Tadeusz Orłowski

Do Afrodyty /ballada/

Wielka siła miłości -
tajemnicza i nieugięta
jedynie mocą uczuć
i wzajemną wiernością mierzona
spina
delikatne serca
raniąc je bezlitośnie
bezwzględną strzałą Amora.

Niezłomnej natury istota
jakby w zaklęciu
oprzeć tej mocy z pewnością nie może
bez prawa nie myśleć
nie marzyć
nie tęsknić
gdyż smak wciąż pamięta
kropelki potu na ciele
niczym aksamit
którą usta spragnione poznały
jako najsłodszy napój
jak najmocniejszy afrodyzjak
z kielicha Afrodyty
winem namiętności upojone
w pragnieniu znajdując zbawienie.
Skąd przychodzi bogini
i gdzie są tego królestwa granice
do którego uwodzisz
do obłędu pieszcząc rozkoszą
i zgody na to nie pytasz.

Dlaczego odchodząc
w cieniu tęsknoty skrywasz oblicze
złamaną strzałę w kąt rzucasz
i znikasz
w otchłani czasu,
leczżaden przedmiot, którego dotknęłaś
nie staje się nicością
ani każda chwila, którą darzyłaś
pokorną istotą.

Odkąd
w kontynuacji zwierzeń istnieje
moc uczuć
dla każdego wciąż jesteś
tegoświata cudowną ostoją
nieujarzmioną fantazją
muzą upragnioną
nieustannie mknącą z lotem Pegaza
z lazurowych wynurzając przestworzy
przejrzystych jakłza
i niezwykłych jak sen
w głębi dusz tajemnice obnażasz
i z serc ciernie niezgody wyrywasz
tym,
których wżyciu wysoko na skrzydłach uniosła
potężna siła -
prawdziwej i wielkiej miłości.

Wilno 2001 r.

NG 23 (512)