Alwida Antonina Bajor
"Jestem pierwszy raz w Wilnie" Spotkanie z Joanną Pacułą. Polka. Mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Aktorka. Jest pierwszy raz w Wilnie. Przyjechała tu na zaproszenie australijskiego reżysera. Zaproponował jej rolę w swoim nowym filmie, dreszczowcu. - Dlaczego mianowicie film ma być robiony w Wilnie? - Bo tu są piękne okolice, malownicze, legendarne Trockie Jeziora, a takiego właśnie pleneru reżyser australijski potrzebuje. - Urodziła się pani w Stanach? - Nie, w Polsce. Tam też skończyłam studia, w Warszawskiej Szkole Teatralnej. Do Stanów wyjechałam z Polski w 1982 roku. - Urodziła się pani w aktorskiej rodzinie? - Nie. Ale już od wczesnego dzieciństwa "grałam role". O tym, że zostanę aktorką, wiedziałam już będąc w wieku czterech lat. - Jak się pani w Stanach powodzi? - Świetnie. Mam dobre propozycje, dobre role. - I - mnóstwo przyjaciół... - Raczej - znajomych. Prawdziwymi przyjaciółmi to są Mama i Adam Tyszkiewiczowie. Do pani Hanny nie zwracam się inaczej jak per "mamo". Każdą wolną chwilę staram się spędzić w ich gościnnym domu. Na święta, a szczególnie na Wigilię, jesteśmy zawsze razem, obecnie, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, spotkaliśmy się w Wilnie. - Jak pani nasze Wilno "się widzi?" - Dużo o nim słyszałam, czytałam. Obecnie mam znakomitą okazję przekonać się osobiście, iż jest to naprawdę wspaniałe, czarujące miasto. NG 24 (513) |