Opracował Czesław Malewski

170. rocznica powstania

Powstanie Listopadowe na Litwie

Powstanie narodowe przeciw Rosji trwało od 29 listopada 1830 roku do października 1831. Objęło swym zasięgiem Królestwo Polskie, Litwę, część Ukrainy i Białorusi. Sprowokowane m.in. łamaniem konstytucji Królestwa z 1815 oraz represjami wobec tajnych związków i organizacji.

Do wybuchu walk przyczyniły się rewolucje we Francji i Belgii oraz planowana wobec nich interwencja Rosji. Spiskowcy zdecydowali się rozpocząć powstanie od zamachu na wielkiego księcia Konstantego, atakując jego rezydencję.

W nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku słuchacze warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty pod dowództwem Piotra Wysockiego oraz grupa cywilnych z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele rozpoczęli powstanie śmiałym atakiem na Belweder.

O początkach powstania pisał w swoim pamiętniku przyjaciel Adama Mickiewicza Ignacy Domeyko:

" ... garstka młodzieży dała hasło do boju, a już na Nowy Rok 1831 było 30 tysięcy wojska i Rząd Narodowy (na czele którego stanął książę Adam Czartoryski - dop. autora). Roztoczył skrzydła Orzeł biały na czerwonych chorągwiach przed kolumną Zygmunta, poruszyły się w grobach popioły Batorego, Jana III, Czarnieckich, Żółkiewskich, Kościuszki. Błyskawicą przeleciała wieść z nad Wisły do Niemna i Dniestru po Dniepr i Dźwinę i zapaliła do boju Litwę naszą i Żmudź".

Od pierwszych dni, gdy dotarła wiadomość o powstaniu, w Wilnie każdej prawie nocy znajdowano w różnych miejscach kartki z wezwaniem naśladowania Warszawy. " Budziły się zaścianki, po dworach na tajemne zjeżdżać poczęto narady, niecierpliwa młodzież wydobywała z ukrycia oręże".

Wkrótce powstaje w Wilnie Komitet Główny, który miał kierować przyszykowaniem do powstania, celem którego było odzyskanie przez Litwę niepodległości w ramach jednej Rzeczypospolitej. Weszli do niego: marszałek powiatowy wileński Stanisław Szumski, poeta Antoni Gorecki, Ludwik Zambrzycki, Edward Rőmer, Justyn Hrebnicki, Michał Baliński, Leon Rogalski, Walerian Pietkiewicz, Wincenty Pol.

Zbierano się w mieszkaniu Pietkiewicza w domu zwanym "Kardynalią", naprzeciwko kościoła św. Jana, gdzie wcześniej zbierali się filareci z Adamem Mickiewiczem, później Szymon Konarski ze swymi towarzyszami. Tu radzono się nad planem rozpoczęcia powstania, tu przybywali posłańcy z prowicji, tu był skład oręża i mała fabryczka broni.

Władze carskie w Wilnie były przerażone wielką manifestacją nad brzegiem Niemna po stronie polskiej.

Przestrachem również napawały alarmujące pisma feldmarszałka Dybicza, który donosił, że według otrzymanych wiadomości znad Wisły powstanie na Litwie ma wybuchnąć 10 grudnia, wobec czego 1 grudnia ogłosiły na Litwie i Białorusi stan wojenny.

Niestety Litwa nie była przyszykowana, brakowało broni, pieniędzy, organizacji. Nie było człowieka, który mógłby objąć naczelne dowództwo. Władze carskie zaniepokojone nastrojami panującymi na Litwie wysłały z Wilna i Litwy osoby ?podejrzane w zamiarach buntowniczych?: Józefa księcia Giedroycia - generała napoleońskiego, porucznika Józefa Chodźkę, Michała Rőmera - byłego marszałka guberni wileńskiej, Józefa Billewicza - byłego marszałka powiatu rosieńskiego, Ignacego Zawiszę - byłego marszałka powiatu kowieńskiego, Karola Ferdynanda Wagnera - byłego prezydenta Kolegium Ewangielickiego w Wilnie, Kalista Daniłowicza - marszałka powiatu telszewskiego.

Spodziewając się udziału w powstaniu młodzieży akademickiej rozciągnięto nad nią baczny nadzór oraz aresztowania. Ster opieki policyjnej objął senator Nowosilcow, który " wykazał się" wcześniej w sprawie filomatów i filaretów. Był wśród aresztowanych Józef Ignacy Kraszewski podejrzany o udział w spisku.

Surowe zarządzenia uniemożliwiły rozpoczęcie akcji w Wilnie. Wincenty Pol na ten temat pisał: "od korpusów gwardii rosyjskiej aż do azjatyckich hord Kozaków, Czerkiesów, Baszkirów waliła się codziennie czerń groźna, ponura, milcząca przez ulice Wilna. (...). Przez Wilno ku Niemnowi i Wiśle ciągnęła ta czerń - i straszne przygotowania do wielkiej politycznej zbrodni przerażały wszystkich. Całymi dniami ciągnęły pułki przez ulicę Zamkową ku Ostrej Bramie. Całymi nocami jęczały bruki Wilna...".

Oczekiwano długie miesiące na rozkazy od Rządu Narodowego z Warszawy, ale ze stolicy polskiej nie nadchodziła żadna informacja. Napięcie wzrastało... Powstanie wybuchło z żywiołową siłą. Szeroką falą ogarnęło nie tylko szlachtę, ale również i włościan, którzy stanowili około 80% powstańców. Jako pierwsi chwycili za broń mieszkańcy powiatu telszewskiego, gdy Rosjanie ogłosili w marcu 1831 roku ogólną brankę do wojska, zdobywając Kielmy i Rosienie. W Rosieniach powstał rząd powiatowy na czele którego stali: Józef Rymkiewicz, Juliusz Grużewski, Ignacy Staniewicz, Ezechiel Staniewicz.

Wśród powszechnego zapału ludność samorzutnie napadała na drobne oddziały rosyjskie. Grupa uczniów gimnazjum kiejdańskiego pod wodzą przeora bernardynów w Traszkunach napadła na dwa szwadrony jazdy rosyjskiej, wysłanej do Rosień i zmusiła je do odwrotu.

Był to początek powstania na terenach Litwy. Łudząc się wolnością chłopi z zapałem szli w szeregi obrońców Ojczyzny śpiewając:

" Dar lenkai neprapuolë
Kol žemaičiai gyvi...?"

Wiadomość o powstaniu w Rosieniach błyskawicznie obiegła całą Litwę i znalazła szybki oddźwięk. Powstały kolejno powiaty telszewski, szawelski, upicki, kowieński, wiłkomierski (gdzie walkę podjęła słynna Emilia Plater), trocki, oszmiański...

Organizacja powstania w każdym powiecie była inna, lecz chęć odzyskania wolności i bytu narodowego była jednakowa. Natychmiast po zdobyciu władzy powołana była administracja i zaprowadzony porządek w każdym powiecie..

Konstanty Gaszyński, uczestnik powstania, 6 czerwca 1831 roku opisał w wierszu "Przejście Niemna" panujące nastroje i nadzieje społeczeństwa.

" Witaj kraju za Niemnem, bohaterskaŻmudzi,
Coś pierwsza z ziem litewskich wzniosła broń powstania.
Oto uderza wielka chwila zmartwychwstania,
Do nowego ciężycia głos wolności budzi.
Do broni! Nieodrodne Gedymina dzieci,
W pomoc bratniej Pogoni Biały Orzeł leci!

Rozpacz was na nierówny z wrogiem bój wywiodła,
Zaciemniane przemocą, błysło zemsty słońce;
Lemiesz na miecz przekuli wolności obrońce,
I brzeg Niemna obaczył dawnej chwały godła.
Do broni! Nieodrodne Gedymina dzieci,
W pomoc bratniej Pogoni Biały Orzeł leci!

Cześć wam, wieczna cześć, mężni! Próżno wyrok cara
Szlachetną winę waszą w pokoleniachściga;
Na głos ten oświecona Europa się wzdryga,
Męczennicy wolności, chlubą wam ta kara.
Do broni! Nieodrodne Gedymina dzieci,
W pomoc bratniej Pogoni Biały Orzeł leci!

Jeden zapał nasłączy, jedne cele wiodą,
Dziedzice wspólnych dziejów, wspólnej matki syny,
Spójmyłańcuch od Wisły, do Dniepru i Dźwiny.
Chwała naszym zaszczytem, a wolność nagrodą.
Do broni! Nieodrodne Gedymina dzieci,
W pomoc bratniej Pogoni Biały Orzeł leci!

Rząd carski zaskoczony wybuchem powstania wydał surowe dekrety na "buntowników". Nie powstrzymało to jednak powstania, które na krótki okres wyzwoliło prawie całą Litwę oprócz Wilna i Kowna. W Wilnie panował względny spokój. Komitet Wileński ciągle oczekiwał hasła z Warszawy.

Był to okres tragiczny w oczekiwaniu rozpoczęcia walki o niepodległość. Młodzież zaś wrzała żądzą czynu. Nocami uciekała z Wilna, aby się połączyć z najbliższymi oddziałami powstańczymi.

Chociaż pomyślnie rozwijało się powstanie na Litwie i w miasteczkach powiatowych działały organizacje powstańcze, które sprawowały władzę, odnosząc sukcesy w lokalnych potyczkach, to jednak spóźnione poparcie polskiej armii regularnej powstanie litewskie z góry skazywało na niepowodzenie.

W kwietniu 1831 roku powstańcy ( około 7 tysięcy) podjęli próbę zdobycia Wilna. W tym celu były połączone siły powstańców z powiatu upickiego, wiłkomierskiego, trockiego pod dowództwem Karola Załuskiego. Niestety, próba nie osiągnęła celu ze względu na przeważające siły rosyjskie przybyłe z Kurlandii. Powstańcy zostali zmuszeni do odwrotu i rozpoczęcia walki partyzanckiej.

Uczestnik tych wydarzeń w kwietniu 1831 r. Antoni Gorecki napisał w wierszu "Po bitwie pod Kowganami, pod Wilnem":

Żegnajcie lasy, przestrzenie,
Gdzie nasi legli rycerze;
Żegnaj Zawiszo, Hoppenie,
Fabrycjuszu i Szlegierze!

Już wasze imię zasłynie,
Wspomni potomek daleki,
My, Bóg wie, w jakiej krainie
Idziemy zawrzeć powieki.

Już grzmią bębny, huczą rogi -
Dalej zacznijmyśpiewanie;
Niechaj słyszą i drżą wrogi,
Litewskie idzie powstanie.

Nie ufajcie w moc siarczystą,
Huki dział nas nie zastraszą,
Zdobędziem ziemię ojczystą,
Albo legniem z bracią naszą.

Pomimo niepowodzeń i słabości wojskowej powstanie postawiło władze carskie w położeniu bardzo trudnym. Powstańcy przecięli drogi wiodące z Petersburga do Królestwa Polskiego, zabierali transporty broni, amunicji i żywności. Car Mikołaj I poważnie obawiał się utraty Wilna. 30 tysięcy wojska rosyjskiego zostało zatrzymane na Litwie, w tej sytuacji zaistniała nadzieja zwycięstwa powstania w Królestwie.

W końcu kwietnia Rosjanie rozpoczęli planową walkę z partyzantką na Litwie. Nastąpił trudny okres dla powstania. Zabrakło broni i amunicji. Prosty lud zniechęcony i prześladowany przez wroga zaczął masowo opuszczać szeregi powstańców lub czaić się w niedostępnych kryjówkach czekając na pomoc z Polski. W połowie maja prawie wszystkie oddziały powiatowe były rozbite.

Dopiero 29 maja po wielu miesiącach oczekiwania Litwa ujrzała upragnioną pomoc. Generał Dezydery Chłapowski przekroczył Niemen na czele niewielkiego korpusu, szedł przez Lidę, Ejszyszki w kierunku wojsk dowodzonych przez generała Antoniego Giełguda. Natychmiast do wojska polskiego zaczęły przybywać oddziały powstańcze. O jednym z takich spotkań wpomina Ignacy Domeyko: "Na parę godzin przed zachodem słońca (...) przy jakiejś zamożnej wsi stanęliśmy obozem; tu przyłączył się do nas dość liczny, dobrze ubrany, uzbrojony w piki i pałasze oddział jazdy powstańców pod dowództwem Platerówny. Z nią Przybyli Cezar i Władysław Platerowie.

Nie mogła mieć więcej nad 24 lat Platerówna; niskiej urody, blada, niepiękna, ale okrągłej, przyjemnej, sympatycznej twarzy, błękitnych oczu, kształtnej, ale niesilnej budowy; była poważną, bardziej surową, niż ujmującą w obejściu się, mało mówiąca i spojrzeniem nakazująca dla siebie należne względy i przyzwoitość; miała na sobie szaraczkowy po kolana surdut z czerwonym kołnierzem, a koło szyi koronkowy kołnierzyk, co było jej bardzo do twarzy. Przy tym miała na głowie kaszkiecik męski, włosy ucięte, szerokie do ziemi szarawary, małą szablę u pasa, ostrogi srebrne przy bucikach. Skromna, bez żadnej nienaturalnej pretensji, trzymała się zgrabnie na koniu, a przy niej nieodstępną była takiej że urody jej przyjaciółka Raszanowiczówna". Zebrało się około 14 tysięcy powstańców ze wszystkich stron Litwy.

Giełgud z liczącą 11 609 ludzi i 26 dział dywizją przybył do Suwałk, gdzie 1 czerwca ogłosił odezwę " Do mieszkańców Litwy i Żmudzi" nawołując do walki o niepodległość. Na odezwę Giełguda jeden z dowódców litewskich odpowiedział: "Od dziewięciu tygodni, bez broni i amunicji walczymy z wrogami naszymi, raz zwycięzcy, drugi raz zwyciężeni i tułacze. Ani nędza, ani śmierć nas nie zastrasza, niewoli tylko i despotyzmu lękamy się... Dzieci, starcy, kobiety w modłach swoich błagają Najwyższego o przybycie twoje, a gdy Polska z Litwą się połączy, cała potęga Rosji nas nie zatrwoży, żadne ofiary, żadne klęski nie zrażą: znoje, tułactwo i śmierć męczeńską zniesiemy i albo razem dobijemy się wolności, albo razem z chlubą umrzemy".

Wieść o przybyciu upragnionych wojsk w jednej chwili obiegła całą Litwę. Rozpoczął się drugi etap powstania.

Pochód Giełguda był jedynie marszem triumfalnym, w trakcie którego marnowano drogi czas na próżne marsze, uczty i festyny. Dopiero 8 czerwca odbyła się narada w Kiejdanach, gdzie podjęto decyzję opanowania Wilna, w którym nieprzyjaciel gromadził swe wojska. 19 czerwca nieudolnie przeprowadzona bitwa na Wzgórzach Ponarskich, pomimo męstwa żołnierzy i osobistej odwagi wodza, zakończyła się klęską, stratą przeszło dwóch tysięcy żołnierzy. Rozpoczął się okres odwrotu w kierunku Polski pozostawiając wcześniej zajęte miasta Kowno, Janów, Poniewież, Rosienie wojskom carskim.

9 lipca odbyła się ostatnia narada wojenna w Kurszanach, gdzie postanowiono podzielić korpus na trzy oddziały pod dowództwem Chłapowskiego, Dembińskiego i Rohlanda. Każdemu z oddziałów wytyczono inny kierunek marszu, aby zmylić wroga. Rohland miał iść na północ w kierunku Kłajpedy, Dembiński w stronę Warszawy, Chłapowski z Giełgudem w kierunku Telsz ku granicy pruskiej.

W rezultacie tylko Dembiński, staczając pomyślne potyczki, wrócił do Królestwa z czterema tysiącami żołnierza. Ale powrót ten był wyłącznie dowodem, że powstanie na Litwie już się kończy, a siły rosyjskie tam zgromadzone niebawem wejdą do Polski.

Oddziały Chłapowskiego i Rohlanda z Giełgudem naciskane przez Rosjan przeszły do Prus. Tu 13 lipca tragiczny strzał zakończył kompanię litewską Giełguda. Oficer 7 pułku piechoty Kazimierz Skulski pod wpływem rozgoryczenia i na widok składania broni Prusakom wystrzałem z pistoletu zabił swego dowódcę.

Taki był smutny koniec ekspedycji litewskiej, która mogłaby przynieść znaczne rezultaty. Katastrofa spowodowana nieudolnością wodzów była zapowiedzią nadchodzącej katastrofy warszawskiej.Część powstańców, widząc bezcelowość dalszej walki, rozchodziła się do domów, przedzierała się do Królestwa lub emigrowała. Jednakże niektóre małe oddziały usiłowały prowadzić walkę, znajdując schronienie w puszczach i lasach. Ścigani szli w rozsypkę, schwytani - ginęli. Byli i tacy, którzy nie tracili jeszcze nadziei. Do najtrwalszych i najdzielniejszych należeli Ezechiel Staniewicz i Onufry Jacewicz, Kazimierz Truskowski.

Ostatnim z przywódców, który zszedł z placu boju z bronią w ręku, był kapitan Stanisław Paszkowski.

Ze swoim oddziałem pod koniec września przedarł się do Królestwa, gdzie niestety zastał już tylko epilog powstania i nic mu innego nie pozostawało jak swój oddział rozwiązać w Modlinie.

Tak się zakończył ruch powstańczy na Litwie. Rozpoczął się okres represji skierowany przeciwko uczestnikom powstania oraz wszelkim przejawom myśli niepodległościowej. Wilno zapada w mroczną noc niewoli. Życie społeczne i kulturalne zamiera, Uniwersytet Wileński zostaje zamknięty. Rozpoczyna się okres przemocy nacechowany ślepą nienawiścią do wszystkiego co nie rosyjskie. Masowo wysyła się patriotów na Sybir, konfiskuje się majątki, rozpoczęła się masowa akcja rusyfikacji Litwy.

W 1840 roku zabroniono nawet używania nazw "Litwa" i "Białoruś" w praktyce urzędowej, i zastąpiono je terminem " Siewiero - Zapadnyj Kraj".

Szczególną zawziętością w prześladowaniu powstańców odznaczał się gubernator Mohilowa, Murawiew, który lubił mówić, że jest Murawiewem przeznaczonym do wieszania innych, nie zaś do figurowania na szubienicy.*

Źle uzbrojeni, nie mający jednolitego dowództwa powstańcy ponieśli klęskę z przeważającymi siłami rosyjskimi. W jesieni wojska carskie stłumiły powstanie na Litwie i w Królestwie Polskim, chociaż niektóre małe oddziały walczyły jeszcze do wiosny 1832 r.

Uczestnik powstania, Maurycy Mochnacki, w swoim dziele wydanym w Paryżu w 1834 r. " Powstanie narodu polskiego w 1830 i 1831" pisał: "Mimo nieszczęść, które nas w tym powstaniu dotknęły, mimo całego obłędnego systemu politycznego i wojskowego, którym tę sprawę przywiedziono do upadku, mimo gorszącej nieudolności we władzach i nieraz złej woli w osobach, mimo wreszcie niczym nieusprawiedliwionego rozprzężenia ku końcowi: ostatni ten akt narodu polskiego, to jego nagłe porwanie się ze snu piętnastoletniej niewoli jest wielkie!".

Oceniając znaczenie powstania książę Adam Czartoryski w 1832 r. pisał: "Narody nie umierają, kiedy nawet wróg okrutny śmierć im chce zadać i do grobu wtrąca, zachowują swe życie; nie mogą utracić go, chyby że same się nadchodzącemu śmierci oddadzą letargowi; lecz i tak w podziemnym zamknięciu, bez wolnego powietrza, długie jest ich konanie. Póki trwa oddech, póki tleje wspólne czucie, póki pasmo życia nie zerwane mogą powrócić na świat i nie raz wracały". Wróciły w 1863 i 1918 roku.

W setną rocznicę powstania prof. Henryk Mościcki pisał: "To też ze stuletniego patrząc oddalenia na ten powszechny, bezprzykładny zapał, na to istne pospolite ruszenie narodu, na te kobiety z najpierwszych rodzin, co, jak Emilia Platerówna, Raszanowiczówna i Tomaszewska, lub te nieznane, cichem jaśniejące poświęceniem, znosiły bez szemrania trudy życia obozowego, - na tę ofiarną młodzież wileńską, co w duchu filareckich haseł, pod dowództwem swoich profesorów szła na śmierć pewną z modlitwą i śpiewem na ustach, - na tych starców, wiekiem i trudami w służbie dla ojczyzny pochylonych, którzy z młodzieńczą wiarą do bojowego stawali ordynku,- przed tą całą litanią imion najdroższych i przed tym całym, bezimiennym często, wysiłkiem bohaterskim budowania Polski żywej, skłania się dziś czoło wolnego Narodu".

Późniejsze pokolenia podobnie oceniały Powstanie Listopadowe. Było ono jednym z najmocniejszych czynów narodowych, powstałych z dążenia do odzyskania utraconej państwowości, było ostatnim wyrazem ofiarności społeczeństwa dla idei niepodległego bytu Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Na zakończenie należy powiedzieć, że literatura i sztuka odegrały szczególną rolę w tworzeniu patriotycznej legendy Powstania Listopadowego oraz napawały nadzieją odzyskania niepodległości. Tematykę tę zapoczątkowali: Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Krasiński i wielu innych mistrzów słowa.

* Murawiew Apostoł - dekabrysta, za udział w powstaniu w Petersburgu, skazany na śmierć przez powieszenie w 1825 r.

Reprodukcje z książki "Powstanie 1831 r. na Litwie" pod redakcją H. Mościckiego, Wilno 1931 r.

Na rysunkach: Konstanty Herubowicz,
wódz powstańców szawelskich

Włodzimierz Gadon,
wódz powstania telszewskiego

Maria Raszanowiczówna,
towarzyszka E. Platerówny

Cezary Plater,
wódz powstańców żmudzkich

Cezary Plater,
wódz powstańców żmudzkich

Wincenty Matuszewicz,
wódz powstańców trockich

Emilia Plater

Gabriel Ogiński,
członek litewskiego Rządu Centralnego

NG 49 (485)