Mer Wilna nie pozwolił...

Zgodnie z ubiegłoroczną zapowiedzą poinformowania społeczeństwa polskiego w Wilnie o tym, gdzie i kiedy zostanie ustawiony stary Krzyż Ponarski, podaję, co następuje:

Drewniany Krzyż, przed którym w ciągu dziesięciu lat modlili się Polacy za pomordowanych swych braci podczas okupacji niemieckiej przez litewskie ochotnicze oddziały specjalne, stanowi pamiątkę historyczną. Był on przedmiotem niepotrzebnych sporów, wszczętych przez p. Henryka Sosnowskiego, jakoby został kompletnie zniszczony. Jak się później okazało usunięcie go stanowiło konieczność, ponieważ postawiono nowy, trwalszy, bo metalowy, przy tym uporządkowano całość miejsca pamięci naszych bohaterów, którzy oddali życie w walce z okupantami Ziemi Wileńskiej. Stary Krzyż drewniany zakonserwowano, odcięto spróchniałą część dolną i czekał on na umieszczenie w odpowiednim miejscu.

Stowarzyszenie "Rodzina Ponarska" w Gdańsku wystąpiło z prośbą do Rady Ochrony Pamięci w Warszawie, jako instytucji, dzięki której tak pięknie został urządzony sektor polski w Ponarach, i która równie wspaniale zorganizowała uroczystość odsłonięcia go wraz z poświęceniem w dniu 22 października 2000 r. - o ustawienie starego Krzyża przy kościele oo. Franciszkanów przy ul. Trockiej w Wilnie. Przeor ks. Doettlaf z diecezji pelplińskiej chętnie na to przystał, zwłaszcza, że Krzyż znalazłby się na dawnym cmentarzu franciszkanów polskich, których prochy spoczywają przy tym kościele.

Potrzebna była na to zgoda władz miejskich, w tym celu Rada Ochrony Pamięci złożyła odpowiednie pismo. Odpowiedź przyszła po kilku miesiącach - o d m o w n a. Jaka motywacja?

Otóż na b. cmentarzu franciszkańskim, obecnie publicznym skwerze, stoi pomnik Józefa Montwiłła, wobec tego nie pasuje tu krzyż.

A przecież skwer jest tak duży, że nie przeszkadza to jedno drugiemu, znajdowałby się przy kościele, na co został opracowany projekt architekta Rady Ochrony Pamięci. Na głazie przed Krzyżem widniałby odpowiedni napis, uzgodniony ze Stow. "Rodzina Ponarska" oraz ks. Doettlafem. Skwer zyskałby na uwiecznieniu pamiątek.

Co zaś do postaci znakomitego Polaka, jakim był Józef Montwiłł, którego pomnik był wielokrotnie profanowany /!/ teraz nagle okazał się wybitnym działaczem i "dominantą" skweru, to był on najbardziej związany z religią katolicką, której symbolem jest Krzyż! Właśnie tu, w gmachu Franciszkanów założył Towarzystwo Sług Katolickich św. Zyty, Dom Sierot św. Wincentego a Paolo i inne filantropijne organizacje.

Dobrze byłoby, gdyby mer Wilna p. Arturas Zuokas przeszedł się po cmentarzu Rossa. Może by anioł z kagańcem oświaty, umieszczony na pomniku Montwiłła nad jego wizerunkiem, natchnął mera właściwą decyzją w omawianej sprawie. Nie od rzeczy trzeba też uwzględniać niedawno zawarty konkordat z Watykanem i nie stawiać sprzeciwu postawienia krzyża tam, gdzie on najbardziej pasuje. Wszak Litwa mieni się katolicką.

I jeszcze jedno zadziwia, mianowicie, propozycja postawienia Krzyża lub budowa innego monumentu w ... Ponarach. Wynika stąd nieznajomość władz miejskich o całkiem niedawnej uroczystości międzypaństwowej /polsko-litewskiej/ w miejscu największej kaźni na terytorium płn. - wsch. drugiej Rzeczypospolitej Polskiej ... Ponarach w latach 1941 - 1944, obecnie włączonych w obręb miasta Wilna.

Helena Pasierbska
prezes Stow. "Rodzina Ponarska"
Gdańsk 27 VII 2001


Od redakcji: Szanowna Pani Heleno. Niestety, widocznie ktoś wprowadził Panią w błąd. Krzyż Ponarski został doszczętnie zniszczony. Zostało to udokumentowane w nr 48 "NG" za rok 2000. Można to również obejrzeć na naszej stronie internetowej. Dlatego trudno by było mówić o jego ponownym ustawieniu.

Tym niemniej jesteśmy przekonani, iż najbardziej odpowiednim miejscem dla Krzyża Ponarskiego są Ponary, tuż obok miejsca, gdzie stał od chwili jego ustawienia aż do zniszczenia.

(rm)

NG 32 (521)