Halina Nosewicz

Życzę wytrwałości

"Naszą Gazetę" czytamy od początku jej zaistnienia. O prenumeracie zwykle pamięta mąż, który potrafi gazetę zaprenumerować nawet babci w prezencie. Jest zdania, że każde pismo polskie na Litwie należy nam, Polakom, popierać, więc w naszym wileńskim domu są również "Spotkania", "Kurier Wileński" oraz "Magazyn Wileński".

Osobiście najchętniej w "Naszej Gazecie" czytam wywiady, artykuły na tematy historyczne, szkice o ludziach, którzy tworzyli nasze miasto i kształtowali jego kulturę. Niezatarte wrażenie pozostawiła we mnie publikacja o sylwetce Jana Obsta. Zapewne wiąże się to z tym ,że rodzina mego dziadka wywodzi się z tamtych stron i w dzieciństwie słyszało się to i owo na ten temat. A kiedy przeczytałam o Obście na łamach "Naszej Gazety", pomyślałam sobie: jaka to niecodzienna historia, nietypowy los. Mieć wykształcenie, pracę, dom, rodzinę, majątek i pewnego dnia zostać bez niczego. Codzienne mijamy na ulicy starsze osoby. A każda z nich - to świadek naszej historii. Bardzo dobrze, że gazeta stara się wyciągnąć na światło dzienne postacie i fakty , o których milczały dotąd inne źródła.

Gdybym prenumerowała tylko "Naszą Gazetę" brakowałoby mi aktualnej informacji: co, gdzie i kiedy. Jest to jednak tygodnik, a nie dziennik, więc kompensuję to inna prasą. A w "Naszej Gazecie" szukam przede wszystkim materiałów o historii, tradycji, kulturze i przeszłości, powiązanych z teraźniejszością w arcyciekawych życiorysach ludzi Wilna i Wileńszczyzny. Jako stałą Czytelniczkę prasy polskiej na Litwie, boli mnie oczywiście fakt, że wszyscy nasi liderzy prowadzą spory publicznie, a nie rozwiązują je sam na sam.

Z okazji 500 numeru składam Zespołowi Redakcyjnemu gratulacje. Życzę wytrwałości, jeszcze wielu interesujących artykułów o losach Polaków na Litwie i przede wszystkim dużo Czytelników.

NG 11 (500)