Wileńska perełka
Dwa zdania na jeden temat

Na niedawno odbytej w Trokach konferencji poświęconej oświacie poseł, którego wyborczy lud pieszczotliwie zwie Waldemarczykiem, poinformował zebranych, iż na szczytach władzy wszystkie problemy szkół polskich udało mu się załatwić "na amen".

Jego zdaniem problemy pozostają jedynie na dole, niżej Sejmu, Rządu i Samorządu, twierdząc (uwaga, nowe naukowe odkrycie !), iż dzieci powinny się uczyć, nauczyciele nauczać, a rodzice wspierać proces nauczania i wychowania.

Dosłownie dwa dni później na łamach "KW" inny poseł z tej samej opcji, ale z muzycznym zacięciem z sienkiewiczowska zwany jako Janko Muzykant w publikacji pt. "W nowym Sejmie - stare porządki. Oświatą nadal rządzi "Vilnija" - stwierdził, że nic na lepsze się nie zmieniło i nadal będzie utrzymywana segregacja na szkoły powiatowe dla dzieci z litewskim językiem nauczania i samorządowe dla dzieci polskich." Czyli to, co powiedział jego były pomocnik, a obecnie partner, jest nieprawdą.

Naszym zdaniem, wypowiedź tego drugiego posła jest politycznie nieprawidłowa ( stosunki między Litwą i Polską są dobre, jak nigdy w dotychczasowej historii ) i szkodliwa społecznie. Przecież wszyscy na Litwie, w Polsce i wśród wielomilionowej Polonii świata dotychczas byli święcie przekonani, że ta dwójka od AWPL nie tylko jest motorem napędowym rządzącej koalicji, ale praktycznie trzęsie całą Litwą, i że problemy i potrzeby polskiego społeczeństwa są załatwiane poza kolejką i zawsze na plus. A tu masz tobie, babo, placek - nowa polityka ze starym ustosunkowaniem się do polskiego szkolnictwa!

Panie pośle, czyż w ciągu dziewięciu lat nieustannego siedzenia w Sejmie pan nie zrozumiał, że nie można tak nagle wyprowadzać wyborców z błogiego samouspokojenia? To szkodzi przecież ich samopoczuciu i zdrowiu!

R.K.

NG 8 (497)