Antanas ŠIMKUS

Hotele potrzebują pomocy obcokrajowców

Krok nowej sieci hotelowej do stolicy Litwy zapowiada zbliżające się ocieplenie ekonomiki

Prosperujące ongiś wielkie hotele nie mają klientów. Jak mówią znający się na tym ludzie, potrzebują one poparcia wielkich światowych sieci hotelowych.

Znane w okresie sowieckim hotel i restauracja "Neringa" oddano w ręce przodującej w krajach skandynawskich sieci hoteli "Scandic Hotels". Skromnie przemilcza się wartość kontraktu, na podstawie którego ten hotel i restaurację wydzierżawia się na 15 lat wspomnianej grupie. Jednakże na konferencji prasowej, którą przed tygodniem urządzili przyszli właściciele, podkreślili, że ich zdaniem, jest to wielka inwestycja. W Estonii "Scandic Hotels" posiada już 4 hotele, na Łotwie - ani jednego.

Obecnie przeciętna obsada hoteli litewskich wynosi zaledwie 30 proc., a to jest bardzo mało w porównaniu z sąsiadami. Naturalnie, że w hotelarstwie bardzo wiele znaczy sezonowość. Jak powiedział dyrektor generalny hotelu "Lietuva" Rimantas Jogela, bywa, że w sezonie, czyli latem, obsada sięga 85 proc., jednakże średnio liczba ta jest dwukrotnie niższa - wynosi 40 - 45 proc. Najwięcej gości przyjeżdża z Niemiec, jednakże ogólną tendencją jest to, że maleje napływ turystów.

("Veidas", nr 3 z 2001 r.)

NG 3 (492)