Liliana Narkowicz

Ciepło matki w domu i w przedszkolu

Krystyna Siergiejczyk od 1977r. złączyła swój los z pracą w przedszkolu. Uczyła się w szkole nr 11 na Krupniczej, później ukończyła Szkołę Pedagogiczną w Nowej Wilni oraz pedagogikę i psychologię w Wileńskim Państwowym Instytucie Pedagogicznym. " Zdrowe i mądre dzieci - mówi - są najważniejszą lokatą kapitału społeczeństwa".

Wybrałaś zawód wychowawczyni...

To nie przypadek. Siedziało to we mnie od dzieciństwa. Wypisywałam na kartce wszystkie znajome mi ze szkoły nazwiska, wywoływałam do tablicy, sama odpowiadałam ( w ten sposób się uczyłam lekcji) i wystawiałam do własnoręcznie zrobionego dzienniczka oceny. Moim marzeniem było zostać nauczycielką biologii, jednak nie byłam uczennicą celującą, dlatego nie od razu odważyłam się na studia wyższe. A, że kochałam grzebanie się w ogródku, łapanie ryb w pobliskim stawie, zbieranie grzybów i obserwowanie zachowań zwierząt, ptaków i owadów, pomyślałam sobie, że małe dzieci takie rzeczy lubią , a nie każdy z rodziców jest w stanie wprowadzić je w świat przyrody.

Przedszkole, w którym pracujesz, ma tylko jedną grupę polską.

Nasze przedszkole znajduje się w Karolinkach. Nazywa się "Šilelis". Jest to przedszkole rosyjskie, w którym są dwie grupy litewskie i jedna polska. Pracuję w grupie polskiej razem z wychowawczynią Ireną Mazolewską, starszym i doświadczonym pedagogiem, która wprowadziła mnie w specyfikę pracy ( przedszkole jest z korekcją wad wzroku) , gdyż przedtem pracowałam w charakterze metodyka. W naszej pracy bardzo ważna jest atmosfera. A o tej zgodnie mówimy, że jest rodzinna. Zarówno, kiedy chodzi o stosunki z administracją, zespołem, jak z dziećmi i ich rodzicami. Rodziców mamy wspaniałych, z tego względu, że są życzliwi, troskliwi i nieobojętni na potrzeby swoich latorośli spędzających czas poza domem. My się staramy, aby dzieci były bezpieczne i nie odczuwały nieobecności rodziców, a oni poza godzinami pracy chętnie się włączają do naszej działalności i życia przedszkolnego. Troszczą się o wygląd estetyczny grupy, przygotowują stroje i pomagają zorganizować imprezy. Dzięki nim zawsze udaną mamy np. wystawę kukiełek z warzyw z okazji święta urodzaju, czy oryginalny kącik niespodzianek noworocznych.

Chciałabym jednak odnotować, że do pracy w grupie polskiej ( jestem w przedszkolu ?Šilelis? od 1996r.) zostałam zaproszona przez kierowniczkę danej placówki Natalię Poczekutową, z którą znamy się bardzo dawno. Ucząc się w Szkole Pedagogicznej trafiłam na praktykę do jednego z przedszkoli w dzielnicy Lazdynai. N. Poczekutowa była tam wówczas metodykiem i to pod jej bacznym, mądrym i doświadczonym okiem zdobywałam pierwsze doświadczenie jako pedagog. To właśnie przedszkole w Lazdynai i zatrudniło mnie w charakterze wychowawczyni po zdobyciu dyplomu i tu z czasem pracowałam jako metodyk. A kiedy zostało zamknięte (na początku lat 80-tych powstała tu grupa polska, którą prowadziłam), N. Poczekutowa zaproponowała mi miejsce w polskiej grupie u siebie.

Być wychowawczynią... Jak to rozumiesz?

Samo słowo mówi, że wychowawca to ten, który wychowuje. Nie zawsze potrafi nauczyć. Nie zawsze może wymagać. W procesie wychowywania ważną rolę odgrywa wychowanie w domu. Np. kultura bycia, zachowania i obcowania, wyniesiona z domowych pieleszy, zaszczepiona przez dziadków i rodziców, rozwinięta i utrwalona w przedszkolu, a potem w szkole, zostaje z człowiekiem przez całe życie i będzie z czasem obecna (jeżeli została przekazana) w modelu rodziny stworzonej przez każde konkretne dziecko. Marzeniem pozostaje sytuacja, kiedy rodzina podstawy te daje, a przedszkole ( i dalej szkoła) je rozwija.

Wiek dzieci w naszej grupie jest zróżnicowany : od 3 do 7 lat. Z jednej strony nie jest łatwo, kiedy trzeba każde dziecko "uzbroić" w rolę np. z okazji imprezy (bo każdy rodzic chce widzieć swoje dziecko śpiewające, deklamujące czy tańczące) albo nauczyć literek, kolorów, czy kształtów. Bo jeden już dawno wszystko zna, a inny dopiero w to wchodzi. Z drugiej, jest to wspaniała sytuacja dla zadzierzgnięcia więzów rodzinnych. Starsze dzieci pomagają nam : tłumaczą mniejszym od siebie czego nie wolno, z czym ostrożnie trzeba się obchodzić, sprawdzają czy równiutko złożyły ubranka, pocieszają, tulą, ocierają łzy. Nawyki zdobywane w przyjaznym otoczeniu i serdecznej atmosferze będą przydatne w życiu.

W przedszkolu, jak i gdzie indziej, pracę trzeba wykonać, czyli jakby zrealizować plan. Niektórzy uważają, że przedszkola są po to, by przyszykować dzieci do szkoły, a więc nauczyć czytać i pisać. Wydaje mi się, że nie będzie późno uczyć się tych rzeczy w szkole. W przedszkolu dziecko powinno być zadowolone, szczęśliwe i potrafić się cieszyć ze swego dzieciństwa. Przedszkole ma zadanie zapoznać z otoczeniem, w miarę możliwości ułatwić poznawanie świata i przede wszystkim siebie. Nauczyć poznać swoje potrzeby, możliwości, umiejętności. To znam, to potrafię, tego nie potrafię, ale moim atutem jest co innego. Wszyscy jesteśmy wartościowi - otyli, ułomni, zakompleksieni czy pochodzący z rodziny pijackiej... Dziecko powinno umieć zaakceptować siebie i innych , potrafić znaleźć się w gronie innych. A pomóc w tym powinien wychowawca.

Czy w Waszym przedszkolu są możliwości rozwijania zainteresowań dziecka?

Placówki oświatowe przed szkołą powinny nastawić się na to, aby dziecko realizowało się, czemu służą zajęcia, zabawy, gry, dyskusje w grupie. Nasze przedszkole przyjmuje dzieci z wadami wzroku, co leży w gestii lekarza specjalisty, który jest u nas zatrudniony na etacie. Można też nieodpłatnie skorzystać z usług logopedy. Ale np. języka litewskiego uczymy za dodatkową opłatą. Jest też grupa choreograficzno-taneczna, wyniki pracy której można prześledzić na każdej imprezie przedszkolnej.

Będąc swoistą wysepką polską w danej przedszkolnej placówce oświatowej, potrzebujecie "ochrony" materialnej i moralnej .

Dlatego mamy kontakt z polskimi przedszkolami , prowadzonymi przez panie Łucję Wojśniewicz oraz Zofię Matarewicz. W razie potrzeby zwracamy się do Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie. Jednak najwięcej uwagi poświęca nam Liceum Ogólnokształcące z Grodziska Mazowieckiego na czele z panią Ireną Bergier, które wyposaża nas w literaturę metodyczną, pomoce poglądowe dla grupy, książki i czasopisma dla dzieci, zabawki. Te niezwykle owocne kontakty zawdzięczamy jednej z naszych mam - pani Annie Morozowej. Ponadto są też kontakty osobiste z wychowawczyniami Polkami, kursy metodyczne i kwalifikacje zawodowe, tudzież inne formy dokształcania się, w tym samokształcenie. Niewątpliwie, aspekt metodyczny jest bardzo ważny w naszym zawodzie, jednak najważniejsze, aby dzieci czując ciepło matki w domu, nie zatraciły tego uczucia również w przedszkolu. A żadna literatura metodyczna ani pomoce poglądowe, a nawet wiedza, nie pomogą, jeżeli w pracę nie włoży się serca.

Co pociąga w danym zawodzie?

Nie ukrywam, że jako kobieta cieszę się, że pracujemy po pół dnia, na zmiany. Dom i rodzina wymagają czasu i leży to głównie na barkach kobiety. Tak naprawdę, to nie wyobrażam siebie przy innym zajęciu. Chciałam uczyć i wychowywać i robię to, więc tak jakby spełniło się moje marzenie. Inni robią kariery, ja jestem zadowolona z tego, co mam. Moja córeczka Sylwia uczęszcza do grupy, w której pracuję, bo uważam ¸że panuje tu zdrowa i rodzinna atmosfera . Wszystkie panie tu pracujące starają się w dziecku widzieć człowieka, droga do którego prowadzi przez serce. Niewątpliwie, w danym zawodzie pociąga fakt możliwości przebywania i obcowania z dziećmi bez udawania i zakłamania.

Najbardziej jednak fascynuje możliwość formowania osobowości każdego z podopiecznych. Dzieci są w naszych rękach od chwili przyjścia do przedszkola i aż do pierwszej klasy. Widzisz ich rozwój, zmiany, postępy (zwykle na lepsze) i to cieszy. Cieszy też , że są to zwykle ciężkie rozstania. Z jednej strony przyzwyczajenie, z drugiej - traktowanie wychowawczyni jak kogoś bliskiego, z kim było dobrze, spokojnie i bezpiecznie. Czyli namacalny jest wynik tego, co robisz. A w życiu jest wasżne czuć się potrzebnym.

Dziękuję za rozmowę i życzę uśmiechniętych buź wychowanków.

Na zdjęciu: Krystyna Siergiejczyk z córeczką Sylwią

NG 27 (516)