List otwarty

Pan Wiesław Konopka, redaktor naczelny
"Panoramy Kresowej", organu Zarządu Krajowego Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna

Szanowny Panie

Niestety tylko w końcu lutego br., dzięki uczciwemu Wilnianinowi z Gdańska, dotarła do mnie "Panorama Kresowa" nr. 18/26 za 2000 r.

Mogę tylko ubolewać, że pismo będące organem organizacji, zrzeszającej Kresowiaków pozwala sobie anonimowo w tak wyjątkowo złośliwej formie pisać o rzekomych "faktach" z mego życiorysu. Nie budzi żadnej wątpliwości, iż jest to ten sam ciąg niszczenia naszego dorobku i mego imienia, aby próby nieprawnego przejęcia Związku Polaków i Domu Polskiego w Wilnie miałyby chociażby takie nieuczciwe uzasadnienie.

A więc pokrótce o rzekomych "faktach" z mego życiorysu. Nie spędziłem całego życia na partyjnej pracy, nie pozostawałem do końca członkiem partii, a wystąpiłem z jej szeregów znacznie wcześniej. Ani dnia nigdy nie byłem kierownikiem wydziału kadr partii, a tym bardziej nigdy nie współpracowałem ani jako kierownik kadr, bo nim nigdy nie byłem i być nie mogłem, ani w żaden inny sposób z KGB.

Rozumiem skąd się wzięło twierdzenie o rzekomo partyjnym nadzorowaniu przeze mnie powołania Związku Polaków. Ponieważ na podstawie analizy wydarzeń z tamtego okresu, stwierdziliśmy na łamach "NG", iż zwołanie w dniu 5 maja 1988 roku w Instytucie Pedagogicznym poprzez ogłoszenie na łamach "Czerwonego Sztandaru" i osobiste telefony Jana Sienkiewicza, założycielskiego zebrania Stowarzyszenia Polaków, sprowadzenie na tę okazję zespołu aż z Leningradu oraz samowybranie się na prezesa Stowarzyszenia, bez zgody ówczesnych radzieckich władz i służb, wówczas nie było możliwe.

Twierdzenie, że Balcewicz obecnie "zasiada obok Maciejkiańca w jego Zarządzie Głównym", inaczej jak kłamstwem, rozliczonym na niezorientowanych, nazwać nie można. Przecież to on właśnie na tak zwanym zjeździe Związku w dniu 27 maja ub. r. został "wybrany" na propozycję J. Sienkiewicza jego zastępcą. Zresztą znają się jeszcze. z czasów wspólnej pracy w "Czerwonym Sztandarze" i nie tylko. Obaj też należeli do partii.

Nie jestem na pewno ideałem. Wyrosłem i pracowałem w takich warunkach, jakie w tym czasie były. Nie od nas zależało, że oddano nas w strefę takich, a nie innych wpływów. Tym niemniej ani wtedy, ani w ciągu ostatnich dwunastu lat działalności nie zrobiłem niczego, co bym musiał ukrywać przed ludźmi. Dlatego mianowanie mnie w anonimowej publikacji paszportowym Polakiem, partyjnym nadzorcą, prostackim i prymitywnym demagogiem itd. itp., jest wyjątkowo nieprawdziwym i pełnym nienawiści wypadem, z którym jak dotychczas nigdy się nie zetknąłem, i który nie może być pozostawiony bez odpowiedzi.

Proszę więc o opublikowanie niniejszego mego listu, jako sprostowania oraz o wskazanie autora publikacji, zatytułowanej jako "Przegląd informacji". Tym bardziej, iż podobne informacje są przekazywane również do innych pism i ośrodków kresowych i polonijnych.

Ryszard Maciejkianiec; Wilno, 28 02 2001 r.

NG 9 (498)