Litwinom bliższa jest Unia Europejska

W tym tygodniu obchodzono Dzień Niepodległości Ameryki, zwanej kolebką demokracji. Litwa w ciągu 12 lat uczyła się demokracji. Partnerzy koalicyjni - liberałowie i socjalliberałowie - nie potrafili grać według reguł gry demokratycznej.

Czy to się uda nowej większości, mianowicie zahartowanym w przeszłości nomenklaturowej socjaldemokratom, jak też socjalliberałom, którzy z niejasnych motywów utworzyli partię oraz posiadającej więcej ambicji niż amunicji Nowej Demokracji, zobaczymy w ciągu pierwszych stu dni działalności rządu.

Kilka dni temu prezydent USA George W. Bush i sekretarz stanu Colin Powell przesłali listy do przywódcy Litwy Valdasa Adamkusa, w których chwalą długoterminowe porozumienie o współpracy między "Mažeikiu nafta" i rosyjskim koncernem "Jukos". W czasie nieoficjalnych rozmów dyplomaci dają do zrozumienia, że droga Litwy do NATO i Unii Europejskiej prowadzi jednoznacznie poprzez "Williams"

Jednocześnie kandydat nowej większości na przywódcę rządu Algirdas Brazauskas wywiera naciski na tymczasowego premiera Eugenijusa Gentvilasa, aby nie błogosławił porozumienia między "Jukos" i "Mažeikiu nafta". Jeszcze bardziej kategoryczny był inny przywódca sejmowych socjaldemokratów Vytenis Andriukaitis. Nie mając na to żadnych dowodów, określił on "Williamsa" jako "skorumpowaną firmę". Rozpowszechniono anonimowe pismo, demaskujące rzekomo amerykańskiego inwestora. Jednakże, gdy powstała kwestia autorstwa, V. Andriukaitis odciął się od anonimowego pisma, twierdząc, że nie zna angielskiego.

Socjaldemokraci i socjalliberałowie odcięli się od oświadczenia V. Andriukaitisa. Socjaldemokraci musieli przez cały tydzień tłumaczyć się, że nie zmienią trzech priorytetowych kierunków litewskiej polityki zagranicznej: integracji z NATO, UE oraz stosunków dobrosąsiedzkich.

Algirdas Brazauskas, którego prezydent Valdas Adamkus przedstawił jako kandydata na premiera, bił się w piersi, że w polityce zagranicznej nie będzie żadnych niespodzianek. Co prawda, zapytany przez sejmową frakcję konserwatystów, co wybrałby: NATO, czy dobre stosunki z Rosją, gdyby w związku ze zbliżaniem się daty wstąpienia, Rosja wysunęłaby taką kwestię, A. Brazauskas uchylił się od bezpośredniej odpowiedzi, twierdząc, że jest to pytanie bardzo teoretyczne.

Jaka jest opinia obywateli Litwy w sprawie orientacji naszego kraju na USA oraz Unię Europejską? W dniach 22-25 czerwca br. pytania te zadało studio badań opinii publicznej i rynku "Spinter" 500 mieszkańcom Wilna, Kowna, Kłajpedy, Szawel i Poniewieża, liczącym ponad 16 lat.

Większość uczestników sondażu nie ma wyrobionego zdania co do stanowiska USA względem Litwy. Czwarta część skłonna jest myśleć, że jest ono przychylne, prawie tyle samo respondentów jest przeciwnego zdania. Ci, którzy wybrali wariant odpowiedzi "inny", najczęściej wskazywali, że w stosunkach między państwami nie ma sympatii, a tylko pragmatyczne interesy.

Połowa respondentów skłonna jest myśleć, że Litwa powinna przede wszystkim orientować się na Unię Europejską. Priorytet ściślejszych stosunków i orientacje na USA podkreśliło 17 proc. respondentów. 7 proc. uważa, że Litwa powinna iść własną drogą, nie oglądając się na najsilniejsze gospodarczo państwa.

("Veidas", nr 27 z 2001 r.)

NG 27 (516)