Prof. Andrzej Targowski

Obserwacje z USA
Zapomniana zagłada

Kiedy świat jest pod wrażeniem rozgłosu wokół zagłady Żydów, zwłaszcza, gdy w grę wchodzą pieniądze, które w postaci spóźnionych odszkodowań postanowili wypłacić Niemcy i Szwajcarzy po 55 latach, może trzeba również przypomnieć i upomnieć się o sprawę zagłady Rosjan i Ukraińców w 1945 r., w parę miesięcy po zakończeniu II wojny światowej. Zwłaszcza, że sami zainteresowani niechętnie piszą o zbrodniach stalinizmu. Kiedy Rosjanie zrozumieją potworność zbrodni stalinizmu wobec własnych obywateli, wtedy może zrozumieją też koszmar zbrodni wyrządzonych innym narodom, m.in. polskiemu. I wtedy może zadbają, aby zbrodnie te nie powtórzyły się w przyszłości.

Po zakończeniu wojny, w Niemczech przebywało aż 5,1 mln Rosjan, Ukraińców i innych narodowości pochodzących z ZSRR. W Armii Własowa, Organizacji Todta i zagranicznych formacjach SS (złożonych z Kozaków, Gruzinów, Ukraińców, Kałmuków i innych) służyło ok. 2 miliony żołnierzy. Jeńców było 5,7 mln, a 2,8 mln stanowili robotnicy przymusowi, w sumie 9,5 mln osób. Jednak w obozach jenieckich zginęło 4,6 mln, a 0,8 mln niewolników nie dożyło końca wojny.

Traktat zawarty w Jałcie w lutym 1945 r., nie tylko wymazał Polaków z sumienia Zachodu, ale także wydał Stalinowi na pastwę losu jego własnych obywateli, których wojna zagnała do Niemiec. O ile Sowieci zbojkotowali własne zobowiązania traktatowe, jak na przykład przeprowadzenie wolnych wyborów w Polsce, o tyle Brytyjczycy i Amerykanie wywiązali się z tych zobowiązań z gorliwością godną lepszej sprawy.

Wydawałoby się, że Rząd Sowiecki powinien rozróżniać swoich obywateli na tych, którzy podnieśli broń przeciw własnemu krajowi i tych, którzy nie z własnej woli znaleźli się poza krajem. Jednak ci ostatni "zawinili", ponieważ poznali smak życia poza sowieckim "rajem" i z tego względu stanowili niepewny element, którego trzeba było się pozbyć. Bowiem powrót z niemarksistowskiego Zachodu nie mógł gwarantować zachowania marksistowskiej postawy w Kraju Rad.

Warto zauważyć, że ZSRR nie podpisał Konwencji Genewskiej w sprawie traktowania jeńców wojennych. Chociaż nie była ona zaprojektowana w zakresie własnych jeńców. Sowieci źle traktowali nawet swoich rannych, a ci co dostali się do niewoli, uznawani byli za zdrajców. Dlatego nie otrzymywali żadnej pomocy z Ojczyzny, a pomoc z Międzynarodowego Czerwonego Krzyża była przez Stalina zabroniona. Żeby dodać więcej do tego koszmaru, lotnictwo sowieckie bombardowało obozy z sowieckimi jeńcami. Stalin nawet nie zgodził się na wymianę jeńca - syna Jakowa na siostrzeńca Hitlera - Leo Raubala, a potem na marszałka Paulusa, mówiąc, że "żołnierza nie wymieniamy na marszałka". Żołnierze, którzy powracali spoza linii frontu, z terytorium nieprzyjaciela byli karani nawet rozstrzelaniem.

Pomimo tych znanych faktów, Zachód zwrócił Sowietom około 5 milionów obywateli, wbrew ich woli, którzy byli albo na miejscu, jeszcze w Niemczech, rozstrzeliwani, albo zaraz byli zsyłani do gułagów na Syberię i do Azji Środkowej, gdzie też byli wykańczani. Była to zbrodnia podobna do tych, za które sądzono hitlerowców w Norymberdze. Obywatele ci byli wydalani nie tylko z Niemiec, ale także z Austrii, Włoch, Francji, Belgii, Holandii, Norwegii, Szwajcarii, Lichtensteinu, Szwecji, Północnej Afryki i obozów jenieckich w Anglii i Stanach Zjednoczonych, głównie w latem 1945 r. Wydalono wówczas nawet ?białych? Rosjan, którzy blisko 30 lat temu uciekli przed bolszewikami!

Wielkie transporty sowieckich obywateli były dostarczane drogą morską do Władywostoku, Odessy i Murmańska, szły także koleją przez Polskę, chronione karabinami maszynowymi. Do końca czerwca 1945 r. 2,035,000 obywateli zostało repatriowanych z sowieckiej strefy okupacyjnej, a do końca września tegoż roku 2,946,000 obywateli zostało repatriowanych z zachodnich stref okupacyjnych. Po przejęciu ich przez rodaków, cały dobytek był konfiskowany, ludzi dzielono na trzy grupy; b. żołnierzy i oficerów walczących przeciw Sowietom, na poniżej 16 lat i powyżej 60 lat i resztę. Pierwsze dwie grupy rozstrzeliwano tuż na miejscu, a pozostałych wywożono do obozów katorżniczej pracy. Z tej ostatniej grupy, obozy przeżyło może 15-20 proc. ludzi, które opuścili po śmierci Stalina w 1953 r., ale w miejscach osiedlenia byli nadal szykanowani, często ponownie wtrącani do więzień.

Warto zauważyć, że pod koniec wojny własowcy wystąpili przeciw Niemcom w Czechosłowacji w bitwie o Pragę. Z dzisiejszej perspektywy można spytać się czy Własow był zdrajcą? Był takim samym jak Waszyngton i Franklin, którzy wystąpili przeciw okupantowi brytyjskiemu. Własow został rozstrzelany w Moskwie w sierpniu 1946 r. podobnie jak płk. Stauffenberg, który został rozstrzelany w lipcu 1944 r. za zamach na Hitlera. O tym powinni zdawać sobie sprawę tak Amerykanie jak i Brytyjczycy, a zwłaszcza marszałek polny Alexander, który brał udział w wojnie domowej w Rosji, a teraz wydalał niewygodnych "gości." Bezwzględność Brytyjczyków zaskoczyła nawet samych Amerykanów, którzy pod koniec sierpnia 1945 r. skończyli przymusowe wydalanie obywateli sowieckich. Ostatnie wydalanie siłą z brytyjskiej strefy okupacyjnej miało miejsce w lutym 1946 r. Brytyjczycy w tych akcjach wydalania używali gazów, broni i przeważającej siły wojskowej, nie bacząc na protesty, samobójstwa i samookaleczenia nieszczęśników. Dramat tych ludzi, którzy ledwo przeżyli wojnę jest nie do opisania.

W sumie zginęło tyle przesiedlonych siłą sowieckich obywateli, ile zginęło Żydów, z tym, że Żyd marzył o powrocie do Izraela, a sowiecki obywatel bronił się przed powrotem do swej ojczyzny. Tragedię Żydów nazywa się zagładą, ponieważ był plan wymordowania całego narodu. Podobny, całościowy plan zagłady został zrealizowany wobec obywateli sowieckich przebywających na Zachodzie.

Wprawdzie nieszczęśnicy ci zginęli z rąk swych rodaków, ale z pełną premedytacją zostali oni wydani katom przez... Zachód, na którego rękach jest krew tych ludzi. Zachód jest więc współwinny tej zbrodni i powinien wypłacić odszkodowania rodzinom i tym, którzy jeszcze może gdzieś tam żyją. Skoro Stany Zjednoczone zmusiły Niemcy i Szwajcarię do wypłacenia odszkodowań niewolnikom i żydowskim właścicielom kont, to teraz same powinny wystąpić z inicjatywą wypłacenia wraz z Brytyjczykami odszkodowań za swój udział w zagładzie ok. 5 milionów obywateli sowieckich. Jest nawet precedens w postaci inicjatywy Austrii, która dobrowolnie, wypłaca odszkodowania niewolnikom pracującym w tym kraju w okresie II wojny.

Sprawa ta jest także testem dla Żydów, którzy w imię dziejowej sprawiedliwości pozyskali dla siebie opinię światową, teraz mają szansę wykazać się uniwersalnym systemem wartości, kiedy ujmą się za zgładzonymi 5 milionami obywateli sowieckich. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy wspólnicy zbrodni są znani.

Podożdiom uvidim.

NG 15 (504)