Prof. Wiesław Jan WYSOCKI

Marszałek Edward Śmigły-Rydz

11 marca minęła kolejna rocznica urodzin, 2 grudnia minie 60. rocznica śmierci Edwarda Śmigłego-Rydza, który wśród wielu indywidualności i osobistości odradzającego się państwa polskiego zajmuje szczególne miejsce. Było on następcą marszałka Józefa Piłsudskiego w sprawowaniu zwierzchniej władzy wojskowej w II Rzeczypospolitej. Zyskał sobie u niekwestionowanego autorytetu tej doby, marszałka Józefa Piłsudskiego, opinię najlepszego generała: "Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich1"

Przyjmując 1920 r. jako datę umownie kończącą wojnę na wschodniej granicy - gen. Śmigły-Rydz miał w roku zakończenia głównych działań wojennych 13 lat aktywnej działalności niepodległościowej, z których 7 lat zajmowała mu bezpośrednia służba i walka w linii lub w konspiracji.

W 1908 r. znalazł się w Związku Walki Czynnej; od 1910 r. pracował w Związku Strzeleckim, poczynając od funkcji Komendanta Oddziału w Brzeżanach, poprzez obowiązki komendanta kursu strzeleckiego w Krakowie (Niższa Szkoła Oficerska), wykładowcy w Wyższej Szkole Oficerskiej i funkcję Komendanta Związku Strzeleckiego we Lwowie. Z chwilą wybuchu wojny po powołaniu do brzeżańskiego pułku c.k. armii, dzięki reklamacji Piłsudskiego przeniesiony został do Legionów Polskich i 13 sierpnia 1914 r. objął dowodzenie III batalionem, z którym dzielnie bił się pod Laskami-Anielinem (22-26 października 1914 r.). Od połowy grudnia 1914 r. dowodził już 1 pułkiem LP tocząc boje pod Konarami (13 maja - 23 czerwca 1915 r.), w walkach o redutę tarłowską (1 lipca 1915 r., na Wołyniu (wrzesień 1915 - października 1916), zwłaszcza pod Jabłonką, Kuklami i Kamieniuchą, gdzie dowodził 1 i 3 pp LP. 1 kwietnia 1916 r. mianowany został pułkownikiem.

10 sierpnia 1917 r. - w wyniku wywołanego przez legionistów tzw. kryzysu przysięgowego - pożegnał się z 1 pułkiem, stacjonującym w twierdzy Modlin. Wcześniej rozważał - myśl zrodziła się w kręgu 1 i 3 pp LP - desperacki krok zajęcia twierdz modlińskiej i dęblińskiej jako bazy wyjściowej do działań przeciwniemieckich. Obawy o rozmiar represji - nie tyle wobec samych legionistów, co ludności okolicznej - spowodowały zaniechanie straceńczych planów.2

Wyszedł z Legionów bez prawa noszenia munduru, za to z obowiązkiem zameldowania się w Wiedniu, gdzie szczęśliwie nie otrzymał przydziału do armii austriackiej, a nadto pozwolono mu oczekiwać na mobilizację w Krakowie. Niespodziewana choroba czasowo wyłączyła płk. Śmigłego z wojska, zaś okoliczności spowodowały, iż stanął na czele POW.

Organizacja, powstała z inspiracji Piłsudskiego, pozbawiona była wówczas kierownictwa politycznego. Nie mogli spełniać takiej roli parlamentarzyści z Koła Wiedeńskiego, równie bezradni byli przywódcy i politycy partyjni, toteż zachowując miejsce dla ich ambicji politycznych - powołany został tzw. "Konwent A" skupiający reprezentację środowisk lewicowych czyli PPS, PPSD i PSL - kierowanie strukturą konspiracyjnej POW przejął płk Śmigły (używał nazwiska Tarłowski), mający autorytet i zaufanie pozbawionego wolności Komendanta.

Okres od lata 1917 r. do jesieni 1918 r. stanowi bodaj najbardziej znany dotąd etap naszych działań niepodległościowych, a także mało doceniany okres aktywności płk. Śmigłego jako Komendanta Głównego POW. Rozwój organizacyjny POW, jaki nastąpił w ciągu tych kilkunastu miesięcy, wciąż wymaga osobnej analizy i syntetycznego opracowania. Obok tego jawi się jako postulat badawczy ukazanie wielopłaszczyznowej struktury POW jako drugiego w naszych dziejach funkcjonowania Polskiego Państwa Podziemnego (po doświadczeniach z okresu "rewolucji moralnej" i Powstania Styczniowego, a przed okresem Polski Podziemnej 1939-1945). Już dziś możemy stwierdzić z pełnym przekonaniem, iż był to społeczny i obywatelski fenomen, dzięki emisariuszom geograficznie sięgający daleko na wschód i na zachód, i na południe, i przekładany na efekty wojskowe lub polityczno-społeczne aktywa.

Wszystko to było zasługą Śmigłego-Rydza i grona najbliższych mu osób (Juliana Stachiewicza - ''Wicza", pełniącego obowiązki szefa sztabu Komendy Głównej POW, Mieczysława Ścieżyńskiego, Bolesława Wieniawa-Długoszowskiego, Władysława Bortnowskiego, Włodzimierza Bochenka, Witolda Sokołowskiego, Adama Dobrodzickiego, Borka Hersztala, Wacława Lipińskiego i Franciszka Studzińskiego). Nikt z nich nie miał przygotowania do pracy politycznej i wojskowej w tak specyficznych warunkach, a przede wszystkim nie znał planów politycznych Komendanta. Zważywszy brak dyrektyw i konieczność polegania tylko na własnej inicjatywie, tym większe uznanie musi budzić dzieło POW.

Na miejsce grup okręgów powołane zostały trzy komendy naczelne: KN 1 - dla obszaru tzw. Priwislinia (ahistorycznie nazywanego Królestwem Kongresowych), KN 2 - dla Galicji, KN 3 - dla ziem ukraińskich i formacji polskich na Wschodzie. Komendanci okręgów podlegali bezpośrednio Komendzie Naczelnej. Latem 1918 r. Śmigły powołał KN 4 - z części obszaru KN 1 pozostającej pod okupacją austriacką oraz dokonał nowego przeorganizowania strukturalnego POW, odpowiadających lepiej zadaniom przygotowywanego powstania.

KN 2 został podzielony na 3 okręgi: krakowski, lwowski i podkarpacki z komendantem naczelnym Władysławem Bończą-Uzdowskim; zadania nałożone na konspiratorów POW na terenach dawnej Galicji zmierzały do dezorganizacji wewnętrznej armii austriackiej, mobilizacji wcielonych do niej b. legionistów, organizowania dezercji, przejmowania broni i sprzętu wojskowego. Dzięki efektom pracy KN 2 możliwe było jesienią 1918 r. tworzenie oddziałów wojskowych i podjęcie walk o Lwów.

Ważne zadania otrzymała KN 3, mająca swoją siedzibę w Kijowie i kolejnych komendantów: Józefa Bromirskiego (do marca 1918 r.), Bogusława Miedzińskiego i Leopolda Lisa-Kulę (szefem sztabu był Tadeusz Schätzel). Obok działalności wywiadowczej i rozszerzania wpływów POW na terenach wschodnich KN 3 miała przejąć polityczną kontrolę nad polskimi formacjami wojskowymi w Rosji oraz nawiązać stosunki i współpracę z przedstawicielstwami państw alianckich znajdującymi się na terenach rosyjskich. W tym ostatnim przypadku chodziło o umniejszenie wpływów endeckich.

Liczni emisariusze Komendanta Głównego docierali do różnych środowisk, zwłaszcza na Wschodzie, mając ambicje ogarnięcia jak najliczniejszych grup i stworzenia z POW głównego atutu politycznego i wojskowego w przewidywanej rozgrywce. Wyłamanie się II Brygady Legionów i przejście przez tereny zajęte przez bolszewików było w dużym stopniu zasługą Tadeusza Hołówki, emisariusza "Tarłowskiego"; później po rozbiciu przez Niemców formacji Józefa Hallera nakazał "Śmigły" resztki żołnierzy brygady przerzucić do I Korpusu gen. Dowbor-Muśnickiego, a innych zakonspirować i organizować z nich lotne oddziały bojowe. Pozbawionej inicjatywy postawie dowódcy I Korpusu Polskiego (wyrażającej się szczególnie w decyzji o demobilizacji) próbował Komendant Główny POW przeciwstawić się dokonując aresztowania gen. Muśnickiego, ale wobec bierności dowódców dywizji "zamachowcy" zmuszeni byli poniechać swych planów walki z Niemcami albo wyprowadzenia Korpusu za Dniepr i wejścia na tereny kontrolowane przez bolszewików. Późniejsze próby ratowania żołnierzy Korpusu i innych walorów wojskowych, były elementem poczucia odpowiedzialności POW za wszystkich obywateli polskich.

Przewidując bliski finał wojny (jesienią 1918 r. lub wiosną 1919 r.) i pragnąc dysponować w tym momencie znaczącą siłą wojskową płk Śmigły-Rydz wraz z Michałem Sokolnickim, Andrzejem Strugiem, Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim i Józefem Beckiem udał się do Rosji. Liczył, że na bazie resztek oddziałów Hallera i sił polskich pozostających koło Kijowa, będzie możliwe stworzenie na Wschodzie armii polskiej. Jednakże korpusy zostały już rozbite i rozproszone, i nie było żadnych większych wartościowych formacji polskich na wschodnim obszarze operacyjnym. Jedynym efektem były pewne sukcesy polityczne; w Kijowie udało się doprowadzić do porozumienia między POW na Ukrainie a tamtejszymi polskimi organizacjami politycznymi zorientowanymi narodowo. W czerwcu 1918 r. powstała tzw. Komisja Wojskowa, która zdołała zawrzeć porozumienie z przedstawicielami zachodniej antyniemieckiej koalicji. Śmigły-Rydz uzyskał dla działań POW pewne gwarancje finansowe z Zachodu.

Wiosną 1918 r. Komendant Główny nakazał mobilizację podległych mu sił; legioniści internowani w Łomży otrzymali rozkaz zgłoszenia się do Polskiej Siły Zbrojnej (Polnische Wehrmacht), podobne polecenia (głównie chodziło o zaprzestanie bojkotu towarzyskiego tych oficerów, którzy złożyli wcześniej przysięgę i pozostali w formacjach podległych zaborcom) doszły do internowanych w Beniaminowie. Zachęcał jednocześnie do dezercji z c.k. armii i kierował tych oficerów do okręgów POW. Na terenie okupacji niemieckiej zainicjował tworzenie jednostek bojowych do przyszłych walk partyzanckich.

Plan powstańczy zakładał, iż insurekcja rozwinie się przede wszystkim na terenie okupacji austriackiej i w Galicji, zaś na pozostałych ziemiach (w tym także na obszarach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej) zostanie wywołana akcjami oddziałów lotnych. Zakładano, że w ślad za nimi nastąpi pospolite ruszenie i działania partyzanckie staną się powszechne. Demoralizacja sił niemieckich powinna uniemożliwić skuteczną kontrakcję z ich strony.

W tej formie plan Śmigłego-Rydza nie został zrealizowany, ale jego założenia okazały się ważnym i trafnym elementem w przeprowadzonej rozgrywce, w której główna rola należała niewątpliwie do POW.

Jesień 1918 r. okazała się niezwykle gorącym okresem; płk Śmigły-Rydz zastanawiał się nad propozycją wejścia do podległego Radzie Regencyjnej gabinetu Józefa Świeżyńskiego3 jako minister wojny w zastępstwie Józefa Piłsudskiego. Głównym atutem takiej sytuacji było przejęcie kontroli nad Polnische Wehrmacht (PSZ), ale stronnikom Świeżyńskiego z Narodowej Demokracji bardziej chodziło o pozyskanie Śmigłego dla własnych celów i formowanie przez niego (i pozostających w subordynacji środowisk peowiackich, legionowych i dowborczyków) poczynań prawicowych. Nie chcąc pełnić roli marionetki, Rydz odrzucił propozycję wejścia do gabinetu Rady Regencyjnej, ale zachował względnie dobre stosunki z endecją.4

Przeszedł do kontrakcji, gdy rząd Świeżyńskiego 27 października ogłosił pobór do wojska, co mogło osłabić siły POW i na 1 listopada nakazał mobilizację podległych oddziałów. Upadek monarchii Habsburskiej potwierdzał zresztą słuszność tego kroku.

Płk Śmigły-Rydz zdecydował się na własne rozwiązanie polityczne. W Warszawie u Artura Śliwińskiego miało miejsce zebranie "Konwentu A" czyli przedstawicieli lewicy niepodległościowej (PPS, PSL-Wyzwolenie, PSL-Piast i Stronnictwa Niezawisłości Narodowej) i POW. Komendant Główny POW domagał się powołania tymczasowego (do czasu powrotu Piłsudskiego) rządu republikańsko-demokratycznego uznając, iż najlepszym miejscem dla jego działania byłby Lublin. Propozycje Rydza znalazły uznanie uczestników.

3 listopada 1918 r. Edward Śmigły-Rydz znalazł się w Lublinie, by zrealizować swój zamiar. Okupacja austriacka już się skończyła, władzę przejmowała Rada Regencyjna. Siły POW były tu słabe i nie były w stanie przeciwstawić się zaistniałej sytuacji. Dopiero po mobilizacji w nocy z 6 na 7 listopada oddziały POW (wraz z batalionem podległym Radzie Regencyjnej, który podporządkował się Rydzowi) opanowały miasto i utworzono Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele. W rządzie tym Śmigły objął sprawy wojskowe w zastępstwie Piłsudskiego; otrzymał też nominację na "Naczelnego Komendanta wszystkich wojsk polskich" i awans generalski. 11 listopada oddziały POW na terenie okupacji austriackiej zostały rozwiązane wobec powołania formacji sił rządowych.

Przeliczył się Śmigły co do Roji, który w Krakowie ani myślał podporządkować się rządowi lubelskiemu i deklarował wierność tylko Piłsudskiemu.

Wacław Sieroszewski przybył do Warszawy z rozkazami Śmigłego, by warszawska POW przystąpiła do akcji rozbrojeniowej Niemców. Niemal równocześnie w Warszawie zjawił się Piłsudski, zwolniony z Magdeburga. Komendant nie bardzo wiedział, co ma sądzić o rządzie lubelskim i czy Śmigły-Rydz będzie lojalny i może na niego liczyć?! Bolesław Miedziński, który zameldował się Piłsudskiemu z polecenia Śmigłego rozproszył obawy Komendanta, do którego zresztą późnym wieczorem 11 listopada przybyli Daszyński i Śmigły-Rydz. Ten ostatni otrzymał nominację na dowódcę Okręgu Generalnego Lublin; pewnym zgrzytem było nie uznanie jego stopnia generalskiego.5 Awansowano go na stopień generała- podporucznika razem z Kazimierzem Sosnkowskim dopiero 21 listopada 1918 r.

Z większymi oporami rezygnował Daszyński i pozostali członkowie rządu lubelskiego; Piłsudski wykorzystał jednakże deklarację Śmigłego-Rydza o oddaniu się pod jego komendę, by wywrzeć nacisk na ich rezygnację. Warto jednakże pamiętać, iż Piłsudski rozważał możliwość, by właśnie z Lublina organizować struktury państwa i tam tworzyć jego siły zbrojne.6 Wszak sam Komendant napisał w uwagach do pamiętników Daszyńskiego takie zdanie: "do rządu ludowego i lubelskiego wchodził i płk Śmigły, na którego także liczyłem na pewno".7 W jakimś stopniu na ocenie Śmigłego z roku 1918 zaważyła urabiana mu nieżyczliwa plotka oraz niechętna opinia o jego rzekomo nieudanych politycznych wyborach i działaniach, co chyba byłoby dziś - choćby w świetle powyższych faktów - opinią krzywdzącą i nieobiektywną.

Porządkowanie spraw wojskowych w Okręgu Generalnym Lublin przerwała Śmigłemu nominacja z 22 grudnia 1918 r. na funkcję p.o. dowódcy Okręgu Generalnego Warszawa, co oznaczało - ponad wszelką wątpliwość - iż nie utracił był zaufania Komendanta.

30 stycznia 1919 r. Śmigły otrzymał dowodzenie Grupą Wołyńską8 i podjął się zadania zajęcia Kowla, co nastąpiło 4 lutego 1919 r. Najbliższe okolice do Stochodu zostały spacyfikowane przez podległe mu siły, a działały tam uzbrojone bandy chłopskie, oddziały ukraińskie (tzw. Ukrainy Naddnieprzańskiej) i formacje niemieckie. Dysponując niewielkimi siłami dzięki śmiałym manewrom i zdecydowanej inicjatywie osiągnął znaczące sukcesy. Jednocześnie został powołany na stanowisko dowódcy Okręgu Generalnego w Lublinie.9

21 lutego otrzymał kolejną nominację na dowódcę 2 Dywizji Piechoty (przemianowanej później na 1 DP Leg.10), ale z uwagi na dowodzenie Grupą Wołyńską11 obowiązki dowódcy dywizji powierzył ppłk. M. Karaszewiczowi-Tokarzewskiemu. W kwietniu 1919 r. gen. Śmigły z dywizją przeniósł się na obszar operacyjny na północ od Lidy przygotowując się do operacji wileńskiej. 21 kwietnia "miłe miasto" mógł ofiarować swemu Komendantowi. Następnie jako dowódca Grupy Operacyjnej Wileńsko-Święciańskiej (1 DP Leg. i grupa kawalerii płk. Beliny) osłaniał obszar Wilna przed atakującymi siłami bolszewickimi. Rozbijając poszczególne ugrupowania nieprzyjaciela znakomicie wywiązał się z powierzonego zadania.12

Dowódcy Frontu Litewsko-Białoruskiemu gen. S. Szeptyckiemu przedkładał propozycje akcji bojowych, m. in. na Dyneburg, ale nie znalazł nigdy u niego pełnego poparcia dla swych koncepcji, częściej natomiast spotykał się z zawistną ambicją Szeptyckiego. Operacja "Zima" (zajęcie Dyneburga) nastąpiła dopiero po zawarciu polsko-łotewskiego porozumienia wojskowego w grudniu 1919 r. Gen. Śmigły, dysponując własną 1 i 3 DP Leg., został dowódcą grupy wojsk polsko-łotewskich. Celem wspólnych działań - jak określił to dowódca grupy - było przygotowanie do ukształtowania się przyszłego sojuszu Polski z państwami nadbałtyckimi. Wyprawa dyneburska i walki w rejonie miasta i twierdzy (z nadciągającą odsieczą Armii Czerwonej) odbywały się w niezwykle ciężkich warunkach zimowych (głębokie śniegi, temperatura spadała do -30 o C), nie tylko osiągnęły spektakularny i polityczny sukces, ale nie wypuszczając inicjatywy "pchnęły cały front polsko-łotewski naprzód", znacznie rozszerzając obszar operacyjny kosztem Rosjan. Izolowało to też od Rosji Litwę, która mając za przeciwników zarówno Polskę jak i Rosję, zdecydowała się na współdziałanie z Rosją przeciwko Polsce.

Piłsudski postanowił następnie użyć gen. Śmigłego-Rydza do realizacji wielkiego przedsięwzięcia operacyjnego na południowym froncie - wyzwolenia Ukrainy; otrzymał w ramach 3 Armii dowództwo GO swego imienia w składzie 1 DP Leg., 7 DP, 3 BK. Otrzymał zadanie przełamania frontu i zajęcia rejonu Żytomierz-Berdyczów, co wykonane zostało sprawnie wraz z przejęciem mostów na Teterewie (25-25 kwietnia 1920 r.). Otrzymując rozkaz zajęcia Kijowa Śmigły objął dowodzenie 3 Armią, pozostającą dotąd pod bezpośrednimi rozkazami J. Piłsudskiego. Siły Śmigłego zajęły nie broniony Kijów (7-8 maja) i spychając przeciwnika przekroczyły Dniepr, by umocnić się na przedmieściu kijowskim. Później mimo przerwania linii frontu przez oddziały Budionnego, Śmigły postanowił pozostać w Kijowie i bronić się w rejonie rzek Dniepr-Irpień-Stugna; natychmiast nakazał drogą kolejową ewakuować rannych ze szpitali wojennych. Po naradzie w Sztabie Generalnym Piłsudski jednak nakazał opuszczenie Kijowa, ale przesłany rozkaz nie dotarł do dowódcy 3 Armii; żądał zresztą następnie bezpośredniego rozkazu Naczelnego Wodza (i 10 czerwca taki rozkaz otrzymał). Odwrót przeprowadzony dwiema kolumnami, mimo trudnych uwarunkowań, okoliczności i wielkich odległości, był dowodem wysokich umiejętności dowódczych i opanowania gen. Śmigłego-Rydza. Boje stoczone pod Borodzianką i Radomyślem nie tylko nie rozbiły 3 Armii, ale pozwoliły jej odnieść lokalne sukcesy.

Po finezyjnym wycofaniu się z Kijowa Śmigły przekazał gen. Z. Zielińskiemu (jako p.o. dowódcy) 3 Armię, by 26 czerwca 1920 r. objąć dowodzenie Frontem Ukraińskim (10 lipca przemianowanym na Front Południowo-Wschodni).

Zadaniem Śmigłego było ograniczenie aktywności Budionnego; w bojach pod Mytnicą i Beresteczkiem nieprzyjaciel ponosi straty, podobnie pod Rogóźnem (31 lipca), w rejonie Kozian i w bitwie pod Brodami (2-3 sierpnia). W tej ostatniej bitwie Polacy odnieśli taktyczne zwycięstwo, Budionny zmuszony został do odwrotu, ale Naczelny Wódz nakazał przerwanie natarcia i wycofanie sił polskich, które zamierzał wykorzystać do kontrofensywy znad Wieprza.

Gen. Śmigły 6 sierpnia został dowódcą nowego Frontu Środkowego13, na którym spoczął główny ciężar manewru przeciw armiom Tuchaczewskiego. Ściągnął z frontu 1 i 3 DP Leg., co ocenił z wielkim uznaniem Piłsudski: "Generał Śmigły-Rydz rozwiązał swoje zadanie w sposób nadzwyczaj zręczny. Operacje Jego i działania dwóch dywizji, 1-ej i 3-ej, stanowią jedną z najchlubniejszych kart jaką armia polska posiada".14 Ofensywa znad Wieprza, podjęta 16 sierpnia, należy również do najwspanialszych wyczynów nie tylko w roku 1920; jeśli nawet nie podkreślać osiągniętych sukcesów militarnych, to należy ukazać wysiłek żołnierza - pierwszego dnia 1 DP Leg. pokonała 56 km, inne oddziały nie mniej "miały w nogach", a w kolejne dni ofensywy przebywały podobne odległości.

18 sierpnia następuje reorganizacja wojsk; Śmigły otrzymał dowództwo 2 Armii (1 DP Leg., 3 DP Leg., 21 DP, 4 BK i BK mjr. Jaworskiego, 41 pp) i zadanie prowadzenia działań pościgowych za bolszewikami na linii Międzyrzecze-Białystok.

Na 2 Armii też spoczął istotny ciężar zadań w przygotowywanej batalii nadniemeńskiej (22 września - 17 października 1920 r.); miała uderzyć w rejonie Grodna oskrzydlając głęboko siły bolszewickie. Zajęciem Grodna, Lidy i pościgiem za wrogiem wojska gen. Śmigłego-Rydza przesądziły losy kampanii i... wojny. Pisał sam do podkomendnych żołnierzy: "...w razie odniesienia spodziewanego skutku wpłynie bezwzględnie... na tok rokowań pokojowych w Rydze".15

Ostatnim wojennym zadaniem 2 Armii gen. Śmigłego-Rydza było zadanie osłaniania od wschodu sił gen. Żeligowskiego wydzielonych do akcji na Wilno. W razie zaś reakcji militarnej wojsk Litwy Kowieńskiej, miał podjąć błyskawiczną operację, by nie dać czasu na dyplomatyczne zabiegi i "Europę" postawić przed faktem dokonanym.

Przez cały okres wojen 1918-1920 Śmigłemu Naczelnik Państwa i Naczelny Wódz powierzał najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadania, z których potrafił się wywiązać z podziwem wszystkich. Także po roku 1920 gen. Edward Śmigły-Rydz należał do grona najbardziej zaufanych osób marszałka Piłsudskiego.

Śmigły był szczęśliwym wodzem, ale i dowódcą posiadającym zaufanie podkomendnych; relacje i wspomnienia, ale i opinie oficjalne, podkreślają jego spokój, opanowanie, siłę i pogodę ducha, osobistą prawość i wiele uznanych żołnierskich przymiotów. Potrafił w najtrudniejszych sytuacjach wyzwolić energię żołnierską, a w okolicznościach dramatycznych podtrzymać morale wojska i oddziaływać na żołnierzy "elektryzująco" skutecznie wyzwalając w nich dodatkowy wysiłek. Niemal wszyscy podkreślają jego indywidualność, optymizm i uśmiech16, udzielający się otoczeniu. Był jednym z najbardziej popularnych dowódców liniowych wojska Odrodzonej Polski.

To właśnie w oddziałach pozostających pod komendą gen. Śmigłego-Rydza odwagą w walce wyróżnił się kapral Jan Wężyk, jeden z najmłodszych żołnierzy WP, odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari. Przewidywany był do wręczenia buławy marszałkowskiej Naczelnemu Wodzowi, ale przelicytował go wiekiem Jan Żywek, również kawaler VM.

1 stycznia 1920 r. otrzymując Krzyż Srebrny Virtuti Militari Edward Śmigły-Rydz został powołany w skład Kapituły Tymczasowej Orderu. 27 stycznia 1920 r. - po zakończeniu wspólnych działań polsko-łotewskich pod Dyneburgiem Naczelny Wódz J. Piłsudski w obecności głównodowodzącego siłami łotewskimi udekorował Orderem Virtuti Militari gen. Śmigłego, wyliczając przy tym jego zasługi bojowe, dla których znalazł się w gronie Kapituły orderowej. Ze swej strony Łotysze odznaczyli Śmigłego Orderem Lačplesis.

Naczelny Wódz powołał także gen. Śmigłego do specjalnej komisji wojskowej, której zadaniem było zebranie i podsumowanie doświadczeń z wojny 1918-1920. Wszedł także w skład Ścisłej Rady Wojennej.

27 października 1922 r. miało miejsce posiedzenie Kapituły Tymczasowej Orderu Wojskowego Virtuti Militari, na którym jej przewodniczący marszałek Józef Piłsudski prezentował siedem wniosków o odznaczenie Orderami Virtuti Militari II klasy przyszłych członków Kapituły Stałej. Obok gen. Stanisława Hallera, Wacława Iwaszkiewicza, Jana Romera, Tadeusza Rozwadowskiego, Zygmunta Zielińskiego, Lucjana Żeligowskiego Marszałek proponował gen. Edwarda Śmigłego-Rydza. Każdy wniosek Piłsudski skreślał własnoręcznie; o Śmigłym napisał:

"I. Gen. Śmigły jest jednym z tych generałów, który całą swą służbę od początku odbył w bojach i na froncie. Dowodził dłuższy czas I dyw. leg. i swoją wybitną pracą nadał jej cechy wysokiej wartości żołnierskiej, wysuwając ją nieledwie na czoło naszej armii. W ciągu całej wojny stawiałem zarówno 1 dyw. leg. jak i jej dowódcę tam, gdzie zadanie wydawało mi się trudnem, a cel niełatwy do osiągnięcia. Gdzie zatem zarówno od wojska jak i od dowódcy wymaganym był większy niż przeciętny wysiłek woli, energii i zdolności. Nie znam w ciągu wojny wypadku, gdzie gen. Śmigły zawiódł położone w nim zaufanie. Za najcięższe i najtrudniejsze zadanie spełnione przez gen. Śmigłego podczas wojny uważam:

a) atak w ciągu głębokiej zimy przy niezwykle silnych mrozach i głębokich śniegach, na Dyneburg i połączone z tem wielkie zwycięstwo, oswobodzające olbrzymią połać kraju od nieprzyjaciela i zmieniając od roku zasadniczo sytuację strategiczną w tej właśnie części teatru wojny;

b) drugim takim czynem wojennym wymagającym nadzwyczajnych wysiłków i przeprowadzonym z wielką siłą woli było wycofanie z kraju całej armii otoczonej przez nieprzyjaciela. Gen. Śmigły wówczas wycofał olbrzymią część materiału wojennego oraz ogromną ilość skompromitowanych wobec wroga ludzi, a samo wojsko zdołał wycofać pomimo rozpaczliwego - zdawało się - położenia, w doskonałym nastroju oddziałów tak, że wszystkie, które wchodziły w skład armi Gen. Rydza-Śmigłego, po przebiciu się przez siły nieprzyjaciela, pomimo śpiesznego odwrotu, stanęły natychmiast do boju, i w dalszym ciągu lepiej niż inne jednostki wytrzymały nacisk moralny, z powodu klęsk i porażek, które spadły w owe czasy na nasze wojska.

c) Gen. Rydz-Śmigły postawił ze swoją dywizją nieledwie rekordy światowe w niezwykłych marszach odbytych we względnie szybkim czasie, zdobywając w ten sposób wielką sławę dla naszego wojska.

Wobec tego przedstawiam gen. Rydza-Śmigłego do odznaczenia orderem "Virtuti Militari" - 2-j klasy.

II. Nie znam w czasie wojny wypadku, gdzie gen. Śmigły okazał choćby cień braku karności i dyscypliny żołnierskiej, wobec nadzwyczajnie częstych wypadków, gdy z powodu jego młodego wieku oraz innej niż przeciętna karierze wojskowej spotykał się z rozdrażnieniami jego ambicji i osoby. Był również spokojnym przełożonych, gdy mu wypadało dowodzić starszemi od siebie wiekiem, jak karnym podwładnym w stosunku do przełożonych nad sobą. Gdy po dowództwie całego frontu południowego postawiłem go w drażliwe położenie objęcia dowództwa nad 2-ma tylko dywizjami piechoty, nie słyszałem od niego ani w stosunku do siebie, ani w stosunku do otoczenia żadnej skargi, ani żadnego wyrażonego niezadowolenia i jak na nasze stosunki był to rzadki okaz.?17

13 grudnia 1923 r. gen. dyw. Edward Śmigły-Rydz został uhonorowany orderem Virtuti Militari II klasy o numerze ewidencyjnym - 1. 18

Żaden z wyższych dowódców polskich nie zebrał takich laudacji marszałka Piłsudskiego i dlatego postać Edwarda Śmigłego-Rydza niewątpliwie do grona czołowych i wielce zasłużonych "architektów" Odrodzonej Rzeczypospolitej należy, choć "kielnię" jego aktywności stanowiła szabla. Powtórzę słowa z opinii marszałka Piłsudskiego: "Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich. [...] Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza."

Przypisy:

1 Z opinii marszałka J. Piłsudskiego o generałach polskich przedłożonej po śmierci prezydenta RP, Gabriela Narutowicza, w grudniu 1922 r. Por.: M. Cieplewicz, Generałowie polscy w opinii J. Piłsudskiego, ''WPH" R. XI, nr 1 (37), Warszawa 1966; W. Jędrzejewicz, J. Cisek, Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego 1867-1935, t. 2 (1918-1926), wyd. 2 kraj., Warszawa 1998, s. 408-411.

2 Edward Śmigły-Rydz, Schemat wspomnień z P.O.W. [w] Polska Organizacja Wojskowa (szkice i wspomnienia), pod red. J. Stachiewicza i W. Lipińskiego, Warszawa 1930, s. 13-14.

3 Rząd Józefa Świeżyńskiego powstał 23 października 1918 r.

4 Rada Regencyjna mianowała - po złożeniu stosownej przysięgi (3 listopada) - Śmigłego-Rydza generałem, ale nominacja ta, jak i na dowódcę wojska na terenie okupacji austriackiej, została unieważniona przez gen. Tadeusza Rozwadowskiego.

5 Piłsudski doskonale rozumiał niezręczną i dyskomfortową sytuację Śmigłego-Rydza, ale nie chciał dla legionowego oficera czynić wyjątku, tym bardziej, iż nie miał jeszcze rangi generalskiej także Kazimierz Sosnkowski. Komendant jeszcze w listopadzie 1918 r. wydał w sprawach awansu dla obu pułkowników dyspozycje gen. Stanisławowi Szeptyckiemu, szefowi Sztabu Generalnego.

6 Por.: J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. 6, Warszawa 1937, s. 308.

7 Por.: tamże, t. 9, s. 311.

8 Przejął Grupę Wołyńską po gen. S. Majewskim.

9 Już 9 kwietnia 1919 r. gen. Śmigły-Rydz pożegnał się z Okręgiem Generalnym Lublin.

10 Nastąpiło to rozkazem Naczelnego Dowództwa 23 maja 1919 r.

11 8 kwietnia 1919 r. Śmigły przekazał dowodzenie Grupą Wołyńska gen. B. Babiańskiemu.

12 O tych i następnych działaniach oraz dowodzeniu przez gen. E. Śmigłego-Rydza pisze szeroko: Adam Józef Borkiewicz, Dzieje 1-go Pułku Piechoty Legionów (lata wojny polsko-rosyjskiej 1918-1920, Warszawa 1929. Zob. też: Ryszard Mirowicz, Edward Rydz-Śmigły. Działalność wojskowa i polityczna, wyd. 2, Warszawa 1991, passim; Marek Jabłonowski, Piotr Stawecki, Następca Komendanta. Edward Śmigły-Rydz. Materiały do biografii, Pułtusk 1998, passim. Warto też odnotować dysertację doktorską obronioną w uniwersytecie nowojorskim - Stanley?a S. Saidnera, Marshal Edward Smigły-Rydz and Poland: 1935-1939, St. John?s University (New York) 1975 - z polskiego punktu widzenia ocenioną jako mierną, ale prezentującą typową optykę amerykańską.

13 Równocześnie odmówił Naczelnemu Wodzowi objęcia dowództwa Frontu Południowego (po gen. Śmigłym-Rydzu) gen. J. Dowbor-Muśnicki.

14 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., t. 7, s. 120-121. W Roku 1920 [tamże] pisze też Piłsudski szerzej: "Jeszcze gorzej i jeszcze trudniej składała się sytuacja dla dwóch dywizyj, które wybrałem z południa dla pracy kontrataku: 1-ej i 3-ej legionowej. Kazałem dodać do nich i część jazdy, dla której, naturalnie, odmarsz był łatwiejszy, lecz dla obu dywizyj piechoty, stojących od 150 do 250 kilometrów od miejsca koncentracji i będących w kontakcie z nieprzyjacielem, zadanie przerastało, zdaniem mojem ówczesnem i teraźniejszem, przeciętne siły ludzkie. W duszy rachowałem, pomimo, że rozkaz brzmiał inaczej, iż gen. Śmigły-Rydz, na którego zadanie to spadło, potrafi ściągnąć na miejsce najwyżej jedną dywizję i jedną brygadę jazdy. O drugiej dywizji, której nakazałem również marsz ku północy, zabroniłem sobie nawet marzyć [...]. Gen. Śmigły-Rydz rozwiązał zadanie w sposób nadzwyczaj zręczny."

15 Edward Śmigły-Rydz, Byście o sile nie zapomnieli. Artykuły - mowy - rozkazy, Warszawa-Lwów 1936, s. 115.

16 W publikacjach ukazujących gen. Śmigłego-Rydza często pojawiają się aluzje do jego uśmiechniętej twarzy - "uśmiech Naczelnego Wodza", "uśmiechnięty dowódca" itp.

17 CAW. Wojskowe Biuro Historyczne, grupa Rydza-Śmigłego, Akta personalne, sygn. S-19782.

18 Por.: A. C. Zak, Całą swą służbę od początku odbył w bojach i na froncie, "Piłsudczyk" nr 20-21, 1996,s.29.

NG 13 (502)