Ryszard Maciejkianiec

O słonecznych cyklach językiem dostępnym

Rozmowa z dr hab. Ričardasem Volskisem (Ryszardem Wolskim)

W nr.1 "NG" za br. zamieściliśmy Pana publikację pt. "Tajemnica oddziaływania na życie niewidzialnych cyklów", która wzbudziła szczególne zainteresowania wśród Czytelników. Tym niemniej, jak się okazało, niektóre rzeczy zostały dla Czytelnika niezrozumiałe, za trudne, tym bardziej, że z powyższą tematyką zetknął się on po raz pierwszy. Porozmawiajmy więc o tym w języku nie naukowym, lecz potocznym.

Na początku krótko wyjaśnię znaczenie aktywności słonecznej (a. s.). Tym bardziej, że przed kilkoma laty naukowcy Narodowej Administracji Aeronautyki i Przestrzeni USA wspólnie z kolegami z Europy ogłosili o odkryciu tajemniczego podgrzewacza atmosfery słonecznej, którym jest plątanina pól magnetycznych tworzących się nad powierzchnią Słońca. Tę plątaninę pól magnetycznych badano w Obserwatorium Heliosferycznym Słońca za pomocą satelity SOHO. Od dawna wiadomo, że powierzchnia Słońca, tego żółtego ciała niebieskiego, jest względnie chłodna - około 6000 stopni C. Obecnie ustalono, że w odległości mniej więcej tysiąca kilometrów od powierzchni Słońca temperatura podnosi się do wysokości półtora miliona stopni. Linie pól magnetycznych stykają się i zlewają powodując rozbłyski chromosferyczne, które nagrzewają rozrzedzoną atmosferę Słońca. Zakłada się, że te badania pomogą zgłębić tajemnicę sił magnetycznych we wnętrzu Słońca, które rządzą 11 - letnim cyklem plam słonecznych. Aktywność słoneczna (a. s.) występuje prawie jednakowo na całej kuli ziemskiej. W przeciwieństwie do promieniowania cieplnego Słońca, które odczuwamy w dzień, a. s. dociera do każdego punktu Ziemi niezależnie od pory doby.

Wyjątkowo duże osiągnięcia w tej dziedzinie badań mają dendroklimatologowie - specjaliści, którzy na podstawie grubości pierścieni przyrostowych pnia starych drzew określają następowanie po sobie lat urodzajnych i nieurodzajnych, które miały miejsce przed 1000 i więcej lat.

Rys. Aktywność słoneczna w okresie 1620 - 2000 lat.

- Czyżby więc wszystkie, czy niemal wszystkie napięcia społeczne, konflikty i kataklizmy są przewidywalne, a to oznacza, że im również można zapobiegać?

Nasz projekt ma na celu prowadzenie badań gatunków roślin i zwierząt żyjących w warunkach naturalnych na całym obszarze ich występowania.

Badania te pozwalają na modernizację koncepcji gatunku oraz rozszerzenie zaproponowanej przez Darwina teorii o walce gatunków o byt. Ustalona została zasada funkcjonowania gatunku w czasoprzestrzeni. Pomogło to objaśnić zmianę nastrojów w społeczeństwie ludzkim w czasie 11 cyklów aktywności słonecznej, stwierdzoną jeszcze w 1923 roku przez A. Czyżewskiego oraz uzasadnić teoretycznie dane zjawisko. A. Czyżewski za głoszenie tych teorii trafił do lagru. Ponieważ ideologowie sowieccy uważali, że to podważa teorię Marksa o znaczeniu walki klas.

Obecnie nasza baza danych stale jest uzupełniana, sprawdzane działanie modeli, doskonalona metodyka prognozowania wydarzeń. Innymi słowy sprawdza się, czy zjawiska zachodzące na świecie można objaśnić korzystając z opracowanych modeli. Jest to swoisty eksperyment przebiegający w przyrodzie, w toku którego notowane są zmiany zachodzące w różnych regionach kuli ziemskiej. Ta praca prowadzona jest już od przeszło 10 lat.

Powinno się jednak pamiętać, że mimo dużego wpływu a. s., na społeczeństwa oddziałują też dźwignie polityczne, ekonomiczne, prawne, wojenne i inne, z których pomocą dowolny rząd rządzi swoim krajem. Jak dotąd w zarządzaniu krajem nie uwzględnia się (chociażby oficjalnie) wpływu a. s. Wyjątek stanowią ekonomiści.

Na początku XX wieku Joseph Schumpeter uogólnił badania przeprowadzone przez znanych ekonomistów i w 1912 r. wydał książkę "Teoria rozwoju gospodarczego". W edycji tej J. Schumpeter wyjaśnia długie cykle rozwoju ekonomicznego, a jednocześnie podaje koncepcję mechanizmu zmian koniunkturalnych. Jego zdaniem, cykle te powodują nowe wybitne wynalazki techniczne.

Obecnie zostało ustalone, że w życiu gospodarczym funkcjonują: 1) okresy stuletnie; 2) cykle długości 40 - 60 lat; 3) cykle "budowlane" (15 - 20 lat) niekiedy trwające do 25 lat; 4) cykle średnie (przedsiębiorczości) długości 9 - 11 lat; 5) cykle krótkie, trwające 2 lata i 4 miesiące. Ekonomiści nie wiążą funkcjonowania tych cyklów ze specyfiką działania społeczeństw jako systemów biologicznych pod wpływem a. s.

W bieżącej chwili nasza wiedza o procesach zachodzących w społeczeństwach podczas zmian a. s. jest jeszcze marna. Uwzględniając to wniosłem propozycję, by prowadzone w tym kierunku badania były rozwijane w krajach UE. Tę moją propozycję ogłosił w internecie ("Bank trwałości Europy"). Tekst propozycji przytoczyłem w artykule zamieszczonym w NG.

Na danym stadium badań ważne jest, by jak największa liczba osób uzyskała chociaż minimalne wiadomości o wpływie a. s.

Badania rozwijane przez nasz projekt wspiera tylko specjalny fundusz dobroczynności naukowej, innego wsparcia odmawiamy.

Co to znaczy, że procesy zachodzące w społeczeństwie należy rozpatrywać z uwzględnieniem jego czasu wewnętrznego, a dopiero potem badać w czasie historycznym?

We wspomnianym już artykule mówiłem o tym, że nowoczesna przestrzenna koncepcja gatunku pozwala, w pewnym sensie, zrozumieć zasadę funkcjonowania w czasoprzestrzeni narodów i ras.

Wspólnotą etniczną nazywa się grupa społeczna ludzi, wyróżniająca się swoistymi cechami etnicznymi. Termin wspólnoty etnicznej może ogarniać plemię, narodowość, naród, grupę pokrewnych narodów. W Europie zamieszkuje nie jedna grupa pokrewnych narodów. Każda z takich grup powstała z różnych plemion, które później się przeistoczyły w narody, narodowości lub makronarody jak Anglosasi. Większość zamieszkałych w Europie grup narodów pokrewnych należy do jednej rasy - białych. Zatem europejskie grupy etniczne tworzą wielostopniowy system przestrzenny. Wynika stąd, że zachodzące procesy etnogenetyczne w społeczeństwach zamieszkałych na naszym kontynencie mogą być badane według opracowanej przez nas zasady funkcjonowania systemów biologicznych w czasoprzestrzeni. Jednym z parametrów wspólnoty etnicznej jest jej czas wewnętrzny, który w przeciwieństwie od czasu zewnętrznego mierzonego przez zegary, zmienia się pod działaniem cyklów a. s.

Przytoczę kilka przykładów. W okresie od 1640 do 1720 roku aktywność słoneczna bardzo się zmniejszyła i była niska. W literaturze ten okres nosi nazwę małej epoki lodowcowej. Narodom zamieszkałym dalej na północ skutki tej epoki były tragiczne, albowiem wyginęły zasiewy i nastał głód. Dlatego Szwedzi ciągnęli do krajów położonych bardziej na południe, gdzie były zasoby żywności.

W innej fazie długotrwałego cyklu a. s. widzimy przeciwstawny obraz. Z południa dążą do Europy w kierunku północnym Maurowie, Tatarzy, później Turcy. Wędrówki ludów też, należy przypuszczać, wiążą się z najdłuższym okresem ogarniającym cykl a. s. 2200 lat. To zaledwie kilka przykładów wpływu dłuższych cyklów a. s. Wszystkie natomiast rewolucje, powstania, jakie miały miejsce w Europie w ciągu minionych 200 lat. zbiegają się prawie z maksimum 11 - letniego cyklu a. s.

Toteż, jeżeli będziemy analizowali dowolną wspólnotę etniczną jako system funkcjonujący w czasoprzestrzeni oraz ocenimy wpływy cyklów a. s. na zmianę jej czasu wewnętrznego, uzyskany pełniejsze wyjaśnienie przyczyn i skutków, aniżeli byśmy badali tylko w czasie historycznym.

Czy tym cyklicznym napięciom społecznym, związanym z cyklami aktywności słonecznej, towarzyszą również napięcia w życiu poszczególnych ludzi?

Przypuszczam, że tak. Na przykład na początku 23 cyklu a. s., tj. w 1997 roku wszyscy odczuwaliśmy nieduży wpływ aktywności słonecznej. Obecnie, gdy się zbliża maksimum, jest on 13 - krotnie większy, nie umiemy zrozumieć tego obciążenia. Zwracamy się do lekarza, zażywamy dużo leków, zatruwamy organizm, a czy to jest potrzebne? Przyroda w sposób naturalny ćwiczy nasz organizm, tylko należy zrozumieć i kontrolować ten proces. Nie wszyscy ludzie jednakowo są podatni na oddziaływanie zmieniającej się a. s. Prawdopodobnie tylko jedna trzecia część populacji jest wyjątkowo czuła na działanie a. s. Zasadniczo stanowi ona trzon rozmaitych demonstracji.

Jednakże ludzie o słabszym zdrowiu, starsi wiekiem mogą nie znieść zwiększonego obciążenia zbliżającego się cyklu maksimum a. s. Przy wysokiej a. s. zwiększa się niebezpieczeństwo ulegania nieszczęśliwym wypadkom, poniesienia śmierci czy tragicznego zgonu. Oto ciekawy przykład. Ile w dniach 4 - 10 i 13 - 20 grudnia roku ubiegłego zginęło w Litwie ludzi? Średnia a. s. w grudniu wynosiła 104,5. Jednakże w okresie od 4 do 13 grudnia a. s. była niższa i wynosiła 65 jednostek. Od 13 grudnia zaczęła się ona zwiększać. 15 grudnia osiągnęła 153 jednostki. W celu porównania za wspomniane wyżej dwa okresy wziąłem dane, przytaczane codziennie w dzienniku "Respublika", o liczbie ludzi zamordowanych, ofiarach wypadków, tych którzy zginęli podczas pożarów, tudzież znalezione zwłoki. Niżej przedstawiam te dane.

Różnica jest dość duża, ale nie warto wyciągać wniosków z tego przykładu. Być może zaciekawią się tą kwestią specjaliści z dziedziny statystyki i przygotują obszerniejsze artykuły uogólniające dane za lata 1990 - 2001. Moim celem jest zwrócić uwagę i zaproponować prosty sposób, w jaki człowiek może obserwować stan swego zdrowia w okresie wysokiej a. s.

Jak więc w takich krytycznych momentach powinien się zachować człowiek, aby bez szwanku dla siebie i otoczenia przeżyć ten okres?

Załóżmy,że Czytelnik chce obserwować i oceniać zmiany stanu swego zdrowia fizycznego i psychicznego zachodzące pod wpływem wysokiej a. s.
Jestem przekonany, że jeżeli nie zabraknie mu cierpliwości, potrafi uniknąć okresów depresji. Zrozumie, że nie warto myśleć o samobójstwie, a tym bardziej je popełnić. Wreszcie, jeżeli opanuje metodę samoobserwacji, to może przedłużyć sobie życie o 4 - 5 lat (a może i więcej). Jak to zrobić?

Od lutego br. należy rozpocząć szczegółowe zapisywanie stanu swego zdrowia, dobrze jest wskazać ciśnienie oraz zanotować rozmaite przeżycia (strach, niepewność, uczucie zagrożenia). Na początku marca z własnego komputera lub z dowolnego salonu internetowego należy się zwrócić pod adresem: http://sidc.oma.le/current/ri.html i przedrukować stamtąd dane a. s. w każdej dobie lutego. NG będzie te dane też podawać pod hasłem "Aktywność słoneczna". Uzyskane dane powinno się porównać z poczynionymi notatkami. Najprawdopodobniej przekonamy się o tym, że aktywność słoneczna prawie we wszystkich krytycznych momentach była zwiększona. Po zmniejszeniu a. s. nie odczuwaliśmy niczego szczególnego. Błąd polega na tym, że człowiek czując się bardzo źle lub będąc w smutnym nastroju nie pojmuje, że przyczyną tego może być wpływ a. s., i że to jest zjawisko tymczasowe. Takie obserwacje należy prowadzić w ciągu 2 - 3 lat, aż do kolejnego minimum a. s. Wiele zyskamy, gdy się nauczymy odróżniać skutki czasowego oddziaływania a. s. od prawdziwej choroby.

Z publikacji i rozmów z Panem wynika, że poszczególne części świata i poszczególne narody, w tym polski, są szczególnie wrażliwe na działanie cyklów aktywności słonecznej. Dlaczego?

Dany temat jest kontrowersyjny. Zagadnienie powyższe należy badać kompleksowo, wspólnymi siłami uczonych różnych dziedzin nauki. Toteż odpowiedziałbym bardzo krótko: narody, które cechuje pragmatyczny sposób myślenia, są mniej podatne na działanie cyklów a. s. Przy wysokiej a. s. dowolny rasizm, nacjonalizm czy fanatyzm religijny może posłużyć do sprowokowania powstania, rewolucji czy przewrotu, które dla wspólnoty etnicznej okazują się w przyszłości niepożyteczne. Wspólnoty etniczne Europy Zachodniej przed kilkoma stuleciami przeszły taki okres dojrzewania, nagromadziły doświadczenie i dzięki pragmatycznemu myśleniu nauczyły się oszczędzać siły.

Głęboko zastanawia i przekonuje Pana stwierdzenie, że narody i społeczeństwa będą takie, w promieniu jakich idei one żyją i dojrzewają. Zastanawiając się nad tym twierdzeniem i widząc treści obecnych środków masowego przekazu, mentalność obecnych działaczy i polityków, budzi niepokój przyszłość naszych społeczeństw. Jak Pan ocenia obecny stan i co Pana zdaniem można zmienić na lepsze chociażby w zasięgu naszych skromnych możliwości?

Procesy, zachodzące w poszczególnych państwach Europy wschodniej i środkowej, uważam za celowe badać porównując je z właściwymi całemu regionowi. W dobie obecnej w całym regionie występuje zmniejszenie liczby narodzin i wzrost śmiertelności, nasilenie bezrobocia, zmniejszanie się dochodów większości mieszkańców, wciąż rosnący procent ludzi żyjących poniżej granicy ubóstwa i bezdomnych.

Procesy te mają długoterminową tendencję do toczenia się w tym samym kierunku. Jest to niebezpieczne, albowiem zwiększa się degradacja wspólnot społecznych i etnicznych. Teraz z opóźnieniem podejmowane są próby ustalenia, dlaczego te procesy są właściwe całemu regionowi. Poszczególni politolodzy są zdania, że nie jest to rzeczą przypadku. Możliwe, że przywódcy tych krajów byli niedostatecznie pragmatyczni, wnikliwi i ostrożni.

Pan twierdzi, zresztą nie bez podstawy, że system polityczny, oparty m. innymi na partiach politycznych siebie wyczerpał, teorie ekonomiczne i społeczne nie zdają już egzaminu - co więc zatem w zamian naszym utartym przyzwyczajeniom i nawykom życia?

W zakończeniu artykułu, który był wydrukowany w NG, pisałem, że sądząc ze wszystkiego ludzkość przekonała się o tym, że nie potrafi rozstrzygnąć najbardziej aktualnych, życiowo ważnych globalnych problemów. Toteż można przypuszczać, że wcześniej czy później nastąpi "przecena wartości" i stopniowo się ukształtują nowe priorytety, a być może nawet nowe postrzeganie Świata.

Więcej na ten temat można będzie przeczytać w przewidywanym wydaniu w roku bieżącym mojej książki "Drzwi do nieznanego świata".

Dziękuję za rozmowę

NG 5 (494)