Małgorzata Kozicz

Antyczny teatr w strugach deszczu

Po śmierci króla Edypa w Tebach rozgorzała walka o tron pomiędzy braćmi Eteoklesem i Polinejkesem. Eteokles nie dotrzymał zawartej wcześniej umowy, po roku sprawowania władzy nie chciał odstąpić tronu Polinejkesowi. Ten sprowadził więc na Teby obce wojsko, aby odzyskać koronę. Obaj bracia zginęli w bratobójczej walce na murach miasta. Władzę objął ich stryj Kreon. Wydał natychmiast rozkaz, zakazujący grzebania zwłok Polinejkesa, ponieważ uważał go za zdrajcę. Temu postanowieniu sprzeciwia się Antygona - siostra Polinejkesa i Eteoklesa. Grzebie zwłoki brata, łamiąc tym samym prawa ustawowe, za co zostaje skazana na zamurowanie w skale. Przeciwstawia się wyrokowi narzeczony Antygony a syn Kreona, Hajmon, jej siostra Ismena, starszyzna tebańska i nawet sędziwy wróż Terezjasz. W końcu Kreon ulega namowom i postanawia ułaskawić księżniczkę. Jest już jednak za późno - Antygona popełniła samobójstwo. Widząc to, zabija się także Hajmon, a potem, nie zniósłszy nieszczęścia, jego matka Eurydyka. Kreon zostaje sam na gruzach swojej dawnej świetności, złamany bólem.

Ta rodzinna tragedia nie wydarzyła się, na szczęście, naprawdę. Jest to jedynie treść dramatu antycznego "Antygona", autorstwa Sofoklesa, który 11-go czerwca wystawiła na scenie polowej 11B klasa Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli.

Przedstawienie odbyło się w nocnej scenerii, bo aż o 22-ej na wewnętrznym podwórku szkolnym.

Uczniowie pod każdym względem starali się wiernie odtworzyć szczegóły autentycznego teatru greckiego. Tak więc wszystkie występujące postacie miały maski, zaś główni bohaterowie dodatkowo wysokie drewniane koturny, świadczące o statusie socjalnym odgrywanej osoby.

Co prawda, z powodu nieprzychylnej aury przedstawienie w Syrokomlówce zebrało niezbyt liczne audytorium. Tych jednak, którzy przybyli, nie odstraszył siąpiący przez cały dzień deszcz, który na czas wystąpienia jeszcze się nasilił.

Inicjatorką całego przedsięwzięcia była polonistka, pani Danuta Korkus. - Wystawienie sztuki antycznej było moim dawnym marzeniem - mówi- Cieszę się więc, że wszystko się udało. Wszyscy spisali się świetnie. Sami uczniowie są wobec siebie bardziej krytyczni.

- Nie wszystko poszło gładko, parę razy coś pomyliliśmy, powstawało zamieszanie - opowiada Ania, odtwórczyni jednej z głównych ról. -Ale, zdaje się, nikt oprócz nas tego nie zauważył. Mieliśmy dużą tremę, ale efekt okazał się niezły.

- W ogóle, jesteśmy bardzo zadowoleni, że podjęliśmy się takiego zadania - dodaje Renata, również grająca główną bohaterkę. -Może na samym początku nie bardzo mieliśmy na to ochotę, ale z czasem coraz bardziej się angażowaliśmy i staraliśmy.

Wszyscy twierdzą zgodnie,że dopiero teraz przekonali się, jak trudny jest fach aktorski.

Mimo to uczniowie żałują,że wszystko już się skończyło.

Po spektaklu zewsząd słychać było pochlebne opinie.

NG 24 (513)