Beata Zaluza

Turysta w Wilnie

Zapewne najlepiej i najłatwiej jest poruszać się po każdym nieznanym mieście wraz z grupą wycieczkową i pod opieką doświadczonego pilota. Cały trud zorganizowania takiej wycieczki bierze tu bowiem na siebie firma turystyczna, z którą zawarliśmy umowę.

Inną kwestią jest, co prawda to, jak firma ta radzi z tym zadaniem - z załatwieniem noclegów, posiłków (o ile wchodzą one w cenę wycieczki), wynajmem autokarów, znalezieniem dobrych przewodników i całą masą innych drobnych rzeczy, które podczas wakacji spędzanych z dala od domu mogą skutecznie zepsuć nastrój.

Z reguły dopiero podczas wyjazdu, najlepiej kilkudniowego, można ocenić, czy w tej lub innej firmie turystycznej pracują profesjonaliści i czy w przyszłości należy korzystać z ich usług.

Nie tajemnica, że ten rodzaj wypoczynku w pewien sposób ogranicza, zamyka bowiem turystę w pewne ramki - z góry wie on gdzie i o której godzinie będzie, co zwiedzi. Owszem, zobaczy wszystkie miejsca godne uwagi, ale nie będzie w tym ani odrobiny awanturnictwa, nie będzie tej radości, gdy sami dotrzemy do tego lub innego obiektu.

Właśnie dlatego wiele osób decyduje się na samotny wyjazd w nieznane miasto, chcą bowiem sami decydować, co zwiedzać, gdzie spożywać posiłki, w jakim hotelu mieszkać. Z reguły są to ludzie bardzo samodzielni, którzy duszą się, gdy ktoś próbuje umieścić ich w jakieś ramki. Właśnie o tym mówił Rafał, student Uniwersytetu Krakowskiego, który do Wilna zawitał po raz pierwszy. ?W życiu staram się zawsze sam decydować o swym losie. Znacznie szybciej i prościej byłoby skorzystać z usług jednej z firm turystycznych, wolałem jednak sam jak najwięcej dowiedzieć się o Wilnie, sam ułożyć plan podróży i listę miejsc godnych uwagi. Długo planowałem wyjazd do Wilna, myszkowałem w internecie, szukałem informacji o waszym pięknym mieście, rozmawiałam z przyjaciółmi, którzy już tu kiedyś byli. Owszem, takie przygotowania zabierają sporo czasu, dają jednak mnóstwo satysfakcji. Cieszę się, że postanowiłem samodzielnie wybrać się do tego miasta. Wilno jest zresztą czymś podobne do mego rodzinnego Krakowa - jest równie zielone, ma równie piękną Starówkę. Pewnego dnia w swej włóczędze po Wilnie dotarłem na Zarzecze. Ta dzielnica mnie zauroczyła. Jakiż panuje tu kontrast - z jednej strony stoją tu niemal zapadające się ruiny, z innej wspaniale odrestaurowane budynki. W dodatku mieszka tu mer waszego miasta! Sądzę, że nie będzie to moja ostatnia podróż do Wilna. Mam zamiar przyjechać tu za kilka lat i, mam nadzieję, już cała Starówka będzie odrestaurowana, a na Zarzeczu z tego gipsowego jajka wykluje się Anioł? - mówił Rafał.

Dla tych, którzy tak jak on samotnie albo w gronie najbliższych przyjaciół chcą się wybrać w nieznane miejsce, Rafał radził przede wszystkim odnaleźć mapę tej miejscowości, informatory, opisujące jej zabytki. "Bardzo mi się przydało wydanie "Vilnius in your pocket" - tam znalazłem adresy i telefony wileńskich hoteli, oryginalne opisy kawiarenek, podstawowe informacje o mieście. Na miejscu zaś korzystałem z usług Centrum Informacji Turystycznej, które się mieści przy ulicy Zamkowej (Pilies) 42, tel. 62 64 70 (Centrum Informacji Turystycznej ma również siedzibę przy ulicy Wileńskiej (Vilniaus) 22, tel. 62 96 60)? - mówił Rafał. Centrum to świadczy bezpłatną informację o zakwaterowaniu, obiektach, które można zwiedzać, o tym, jak można spędzać tu czas wolny. Ponadto, już odpłatnie Centrum organizuje wycieczki po Wilnie i Trokach, prowadzi sprzedaż biletów na imprezy i festiwale, sprzedaje informatory o Wilnie i mapy, zamawia pokoje w hotelach wileńskich i mieszkaniach prywatnych, organizuje kursy przewodników.

Informację o hotelach i muzeach wileńskich można również znaleźć na internetowej stronie "Naszej Gazety".

NG 27 (516)