Tradycyjne spotkanie w Urniażach

27 maja br., czyli w ostatnią niedzielę maja, jak już od wielu, wielu lat w Urniażach u Pani Genowefy Adamkiewicz odbyło się tradycyjne spotkanie urniażan i ich rodzin, zwane zjazdem.

Mimo że nikt nie wysyła specjalnych zaproszeń, zjawiają się licznie, aby wspólnie uczestniczyć w mszy św. w niedalekiej Dotnowie w intencji urniażan, tych rozsianych po świecie i tych co odeszli na zawsze, odwiedzić urniażski cmentarz, gdzie spoczywają najbliżsi oraz rodzinnie za długim gościnnym stołem, sowicie zastawionym smakowitymi potrawami cioci Gieni, niespiesznie gawędzić na każdy temat.

Tak też było i w minioną niedzielę, gdy ciocia Gienia, wstępująca w siedemdziesiąty rok społecznej działalności na niwie krzewienia polskości, w świetnym nastroju i zdrowiu witała w swoich progach liczne grono urniażan, serdeczną i śpiewną delegację kowieńczuków na czele Genowefą Chomańską oraz skromną delegację wileńską.

Autentyczni działacze, zawsze Polacy i zawsze na Litwie. Zawsze też mogący liczyć wyłącznie na siebie, nigdy nie dbający o poklask, nie zauważani, nie uhonorowani i nigdy nie nagradzani - tak pokrótce można scharakteryzować tamtejszych Polaków, których moralnym przywódcą jest właśnie ciocia Gienia. To tu w dalekich Urniażach, niegdyś prężnym ośrodku polskości, można się uczyć społecznej bezinteresownej działalności, poznawać trudną historię trwania w polskości w warunkach zupełnie odmiennych niż pod Wilnem, kiedy to dla przykładu tańczenie mazurka było zabronione, a długo oczekiwane pozwolenie z policji na przedstawienie w stodole otrzymywało się niemal w ostatni dzień i trzeba było zdążyć pieszo, konno i na rowerach powiadomić niemal cały region...

Kolejne spotkanie u cioci Gieni za rok. Dobrze by się stało, aby jubileusz siedemdziesięciolecia Jej działalności został przez nasze społeczeństwo stosownie uhonorowany.

NG 21 (510)