Robert Mickiewicz

"Szkolnictwo polskie w rejonie trockim
wczoraj, dziś i jutro"

Obecnie istniejący system szkolnictwa polskiego na Litwie jest jedynym sposobem na zachowanie w bliższej i dalszej perspektywie polskości na Wileńszczyźnie.

Od stanu szkół z polskim językiem wykładowym w znacznym stopniu zależy poziom świadomości narodowej naszych rodaków zamieszkujących tę lub inną miejscowość. Szczególnie dotyczy to szkół wiejskich, które w swej przeważającej większości pozostają tu jedynym źródłem nie tylko oświatowym, ale również kulturalnym.

W minioną niedzielę, 18 lutego, w Trokach odbyła się konferencja poświęcona problemom szkoły polskiej w rejonie trockim, rejonie w którym Polacy stanowią ponad jedną trzecią ogółu mieszkańców. Konferencja "Szkolnictwo polskie w rejonie trockim wczoraj, dziś i jutro" została zorganizowana wspólnym wysiłkiem trockiego rejonowego oddziału Związku Polaków na Litwie, kół "Polskiej Macierzy Szkolnej" w tym rejonie, dyrektorów szkół polskich oraz komitetów rodzicielskich.

W obradach konferencji oprócz licznie zgromadzonych pedagogów, rodziców, studentów uczelni pedagogicznych, absolwentów szkół polskich z rejonu trockiego, wzięli udział również wiceminister Ministerstwa Oświaty i Nauki RL Jan Dzilbo, wicemer rejonu trockiego Zenon Kuzborski, prezes "Polskiej Macierzy Szkolnej" na Litwie Józef Kwiatkowski, posłowie na Sejm RL Mieczysław Popławski, Jan Mincewicz, Waldemar Tomaszewski, inspektor Ministerstwa Oświaty i Nauki Barbara Kosinskienie, starszy specjalista wydziału oświaty rejonu trockiego Teodor Linkiewicz.

Koncert, który poprzedził roboczą część konferencji był swoistym przeglądem dorobku twórczego polskich szkół z tego zakątka Ziemi Wileńskiej. Poziomowi artystycznemu i różnorodności repertuaru rejonowych zespołów szkolnych mogłaby pozazdrościć niejedna renomowana szkoła stołeczna. Niestety epidemia grypy (w niektórych szkołach rejonu choruje do 50 proc uczni) wniosła swą korektę do tego koncertu, więc nie wszystkie zespoły mogły zademonstrować swój kunszt artystyczny.

Historię i dzień dzisiejszy polskiego szkolnictwa w rejonie przedstawił prezes trockiego rejonowego oddziału ZPL, dyrektor Szklarskiej Szkoły Podstawowej Jarosław Narkiewicz. W dniu dzisiejszym w rejonie, w języku polskim wykłada się w 4 szkołach średnich, 3 podstawowych i 2 szkołach początkowych. Taka sieć szkół, zdaniem mówcy, jest dla Polaków Ziemi Trockiej optymalna i zapewnia podtrzymywanie wśród nich świadomości narodowej. W tym roku naukę w języku polskim pobiera w rejonie trockim 1077 uczniów, co stanowi 16,9 proc ogółu uczni we wszystkich szkołach rejonu. Polacy stanowią odpowiednio 36 proc ogółu jego mieszkańców. Oprócz szkół funkcjonują także polskie grupy w przedszkolach rejonu.

W swym referacie mówca podkreślił, że istniejąca w rejonie sieć szkół nie powstała przypadkowo. Tę sieć ogromnym wysiłkiem budowano na przeciągu kilku ostatnich dziesięcioleci. Najgorsze czasy szkolnictwo polskie, zdaniem prezesa rejonowego oddziału ZPL, przeżywało w latach 70-80, kiedy to w rejonie zabraniano otwierać szkoły polskie. Kosztem polskich szkół otwierano przede wszystkim szkoły rosyjskie. Władze sowieckie aktywnie propagowały proceder, aby dzieci z polskich rodzin posyłano do szkół rosyjskich. Polskie odrodzenie narodowe na początku lat 90-ch sprawiło, że polska szkoła w rejonie trockim jak i na całej Wileńszczyźnie, otrzymała możliwość dalszego rozwoju. Polacy zaczęli śmiało oddawać swe dzieci do szkół polskich. W ciągu minionego dziesięciolecia, ilość dzieci w placówkach oświatowych z polskim językiem wykładowym systematycznie wzrastała. W szkołach otwierano dodatkowe klasy polskie. W osiedlu Grzegorzewo, w którym Polacy stanowią trzecią część mieszkańców, w rosyjsko - litewskiej szkole otwarto klasy polskie. Zaczęto zakładać drużyny harcerskie.

Głównie dzięki pomocy z Polski, wyposażenie szkół polskich na dobrym poziomie. Nauka języka litewskiego była w rejonie trockim zawsze jednym z priorytetowych celów. Polskie placówki oświatowe nie odczuwają obecnie braku wykwalifikowanych nauczycieli języka litewskiego. Jako wynik, absolwenci szkół polskich jest z tego rejonu posiadają doskonałą znajomość języka państwowego. Jak powiedział prelegent, polskie szkoły mogą poszczycić się wysokim poziomem nauczania wszystkich przedmiotów. Dobitnym potwierdzeniem tego jest wysoki i co ważne stabilny wskaźnik wstępowania abiturientów szkół polskich na wyższe studia. Na studia wyższe na Litwie i zagranicę dostaje się średnio 50 proc. absolwentów.

"Mimo to - jak powiedział mówca - musimy skonstatować, że stan rzeczy z niedawnej sowieckiej przeszłości powtarza się już w okresie niepodległej Republiki Litewskiej?. W ostatnich latach nasila się tendencja lituanizacji. Niekończące się próby reformowania systemu oświaty najczęściej sprowadzają się w rejonie trockim do prób likwidacji istniejących już szkół polskich. Praktycznie każdej reformie towarzyszy ogromny rozdźwięk pomiędzy zamiarami i finansowaniem. Szkoły polskie, z powodu ich specyfiki wymagają co najmniej 10 proc. dodatkowego finansowania. I to nie jest jakąś wygórowaną zachcianką. Litewskie szkoły w Polsce otrzymują 30 proc. dodatek.

Bardzo ważną sprawą jest to, że w dyskusji na tej konferencji wzięli aktywny udział nie tylko dyrektorzy szkół, nauczyciele, ale również licznie przybyli rodzice, studenci uczelni pedagogicznych oraz absolwenci szkół polskich. Dyrektorzy i nauczyciele w swych wystąpieniach przedstawili aktualny stan swych placówek oświatowych.

Chyba, że największy powód do satysfakcji miał dyrektor polskiej szkoły w Landwarowie Franciszek Żeromski. W najbliższe lata w tym mieście zostanie, kosztem państwa polskiego, zbudowana dobudówka do już istniejącej szkoły polskiej. Dzięki temu szkoła ta stanie się najbardziej nowoczesną placówką oświatową w rejonie. I jak powiedział dyrektor, marzenia o uruchomieniu w Landwarowie polskiego gimnazjum staną się całkiem realne. Dyrektor Średniej Szkoły w Trokach Marian Kuzborski z żalem konstatował, że władze Litwy jeszcze nie zrozumiały, że intelekt człowieka jest jednym z najbardziej cenionych towarów. Mówiąc o szkole polskiej powiedział, że szkoła polska na Litwie jest szkołą twórczą, dającą swym uczniom gruntowną wiedzę, dzięki której jej absolwenci doskonale sobie radzą na studiach wyższych. Starszy specjalista wydziału oświaty rejonu trockiego Teodor Linkiewicz stwierdzając, że "wczoraj było nieźle" nawoływał do zastanowienia się nad najbliższą perspektywą. Jego zdaniem szczególną uwagę trzeba udzielać stosunkom pomiędzy szkołą, a rodzicami. W ten sposób uda się powstrzymać tendencję posyłania dzieci z polskich rodzin do szkół litewskich.

Również o wysyłaniu polskich dzieci do szkół litewskich, mówiła nauczycielka z polsko - litewsko - rosyjskiej szkoły średniej w Rudziszkach Janina Kondratowicz. Dla pierwszaka już same przyjście do szkoły staje się dużym stresem, a gdy wszyscy dookoła zaczynają mówić do niego w obcym mu języku, to o pozytywnych wynikach w nauce nie wypada nawet mówić. W efekcie zamiast zdobywać wiedzę z poszczególnych przedmiotów, dziecko cały swój wysiłek poświęca na naukę litewskiego i zostaje mocno w tyle od swych rówieśników.

Dyrektor polskiej szkoły średniej w Połuknie Jan Zacharzewski jako argument za nauką w języku ojczystym podał ten fakt, że Polacy kończący szkołę w języku polskim, w przyszłości w zasadzie osiągają zdecydowanie lepsze wyniki, aniżeli ci nasi rodacy, którzy decydują się na naukę w szkole litewskiej lub rosyjskiej. Jaskrawym potwierdzeniem tego jest fakt, że tylko bardzo nieliczni Polacy, którzy kończą szkoły litewskie dostają się potem na studia wyższe.

Prezes "Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie" Józef Kwiatkowski przyznał rację tym przedmówcom, którzy mówili, że największym niepokojem napawa ich właśnie "jutro" polskiej oświaty na Litwie. Jego zdaniem największe zagrożenie dla szkoły polskiej "idzie od nas samych" od wyboru, którego dokonują sami Polacy. Prezes tej społecznej organizacji zaproponował uczestnikom konferencji zwrócić się do premiera rządu Republiki Litewskiej w sprawie zwiększenia finansowania dla szkół z polskim językiem wykładowym.

Poseł na Sejm RL, prezes AWPL Waldemar Tomaszewski zwracając się do zebranych powiedział, że po ostatnich wyborach do Sejmu RL i po wejściu AWPL do rządzącej obecnie krajem koalicji, "zmieniły się priorytety i zagrożenia". Zagrożenia dla oświaty polskiej na Litwie, zdaniem prezesa Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, "schodzą z góry na dół". Ze szczebla rządowego te zagrożenia zeszły na szczebel samorządów i samych szkół. Jak powiedział W. Tomaszewski w chwili obecnej bardzo ważnym staje się problem kadr, "kto i jak kieruje szkołą".

Jan Dzilbo, wiceminister Oświaty i Nauki RL z ramienia AWPL, również stwierdził, że wiele ważnych spraw można i trzeba załatwiać na miejscu. Wezwał polskie szkoły do bardziej aktywnego udziału w oświatowych programach Unii Europejskiej, które mogą stać się dodatkowym źródłem finansowania.

Na zakończenie obrad konferencji uczestnicy przyjęli rezolucję oraz odezwy do rodziców i nauczycieli. Dokumenty zostaną zamieszczone w następnym numerze "Naszej Gazety".

NG 7 (496)