Robert Mickiewicz

Komentarz tygodnia
"Niezależność" prawa

Na równi z gospodarką, w naszym kraju, coraz bardziej marną egzystencję prowadzi jednocześnie prawo, a ściślej mówiąc jego egzekwowanie. Degradacja tych dwóch ściśle związanych ze sobą sfer życia publicznego powoduje, że ogólny stan zarówno całego państwa jak i poziom życia poszczególnych jego obywateli, nieubłaganie stale się pogarsza.

Prawo na Litwie rok po roku coraz bardziej się uniezależnia od jego egzekwowania. Wyzwalając się spod rządów sowieckich i odzyskując niepodległość, jednym z podstawowych priorytetów odradzającego się państwa było właśnie budowanie państwa prawa.

Niestety, ale to, że ta budowa przyjmie tak ohydne kształty, było widać przy założeniu jej fundamentów. Już na samym początku postanowiono iść na skróty. Być może wówczas budowniczowie państwa prawa uważali, że tak szybciej uda się go zbudować, ale wyszło jak wyszło. Mam tu na myśli stosunek władz nowoodrodzonego państwa litewskiego do mniejszości narodowych. Aby rozwiązać problemy narodowościowe w Republice Litewskiej nic mądrzejszego nie zrobiono, jak zdecydowano się Polaków oraz inne mniejszości narodowe, po prostu mocniej przycisnąć i zrobić tak, aby tych mniejszości, dla świętego spokoju w ogóle nie było.

Konstytucja, ustawa zasadnicza państwa zadeklarowała, że wszyscy obywatele niepodległej Litwy są równi przed prawem. Jednakże już na samym początku przyjęciem ustawy o języku państwowym dano do zrozumienia, że są równi i równiejsi. Realizacja ustawy o zwrocie mienia zagrabionego przez poprzedni reżim również pokazała, wedle jakiego projektu buduje się to państwo prawa. W ostatnim dziesięcioleciu nie było chyba roku, aby nie wynikał większy lub mniejszy kryzys w stosunkach na linii państwo - mniejszości narodowe.

Mniejszości narodowe właśnie są mniejszością i to co dotyczy mniejszości, nie dotyka (przynajmniej na początku) większości. Dopóki porządkowano Polaków i innych, większość, w najlepszym przypadku milczała, a w gorszym przytakiwała i podjudzała do działania. Gdy przedstawiciele mniejszości narodowych pozwalali sobie przypominać, że takie działania łamią nie tylko wewnątrzkrajowe prawo, ale i międzynarodowe, to ich od ręki wyzywano od kolaborantów i wrogów niepodległości ojczyzny.

Wypróbowawszy, z większym lub mniejszym sukcesem tę filozofię na mniejszej części społeczeństwa, elita rządząca powoli zajęła się większością. Ustawy prawne i codzienność zaczęły żyć coraz bardziej odrębnym życiem. Kilkakrotnie zmieniające się u steru państwa partie polityczne wnosiły swój bezcenny wkład w ten stan rzeczy, coraz bardziej pogłębiając w społeczeństwie brak wiary w prawo i jego przestrzeganie. W wyniku, coraz bardziej popularne stało się twierdzenie, że przy Sowietach to dopiero był porządek. Co dziwniejsze, że ostatnio podobne rozmowy słyszymy najczęściej nie tyle od tych "nielojalnych i zsowietyzowanych mniejszości narodowych" ile od samych Litwinów. To, na co sobie zaczęła pozwalać władza, a raczej to, na co zamyka oczy, nie chce widzieć i słyszeć, powoli przybiera kształty czegoś bardzo znajomego sprzed kilkunastu laty. Przy nieubłaganie spadającym poziomie życia wzrost poziomu przestępczości i korupcji w naszym kraju może konkurować jedynie ze wzrostem poziomu bezrobocia.

O tym, w jakim stopniu te problemy obchodzą dzisiejszą władzę, świadczy propozycja nowo mianowanego prokuratora generalnego Antanasa Klimavičiusa, aby obronić mieszkańców wsi od coraz częstszych grabieży. Główny stróż praworządności w naszym kraju, zaproponował rozdać mieszkańcom odludnych wiosek i kolonii broń palną. O tym, że na ochronę państwa nie ma co liczyć najlepiej chyba wie jego poprzednik na stanowisku prokuratora generalnego, Kazis Pednyča. Broń jak broń, ale podwójny płot wokół swej nowo wybudowanej willi ten stróż prawa już wzniósł. Nie mniej imponująco wygląda płot wokół willi innego exprokuratora generalnego, a dzisiaj przewodniczącego Sejmu RL Arturasa Paulauskasa.

Bardzo wymownie na tle tych płotów i dubeltówek dla wieśniaków wygląda idąca już pełną parą redukcja etatów w policji. Aby było jeszcze bardziej bezpiecznie postanowiono, że redukcja najbardziej dotknie szeregowych policjantów i młodszych inspektorów.

Co prawda, część mieszkańców naszego kraju, tracąc wiarę w rodzimy wymiar sprawiedliwości, woli dochodzić swych praw w instytucjach międzynarodowych. Już 587 obywateli Republiki Litewskiej złożyło swe skargi w Europejskim Sądzie Praw Człowieka w Strasburgu.

NG 12 (501)