Ramune SOTVARIENË,
Tadas IGNATAVIČIUS

W bagnie korupcji - przedsiębiorcy i politycy

Zajmując się drogami urzędnicy wzbogacili się i wspięli na szczyty władzy

Ujawniono sposób prania pieniędzy

Skandaliczne fakty w tym tygodniu nie tylko zmiotły ze szczytów władzy ministra komunikacji Gintarasa Striaukasa, ale też ujawniły jeszcze jeden sposób prania pieniędzy podatników kraju.

Jest to Państwowa Dyrekcja Dróg Samochodowych, która administrowała pieniędzmi Funduszu Drogowego.

Po trwającym blisko pół roku dochodzeniu, które prowadziła Służba Badań Specjalnych (SBS), wyjaśniono, że kierownicy dyrekcji rozdawali pieniądze Funduszu Drogowego tym, którzy zgadzali się na zwrócenie ich części.

W tym skandalu prania pieniędzy najważniejszymi postaciami stali się eks-minister G. Striaukas, który dyrekcją kierował prawie 10 lat oraz jego zastępca Jonas Puluikis.

Pajęczyny, które oplątały Fundusz Drogowy, sięgają też innych znanych ludzi. Są to minister finansów Jonas Lionginas i szef ?Lietuvos geležinkeliai? Jonas Biržiškis.

Urzędnik został bogaczem

W 1991 r., gdy G. Striaukasa mianowano na odpowiedzialne stanowisko szefa Dyrekcji Dróg, był on znany jako człowiek skromny, pochodzący z dobrej rodziny drogowców, zasłużony przy obronie parlamentu kraju.

Dziś G. Striaukasa, który robił karierę wyłącznie urzędniczą, można już nazwać bogaczem. Jego rodzina posiada kilka parcel gruntowych w najdroższych miejscach Wilna oraz w Połądze, ma dom na Antokolu, duży kawał ziemi z zabudowaniami gospodarczymi we wsi Ličiuniškes w rejonie trockim, jak też działkę ziemi we wsi Kalnënai w rejonie jurborskim.

Żona eks-ministra Egle Striaukienë ostatnio nabyła akcje spółki ?Moteris?. Podejrzewa się, że prawo do wydawania kilku popularnych czasopism i możliwość zostania redaktorem pisma ?Moteris? kosztowało prawie pół miliona litów.

Wyniki dochodzenia prowadzonego przez SBS odsłaniają, że najważniejszym źródłem tych bogactw był Fundusz Drogowy. Operatywne dane innych służb nasuwają podejrzenie, że jest to dopiero szczyt góry lodowej.

Mąż rozdawał, a żona brała

Schemat prania pieniędzy był prosty. Powstające obok dyrekcji jedno po drugim prywatne przedsiębiorstwa wygrywały ogłaszane prawie co miesiąc przetargi.

Część pieniędzy państwowych, po przejściu przez filtr księgowości prywatnych spółek, przekształcały się w dywidendy, które płynęły do kieszeni rodzin kierowników dyrekcji lub podstawionych osób.

Jak dotychczas, za lidera w tej dziedzinie uważana jest prywatna spółka ?Biseris?, która niedawno obchodziła 5 rocznicę istnienia.

Do 1999 r. 20 proc. akcji ?Biserisu? posiadała też E. Striaukiene.

?Biseris? utrzymywał się z zamówień państwowych, których udzielała dyrekcja dróg.

szefa dyrekcji co roku przywłaszczała coraz większe sumy pieniędzy, przepompowywane z Funduszu Drogowego.

(?Lietuvos rytas? z 2701 2001 r.)

NG 5 (494)