Milda KNIEŽAITE
K. Žoromskis czuje się skazany przez los Cieszący się z powodu swych optycznych obrazów międzynarodowym uznaniem, plastyk Kazimieras Žoromskis, po powrocie w 1986 r. z USA do kraju, przekazał Litewskiemu Muzeum Sztuki prawie 500 swych dzieł. Artyście obiecano galerię, studio i mieszkanie, jednakże status budowanego od 10 lat domu dotychczas nie jest jasny, a plastyka dręczą nie tylko nadmierne podatki, ale też muzyka wody, przeciekającej przez dziurawy dach. O ogrzewaniu, dachu i oszczędnościach K. Žoromskiene przyznała się otwarcie, że obecne życie jest zimne i ubogie: wiele kosztuje ogrzewanie, oświetlenie, ochrona obrazów. Miesięczny koszt systemu ochrony wynosi 200 Lt, ogrzewania - do 3 tys. litów, oszczędzając i włączając ciepło tylko w końcu tygodnia - około 1.300 Lt. Już mija 5 lat, gdy przez źle ułożony dach przecieka woda. Są również straty ciepła. Naprawa dachu kosztowałaby 50 tys. litów. Zarząd miasta przydzielił 12 tys., więc nie wiadomo, co za tę sumę będzie można zrobić. Gdy w 1986 roku K. Žoromskis wrócił na Litwę, zaproponowano mu, aby swe oszczędności zdeponował w "Wnieszekonombanku" jako najbardziej pewnym. Obecnie nie może odzyskać tych 40 tys. dolarów, zaoszczędzonych z profesorskiej pensji. K. Žoromskiene prosiła Ministerstwo Finansów o jakąkolwiek kompensatę, wyjaśniała, że trzeba płacić za ogrzewanie, na zakup drogich lekarstw dla męża, który miał wylewy krwi do mózgu i jest po operacji żołądka, ale odpowiedziano: "dopiero wtedy, gdy zostaną podpisane umowy z Rosją". Więc obecną sytuację K. Žoromskisa pani Kristina scharakteryzowała tak: "Budynek - państwowy, obrazy - państwowe, pieniądze w państwie, a dla niego, obłożnie chorego - wszystkie podatki." ("Respublika" z 20 01 2001 r.) NG 4 (493) |