Anna Milewska

Korespondencja własna z USA
Współczesna tulipanomania

Zjawisko tulipanomanii miało miejsce kilka wieków temu w Holandii, gdy w drugiej połowie 16 wieku po raz pierwszy przywieziono je do Europy z Turcji. Ludzie byli zauroczeni pięknością kwiatów.

W 1610 roku popularność tulipanów wzrosła do tego stopnia, że za kilka cebulek szczególnego gatunku można było nabyć dowolną rzecz, w tym także dom, sklep itd. W Holandii cebulka wyjątkowego gatunku tych kwiatów służyła jako posag panny młodej. Powszechnie uważano, iż jest to pewny i dość łatwy sposób na wzbogacenie się. W związku z tym, cena na cebulki w tym państwie wyrosła do kilkuset dolarów. Cebulka szczególnego gatunku wędrowała z rąk do rąk w cenie ponad 20 tys. dolarów. Po pewnym czasie jednak tulipanomania spowodowała kryzys ekonomiczny w Holandii. W 1637 roku kosmiczne ceny na kwiaty utraciły wszelki sens. Najbogatsi nagle zostali z niczym... W "tulipanowej gorączce" pieniądze, nieruchomość i inne cenne rzeczy były oddane na kupno cebulek.

Wyżej opisane zjawisko jest porównywane do teraźniejszych dziejów w ekonomice Stanów Zjednoczonych. Sprawa dotyczy przede wszystkim biznesu internetowego. W latach 90-ch ubiegłego stulecia DotCom'y, czyli przedsiębiorstwa internetowe, wyrastały jak grzyby po deszczu. Wielu wierzyło, iż zrewolucjonizują sposób, w jaki biznes dokonywano w ciągu wielu lat. W ten sposób gospodarka Ameryki została podzielona na nową i starą ekonomikę. Idea polegała na tym, iż siedząc przy komputerze można będzie nabyć dowolną rzecz, którą przedsiębiorstwo zobowiązuje się dostarczyć do drzwi klienta bezpłatnie. Model firmy internetowej obiecywał duży zysk, gdyż wszystkie operacje odbywały się za pomocą technologii informacyjnej. Najdroższy czynnik dowolnego biznesu, którym jest praca ludzka, zostaje zredukowany poprzez komputer. Taka perspektywa spowodowała niesłychanie wysokie ceny na akcje nowo założonych DotCom'ów. Zainwestowano tu duże pieniądze. W ciągu kilku lat cierpliwego oczekiwania większość Dot Com'ów zawiodła oczekiwania inwestorów z powodu niskiego dochodu. W mgnieniu oka ceny na akcje tych firm spadły na ludzkie głowy, jak śnieżna lawina. Niektóre przedsiębiorstwa w dziedzinie technologii informacyjnej potrafiły zdobyć miliardy dolarów. Jednak zmiany w ekonomice zaszły błyskawicznie i liczby straciły swe zera. Ceny na akcje spadły o 50% - 95%.

Co się stało?

Okazuje się, iż pod uwagę nie wzięto pewnych szczegółów natury ludzkiej, jak też koszta marketingu, dostarczenia i inwentaryzacji towarów. Najprostszym przykładem są artykuły spożywcze. Ludzie wolą pojechać do supermarketu i na własne oczy zobaczyć, dotknąć tego, co spożywają, niż kupować przez firmę internetową. Fiasko spowodowało brak kwalifikującego serwisu. Często było tak, iż dostarczano zamówienie z dużym opóźnieniem. Rozczarowanie z powodu niskiej jakości artykułów spożywczych również było jedną z przyczyn niepowodzenia.

Podobna sytuacja dotyczy innych towarów i usług propagowanych poprzez Przedsiębiorstwo.com. Model ten wymaga dużego udoskonalenia, aby spełnić oczekiwania klienta. W celach oszczędności, z pracy zwolniono tysiące pracowników. Wiele firm i firmeczek bez śladu znikło podczas walki o przetrwanie. Ludzie kontrolują wydatki, oczekując na zmiany. Zwykli zjadacze chleba zaciągają pasa. Wielu ludzi w podeszłym wieku rozwitało się z marzeniami o beztroskiej przyszłości na emeryturze... Bezrobocie wzrosło do 4,4%, a jeszcze rok temu ta liczba była dwa razy mniejsza.

Mimo to, "tulipanomania" w Stanach Zjednoczonych na początku XXI wieku nie jest katastrofą ekonomiczną, w porównaniu ze zjawiskiem stulecie wstecz. Inne sektory gospodarcze, szczególnie te ze starej ekonomiki, stanowią oparcie obecnie kulejącej "siostrze". Według analityków są już pozytywne wskazówki na stabilizację, tylko jak długo potrwa "ślimaczenie się" do uzyskania pełnej stabilności"

Mimo perypetii, nowa ekonomika nie utraciła swej perspektywy. Technologia informacyjna jest niezbędnym czynnikiem biznesu już dzisiaj, gdy się dąży w kierunku globalizacji. Jest jeszcze bardzo młoda; wiadomo,że pierwsze kroki pozostawiają sińce...

NG 24 (513)