Tadas IGNATAVIČIUS

Wizje premiera skonfrontowały polityków

Algirdas Brazauskas, przywódca rządu, który przydzielił jedną trzecią część miliona litów na odbudowę Pałacu Władców, nie jest skłonny liczyć pieniędzy, które trzeba będzie wydać na odbudowę symbolu państwa.

Na wtorkowym posiedzeniu rządu ministrowie nie odważyli się oponować planom A. Brazauskasa.

"Ile będzie kosztować, tyle będzie, ale poszukamy pieniędzy i odbudujemy pałac" - na zakończenie posiedzenia oświadczył premier, który jednocześnie jest przewodniczącym rady odbudowy Pałacu Władców.

Przydzielone wczoraj z funduszu rezerwy rządu 300 tys. litów stanowią tylko nieznaczną część środków, które będą potrzebne na to budownictwo.

Algirdas Brazauskas twierdził, że w przypadku, gdy teraz nie przydzieli się 300 tys. litów, na wiosnę nie będzie można rozpocząć przewidzianych poważniejszych prac rekonstrukcyjnych.

"Należy jak najszybciej rozpocząć prace budowlane, Pałac Władców bowiem jest wpisany do programu obchodów 1000-lecia pierwszej wzmianki o Litwie. Jednakże w latach ostatnich tej sprawie nie poświęcano żadnej uwagi, chociaż troska o historię państwa jest obowiązkiem każdego z nas" - oburzał się A. Brazauskas.

Według wstępnych obliczeń, cena projektu odbudowy Pałacu Władców bez urządzenia wynosi około 120 mln litów.

Tylko na zakończenie prac archeologów i zakonserwowanie fundamentów trzeba 28 mln litów.

("Lietuvos rytas" z 16 08 2001 r.)

NG 32 (521)