mgr Krystyna Glavdelienë (Taraszkiewicz)

Publicystyka Heleny Romer - Ochenkowskiej
na łamach wileńskiego "Słowa"

Kontynuując cykl publikacji poświęconych pracom odradzającej się polskiej inteligencji wileńskiej, zamieszczamy w znacznym skrócie, pracę magisterską Krystyny Glavdelienë (Taraszkiewicz). Praca została obroniona w roku b. pod kierunkiem naukowym dr Jana Sawickiego na Uniwersytecie Pedagogicznym w Wilnie.

Autorka publikacji jest absolwentką Mickuńskiej Szkoły Średniej.

Zainteresowanych dogłębnym poznaniem tematu odsyłamy do pracy autorki.


I. Rys biograficzny Heleny Romer - Ochenkowskiej

Helena Romer - Ochenkowska (1875 - 1947) znana literatka, dziennikarka, działaczka oświatowa i społeczna o wielkich zasługach na polu kulturalnym, społecznym i literackim była energiczną, zapału iżycia pełną działaczką ludową.

Helena Romer - Ochenkowska urodziła się w Wilnie w starym dworze romerowskim na Bakszcie 2 sierpnia 1875 roku jako pierwsze i jedyne dziecko ziemianina powiatu święciańskiego, znanego malarza i rzeźbiarza Alfreda Romera (1832 - 1897) oraz Wandy z Sulistrowskich.

Wrodzona duma, zuchwałość, beztrwoga i jakiś niepowstrzymany pęd przed siebie, którego nie mieli rodzice Heleny, pchał ją od dziecka do hazartów, awantur oraz walki z całym otoczeniem. Przyszłą pisarkę zawsze niecierpliwiły osoby odznaczające się brakiem uczuć patriotycznych, które to u Heleny Romer stały zawsze na pierwszym miejscu w ocenie ludzi.

Helena Romer - Ochenkowska pochodzi ze znanego rodu szlacheckiego Romerów, pieczętującego się herbem Scipio, zamieszkałego na ziemiach litewskich od XV wieku. Pradziad Heleny Romer - Ochenkowskiej, Michał Romer był prezydentem miasta Wilna w 1812 roku, marszałkiem szlachty, więźniem stanu w Warszawie na Treta i w Piotropawłowskiej fortecy, później zaś długoletnim wygnańcem w Woroneżu. Dziad pisarki, Edward Romer był dwukrotnie więziony w Wilnie u Bazylianów, a następnie wraz zżoną i małymi dziećmi, został zesłany do Wiatki i innych miejscowości Rosji na lat 17.

Ojciec, Alfred Romer, w 1863 r. pod zarzutem sprzyjania powstańcom, został aresztowany. Osadzono go w fortecy w Dyneburgu wraz z wieloma innymi przedstawicielami szlachty. Więziony był około dwóch lat, a następnie został skazany na wygnanie, od czego rodzinie z trudem dało się go wykupić. Majątek uległ przymusowej sprzedaży, a nadzór policji trwał wiele lat.

Do dziewiątego roku życia Helena Romerówna była wychowywana i kształcona w domu. Średnie wykształcenie zdobyła w Krakowie. Szkołę ukończyła z wyróżnieniem w 1892 roku. Po ukończeniu szkół średnich powróciła Romerówna na Litwę. Od wczesnej młodości wprzęga się w rydwan pracy niepodległościowej. Pod grozą ostrych kar współdziała młoda i pełna zapału społeczniczka w zakładaniu bibliotek, czytelni, w organizowaniu teatrów i przedstawień ludowych, poświęcając tej pracy całą swoją niespożytą energię i możliwości pieniężne jakimi rozporządzała. W roku 1905 założyła trzy tajne szkoły: w Karolinowie (na 50 - 60 dzieci), w miasteczku Komaje i w pobliskiej wsi. W Komajach zorganizowała też herbaciarnię, w której odbywało się nauczanie dorosłych analfabetów oraz wypożyczano i sprzedawano książki. Zorganizowała też sześć bibliotek obiegowych (Karolinów, Komoje, Kobylnik, Swir,Łyntupy, Wiszniew).

W roku 1904 Helena Romer zawiera małżeństwo z Henrykiem Ochenkowskim i osiada w Wujówce pod Radzyminem. Małżeństwo okazało się nietrwałe.

Debiut literacki Heleny Romer - Ochenkowskiej przypada na rok 1904. Wówczas to została napisana trzyaktowa historyczna sztuka wierszem ,,Karylla, czyli miłość patriotyczna?, wydana w Krakowie w drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego pod pseudonimem Scipio.

Rok 1905 jest także bardzo owocny w pracy pisarskiej Heleny Romer - Ochenkowskiej. W owym czasie wydaje młoda autorka pierwsze swe prace oświatowo - popularne: podręcznik dla nauczania geografii pod tytułem ,,Co jest na niebie i na ziemi", który miał osiem wydań do 1926 roku i był używany do początkowej nauki tego przedmiotu oraz przewodnik dla pedagogów ludowych. ,,Rady dla nauczycieli wiejskich", oparty na własnym doświadczeniu autorki, zdobytym w paroletniej pracy pedagogicznej. W tym też okresie nakładem Zawadzkiego ukazują się komedyjki dla dzieci: ,,Dwie siostry", ,,Czary w lesie", ,,Nocświętojańska", potem ,,Nasza szkapa".

Po pobycie we Francji, Helena Romer - Ochenkowska rozwija ożywioną działalność literacką. Wydaje pierwsze swe powieści: w roku 1907 ukazuje się głośny utwór z życia proletariatu wileńskiego ,,Dwaświaty" , a w roku 1908 - powieść ,,Majaki?, która stała się najambitniejszym jej utworem.

Dnia 21 stycznia 1906 roku rozpoczyna działalność publicystyczną w "Kurierze Litewskim", pierwszym po ponad czterdziestoletniej przerwie czasopiśmie polskim w Wilnie. Naczelnym redaktorem był wówczas poeta i pisarz Czesław Jankowski.

Od roku 1912 bierze czynny udział w organizacji i popieraniu wysiłków niepodległościowych Polskiej Organizacji Wojskowej. Właśnie w tym okresie udaje się do Krakowa, gdzie poznaje Józefa Piłsudskiego, którego osoba wywrze na młodej społeczniczce ogromne wrażenie. Oczywiście do końca życia zostanie entuzjastką Marszałka . ...,,Piłsudskiemu byłam wierna od chwili, gdy poznałam w Krakowie w 1912 roku i zajrzałam mu w te nasze litewskie oczy. Przypominał mi dziadka i ojca, coś najdroższego i najgłębszego. Najświętsze sprawy i marzenia mego życia, te , w których się wychowałam. Nie pchałam się ku niemu dla zaszczytów i kariery, jak tylu innych, ale służyłam Jego idei bez uchyleń, bez wahań ani załamań. Lubił mnie, żebym była mniej harda, to bym na pewno więcej go widywała, ale ja zawsze czekałam aż On pierwszy przemówi i zwróci się. Nazywał mię swoją sąsiadką, że to z Bakszty i ze święciańskiego sąsiedzi byliśmy" - tak pisała Helena Romer - Ochenkowska w swoich pamiętnikach.

Pisarka podziwiała marszałka Józefa Piłsudskiego, widziała w nim prawdziwego człowieka czynu i wzniosłych myśli.

Aż do chwili wybuchu I wojnyświatowej Helena Romer - Ochenkowska prowadzi działalność propagandową na rzecz niepodległości. Z Krakowa na Litwę i odwrotnie wozi i przechowuje broń, różne rozkazy, listy, uzbierane ze składek pieniądze. Nauczanie dzieci, organizowanie przedstawień szkolnych, obiegowe biblioteki w wielu miejscach, herbaciarnia i sprzedaż książek do nabożeństwa i elementarzy w Komajach - nie było rzeczy, której by pisarka dla ludu nie zrobiła.

W latach 1915 - 1916 wykładała w Wilnie na kursach popularnych dla dorosłych historię Polski, a na Uniwersytecie Ludowym im. Adama Mickiewicza język polski. Przebywając w Warszawie w latach 1916 - 1917 prowadziła ożywioną pracę pisarską. Swe prace publikowała w ,,Tygodniku Ilustrowanym" i w ,,Bluszczu". W Warszawie Helena Romer - Ochenkowska napisała kilka prac publicystycznych: ,,Historia dwu obrazów. Częstochowa i Ostra Brama" (1919 ), ,,Krótka historia oświaty na Litwie i Białej Rusi"(1919), ,,Przewodnik po Wilnie ,,Wilno"(1919). Wszystkie te prace doczekały się wydań broszurowych.

Do wyzwolenia Wilna zajmuje się również agitacją na rzecz Legionów Piłsudskiego. Zarządza pocztą z Wilna oraz pomaga młodzieży wileńskiej w przyjeździe do Legionów.

Dnia 4 maja 1919 roku powróciła Helena Romer - Ochenkowska w mury ukochanego miasta nad Wilią. ,,Przybyłam do Wilna w niecało 2 tyg. po wstrząsającem i wspaniałem zwycięstwie, po tym cudzie pod Ostrą Bramą 19 kwietnia 1919"

W swoim pamiętniku pisarka charakteryzuje ten okres następująco:,,Gdy człowiek na gołej ziemi - oto byłam ja w 1919 roku w Wilnie. Znalazłam się w nowym powojennym świecie wśród ludzi, dla których moje nazwisko znaczyło tylko tyle, o ile wiedzieli o mojej pracy dla Legionów. Wszelkie tradycje Romerów, choćby te najpiękniejsze, więzień, wygnań i ofiar dla Ojczyzny - to były sprawy dawne i nieznaczne dla przybyszów z Polski, którzy się zaroili w Wilnie"(...). Byłam więc jakby ,,napływowym elementem", a ten nie był lubiany. Pamiętam scenę jaką zrobiłam w bibliotece Uniwersytetu Stefana Batorego Michałowi Brensztejnowi, gdy powiedział do Czesława Jankowskiego o ,,przybyszach": Cóż znieśliśmy Murawjowa, zniesiem i ich - och podli ! (...) Tak zaczynałam w 1919 roku w maju to życie w Wilnie, które przez 20 lata splotło się w cierni róż. Dużo, dużo mi dało szczęścia i goryczy sporo. Przekonałam się, że należę do osób, którym nic darmo nie przychodzi, które nic nie wygrają przypadkiem na loterii życia, tylko mają to, co twardym trudem zdobędą".

Była sekretarką Koła Młodzieży i Koła Polek, udzielała się społecznie w Białym i Czerwonym Krzyżu. W roku 1919, w końcu lat, została zatrudniona w gazecie ,,Nasz Kraj", redagowanej przez Piotra Górnickiego. W redakcji czasopisma była jedyną osobą z Wilna, toteż powierzono jej bardzo ważny dział miejscowy.

Od sierpnia 1922 roku współpracowała ze ,,Słowem", redaktorem którego był Stanisław Cat- Mackiewicz. W gazecie Helena Romer - Ochenkowska prowadziła dział recenzji. Pracowała dużo i obficie. Odchodzi z pisma w roku 1925. Po odejściu ze ,,Słowa" nie rezygnuje z pracy dziennikarskiej i od tego samego roku wchodzi w skład redakcji ,,Kuriera Wileńskiego". W ,,Kurierze Wileńskim" zamieszcza przede wszystkim liczne recenzje teatralne, artykuły o charakterze polemicznym oraz felietony. Na tym jednak nie przestaje. Niestrudzona - obsypała swymi artykułami i inne czasopisma, nie tylko swego regionu. Brała udział w zjazdach i wycieczkach dziennikarskich, by potem informować swoich stałych czytelników o Lwowie, Wielkopolsce i Pomorzu. Jest autorką licznych (z upływem czasu - coraz wartościowszych) broszur i artykułów o Wilnie i o ważniejszych epizodach Wileńszczyzny w dziejach Polski. W Warszawie interesowały się nią głównie pisma kobiece. Z ,,Kurierem Wileńskim" była związana aż do wybuchu II wojnyświatowej.

Oprócz pracy dziennikarskiej i literackiej przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego brała Helena Romer - Ochenkowska czynny udział we wszelkich imprezach kulturalnych Wilna. Od roku 1929 przez sześć lat była wiceprezesem Związku Zawodowego Literatów Polskich w Wilnie. W latach trzydziestych była członkiem zarządu Syndykatu Dziennikarzy Wileńskich. Często brała udział w ,,Środach Literackich, i należała do klubu ,,Smorgonia".

Helena Romer - Ochenkowska była osobą popularną i znaną w świecie artystyczno - kulturalnym Wilna. Jej trud i poświęcenie się drogiej nad wyraz sprawie - sprawie Ojczyzny zostały docenione, o czymświadczą liczne nagrody I odznaczenia. Z okazji dziesięciolecia odrodzenia Polski, w listopadzie 1929 roku Helena Romer - Ochenkowska otrzymała Krzyż Oficerski orderu ,,Polonia Restituta" za działalność polityczną, społeczną i oświatową.

W roku 1931, w styczniu, święci swe 25 - lecie pracy dziennikarskiej, obchodzone uroczyście w Związku Literatów. Wśród licznych przemówień okolicznościowych, znajomych i przyjaciół głos zabrał przewodniczący uroczystości - Marian Zdziechowski: ,,Nie przeczuwałem - przemówił profesor - że koło końca mej doczesnej po tym świecie wędrówki, spadnie na mnie miły obowiązek przewodniczenia w gronie Jej przyjaciół i wielbicieli i wysławianie jej działalności mającej za sobą 25 lat twórczości literackiej i pracy obywatelskiej. Jedno zaś i drugie przepojone gorącem, z atmosfery domowej wyniesionym umiłowaniem ojczystego kraju z jego naturą i ludźmi, głębokim odczuciem t.z. tutejszości, którą tym bardziej cenię,że sam w miarę lat czuję się coraz bardziej tutejszym człowiekiem. (...)"

Pracę dziennikarską i literacką we wrześniu 1939 roku przerywa wybuch wojny. Okres drugiej wojnyświatowej Helena Romer - Ochenkowska spędziła na Wileńszczyźnie i w samym Wilnie.

W roku 1945 zmuszona została opuścić swój majątek i Wilno. Ogarnia ją bezgraniczna rozpacz i ból. Z Wilnem wiązało się całe życie pisarki, była cząsteczką tego miasta. Wszystek ból przelewa na kartki swego pamiętnika: ,,1945 IV - I oto po 5- ciu latach wojny, nieopisanych cierpień moralnych i fizycznych, muszę na wieki wyjechać z mojego Wilna! (...) Wyjazd z Wilna to strach, to szaleństwo, to owczy pęd Polaków, którzy jak błędni wyjeżdżają masowo, opuszczają Wilno, 600 lat swego życia. Dlaczego" Bo się boją bolszewików. A tam w Polsce też bolszewicy panują i panować będą, jestem tego pewna - jedzie się tracąc pamiątki, meble, pieniądze na nie wiadomo jaką nędzę, poniewierkę na los straszny. A zostać nie mogę, bo nie mam dachu nad głową, ani człowieka, z którym zostać! Ale codzień błagam Boga o śmierć, bo opuszczać Wilno to dla mnie niemożliwa potworność. Każdy może porzucić Wilno, tylko nie ja. To podłość, to zdrada i ja ją spełniłam, bo nie mam wyboru. Los mój tam będzie straszny. Obyż choć ślad po mnie w Wilnie został. Kochałam to miasto jak człowieka. Żyło dla mnie a ja dla niego. Strata Karolinowa, to było nic w porównaniu. Teraz duszę ze mnie wydzierają, tak się staram zostać, znaleźć kogoś, dach nad głową, a tam znajdę" Akurat. A podróż piekielna i pamiątek resztę zgubię i siebie. O śmierci, Boże, śmierci! Wilno ukochane moje"

Przed wyjazdem do Polski większość swoich zbiorów (książki, artykuły, meble, obrazy Alfreda Romera i inne pamiątki) zdeponowała w Bibliotece imienia Wróblewskich(obecnie Biblioteki Akademii Nauk). Zabrała ze sobą nieliczne pamiątki.

W roku 1945 przybyła do Torunia i odtąd poświęciła swe pióro głównie literaturze dziecięcej.

Życie w Toruniu nie splotło się w wianki róż. Po dwu latach schorowana, osamotniona i oderwana od umiłowanych warunków pracy dnia 26 marca 1947 roku Helena Romer - Ochenkowska umiera. Po trudach pracowitego żywota na zawsze ją przygarnęła ziemia pomorska. Spoczęła na cmentarzuśw. Jakuba w Toruniu.

II. Helena Romer- Ochenkowska a ,,Słowo" wilenśkie

W tak napiętej i skomplikowanej sytuacji polityczno - społecznej, która utworzyła się w Wilnie w latach 1919 - 1925, rząd oraz władze wileńskie, mimo wszelkich ograniczeń i trudności, starały się wykazać wielką dbałość o zapewnienie korzystnych warunków dla rozwoju kultury.

Świadectwem danej dbałości było chociażby wznowienie (w roku 1919) działalności Uniwersytetu Stefana Batorego (USB). To najważniejszy czynnik kulturotwórczy. Z całej Polski, zachęceni możliwością objęcia katedr, napływali profesorowie, zdolni doktorzy.

Wraz z innymi czynnikami kulturotwórczymi, po roku 1919 zaczyna rozwijać się prasa wileńska. Rozpowszechniona jest opinia, że w okresie międzywojennym Wilno miało prasę, która znacznie przerastała wymiary wojewódzkiego miasta, a także była bardziej zróżnicowana niż na przykład krakowska. Nie tylko Polacy, ale także zamieszkujące Wilno mniejszości narodowe miały swoją prasę codzienną. Znaczną popularnością cieszyło się w Wilnie konserwatywne czasopismo ,,Słowo" wychodzące od 1922 roku, redagowane przez Stanisława Mackiewicza. Pismem codziennym Narodowej Demokracji był ,,Dziennik Wileński" - pierwotnie redagowany przez Jana Obsta, a następnie kierowany przez doc. Stanisława Cywińskiego. Orientację demokratyczną reprezentował redagowany przez Kazimierza Okulicza ,,Kurier Wileński". Na łamach tych trzech dzienników, które odgrywały ważną rolę wżyciu kulturalnym Wilna, pojawiały się często informacje ożyciu artystycznym i imprezach kulturalnych, czasem wydawano nawet specjalne dwustronicowe lub czterostronicowe wkładki, zawierające wiersze, fragmenty prozy, artykuły o sprawach kultury i plastyki. Autorami wzmianek i recenzji byli oprócz dziennikarzy także literaci, krytycy i historycy sztuki. Obok spraw współczesnych wiele uwagi poświęcano dziejom sztuki regionu i popularyzacji idei ochrony zabytków.1
Helena Romer - Ochenkowska, po powrocie do Wilna w roku 1919, została zatrudniona w gazecie ,,Nasz Kraj", która ukazywała się do 1920 roku. W tej gazecie była sekretarzem do spraw miejscowych.2 W latach 1920 - 1922 wraz z Kazimierzem Okuliczem współredagowała ,,Gazetę Krajową", pismo o kierunku demokratycznym. Z ,,Gazetą Krajową" współpracował również Stanisław Cat - Mackiewicz. Redaktor pisma, Kazimierz Okulicz nosił się z zamiarem powierzenia mu stanowiska swego zastępcy. Do nominacji jednak nie doszło. Gdy ,,Gazeta Krajowa" ugrzęzła w długach, Stanisław Cat - Mackiewicz nakłonił grono wpływowych osobistości miejscowych do wykupienia dziennika. Dziennik wykupiono, zmieniono tytuł na ,,Słowo"3. W sierpniu 1922 roku naczelnym redaktorem czasopisma został Stanisław Cat - Mackiewicz.4 Stanisław Mackiewicz (1896 - 1966) - publicysta, pisarz, poseł na sejm, polityk konserwatywny. Urodził się w Petersburgu, pochodził z rodziny zubożałych ziemian. Nauki pobierał w Petersburgu, w Wilnie i w Krakowie. Maturę zdał w roku 1916 w polskim gimnazjum Stowarzyszenia Nauczycieli i Wychowawców w Wilnie (później Gimnazjum Zygmunta Augusta). Po maturze zapisał się na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, później studia kontynuował na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Magisterium otrzymał 12 maja 1924 roku na Uniwersytecie Wileńskim. Współpracował z warszawskim biuletynem ,,Straży Kresowej" ( l. 1919 - 20), następnie z ,,Dziennikiem Powszechnym" w Warszawie; pisał do ,,Dziennika Poznańskiego". Współpracował z tygodnikiem ,,Polska". W okresie międzywojennym zajmował czołowe stanowisko w organizacjach monarchistycznych i konserwatywnych II Rzeczypospolitej.5

Na pewno wady i zalety dziennika ,,Słowo" wiązały się bezpośrednio z osobą i osobowością naczelnego redaktora. Czym i kim był główny redaktor ,,Słowa?" O pewnych cechach osobowości Stanisława Cata - Mackiewicza pisze Jerzy Jaruzelski: ,,Był wyniosły, apodyktyczny, nieznośnie megalomański. Głupotę nazywał kalectwem najobrzydliwszym i odpowiednio postępował z ludźmi (...) Lubił być duszą towarzystwa (...)Żył z anegdot (...) Chętnie brał udział w pojedynkach. Pyszałek. Ale kpił z siebie(...) 6

Obcy był Stanisławowi Catowi - Mackiewiczowi rozmysł i przebiegłość w kontaktach z ludźmi. Zbyt zgodna była opinia o nietaktach i aroganckiej bezpośredniości Stanisława Mackiewicza. Nie znosił reguł, rygorów, nakazów jak w publicystyce tak i wżyciu prywatnym. Raz mogło to objawiać się w swobodzie obyczajów, raz w politycznym warcholstwie.7

Stanisław Cat - Mackiewicz jak i każdy inny człowiek mieścił w sobie przeróżne przymioty ducha, temperamentu i umysłu. Sposób redagowania dziennika ,,Słowo" na pewno niektóre z tych cech osobistych uwydatnił. Oblicze czasopisma bezpośrednio wiązało się nie tylko z oryginalnością ręki, ale i z osobowością Cata - Mackiewicza, a także z jego poglądami politycznymi. Naczelny redaktor pisma, jak pisał Jaruzelski, był przeciwnikiem wszystkiego, co zaledwie zabarwiało się lewicowością, ,,przeciwnikiem programowym, otwartym, ufnym w swe racje przeciwnikiem".8 Czasami był skłonny wybaczać lewicowość, jeżeli chodziło o osoby, które go interesowały lub przyciągały swoimi zdolnościami. Był przekonany,że jego racje wreszcie wezmą górę.

Stanisław Cat - Mackiewicz był dziennikarzem działającym w sferze politycznej wszystkimi środkami. Dzięki własnym aspiracjom politycznym, własnym walorom zawodowym zrobił ze ,,Słowa" coś więcej niż organ wileńskiego środowiska konserwatywnego.

Jaruzelski charakteryzuje pismo w następujący sposób: ,,Słowo" było domem przestronnym, całkiem nieortodoksyjnym organem superkonserwatystów".9

Funkcje redaktora naczelnego Stanisław Mackiewicz pełnił przez cały czas, od roku 1922 do wybuchu drugiej wojny światowej; wydawcą był od lutego 1923 roku.

Zmiany, które zaszły, a przede wszystkim upadek ,,Gazety Krajowej", wykupienie wydawnictwa oraz zmiana na stanowisku redaktorskim, Helena Romer - Ochenkowska przyjęła niezbyt przychylnie. Owszem, sądziła,że ,,Gazeta Krajowa" była redagowana coraz bezładniej i dlatego upadła, lecz wybranie Stanisława Cata - Mackiewicza na miejsce redaktora naczelnego nie było, jej zdaniem, decyzją słuszną. Uważała go wprawdzie za bardzo zdolnego dziennikarza, lecz mimo wszystko, nie zaakceptowała takiego obrotu sprawy.10

Początkowo ,,Słowo" miało wiącej fundatorów niż pracowników. Do współwłaścicieli czasopisma należał badacz literatur słowiańskich, znawca Rosji, publicysta, profesor Marian Zdziechowski. Obok Zdziechowskiego figurowały następujące osoby: Marian Broel - Plater, Stanisław Wańkowicz, Jan Tyszkiewicz, i ordynat nieświeski Albrecht Radziwiłł, a także Eustachy Sapieha i Aleksander Meysztowicz. Nie wiadomo, kto ile zainwestował oraz jak później wspierał gazetę. Najprawdopodobniej najwięcej zainwestował w ,,Słowo" Jan Tyszkiewicz - najbliższy osobisty i publiczny przyjaciel naczelnego redaktora.

Oprócz tego istniało inneźródło wpływów. Regularnie w ,,Słowie" były zamieszczane subsydia organizacji w postaci ogłoszeń, reklam, całostronicowych komunikatów. Te subsydia zamieszczał Związek Ziemian, Związek Polaków Zakordonowych, a zwłaszcza Wileński Bank Ziemski.11

,, Jeśli znaczenie prasy mierzyć nie tylko ilością rozpowszechnionych egzemplarzy, ale także znaczeniemśrodowisk, do ktrórych ona dociera, oraz autorytetem samych pism, trzeba by jednak dziennikom konserwatywnym wyznaczyć miejsce wyższe niż to, które wynikałoby z ich liczby i nakładów".12 Rzeczywiście, nakłady prasy konserwatywnej były niskie. Wiadomo, iż w początkowych latach drukowano zaledwie dwa - trzy tysiące egzemplarzy ,,Słowa". W stosunku do miejscowych konkurentów nie był to wynik dobry. Na przykład ,,Dziennik Wileński" dochodził wówczas do dziesięciu tysięcy egzemplarzy. Do roku 1926 sytuacja nie polepszyła się i tylko pod koniec lat trzydziestych dziennik stopniowo się piął. Nakład dochodził do siedmiu tysięcy egzemplarzy, a czasem do dziesięciu tysięcy.13

Redakcja czasopisma ,, Słowo" mieściła się w piętrowej kamienicy u zbiegu Królewskiej i Zamkowej. W skład redakcji, który początkowo składał się z ośmiu dziennikarzy i korektora,14 wchodził między innym Czesław Jankowski.

Helena Romer - Ochenkowska w ,,Słowie" prowadziła dział recenzji teatralnych oraz ogłaszała inne artykuły. Pracowała bardzo dużo i obficie, lubiła swoją pracę.

Recenzje teatralne pisywał także Czesław Jankowski.15

Oprócz Heleny Romer - Ochenkowskiej i Czesława Jankowskiego ze "Słowem" współpracowały następujące osoby: historyk literatury Stanisław Cywiński, literat, publicysta Kazimierz Leczycki, rysownik, karykaturzysta Feliks Dangel, Eugenia Kobylińska - Masiejewska, pisarka, nauczycielka. Recenzentem opery w Wilnie był Michał Józefowicz. Funkcje administratora ,,Słowa" pełnił Stefan Grabowski. Artykuły wstępne pisywał (obok głównego redaktora) Władysław Studnicki. Stopniowo wokół ,,Słowa" wileńskiego gromadziło się coraz więcej osób. Od 1923 roku związał się z czasopismem dziennikarz Jerzy Wyszomirski. Krytyk literacki, nauczyciel Władysław Arcimowicz debiutował w pismie w 1924 roku. Z gazetą współpracował także Walerian Charkiewicz, redaktor czasopisma akademickiego,,Alma - Mater Vilnensis". Michał Kryspin Pawlikowski, literat, publicysta również pisywał do ,,Słowa".

Przesłanką powodzenia gazety był sposób redagowania. Stanisław Cat - Mackiewicz w ,,Słowie" i wokół niego gromadził ludzi ciekawych i oryginalnych.Artykuły wstępne redaktor zawsze rezerwował sobie, czasami ustępował miejsca W. Studnickiemu. Wstępniaki, które były podpisywane Cat, były prawdziwym zjawiskiem polskiego dziennikarstwa politycznego.16
Konstanty Pruszyński, jak pisał Jaruzelski, uznaje go za najdziwniejszego publicystę Rzeczypospolitej, który z gończym węchem i zdolnością wyłuskiwał kwintesencje z całych epok, splątane zjawiska, mimo wszystko utrzymując dystans i chłód. ,,Umiał (Stanisław Cat - Mackiewicz) wycisnąć samą treść z każdej sprawy; patrzył w sposób, o jakim nikomu się nie śniło. Miał odrębny styl,odrębny świat porównań, odrębne skojrzenia".17

Helenę Romer - Ochenkowską i Stanisława Mackiewicza dzieliła różnica poglądów. Publicystka na przeciągu całegożycia uważała siebie za demokratkę, wypowiadała hasła lewicowe, lecz umiarkowane. Nie godziła się z programem pisma. O swoich poglądach sporo pisze w pamiętniku:,, Oni mię uważali za rodzaj renegata sfery szlacheckiej, bo stałam w obozie demokratycznym, a ja ich za renegatów tradycji narodowej i szlacheckiej. Jednak piętno ziemiańskie było dla mnie pewną trudnością w tej znów sferze, w której się obracałam. ,,Jaka z Romerówny może być demokratka?" - mówili bardziej czerwoni, niż rozumni działacze i socjały - do furii mię to doprowadzało"18 Helena Romer - Ochenkowska, jak sama stwierdziła po latach, czuła się obca wśród pracowników pisma.

Była zawsze sobą, ze słynną odwagą cywilną wypowiadała swe przekonania, wedle których działała. W każdym środowisku zachowywała zawsze zupełną swobodę i pewność siebie. Mimo wszystko, odczuwała, że jest jakoś osobno, że nie tworzy całości ,,zcementowanej" z tą czy inną sferą, kółkiem,środowiskiem.19

Mimo różnicy poglądów politycznych, było jednak coś, co łączyło Helenę Romer - Ochenkowską i naczelnego redaktora ,,Słowa". Po pierwsze - wspólne pismo, z którym obydwoje współpracowali, a po drugie -łączyła ich ,,krajowość", i Helena Romer, i Stanisław Mackiewicz należeli do tak zwanych ludzi ,,tutejszych".

Trudno sądzić, dlaczego między dwojgiem ludzi, którzy jednakowo odgrywali ważne role wświecie publicystycznym Wilna, doszło do niezgody i nieporozumień.

W jesieni 1922 roku, aby uniknąć konfliktów i zatargów z redaktorem naczelnym, Helena Romer - Ochenkowska wyjeżdża na kurs bibliotekarski do Warszawy. Kurs Bibliotekarstwa i Oświaty Pozaszkolnej upoważniał publicystkę do ubiegania się o posadę w Bibliotece Uniwersyteckiej.20 Wyjeżdża zrozpaczona, gdyż nie chciała rezygnować z pracy, która jej odpowiadała.21 Helena Romer zrozumiała, że nie tylko nie będzie mogła, ale i nie będzie chciała więcej pisać w ,,Słowie".

Nie tylko z naczelnym redaktorem nie układały się stosunki , ale również z innymi współpracownikami gazety. Nie wiadomo z jakich powodów (jeżeli takie istniały) pogorszyły sią stosunki Heleny Romer - Ochenkowskiej i Czesława Jankowskiego. Publicystka uważała,że Jankowski ciągle kopie jej dołki.22

Rola Czesława Jankowskiego na gruncie wileńskim była szczególnie wielka. Polegała ona, jak pisze Andrzej Romanowski ,,na wydobywaniu i pielęgnowaniu pierwiastków kultury polskiej, tkwiącej głęboko w naszej ziemi i w naszych duszach - na wykazaniu wielkiej wartości sił duchowych ludzi ,, tutejszych?. Przemawiała przez Jankowskiego twórcza plemienność człowieka tutejszego, krajowego wychowanka i dziedzica ziem dawnego Księstwa Litewskiego"23

Także redaktor naczelny ,,Słowa" Stanisław Mackiewicz zachował przez całeżycie sentyment dla Jankowskiego: ,,nie mieliśmy - pisał po jego zgonie - bardziej autentycznego pisarza" 24

Na wszystkie tego typu opinie Cz. Jankowski zapracował przede wszystkim swą pracą oświatową i dziennikarską. Wileńscy pisarze (Zdzisław Kleszczyński i inni) zwracali się nieraz do niego o radę, pomoc, ocenę czy nawet zwykłą protekcję.25

Natomiast Helena Romer - Ochenkowska, która także niejednokrotnie korzystała ze wskazówek i rad Cz. Jankowskiego,26 była innego zdania. Uważała,że Cz.Jankowski, ,,chytry, zręczny, dowcipny i umiejący być wszędzie ,,persona grata" po prostu zapanował w ,,Słowie"27 Czuła się pokrzywdzona i zepchnięta na margines

W roku 1923 Helena Romer kurs Bibliotekarstwa i Oświaty pozaszkolnej skończyła i zdała egzamin. Po powrocie do Wilna, mimo wszystkich rozczarowań i zarzekań, na krótko wznowiła współpracę ze ,,Słowem".

Do ,,Słowa" zaczęła pisać dopiero w czerwcu 1923 roku. Były to ,,Listy z podróży", które publicystka nadsyłała z Paryża. Korespondencja Heleny Romer - to pierwsze artykuły w gazecie na początku roku. Zupełnie zrezygnować z publicystyki nie mogła. Sądziła, iż pisanie weszło już jej w nałóg, a szczególnie - notowanie swych wrażeń.28

,,Listy z podróży" zamieszczała Helena Romer - Ochenkowska od 9 czerwca do 4 sierpnia 1923 roku (ogółem siedem listów). Po powrocie do ojczyzny w ,,Słowie" obejmuje znowu dział recenzji teatralnych. Recenzuje Teatr Polski "w Lutni". Dnia 11 sierpnia w gazecie ukazuje się pierwsza od wznowienia współpracy recenzja teatralna Heleny Romer - Ochenkowskiej.29

Zamieszczała je w ,,Słowie" aż do roku 1925. Nie zostawiła tej pracy z dwóch powodów. Po pierwsze potrzebowała ,,te trochę parę pieniędzy", a po drugie - nie chciała ,,zejść z areny i być zerem". Lubiła zresztą bardzo teatr i stanowisko recenzenta. Była zdania, iż artyści uznawali jej rady i twierdzili,że się naprawdę zna na tym.30

Karol Wyrwicz - Wichrowski, aktor wileński, scharakteryzował Romer jako recenzentkę następująco:

,,Pani Helena Romer - Ochenkowska, (...) kochająca teatr bardziej może impulsywnie, żachnie się nieraz, gdy Jej się coś nie podoba, nawet czasem i zamaluje porządnie ,, na odlew" (oczywiście piórem), ale czuje się,że jeśli nawet pasja trochę zbyt krewko pokieruje dłonią, to jest to raczej pasja zagniewanej mamusi na ukochanego niesfornego bachora, który nie tak postąpił, jakby mamusi zdaniem należało, ale kiedy coś dobrego dzieje się w teatrze - cieszy się wraz z nami, czemu daje wyraz w ciepłych serdecznych dla nas słowach".31

Współpracując nadal z czasopismem H. Romer - Ochenkowska nie zmieniła już nigdy swego zdania i oceny na temat gazety. Ton, kierunek i atmosfera ,,Słowa" nie dogadzały jej: sądziła,że nie ma tu głosu ani znaczenia.

W roku 1925 H. Romer - Ochenkowska odchodzi ze ,,Słowa". Z pracy dziennikarskiej jednak nie zrezygnowała i w tym samym roku weszła w skład redakcji ,,Kuriera Wileńskiego". Redaktorem pisma był wówczas Józef Batorowicz, zaś od roku 1926 - Kazimierz Okulicz.

Wiadomo, że ,,Kurier Wileński" i ,,Słowo" między sobą ostro konkurowały. Należy sądzić, iż przede wszystkim chodziło o czytelniczą popularność. Podobno, Stanisław Cat - Mackiewicz miał kilka zatargów z redaktorem ,,Kuriera Wileńskiego" Kazimierzem Okuliczem, lecz jak wyznawał Okulicz, nie o pisma chodziło ani o różnice polityczne, lecz o sprawyściśle prywatne.32

Helena Romer - Ochenkowska i Stanisław Cat - Mackiewicz znaleźli się na różnych biegunach. Helena Romer, współpracując z ,,Kurierem Wileńskim?, gdzie pisała recenzje teatralne i literackie, jak również omówienia Śród Literackich, nie tylko uważnieśledziła dalsze dzieje ,,Słowa?, ale i aktywnie brała w nich udział.

Publicystka wspominała i zarzucała wszystkim, kto czytał i prenumerował to pismo. Niejednokrotnie atakowała swoją rodzinę, która czytała nie tę gazetę, z którą ona współpracowała. W liście do Antoniego Romera z 1932 roku napisała:

,,Jakoś to dziwnie nieprzyjemnie dla mnie się złożyło, że podczas kiedy ja od lat 13 - tu stale pracuję w dziennikarstwie i osiągnęłam w tym niezgorsze sukcesy oraz szacunek uczciwych ludzi, to moja rodzina z małemi wyjątkami, czyta i prenumeruje, nie tylko,że nie tę gazetę, w której piszę, ale albo ten plugawy ,,Dziennik Wileński", albo ,,Słowo", które było mi przychylne do stycznia 1932 r., a po tej dacie rozpoczęło kompanię głupią, ordynarną i...bezcelową"(...)33

Natomiast rodzina uważała,że zarzuty Heleny Romerówny nie są słuszne, bowiem każdy człowiek prenumeruje to pismo, które odpowiada jego ideologii, które mu dogadza i po prostu jest dla niego sympatyczne.

Antoni Romer niejednokrotnie podkreślił, że w ogóle Helena Romer - Ochenkowska nie ma racji wojując ze ,,Słowem", że nie powinna była odmawiać S. Mackiewiczowi współpracy, którą kilkakrotnie proponował. W swoim liście do Heleny Romer pisał:,,Można się zgadzać lub nie zgadzać z tym, co pisze Mackiewicz, ale każdy przyzna, że pisze interesująco,że ma wielki dar publicystyczny.34

Zdaniem Antoniego Romera ,,Słowo" i ,,Kurier Wileński" w Wilnie (początek lat czterdziestych) - to ,,dwa grzyby w barszczu". Mimo to sądził, że w ,,Kurierze Wileńskim" było ,,dość ubogo", a tam w (,,Słowie"): Mackiewicz, Studnicki, Limanowski, Charkiewicz, Wyszomirski i inni. Nie porównać zasięgu sił, talentów.Był przekonany,że Helena Romer o wiele więcej mogła zdziałać i być pożyteczniejsza współpracując ze ,,Słowem", toteż namawiał, aby dobrała odpowiedni czas i powróciła do pisma, bo, jak pisał, szkoda będzie tej drogi, którą już miała poza sobą w publicystyce.35

Co sądziła o tym wszystkim Helena Romer?

Helena Romer - Ochenkowska stała na swoim. Ostro krytykowała czasopismo ,,Słowo", lecz czy tylko te pismo? Co sądziła o gazecie, z którą współpracowała? W listach adresowanych do Antoniego z Janopola narzeka i na ,,Kurier Wileński" i na jego redaktora, który, jej zdaniem, zaniedbywał interesy dziennika oraz ciągle jest narażony na kłopoty finansowe, ponieważ jest leniwy i niezaradny.36

Do końca nie da się wyjaśnić, dlaczego Helena Romer nadal współpracowała z ,,Kurierem Wileńskim", a do ,,Słowa" nigdy już nie powróciła. Jak sama mówiła, z dwóch przyczyn. Po pierwsze w ,,Kurierze Wileńskim" miała bardzo niezależne stanowisko i nikt ją nigdy nie nakłaniał do pisania, czego nie chciała, zaś Kazimierza Okulicza, mimo jego dziennikarskich błędów, szanowała. Po drugie nie chciała mieć nic wspólnego ze Stanisławem Mackiewiczem.

Mimo tak drastycznej charakterystyki ,,Słowa" nie przeczy zdaniu, które niejednokrotnie obijało się o jej słuch, zgadzając się z opinią, że ,,Słowo" było lepiej redagowane niż ,,Kurier Wileński", że było wyższe, bogatsze, śmielsze.

Co, natomiast, sądził o współpracy Heleny Romer Ochenkowskiej z ,,Kurierem Wileńskim" Stanisław Cat - Mackiewicz. W swoim artykule napisał: ,,Pani Helena Romer - Ochenkowska.Świetna pisarka, nestorzyca publicystyki wileńskiej, jest osobą, o wyraźnych tendencjach i przekonaniach. Dlatego też w pismie, w którym pracuje (,,Kurier Wileński"), a które jest niepotrzebną makulaturą powstałą na tle zbyt hojnie rozdawanych subsydiów na prasę rządową, nie odgrywała nigdy wybitniejszej roli". S.Mackiewicz zarzucał H. Romer - Ochenkowskiej ,,tendencyjność oraz ,,zbyt wyraźne przekonania."37

Szkoda, że niemiła atmosfera oraz niekorzystne warunki pracy, jakie utworzyły się w "Słowie", nakłoniły publicystykę do porzucenia czasopisma. Sądzę, jednak,że talent dziennikarski H. Romer - Ochenkowskiej na tym nie ucierpiał. Pozostawiła ona po sobie cudowne artykuły - "Perły literatury regionalistycznej", które były znane i czytywane przez współczesnych jej czytelników. Uważam, iż rozmaita treść dorobku publicystycznego H. Romer w przyszłości będzie nadal pociągać uwagę nie jednego zjadaczy lektur.

Na zdjęciach: Helena Romer - Ochenkowska, Jubileusz 25-lecia pracy dziennikarsko - literackiejHeleny Romer - Ochenkowskiej w Wilnie, 21 stycznia 1931 r. Helena Romer - Ochenkowska 21 stycznia 1931 r.


Przypisy:

1. J. Poklewski Polskieżycie artystyczne w międzywojennym Wilnie, Toruń 1994, s. 195

2. Literatura Polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. 2, Warszawa 1985, s. 302

3. Jerzy Jaruzelski, Stanisław Cat - Mackiewicz 1896 - 1966, Wilno - Londyn - Warszawa, Warszawa 1987, s. 67

4. Dnia 1 sierpnia 1922 roku w 1 numerze "Słowa" został zamieszczony następujący komunikat: "Administracja "Słowa" zawiadamia,że przejęła całkowicie dotychczasowe zobowiązania "Gazety Krajowej" względem jej prenumeratorów oraz ogłaszających się". Komunikat ogłosił administrator "Słowa" Stefan Grabowski. (Słowo, nr 1, 01 VII 1922)

5. Stanisław Cat - Mackiewicz. Biogram pióra Jerzego Jaruzelskiego, Polski Słownik Biograficzny, t. 19, Wrocław 1974, s. 91-92

6. J. Jaruzelski, op. cit., s. 58-59

7. Tamże, s. 65

8. Tamże

9. Tamże

10. H. Romer - Ochenkowska, Pamiętnik, Centralna Biblioteka Akademii Nauk Litwy, (Dalej: CBANL), Dział rękopisów, F 138, nr 2199, s. 78

11. J.Jaruzelski, op. cit., s. 51-52

12. Tamże, s. 56

13. Tamże

14. Tamże, s. 51

15. Czesław Jankowski recenzował w ''Słowie" Teatr Wielki na Pohulance (1922 - 25). W wypadkach nieobecności H. Romer (Kursy, wyjazdy za granicę) teatr w Lutni recenzował Czesław Jankowski lub Władysław Laudyn

16. J. Hernik Spalińska, op. cit., s. 24

17. J. Jaruzelski, op. cit., s. 66

18. H. Romer - Ochenkowska, Pamiętnik, s. 61

19. Tamże

20. H. Romer - Ochenkowska, (Materiał dotyczący tematów bibliotekarstwa 1891 - 1936), CBANL, Dział Rękopisów, F 138, nr 2193, s. 9

21. H. Romer - Ochenkowska, Pamiętnik s. 75

22. Tamże, s. 78

23. A. Romanowski, Młoda Polska wileńska, Kraków 1997, s. 79

24. Tamże, s. 78

25. Tamże, s. 79

26. Tamże

27. H. Romer - Ochenkowska, Pamiętnik, s. 78

28. Tamże, s. 81

29. Hro (Helena Romer - Ochenkowska) Teatr polski, Co on robi w nocy? Farsa w 3 - ch aktach Nealla i Fernera, Słowo, nr. 176, 11 VIII 1923.

Na początku recenzji zamieściła następujący tekst: "Co" Ja mam pisać znowu sprawozdania teatralne" Za nic na świecie! Nie mażadnych występowiczów, a miejscowych artystów znam już za dobrze, nic nowego o nich nie powiem... A jednak... o 8-ej "Hro" siedziało po dawnemu na recenzyjnym krześle (...)".

30. H. Romer - Ochenkowska, Pamiętnik, s. 81

31. M. Kozłowska, Helena Romer - Ochenkowska i Wanda Stranisławska o teatrach wileńskich w latach 1922 - 1939, [w:] Wilno teatralne, Warszawa 1998, s. 430

32. J. Jaruzelski, op. cit., s. 59

33. A. Romer z Janopola, Korespondencja R, (1921 - 1935), 35 listów, CBANL, Dział rękopisów, F 138, nr 1219, s. 16

34. A. Romer z Janopola, Korespondencja R, (1909 - 1936), 88 listów, do Heleny Romer - 12 listów (1927 - 1935), CBANL, Dział rękopisów, F 138, nr 1247, s. 30

35. Tamże, s. 32

36. Tamże, s. 16

37. S. Cat - Mackiewicz, Helena Romer - Ochenkowska, Słowo, nr 48, 1902 - 1939.

NG 35 (524)