dach gontami kryty, mocno zaciekający, do zreperowania trudny, bo łaty i krokwie nadpsute, a nieporuszane jedno drugie wstrzymuje do czasu, podmurowanie wkoło niskie z kamienia, długości mający łokci 36, szerokości 18, wysokość ścian łokci 9. Drzwi wielkie do kościoła futrowane nabijane ćwiekami, na połowę odmykające się (...). Kaplice wewnątrz kościoła po obu bokach, stolowanie z tarczyc po wielu miejscach zgniłe i podziurawione (...) Ołtarz Wielki Wniębowzięcia N. M. P. przy ścianie, stolarskiej ordynaryjnej roboty czerwono malowany, mensa odosobniona szerokim w koło przejściem murowana, na której cyborium drewniany zamczyste (...) Ołtarz boczny w kaplicy św. Piotra stolarskiej ordynaryjnej roboty bez żadnych ozdób, ciemną farbą malowany. Ołtarz boczny w drugiej kaplicy pod tytułem św. Pawła." Cmentarz "parafialny odległy dosyć ze znajdującą się kaplicą zupełnie mocnej budowy i zdrowego drzewa, opuszczona bez drzwi i okien na podmurowaniu, słomą kryta gładko, bez żadnego ogrodzenia i okopania?. Plebania turgielska - "dom mieszkalny plebański na podmurowaniu z drzewa ciosanego sosnowego, w koło tarczycami opierzony, słomą gładko pokryty. Kominy na dach dwa wyprowadzone, piec kafel białych, ściany wszystkie obiciem czyli papierem wyklejone. Ogród warzywny dość jest obszernym, w tym dużo wiszeń i agrestu zasadzonego, całe ogrodzenie z płotu." Przy plebanii była licząca 60 tomów biblioteka. Jeszcze jeden ciekawy obiekt w Turgielach, czyli karczma - "stodoła wjezdna, wrot dwie z desek na biegunach drewnianych, ze żłobami i jaślami. Drzwi do stancji szynkowej na zawiasach z klamkę i zaszczepką, okna trzy duże, piec ceglany szwedzki, komin wyprowadzony, kuchnia słomą pokryta."

Kościół turgielski może poszczycić się tym, że przez wiele lat, w końcu XVIII wieku, pracował tu wielce znany człowiek w ówczesnej Rzeczypospolitej kanonik, Paweł Ksawery hr. Brzostowski. W 1767 roku kupił on od Hipolita Korsaka majątek Stary Merecz i nazwał do swoim imieniem - Pawłowo. W niedługim czasie powstała tu sławna na całą Polskę "Rzeczpospolita Pawłowska", swoiste państwo w państwie. Hrabia Brzostowski, poprzez śmiały eksperyment wprowadził w życie przez siebie stworzoną ideę nowoczesnego majątku. Pawłów pięknie się rozwijał, jednak na przeszkodzie temu stanęły kolejne rozbiory Polski. Jeszcze bardziej sytuację pogorszył czynny udział właściciela Pawłowa i mieszkańców majątku w Powstaniu Kościuszkowskim. Brzostowski musiał opuścić kraj, zaś Pawłów przeszedł w inne ręce.

Wprowadzając innowacje w swym majątku, hr. Brzostowski równocześnie piastował urząd plebana w kościele parafialnym w niedalekich Turgielach. Tak widać polubił te tereny, że postanowił wybudować nowy murowany kościół. "Referendarz WXL, Orderów Polskich Kawaler, Paweł hr. Brzostowski, dokumentem w roku 1789 Julii 15 dnia wydanym, sierpnia 21 dnia aktami ziemskimi wileńskimi przyznanym, przeznaczył sumę 20000 złp. na wymurowanie kościoła w parafii turgielskiej, opierając takową na dobrach Pawłów zwanych". Jednak nie sądzone było hr. Brzostowskiemu zobaczyć nową turgielską świątynię. Zmiana warunków politycznych nie dała możliwości na prędką budowę kościoła. Dopiero po całkowitym upadku starego, uzyskano pozwolenie od władz carskich na budowę nowego kościoła.

"Ksiądz Kazimierz Dmochowski prałat, proboszcz Katedry Wileńskiej roku 1835 miesiąca czerwca dnia 11, węgielny kamień poświęcił pod tytułem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Matki Boskiej - jaki i był tytuł od pierwiastkowego założenia na tym miejscu kościoła. Murowany z kamienia z sumy legowanej 20000 złotych polskich przez śp. Referendarza WXL, dziedzica majątku Pawłowa, Archydiakona Katedry Wileńskiej plebana turgielskiego x. Pawła Brzostowskiego, składek parafian, a mianowicie obywatela Józefa Kobylińskiego dziedzica Pawłowa, któren ofiarował 150000 cegieł i w części pomocy miejscowego plebana. Ukończony roku 1837 i z delegacji wyżej pomienionego Biskupa roku 1837 miesiąca sierpnia 15 dnia w niedzielę 10 - tą po świętach J. W. Ksiądz Antoni Życzkowski prałat, kustosz Katedry Wileńskiej poświęcił?. Nowy kościół stanął na nowym miejscu - "miejsce to jest obok starego kościoła z lewej strony i podobnie frontem do drogi od Wilna." Następnie wygląd - "długość kościoła łokci 40, szerokość 20. Dach gontem kryty, na którym krzyży dwa, od frontu drewniany blachą obity, a nad wielkim ołtarzem żelazny niewielki krzyż. Ściany w stanie dobrym, wewnątrz świeżo pobielone. Drzwi do kościoła z frontu podwójne, w babińcu zrobione przepierzenie, z babińca drzwi na prawo pojedyncze do kościoła, a wprost podwójne pół szklone, po szyb 16. Kaplic w kościele nie ma, tylko trzy ołtarze. Okien w kościele, w zakrystii i na łożach w ogóle 18 i okno w półkole nad Wielkim Ołtarzem. Prezbiterium niewielkie kratą obwiedzione, malowane, z obrusami do pokrycia dla przystępujących do ś. Komunii (...) Ołtarz Wielki z obrazem Najświętszej Maryi Matki Boskiej Wniebowzięcia, szata srebrna, ramy pozłacane. Ołtarz Boczny - po prawej stronie kościoła, z obrazem św. Józefa na płótnie malowany, ramy pozłacane. Ołtarz Drugi - na lewo, obraz św. Anny w ramach pozłacanych".

Teraz trochę o ówczesnej parafii. Zamieszkana była w większości przez Polaków, skoro już w 1830 roku pisano, że w nabożeństwie, prócz łaciny, używany jest język polski - "w uroczystości kazanie, a w niedzielę każda nauka do ludu w zrozumiałym polskim języku." Parafia obejmowała duże terytorium, było tu kilka kaplic, a do roku 1808 i kościół filialny (kościół w Taboryszkach zbudowany w 1770, od roku 1808 - parafia taboryska). Prócz małej drewnianej kapliczki na cmentarzu parafialnym, była "kaplica czyli cerkiewka na Rzymsko Grecko unicko poświęcona w majątku dziedzicznym Kamionka zwanym, przy której kapłan obrządku łacińskiego." Następnie "kaplica w majątku dziedzicznym Merecz, takoż Rzymsko Grecko unicko poświęcona, wszystkie w niej potrzeby wnętrzne dwór załatwia", oraz "kaplica w majątku obywatelskim Pawłów od dawna opuszczona, bez żadnego nabożeństwa" (wg. J. Kurczewskiego ta ostatnia miała być zbudowana w 1780 roku). Parafią w 1830 roku zarządzał proboszcz ks. Aftanazy Ihnatowicz. Był to człowiek wykształcony, gdyż posiadał stopień naukowy doktora teologii i praw kościelnych. Sam pochodził z województwa krakowskiego, studiował w Akademii Lwowskiej, następnie wstąpił do zakonu misjonarzy w Warszawie. Przez jakiś czas wykładał także na Uniwersytecie Wileńskim.

W połowie XIX wieku w Turgielach pojawił się następny dość reprezentacyjny budynek. Otóż na cmentarzu parafialnym wybudowano piękną, murowaną kaplicę rodową (styl architektoniczny - romantyzm, budowana w kształcie rotundy). Ale zaczniemy od początku - "kaplica na mogiłach parafialnych w Turgielach z zezwolenia Zwierzchności Rządowej, z delegacji J. W. X. Wacława Żylińskiego prałata Katedry Wileńskiej, rządzonego diecezją wileńską, miejscowy pleban X. Michał Mirynowicz 1848 roku sierpnia 7 dnia węgielny kamień poświęcił. Funduszem J. W. Józefa i Katarzyny z Pusłowskich Kobylińskich z kamienia murowana, skleciona z kopułą, w której okienka i dzwonek, na wierzchu krzyżyk żelazny. Blachą kryta, wewnątrz malowana, okien w półkole dwa, a na chórach takich że okien trzy. Jan Markiewicz kanonik Katedry Wileńskiej 1850 roku miesiąca czerwca, w dzień Serca Pana Jezusa, pod tytułem św. Feliksa poświęcił. W ołtarzu obraz Najświętszej Matki Boskiej Ostrobramskiej, nad tymże obrazem figura Pana Jezusa oraz dwa obrazy, po prawej stronie ś. Marcina Biskupa, a po lewej ś. Feliksa".

Wnętrze kościoła turgielskiego upiększało wiele zabytkowych obrazów. Jeden z nich (w bocznym ołtarzu) przedstawiający św. Józefa miał być wyjątkowo cenny. Do Turgiel został sprowadzony z kościoła w podwileńskim Trynapolu przez biskupa Kłągiewicza. W 1851 roku ów obraz został wypożyczony z kościoła w Turgielach przez niejakiego doktora Wilczyńskiego dla sporządzenia kopii. Po zwróceniu obrazu na miejsce, proboszcz stwierdził, że do Turgiel wróciła jedynie kopia, zaś oryginał został u Wilczyńskiego. Niestety dokumenty historyczne milczą o dalszym losie podobizny św. Józefa z Turgiel.

Życie w drugiej połowie XIX wieku mijało w Turgielach bez większych wydarzeń. Proboszcz co jakiś czas musiał przeprowadzać różne naprawy w kościele i budynkach plebanialnych. W latach 1871 - 72, po tym, gdy wiatr pozrywał blachę z dachu kościelnego i w wyniku czego wnętrze było zalane i zniszczone organy, dach pokryto od nowa gontami. Remontowano także dzwonnicę, zbudowaną w 1824 roku przez miejscowego mistrza Leona Mackiewicza. Dzwonnica owa stała w prawym rogu cmentarza, pokryta była gontami, bez podmurowania, długości łokci 12, szerokości 8 1/2, w niej były cztery dzwony. Te naprawy były przeprowadzone za księdza proboszcza Wojsiata. Za księdza Cypriana Żebrowskiego, w 1880 roku przeprowadzono naprawę wnętrza kościoła. Naprawa była konieczna, gdyż wnętrze kościoła przedstawiało się żałośnie: podłoga z cegieł zniszczona, połamane ławy, niektóre obrazy miejscami porozrywane itp. Okazało się także, że pokryty przed kilkoma laty gontowy dach sporządzony był z wadliwego drewna, musiano więc zatroszczyć się o nowe pokrycie. Pokryto także nowym dachem kaplicę Kobylińskich, gdyż stary zerwał wicher podczas wielkiej burzy. W 1882 roku kościół otoczono nowym ogrodzeniem z cegieł, w rok później powstała cementowa posadzka w kościele. W tymże roku na froncie kościoła ustawiono gipsowe figury. W 1887 roku przeprowadzono duże naprawy budynków kościelnych. W 1890 roku od uderzenia pioruna spłonął dom kościelny, naówczas arendowany przez Żyda Jankiela Różewskiego.

W końcu XIX wieku kościół turgielski nie mógł pomieścić już tak dużej liczby wiernych, gdyż w okolicy znacznie się zwiększyła liczebność ludności. Postanowiono siłami i na koszt parafian świątynię powiększyć. Już w 1897 roku zaczęto gromadzić potrzebny materiał budowlany. Parafianie zwozili swymi wozami kamienie i wapniaki, właściciel okolicznego dworu i włościanie ze wsi Gołęmszczyzna i Długa pozwolili ze swych pól przeprowadzić zbiór większych kamieni. Drewno dostarczali bogatsi właściciele ziemscy. Prócz tego każde gospodarstwo musiało dać w ciągu roku jednego robotnika z koniem na jeden dzień do pracy przy budowie kościoła. Potrzebną sumę pieniężną uzyskano tym sposobem, że od każdego nadzielonego kawałka ziemi, lub od włóki został wyznaczony podatek w wysokości 10 rubli. Przebudowa kościoła była wykonana według projektu architekta Aleksieja Połozowa. W latach 1900 - 1909 trwały prace budowlane: dobudowano nawy boczne, apsydę, wzniesiono nowy fronton z dwiema wieżami. Nad całą pracą czuwał ówczesny proboszcz turgielski ks. Szepecki. Podczas budowy msze były odprawiane w kaplicy Kobylińskich. Kościół był upiększany i później, czyli w czasach międzywojennych. W latach 1922 - 26 w kościele ułożono nową drewnianą podłogę, zbudowano dwa boczne ołtarze (wg. projektu architekta Kondratowicza), dekorowano sklepienia kościelne (malarz Kaczyński). W roku 1928 nadal prowadzono prace wykończeniowe wnętrza (pod kierownictwem wilnianina Konstantego Czerneckiego), dach pokryto blachą.

Co do życia świeckiego, to dokumenty historyczne podają następujące fakty - już w 1905 roku w Turgielach działała początkowa wiejska szkoła, w 1903 roku Turgiele uzyskały status miasteczka. Odbywał się tu w owe czasy jeden duży jarmark w ciągu roku - w dniu 8 maja. "Świeżo upieczone" miasteczko liczyło 196 mieszkańców. Na początku lat trzydziestych Turgiele były już znacznie większe - liczyły 77 domów i ponad 400 mieszkańców.

W okresie II wojny światowej, dokładniej wiosną 1944 roku Turgiele zostały wyzwolone od okupanta niemiecko - litewskiego. Brawurowa akcja partyzantów AK przyniosła turgielanom tak oczekiwaną, choć krótkotrwałą wolność.

Dzisiejsze Turgiele - to nieduże i całkiem schludne miasteczko. Niewątpliwe centrum osiedla - to kościół parafialny, przed którym zbiegają się drogi idące z pięciu kierunków. Stojący na wzgórzu kościół niczym latarnia wskazuje drogę dla wędrowca, zapraszając zwiedzić turgielskie ciekawostki i zabytki.

Na zdjęciach: Turgiele, kościół; grodzisko koło Turgiel; kaplica Kobylińskich.

NG 48 (484)