Liliana Narkowicz

Rozmowa niekonwencjonalna
o rodzinie... Domeyków

Panie Stanisławie, z zawodu jest pan lekarzem. Mieszka i pracuje w Podbrzeziu.Skąd zainteresowanie dziejami Ignacego Domeyki, filomaty i przyjaciela Adama Mickiewicza, stryjecznego brata Maryli Wereszczakówny ?

Zainteresowanie tą właśnie tematyką zawdzięczam i miejscu przyjścia na świat, i rodzinie, i wewnętrznej potrzebie nie mijania obojętnie ruin starego dworu czy z trudem dającego się odczytać napisu na kamieniu nagrobnym...

Pamiętam, za mych czasówżyło dwóch sąsiadów.
Oba ludzie uczciwi, szlachta z prapradziadów,
Mieszkali po dwóch stronach nad rzeką Wilejką,
Jeden zwał się Domejko, a drugi Dowejko.
Do niedźwiedzicy oba razem wystrzelili:
Kto zabił, trudno dociec; strasznie się kłócili
I przysięgli strzelać się przez niedźwiedzią skórę:
To mi to po szlachecku, prawie rura w rurę.
Pojedynek ten wiele narobił hałasu;
Pieśni o nimśpiewano za owego czasu...
O! Zna Pan nawet ustępy z "Pana Tadeusza"...

Kilka, ale za to na całe życie. "Pan Tadeusz"miał początkowo nazywać się "Żegota", a był to pseudonim filomacko-filarecki Ignacego Domeyki - powstańca, tułacza po kampanii listopadowej, świadka na ślubie Adama Mickiewicza i Celiny Szymanowskiej w Paryżu w 1834r., później słynnego naukowca i odkrywcy, i po dziś dzień sławy narodowej Chile. A ja się urodziłem w pobliżu majątku Gierwiaty ( 60 km od Wilna, obecnie Białoruś), który był własnością Wacława Domeyki (1854-1935) i jego żony Marii ze Zwolińskich Domeykowej (zm. w 1944). Wacław Domeyko oraz jego siostra Leonia Domeykówna (1858-1951),za mężem Popławska, byli dziećmi Kazimierza Domeyki (1805-1883), czyli stryjecznego brata filomaty pokolenia mickiewiczowskiego, a później uczonego Ignacego Domeyki (1802-1889).

"Gierwiaty (około 1600 dziesięcin) były łdnie położone nad rzeką Łoszą (dopływ Wilii). Dom obszerny, modrzewiowy, miał duże pokoje o wysokich sufitach, 3 salony, niebieski, zielony i czerwony, gabinet Babuni, pokój jadalny i bibliotekę. Sypialnie leżały z drugiej strony od ogrodu. Meble były stare, palisandrowe, mahoniowe i z czeczotki (gatunek brzozy). Były stare portrety, jeden malowany przez Baciarellego biskupa Naruszewicza" (ze wspomnień (1903) Janiny Idalji Ehrmann z Popławskich, chrzestnej córki "Babuni Anieli Domeykowej z Gierwiat", matki Wacława zm. w 1916r.)"

Dwór w Gierwiatach, typu alkierzowego pochodził z końca XVIIIw. Gierwiat przedwojennych nie znam. Urodziłem się w 1942r. we wsi Zawile parafii Gierwiaty i zostałem ochrzczony w miejscowym kościele pw.Św. Trójcy - pseudogotyckiej fundacji z 1899 r. Anieli z Naruszewiczów Domeykowej -matki dziedzica na Gierwiatach - Wacława Domeyki. Przy tym kościele i po dziś dzień spoczywa Wacław (Domeykowie pieczętowali się herbem Dangiel) i jego żona Maria ze Zwolińskich.

Mój ojciec Józef Michno był absolwentem (1934) Szkoły Podoficerskiej ( strzelec 57 Pułku Piechoty Wlkp.). Rodzice byli Polakami, jednak w czasach sowieckich wszyscy, którzy w wyniku powojennej granicy znaleźli się na terytorium Białorusi, otrzymali wówczas narodowość Białorusin, ale dzięki zachowanym starym dokumentom obywateli polskich, nie miałem problemu wrócić do narodowości polskiej by. Na co dzień mówiło się "językiem prostym", po białorusku. Polski traktowano w tych stronach odświętnie. Nabożeństwa w naszym kościele odprawiane były po polsku. Po wojnie we dworze, należącym do Domeyków, urządzono szkołę średnią, do której w latach 1956-1958 uczęszczałem i mam "zabytkowe" zdjęcie zrobione przed tym budynkiem z okazji ukończenia szkoły. Po zlikwidowaniu szkoły jakiś czas tu mieścił się szpital, a obecnie dwór już nie istnieje. O dawnej jego świetności przypominają jedynie masywne mury piwniczne...

W tym właśnie dworze, u Jaśnie Państwa Wacława i Marii Domeyków moja ciocia (siostra ojca) Stanisława Michno była pokojówką, natomiast jej mąż Józef Zdanowski pełnił obowiązki kamerdynera. Państwo Domeykowie na Gierwiatach byli małżeństwem bezdzietnym i kiedy u służby - Stanisławy i Józefa Zdanowskich, urodził się w 1936r. syn, Maria Domeykowa (od roku wdowa) trzymała mego stryjecznego brata do chrztu. Dano mu na imię Wacław na cześć nieżyjącego Wacława Domeyki. Kiedy w latach 50-ych zacząłem chodzić do szkoły w Gierwiatach (mieszczącej się w byłym dworze pańskim) zamieszkałem u cioci Zdanowskiej i z zaciekawieniem chłonąłem opowiadania o życiu, kontaktach towarzyskich i stosunkach rodzinnych państwa Domeyków. A z Wacławem Domeyko, który nadal mieszka w Gierwiatach, utrzymujemy bliskie kontakty do dziś. Jest on, jako chrzestny byłej pani swoich rodziców, szczęśliwym posiadaczem oryginałów zdjęć "gierwiackich" Domeyków z pocz. XX stulecia.

Czy Domeykowie mieli więcej majątków na terytorium obecnej Białorusi?

Na terytorium dzisiejszej Białorusi: Żyburtowszczyzna, Sukurcze, Ozierany, Zapole...Rodzice Ignacego Domeyki, przyjaciela Adama Mickiewicza, siedzieli w Niedźwiadce, temat zresztą uwieczniony w księdze IV ?Pana Tadeusza.? Domeykowie - szlachta - byli spokrewnieni z Brochockimi, a ich groby rodzinne, szukając właśnie powyższych śladów, odnalazłem niedaleko Ostrowca. M.in. Zofia Brochocka była żoną jednego z najsłynniejszych w swoim czasie na Litwie Domeyków- Aleksandra (1804-1878), jak świadczy napis na kamieniu nagrobnym w miejscowości Sitce (ok.100 km od Gierwiat) był Tajnym Radcą i Marszałkiem Szlachty Wileńskiej.

Wspomina go zresztą w swoim przewodniku po Wilnie z 1921r. historyk Władysław Zahorski. Aleksander był rodzonym bratem wspomnianego już Kazimierza (czyli również stryjecznym bratem Ignacego Domeyki), a więc stryjem Wacława Domeyki osadzonego na Gierwiatach. Aleksander zmarł bezpotomnie, a po śmierci jego małżonki Zofii z Brochockich (zm. w 1899) Sitce i Gierwiaty stanowiły jedną całość. Wacława Doeykę lubiono za dobre serce. Nigdy nie odmówił żadnemu z włościan, jeżeli dowiedział się, że jest w biedzie

Mój wuj Józef Zdanowski nieraz opowiadał o wizytach z panem Wacławem w tamtejszym tonącym w winoroślach majątku, w którym w szczególny podziw wprawiała wszystkich oranżeria (pomarańczarnia), gdzie nawet w zimie kwitły odurzające zapachem i zdumiewające kształtem i wielkością kwiaty i inne egzotyczne rośliny. Zamiłowania bratanka Wacława z Gierwiat Aleksander Domeyko zauważył dość wcześnie. W liście do Ignacego Domeyki w 1860r. napisał: "... Waciuk, syn Kazimierza siódmy rok kończył i zdjął już bernardyński habit, w który Matka i Ciotka po stracie uprzednich dziatek, jego na lat siedem odziały. (Wacław urodził się, kiedy jego ojciec Kazimierz miał już 49 lat - przyp.autorki). Chłopczyk niemalej urody, słabej kompleksji. Łagodny, zdolny, zawsze się odznacza namiętną pasją do historyi naturalnej: owady, motyle, płazy, minerały są to najdroższe dla jego cacka(...)". W piwnicy dworskiej w Sitcach przechowywano wykwintne domowe nalewki, wina i miody. Dumą jednak rodziny była kaplica Matki Boskiej Ostrobramskiej - wierna kopia (o czym świadczy przedwojenne zdjęcie) wileńskiej. A ugruntowała ją właśnie matka Wacława Aniela Domeykowa z Naruszewiczow, zwana w rodzinie Babunią "Gierwiacką".

Zachowane zdjęcie świadczy o jej nieprzeciętnej urodzie...

Wyszła za mąż jako 17-latka za dużo starszego od siebie Kazimierza Domeyki, brata Aleksandra, do którego i należały początkowo Sitce. A jaką była, niech opowie poprzez swój pamiętnik, cytowana już powyżej Janina Ehrmann: "Była bardzo ładna, miała śliczną, białą cerę (nawet pod koniec życia, gdy miała 80 lat), ale myła się zawsze bułeczką z mlekiem, zakrywała się od słońca, zawsze towarzyszył jej lokaj z parasolką. Lubiła jasne kolory, była elegancka i nawet, gdy już była chora - sparaliżowana i jeździła w wózku, zawsze dbała o wygląd. Wieczorem i rano służąca towarzyszyła jej przy toalecie, musiała codziennie mieć świeżą bieliznę, koszulkę, halki o nieskończonej ilości falbanek i rurek. Babunia była dobra, tak delikatna, że chyba przez cale życie nikomu przykrego słówka nie powiedziała?.

Co obecnie przedstawiają sobą Sitce -była "piękna posiadłość? Domeyków "

Poza ścianami byłych piwnic - absolutną ruinę, gdyż drewniany dwór tonący w zieleni widnieje jedynie na przedwojennym zdjęciu. Natomiast w XVIII w. mieszkali tu hrabiowie Brzostowscy. Z tamtego jeszcze okresu zachowała się murowana brama wjazdowa i kolumny byłego pałacu. W 1939r. (zapewne znacznie uszczuplony po reformie włościańskiej) dwór liczył razem z folwarkami Jamno, Wianucin i Dzierkowszczyzna 2140ha, w tym połowa lasów. Bywała tu oczywiście i Babunia "Gierwiacka" Anieli Domeykowej z Naruszewiczow. Na ten temat u Józefa Minejki w jego "Wspomnieniach z lat dawnych czytamy": "... Siostra pana Naruszewicza, pani Domeykowa, za młodych lat lubiła bardzo się stroić, a jadąc na wieczór, aby nie zgnieść niezmiernie skomplikowanej toalety, nie siadała, lecz stała w karecie. Pewnego razu, gdy jechała do swego krewnego, marszałka szlachty Domeyki (chodzi o Aleksandra, po którym Sitce przypadły dla Wacława) , na wielki bal, raptem dno karety się urwało i wypadło na ulicę. Właścicielka karocy, nim zdołała krzykiem i wołaniem zatrzymać rozpędzone konie, biec z nimi musiała po błocie, pozostając uwięziona w karecie. Oczywiście wstążeczki i koronki, pantofelki i pończoszki "uległy" błotnej kąpieli, jednak pani Domeykowa, nie upadając na duchu, potrafiła w świeżej toalecie pod koniec wieczora ukazać się rozbawionemu zgromadzeniu..." Wg jednego z potomków po Domeykach - Mariusza Hermanowicza- Ignacy Domeyko prawdopodobnie urodził się w Sitcach, a nie tam, gdzie chcą mickiewiczolodzy. Spór powinna rozstrzygnąć nieodnaleziona dotąd metryka chrztu Ignacego.

Czy Pan ucząc się, odwiedzając , a potem mieszkając w Gierwiatach wiedział w jakim pokrewieństwie był Wacław Domeyko z przyjacielem Adama Mickiewicza Ignacym Domeyką?

To były tylko domysły. Zwykły przypadek losu zrządził spotkanie moje z potomkiem Domeyków gierwiackich w prostej linii -Mariuszem Hermanowiczem, który przybył z Francji, odnośnie śladów swoich przodków. Wspominałem już, że z synem służących Państwa Domeyków Wacławem Zdanowskim utrzymujemy kontakty. Co roku jeżdżę nie tylko do Gierwiat na groby rodzinne, ale i na fest św. Trójcy. W 1998 r. byłem w związku z 40- leciem ukończenia szkoły w Gierwiatach. Po spotkaniu z kolegami (odbyło się na terytorium byłej posiadłości Domeyków, choć dworu już nie ma i tylko resztki ścian i sędziwe drzewa każą przypominać dawną świetność) wracałem właśnie na nocleg do brata, a tu jacyś goście w progu. Ktoś ze wsi podpowiedział, że chrześniak pani Domeykowej może coś wiedzieć i mieć jakieś pamiątki. Tak zaczęła się moja przyjaźń z Mariuszem i pasja wspólnego szukania śladów po Domeykach - nagrobków, śladów dworskich zabudowań, rozmowy z naocznymi świadkami. Od tego czasu co roku razem podróżujemy po byłych majątkach Domeyków. Wszystkie informacje o tej rodzinie, jak też sporo odbitek zdjęć, mam właśnie od Mariusza, który wtajemniczył mnie w związki rodziny Domeyków, za co jestem bardzo wdzięczny, gdyż stało się to dziś prawie i moją obsesją. Mariusz, który odwiedził mnie przed kilku tygodniami, gdziekolwiek jest, namiętnie szuka, grzebie, studiuje. Od czysto symbolicznych rozmów z przypadkowo spotkanymi ludźmi, aż po źródła archiwalne. W ten sposób zawędrował aż do Chile...

Jakim jest Mariusz Hermanowicz -potomek rodu Domeyków?

To bardzo skromny, a jednocześnie niezwykle bogaty duchowo człowiek. Jego pasją jest fotografia. Studiował w Polsce, a od 1982r. mieszka we Francji. Jego babcią była Janina Idalja Ehrmann z domu Popławska (ona właśnie zostawiła pamiętnik - skarbnica wiedzy o Domeykach i ich posiadłościach). Janina Idalia była córką Leonji Domeykówny -rodzonej i jedynej siostry Wacława Domeyki z Gierwiat), która była Mariusza prababcią ze strony mamy. "Wujaszek Wacław Domeyko, brat mamy (pisze w pamiętniku matka Mariusza), którego nazywaliśmy "Dziadzio", który zwykle towarzyszył nam w tych podróżach (chodzi o przejażdżki wiejskie i obdarowywanie wiejskich dzieci karmelkami, ale i towarzyszył im przy wyjazdach za granicę "dla nauki i zdrowia") miał zawsze cały zapas cukierków, lubił widzieć radość dzieciaków. Dziadzio był bardzo dobry, miał złote serce, nie skrzywdziłby nikogo, nas psuł bardzo".

Leonja Domeykówna (prababcia Mariusza, a rodzona siostra Wacława Domeyki z Gierwiat) w 1881r. wyszła w Wilnie za mąż za Stanisława Popławskiego. Urodziła dwie córki: Zofię (ur.1889) i Janinę Idalię (ur.1891). Janina w 1918r. wydała się w Wyłkowyszkach za Alfreda Juliusa Ehrmanna, a ich córka Zofia w 1948 r. poślubiła w Polsce Zygmunta Hermanowicza, których synem i jest Mariusz.

Wspominał Pan, że Mariusz szukał swoich śladów w Chile?...

To nie ze względu na Ignacego Domeykę, tylko dlatego, że mieszkająca tam do dziś wnuczka Ignacego Domeyki Ana (Anita), choć w Gierwiatach nigdy nie była i nigdy się nie spotykała z Wacławem Domeyką, wymieniała z nim korespondencję. Cóż, nawet ja dostąpiłem dzięki Mariuszowi "zaszczytu" otrzymania kartki pisanej po hiszpańsku, a przysłanej z Santiago, gdzie jest dom rodziny Ignacego Domeyki i gdzie Anita mieszka. Treść kartki jest następująca: "Przesyłam wiele pozdrowień, ponieważ dużo słyszałam o wuju Wacławie i wiele serdeczności" - Ana Domeyko.

Dzięki uprzejmości Mariusza wiem, że w domu u Anity wisi obraz- medalion Matki Boskiej Ostrobramskiej (z dedykacją), sprezentowany przez Wacława z Gierwiat dla Hernana - jednego z synów Ignacego Domeyki. A to dowodzi, że Domeyków z Gierwiat łączyły bliskie stosunki z Domeykami z Chile. Stamtąd właśnie Mariusz przywiózł i ofiarował mi kopię nigdy dotąd nie publikowanego zdjęcia z 1884r., robionego w Krakowie, na którym Hernan (był księdzem) stoi z młodym Wacławem. M.in. chrzestnym ojcem Wacława był wspólny przyjaciel Adama Mickiewicza i Ignacego Domeyki -Antoni Edward Odyniec. Jest też w posiadaniu rodziny Ignacego Domeyki w Santiago zdjęcie Wacława robione w Dreźnie w 1904r., które przysłał Anicie w latach 20-ch XX wieku, zaznaczając "kiedy byłem młody". A jak wspominałem urodził się w 1854r. Co do pamiątek po Ignacym Domeyce, to Anita przechowuje np., notatki Ignacego jako studenta, słuchacza wykładów słynnego historyka Joachima Lelewela w latach 1822-23.

Może się komuś wydać dziwnym ,że tyle lat minęło od filomatów i filaretów i w ogóle epoki Mickiewicza, a żyje jeszcze wnuczka jednego z nich...

Istotnie. Ale to dlatego, że Ignacy Domeyko ożenił się mając już lat 49. Żona Enriqueta Sotomayor liczyła w chwili wyjścia za mąż zaledwie 15 lat. Mieli czwórkę dzieci, z których jedno zmarło w wieku niemowlęcym. Wnuczka Ignacego Anita Domeyko Alamos (w Chile nazwiska są dwuczłonowe: pierwsze po ojcu, drugie po matce) jest córką Jana Kazimierza Domeyki Sotomayor, syna Ignacego i Enriquety. Już nieżyjący mąż Anity nosił nazwisko Salazar. Więc z kolei ich dzieci noszą nazwisko Salazar Domeyko.

Panie Stanisławie, chyba czas na "podsumowanie". Jak Pan ocenia fakt, że zbiegiem losu, splotem okoliczności musnął Pan rąbka historii rodziny Domeyków?

Jak już mówiłem, wspomnienia w naszej rodzinie o Domeykach, szczególnie na Gierwiatach były ciągle żywe głównie poprzez ciocię i wuja Zdanowskich. Moje osobiste zainteresowania - szukanie śladów czasów bezpowrotnie minionych. Prawdziwą przygodę "spotkań" z Domeykami zawdzięczam Mariuszowi Hermanowiczowi i niezmiernie się cieszę, że wzajemnie się rozumiemy i podzielamy podobne uczucia i obaj mamy satysfakcję, jeżeli uda nam się natrafić na najmniejszy interesujący nas ślad. Dzięki niemu moja wiedza o Domeykach wzbogaciła się, stała się duchową potrzebą i w pewnym sensie pasją, gdyż nie tylko imiona, miejsca zamieszkania, pochówku, koligacje etc., ale i daty urodzenia i śmierci utkwiły z czasem mi w pamięci.

Podziwiam Mariusza, który podróżuje, zbiera, gromadzi, szpera, opracowuje. Bynajmniej nie po to, by podać do wiadomości publicznej czy dla poklasku, lecz aby syn jego Miłosz, zamieszkały we Francji, wiedział, gdzie są jego korzenie. Otrzymałem w swoim czasie od Mariusza na pamiątkę informator o jednej z jego wystaw fotograficznych. Pod jednym ze zdjęć napisał od ręki: "Ja również urodziłem się na Warmii i Mazurach. Ale nie jest to ziemia moich "ojców i matek". Szuka więc uporczywie ich śladów na naszej ziemi i ciągle tu powraca.

Dziękuję Panu za arcyciekawą rozmowę i udostępnienie materiałów. Cieszę się, że i w naszych stronach jest ktoś, kto kultywuje pamięć o rodzinie Domeyków.

Na zdjęciach: Potomek Domeyków Mariusz Hermanowicz (od lewa) w gościnie u naszego rozmówcy Stanisława Michno (Podbrzezie 2000r.), Maria Domeykowa z domu Zwolińska - Odessa 1910. Zdjęcie z albumu rodzinnego W. Zdanowskiego z Gierwiat, Modrzewiowy dwór w Gierwiatach przed 1939r., Wacław Domeyko - ostatni przedwojenny właściciel Gierwiat -Drezno1901. Zdjęcie z albumu W.Zdanowskiego z Gierwiat, Kościół pw. Św. Trójcy w Gierwiatach (fundacja Domeyków). Widok z okresu międzywojennego., Kraków 1884r. Od lewej - Hernan Domeyko (syn filomaty Ignacego Domeyki) z Wacławem Domeyko z Gierwiat. Zdjęcie z albumu Anity Domeyko Alamos de Sotomayor z Chile, Wacław i Maria (druga od lewej) Domeykowie z rodziną na wczasach na południu Francji. Od lewej mama Mariusza Hermanowicza jako dziecko (nazywana przez najbliższych "Lala"). Jej rodzona siostra (jako dziecko nazywana "Mimi"). Jako ostatnia stoi Leonja Popławska z Domeyków (rodzona siostra Wacława, a prababcia Mariusza Hermanowicza). Zdjęcie z albumu rodziny Hermanowiczów., Dworek Domeyków w 1958r. żegna 17 absolwentów, którzy pozują do zdjęcia wraz z gronem swoich nauczycieli. Stanisław Michno stoi jako piąty od lewej w ostatnim rzędzie., Ta brama wjazdowa (XVIIIw.) w Sitcach prowadziła do majątku Domeyków (stan z 2000r.)

NG 26 (515)