Wrażenia z kolonii w Polsce

Dawno temu był taki gród bez nazwy, dookoła był opasany murowaną ścianą, a obok płynęła Wisła i opowiadała tej ścianie różne opowieści, nowiny z drogi, po której płynęła. W pewnej chwili ściana nie zechciała słuchać opowiadań Wisły, za to Wisła zaczęła podmywać dół ściany, co groziło jej runięciem. Więc mówi ściana do Wisły: "Nie płyń tu, bo runę", a na to Wisła: "To ruń". W tej chwili przechodziło dwoje ludzi i słyszało słowa Wisły. Bardzo się więc ucieszyli, bo ona podpowiedziała im nazwę miasta. Więc nazwano ten gród Toruń.

Właśnie wróciliśmy z kolonii w Toruniu. Toruń to miasto - muzeum, mnóstwo pamiątek, zabytkowych budowli, codziennie oglądaliśmy coś nowego, chociaż to nie jest duże miasto. Dla mnie najbardziej podobała się Starówka z pomnikiem wielkiego uczonego Mikołaja Kopernika, który ruszył Ziemię.

Zwiedzaliśmy także znany polski kurort Ciechocinek. Kąpaliśmy się w otwartym basenie, który jest napełniony słoną wodą, wytryskającą z głębin ziemi. Widzieliśmy ścianę wyplecioną z krzewów, a przez nią płynącą słoną wodę, wydzielającą zdrowotną parę. Oddychaliśmy nią i od razu poczuliśmy się zdrowsi.

Zwiedziliśmy także Warszawę, a tam Pałac Kultury i Nauki, muzeum, z 34 piętra widzieliśmy panoramę miasta.

Dwa tygodnie kolonii przeleciały szybko, bo i w samym obozie odbywały się bardzo ciekawe imprezy. Był konkurs rysunku, olimpiada sportowa, wybory miss i mistera kolonii, konkurs śpiewu. Prawie co wieczór odbywały się dyskoteki.

Bardzo pokochaliśmy swoją Panią wychowawczynię, zdobyliśmy nowych przyjaciół. Gdy przyszedł czas na rozstanie - to popłakaliśmy się.

Dziękujemy za tyle pięknych, ciekawych i miłych chwil w Polsce.

Uczennica Polskiej Sobotniej Szkółki przy Kowieńskim oddziale ZPL Ernesta Dţiovalaitë

Na zdjęciu:Toruń - Brama Mostowa.

NG 31 (520)