Liliana Narkowicz

Na półkach księgarskich

Jerzy Starnawski
"Sylwetki wileńskich historyków literatury"

Książek o Uniwersytecie Wileńskim i o ludziach, którzy go tworzyli, nigdy dość. Tylko w ostatnim dziesięcioleciu zjawiło się ich na rynku wydawniczym kilka.

Do ciekawszych należy zaliczyć: "Sławni Wilnianie-filozofowie " Jacka J. Jadackiego ( Wydawnictwo Polskie w Wilnie 1994), " Sylwetki wileńskich historyków literatury" Jerzego Starnawskiego ( Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Oddział w Bydgoszczy 1997), "Dwieście lat sztuk pięknych na uniwersytetach w Wilnie i Toruniu 1797-1997? Sławomira Kalembki (Toruńskie Towarzystwo Kultury 1998). Chciałabym jednak poruszyć temat edycji drugiej, ponieważ książki TMWiZW z serii "Biblioteka Wileńskich Rozmaitości" są aktualnie na półkach polskiej księgarni "Elephas" w Wilnie, i ponieważ nie wypada wilnianom nie wiedzieć np. kto uczył literatury Lelewela, Mickiewicza, czy Miłosza...

We wstępie do "Sylwetek wileńskich historyków literatury" znajdziemy zarys dziejów Wszechnicy Wileńskiej. Profesorów "prawideł wymowy i poezji" J.Starnawski dzieli na tych, którzy wykładali w murach Uniwersytetu do jego rozwiązania w 1832 r. (włączając szczątkowe jego istnienie w ramach Akademii Medyko -Chirurgicznej i Akademii Duchownej do 1842r.) oraz tych, którzy nauczali i zajmowali się historią literatury w okresie dwudziestolecia międzywojennego, kiedy to z chwilą reaktywizacji w 1919 r. uczelnia działała jako Uniwersytet Stefana Batorego. Tak więc, w części pierwszej książki zostały przedstawione następujące sylwetki : Dawida Pilchowskiego, Filipa N. Golańskiego, Godfryda E. Groddecka, Euzebiusza Słowackiego, Leona Borowskiego i Alojzego Osińskiego. Na część drugą złożyła się cała plejada naukowców, m. in. Józef Kallenbach, Marian Zdziechowski, Stanisław Pigoń, Kazimierz Kolbuszewski, Manfred Kridl, Konrad Górski .

Jako wilnianka muszę Autorowi pogratulować szczerej pracy i podziękować za odkurzenie poszczególnych sylwetek, a w wypadku E. Słowackiego nawet wzięcie go w obronę, jako że "status Euzebiusza Słowackiego w dziejach polskiej literatury i refleksji o literaturze jest dziś wysoce niepewny" (E. Czaplejewicz) . Z całą pewnością jest to pozycja nie tylko ciekawa dla tych, których literatura interesuje, bowiem ukazując osiągnięcia naukowe i dydaktyczne profesorów, J.Starnawski znalazł miejsce na ciekawostki i mało znane fakty z ich życia, a niekiedy wydarzenia komiczne lub wręcz tragiczne, co wciąga i sprawia, że książkę łatwo, jak na publikację naukową, się czyta.

Dlatego uważam, że skoro jest wskazane miejsce śmierci i wiecznego spoczynku profesorów, taka informacja należy się również świetnemu znawcy greki i łaciny, jednemu z najbardziej gorliwych masonów Groddeckowi ( Grodkowi), który zmarł w Wilnie i został pogrzebany na cmentarzu Ewangelickim (?). W wypadku Leona Borowskiego wypada sprostować, że cmentarz Bernardyński w Wilnie, na którym spoczywa , nie znajduje się na Antokolu, lecz na Zarzeczu. Warto by , w moim odczuciu, przytoczyć piękny tekst z epitafium nagrobka Borowskiego ("Pamięci uwielbianej, zasługom\ wielkopomnym tego, który pierwszy\przeczuł w Mickiewiczu geniusza poezji narodowej, który\ ukształcił najznakomitszych poetów i prozaików polskich\ pierwszej połowy 19 wieku" ( nagrobek w 1900r. był dodatkowo wyposażony w strofy autorstwa Marii Konopnickiej z końcowką :"Prochom Twoim cześć a cześć"). W niniejszej , bardzo pożytecznej książce, jest mowa o słynnym sześciowierszu Euzebiusza Słowackiego "Wędrownik w trudzie życia...", napisanym w Wilnie w przeczuciu rychłej śmierci. Szkoda jednak, że zabrakło wzmianki o tym, że wiersz ten znalazł się na płycie jego grobowca (chociażby pod zamieszczonym w książce zdjęciem grobu E. Słowackiego na Rossie) itd.

Jerzy Starnawski , który jest autorem przeszło 30 książek, wcześniej wydał tom o lwowskich historykach literatury ("Sylwetki lwowskich historyków literatury", Łódź 1997) , dlatego wnikliwość i kompetentność danej edycji, co do dorobku naukowego i pracy dydaktycznej "interpretatorów literatury", nie dziwi.

Zofia Zdanowicz
"Opowieści wileńskie"

Jakże miłym prezentem, przysłanym do Redakcji przez wilniankę Zofię Zdanowicz z domu Żukowską, od 1946r. mieszkającą w Gdańsku, okazała się Jej kolejna książka, tym razem zatytułowana "Opowieści wileńskie".

Jak i wszystkie poprzednie (proza i poezja) jest rzeczywiście "sercem malowana" Tym razem, jak twierdzi Autorka, jej celem jest przekazać piękno, zaszczepione w domu rodzinnym na Śnipiszkach : "wspólnie przeżyte święta i wakacje ", " razem śpiewana pieśń, obopólna wymiana myśli i długie godziny spedzone w ciszy i życzliwym połączeniu serc? wszystkich domowników.

W myśl, że każde pokolenie coś ze sobą przynosi i coś zabiera, Z. Zdanowicz m.in. pisze: "Z nami odchodzą baśnie i wspomnienia dziadów oraz mit i legenda o naszych walkach i zmaganiach, aby kresy były nadal nierozłączne z Polską". Przypomina nam święte słowa Jerzego Waldorffa:" Naród bez tradycji i pamięci o swojej przeszłości, jak drzewo z podciętymi korzeniami, jest skazany na uschnięcie i zagładę."

"Opowieści wileńskie" (wydawnictwo "Marpress", Gdańsk 2000) - to zbiór gawęd, legend, bajek i wileńskiego humoru, zasłyszanych w dzieciństwie, wzbogaconych o własne przeżycia i refleksje. Autentyczne zdarzenia, imienni bohaterowie i nazwy miejscowości niejednemu Czytelnikowi są w stanie przybliżyć niepowtarzalną atmosferę "odchodzącego" Wilna. Osobiście jestem zachwycona faktem, że książki Zofii Zdanowicz są zawsze ilustrowane reprodukcjami obrazów - m.in. malowanych na desce- Jej śp. męża Leonarda Zdanowicza (tym razem w większości są to zabytkowe dworki byłych Kresów).

Tylko chęci, by przekazać coś następnym pokoleniom , nie wystarczy. Z. Zdanowicz zadebiutowała "Kartkami z pamiętnika" (1996) .Wkrótce ukazały się 2 tomiki poezji: "Sercem malowane" (1997) oraz "Pod wileńskim niebem" (1998). W rok póżniej -"Gawędy , legendy i anegdoty wileńskie" . W 2000r. wyszły drukiem "Opowieści wileńskie". Chętnie byśmy uzupełnili swoje biblioteczki (może już w 2001r.) np.w humoreski iżarty z terenów Wilna i Wileńszczyzny. Tymczasem dziękujemy i gratulujemy.

NG 5 (494)