W czasie urlopu w Afryce
mera Wilna budziły słonie

Nowy Rok - bez śniegu

Mer Wilna Arturas Zuokas i jego rodzina powitali Nowy Rok nie przy świątecznie przystrojonej choince i bez śniegu.

Na 2 tygodnie mer zamienił zimowy mróz na 30-stopniowy upał w Kenii, skąd wrócił mocno opalony.

W Afryce nie zapomniał o pracy

Do Afryki A. Zuokas poleciał nie z Litwy. Podróż zakupił w pewnej austriackiej agencji turystycznej. Mer twierdził, że lecieć stamtąd do Afryki jest o wiele taniej niż z Litwy.

"A w ogóle wypoczynek w Kenii nie jest zbyt drogi. Cała 2-tygodniowa podróż czteroosobowej rodziny ze śniadaniami, obiadami, kolacjami, napojami i wszelkimi rozrywkami kosztowała niespełna 16 tys. litów. Gdybyśmy lecieli z Litwy, byłoby o wiele drożej" - twierdził A. Zuokas.

Merowie, którzy dotychczas rządzili miastem, w czasie urlopów nie zapominali też o sprawach Wilna.

("Lietuvos rytas" z 20 stycznia 2001 r.)

NG 4 (493)