Robert Mickiewicz

Oświacie w Połukniu i okolicach 85 - lat (1)
Początki szkolnictwa (1915 - 1944 r.)

Zachowanie polskojęzycznego szkolnictwa na Litwie jest najwyższym priorytetem polskiego społeczeństwa w naszym kraju. Dalsze bowiem istnienie zbiorowej świadomości narodowej, w ogromnej mierze zależy od tego, czy będzie na Wileńszczyźnie istnieć szkoła polska.

Szkolnictwo polskie na Ziemi Wileńskiej ma głębokie korzenie. Bez przesady można powiedzieć, że w wielu miejscowościach Wileńszczyzny, historycznie, znaczenie terminu szkolnictwo i szkolnictwo polskie było nierozłączne. Właśnie do takich miejscowości można zaliczyć osiedle Połuknie w rejonie trockim - i jego okolicach.

Historia szkoły w Połukniu liczy już 85 lat. Za czasów carskich w tej, wówczas niemalże stoprocentowo polskiej miejscowości nie było nawet mowy o nauczaniu dzieci na miejscu. Bardziej zamożni połuknianie odsyłali swe latorośle na naukę do Trok lub Wilna. Dopiero podczas I wojny światowej po opuszczeniu Wileńszczyzny przez władze carskie zaczęto zapraszać do Połuknia pierwszych nauczycieli.

Jak przypominają sobie najstarsi połuknianie, pierwszym nauczycielem w ich stronach był Pan Apalewicz. Niestety dzisiaj, już nikt nie pamięta jak miał na imię pierwszy nauczyciel połukniańskich dzieci. Tym niemniej niepodważalnym pozostaje fakt, że wówczas w 1915 roku nauczano dzieci właśnie po polsku.

Do 1917 roku lekcje odbywały się w domach prywatnych.W jednej chacie, przy długim stole na ławach zasiadało po 10 - 15 dzieci. Nauczyciel, najczęściej to byli studenci lub uczniowie starszych klas gimnazjalnych poszukujący w niełatwych czasach zawieruchy wojennej kawałka chleba, uczyli dzieci podstawowych rzeczy, czytania i pisania. O podręcznikach w dzisiejszym znaczeniu, oczywiście nie było mowy. Uczono się najczęściej z książeczek do nabożeństwa. Nauczyciel mieszkał i stołował się u tych gospodarzy, w domu których odbywały się zajęcia.

Przypominając sobie początki szkolnictwa w Połukniu i okolicach, łapię się na myśli, że jakoś dziwnie wypadają na tym tle twierdzenia niektórych działaczy litewskich, wnioskujących o tym, że Wileńszczyznę zamieszkiwali ( i zamieszkują nadal) spolonizowani Litwini lub tak zwani ?tutejsi?. W 1915 roku wśród okrucieństw I wojny światowej, po prawie stu latach carskiego zakazu nauczania po polsku, pod niemiecką okupacją, podwileńscy chłopi zapraszali do swych domostw nauczyciela, aby uczył ich dzieci ojczystego języka. W tamte czasy biedny (zresztą jak i dzisiaj) podwileński rolnik oddawał często ostatni grosz z własnej woli i świadomie, aby jego dziecko nauczyło się polskiego piśmiennictwa. Ciężko sobie wyobrazić, żeby niemiecka administracja okupacyjna zmuszała ich ku temu.

Już w 1917 roku, aby zmieścić wszystkich chętnych, zajęcia postanowiono przenieść do "szafarni" (zabudowy, w której piłowano i przechowywano drzewo). Nauczycielką w tej prowizorycznej szkółce była Pani Albina, nazwiska której dzisiaj również już nikt nie pamięta.

W latach 1918 - 1921 lekcje odbywały się na plebanii. Ówczesna nauczycielka Helena Łastowska uczyła dzieci czytania, pisania, podstaw arytmetyki oraz pieśni kościelnych.

Dopiero od roku 1921 można mówić, że oświata w Połukniu stała się sprawą państwa. Władze, wówczas już polskie, wynajęły dom u państwa Sadowskich. Dzieci rozdzielono na 4 klasy albo, jak wtenczas mówiono na oddziały. Do 1927 roku lekcje prowadziła Władysława Sadowska.

W 1925 r. za pieniądze państwowe zaczęto w Połukniu budowę szkoły z prawdziwego zdarzenia. Zajęcia w nowo zbudowanej szkole rozpoczęły się w 1927 roku. Okazały, dwukondygnacyjny drewniany budynek szkolny, jak najbardziej odpowiadał ówczesnym wymaganiom mieszkańców Połuknia i okolicy. W tym gmachu uczyło się nie jedno pokolenie Połuknian. Gmach tej szkoły niestety spłonął w pożarze w 1968 roku.

Po zbudowaniu nowego gmachu szkolnego nauczali tu państwo Brzozowscy. Jednakże z biegiem czasu, w miarę tego, jak w szkole zwiększała się liczba uczniów, do szkoły przybywali nowi pedagodzy. Jak opowiadają starsi mieszkańcy osiedla, w 1938 roku w szkole pracowało już trzech nauczycieli. Kierownikiem szkoły był Jan Gużniczek. Klasy początkowe oraz języka polskiego nauczała Wanda Ptakówna. Nauczycielką języka francuskiego była w Połukniu wielce zasłużona dla polskiej oświaty na ziemi trockiej Helena Kuźmowa. W tamtym roku w szkole utworzono 7 klas.

1 września 1939 roku nie był niestety początkiem kolejnego roku szkolnego. W latach II wojny światowej lekcje w Połukniańskiej szkole nie odbywały się. Po zajęciu Wileńszczyzny przez wojska niemieckie, w gmachu szkoły w Połukniu, rozkwaterował się sztab niemieckiej jednostki wojskowej. Za te kilka lat od 1941 po 1944 niemieccy żołnierze mocno zdewastowali budynek szkoły. Zniszczony został cały dorobek szkolny zgromadzony tu w okresie międzywojennym. Wszystkie ławki szkolne spalono. cdn.

PS. Przygotowania do obchodów jubileuszu 85-lecia oświaty polskiej w Połukniu przebiegają w wyjątkowo napiętej atmosferze. Wydział Oświaty rejonu trockiego i dyrekcja litewskiej szkoły w Połukniu przystąpiły do realizacji planu łączenia obydwu szkół, polskiej i litewskiej. W wyniku powodzenia tego zabiegu już w następnym roku szkolnym w klasach maturalnych nauczanie ma być prowadzone wyłącznie w języku litewskim. Nie ulega wątpliwości, że jeśli dojdzie do połączenia obydwu szkół to tu już w krótkim czasie od pionu polskiego pozostaną tylko wspomnienia i gazetowe artykuły.

Na zdjęciu: w 1927 roku został oddany do użytku nowy gmach szkolny, który przetrwał do 1968 roku.

Fot. z archiwum Szkoły Średniej w Połukniu

NG 13 (502)