Tadas IGNATAVIČIUS

"Cień parkanu" nie opuszcza
przywódcy Sejmu

Nie odważyli się karać po raz drugi

Wczoraj członkowie sejmowej Komisji Etyki i Procedur musieli jeszcze raz powrócić do wcześniej już rozpatrywanej sprawy parceli przywódcy Sejmu Arturasa Paulauskasa.

O ponowną ocenę postępowania przywódcy socjalliberałów poprosiła Główna Komisja Etyki Służbowej (GKES). Na prośbę tej komisji postępowanie A. Paulauskasa rozpatrywano miesiąc temu.

Komisja, która wtedy uniewinniła A. Paulauskasa, również wczoraj nie ośmieliła się postąpić ostrzej.

"Jako człowieka potępiliśmy już A. Paulauskasa" - oświadczyła przewodnicząca sejmowej Komisji Etyki i Procedur, liberał Dalia Teišerskytë.

Przedstawiciele lewicy bronili A. Paulauskasa

"To omawiane staje się chodzącą anegdotą" - oświadczył na początku rozpatrywania postępowania A. Paulauskasa socjalliberał Valerijus Simulikas.

Wtórował mu socjaldemokrata Nikołaj Miedwiediew. Ale przedstawiciel lewicy nie negował winy A. Paulauskasa: "Gdyby tak postąpił szeregowy obywatel, przeszedłbym obok. Ale przewodniczący Sejmu musiał bezzwłocznie wyciągnąć paliki i rozebrać ten parkan".

Aleksander Popławski, który zawiesił członkostwo we frakcji socjalliberałów, prosił też, aby nie sądzić A. Paulauskasa drugi raz i nie śmieszyć ludzi. ?Wyobrażam sobie, jak komicznie wyglądałby A. Paulauskas, rozbierając parkan i tłumacząc sąsiadom, że burzy go dlatego, ponieważ został przewodniczącym Sejmu?.

("Lietuvos rytas" z 12 lipca 2001 r.)

NG 28 (517)