Adam Broż

KAWALEROWIE MALTAŃSCY

Zakon Maltański znany jest od czasów wypraw krzyżowych w XI wieku, aczkolwiek wówczas nazywano go Rycerze Szpitala Jerozolimskiego Świętego Jana Chrzciciela. Od początków swojego istnienia członkowie Zakonu opiekowali się biednymi i chorymi pielgrzymami, udającymi się do Grobu Chrystusa oraz uczestnikami wypraw krzyżowych.

Pierwszy szpital - hospicjum znajdował się w Jerozolimie niedaleko Grobu, na terenie zakupionym przez włoskich kupców z Amalfi, a obsługiwali go świeccy bracia Szpitala św. Jana Jerozolimskiego, zwani też często w skrócie joannitami albo szpitalnikami. Były to czasy ekspansji handlowej miast włoskich, które przełamywały w tej dziedzinie monopol arabski.

Na początku XII wieku - na wzór innego zgromadzenia, mającego siedzibę na terenie tzw. świątyni - templum Salomona, stąd zwani templariuszami, zaczęli bracia ochraniać przybywających tam chrześcijan w sposób zbrojny, stając się równocześnie zakonem o charakterze militarnym. Do rycerskich cnót waleczności dodano wzniosłe cele obrony wiary i miejsc świętych przed innowiercami. Takie też mniej więcej były idee wypraw krzyżowych. Przez niecałe dwa wieki, XII i XIII, rozkwitało Królestwo Jerozolimskie, utworzone przez krzyżowców, a podległe państwu kościelnemu. Zakony rycerskie zyskiwały w chrześcijańskiej Europie coraz większą sławę i uznanie papieży. Stawały się pomocniczą siłą obronną państwa krzyżowców, były doskonale zorganizowane, posiadały szereg budowli fortecznych, z których największą i najwspanialszą jest, do dziś dobrze zachowany, zamek Crac des Chevaliers (Syria) i liczącą się na Morzu Śródziemnym flotę.

W II połowie XIII wieku ekspansja muzułmańska nasiliła się, uszczuplone siły chrześcijańskie, głównie templariuszy i joannitów musiały skapitulować i oddać zamek Crac. W efekcie zmuszone były wycofać się najpierw na wyspę Cypr, skąd templariusze udali się do Francji, gdzie spotkał ich smutny los podstępnej likwidacji przez króla Filipa IV Pięknego, niektórzy nawet spłonęli na stosach. Joannici natomiast - mając, jak poprzednio zaznaczono, silną flotę, udali się na wyspę Rodos.

Tutaj stworzyli swe własne rycerskie królestwo. Przez dziesiątki lat, czując się bezpieczni na wyspie, rozbudowywali własną potęgę. Tam, dekretem kapituły z 1301 roku, ustanowiono siedem prowincji - "języków", związanych z narodowościami poszczególnych członków zakonu, oto one: Prowansja, Owernia, Francja, Hiszpania, Włochy, Anglia i Niemcy. Układ ten obowiązywał przez setki lat i dał podwaliny dzisiejszym związkom narodowym Zakonu. Każde z tych ugrupowań dzieli się na wielkie przeoraty a z kolei mniejszą jednostką organizacyjną były i są komandorie.

W 1523 roku po trzech ciężkich oblężeniach tureckich i bohaterskiej obronie, zwycięski sułtan Sulejman pozwolił szpitalnikom odpłynąć z wyspy. Udali się przez Kretę, Messynę do papieskiego portu Civitavecchia. W tymże roku papieżem został Klemens VII, który przekazał zakonowi jako tymczasową siedzibę miasto Viterbo, gdzie rycerze pozostali przez 4 lata. Potem na miejsce osiedlenia wybrali małą, ale strategicznie ważną, na Morzu Śródziemnym położoną Maltę. Tam wybudowali, podobnie jak na Rodos, miasto portowe, doskonale ufortyfikowane, ze szpitalem jak na owe czasy supernowoczesnym, nazwane później imieniem wielkiego mistrza La Valette, który w 1565 roku bohatersko przetrzymał wielkie oblężenie Turków.

Malta była w rękach rycerzy przez długie lata - do roku 1798, kiedy to zajęły ją wojska i flota Napoleona.

Po klęsce tak się złożyło, że na kilka lat wielkim mistrzem zakonu został car Paweł I Romanow, (czego nie akceptowała Stolica Apostolska). Pełnił tę funkcję do marca 1801 roku, kiedy to został skrytobójczo zamordowany.

Rok wcześniej wyspa przeszła pod panowanie angielskie i tak już pozostało do 1947 roku. Zakonnicy na Maltę już nie wrócili, ale od wyspy tej pozostała im nazwa najczęściej dziś używana, aczkolwiek pełna nazwa zakonu brzmi: Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników Św. Jana Jerozolimskiego zwany Rodyjskim i Maltańskim.

Miejsca "osiedlenia" użyczyło im papiestwo, przeznaczając w 1834 roku na ten cel pałac w Rzymie, w którym dawniej mieściło się przedstawicielstwo Zakonu. Budynek ten zwie się Palazzo Malta, znajduje się przy Via Condotti i jest siedzibą najwyższych władz Zakonu czyli Wielkiego Magisterium, Rady Suwerennej i Wielkiego Mistrza, który stoi na czele zakonu. Obecnie jest nim Anglik - co jest o tyle istotne, że od dziesiątków lat funkcję tę spełniali Włosi (rzadziej Niemcy) - Fra Andrew Bertie. Został wybrany na to stanowisko w 1988 roku jako 78-my szef Zakonu i pierwszy narodowości angielskiej. Posiada święcenia zakonne czystości, posłuszeństwa i ubóstwa czyli jest tzw. profesem. Pochodzi z arystokratycznej rodziny podobno spowinowaconej ze Stuartami.

Od najdawniejszych dziejów Zakonu, członkami jego były przeważnie osoby wyższego, a więc szlacheckiego pochodzenia. Dzisiaj wymaga się od kandydatów na członków zakonu udowodnienia takiego pochodzenia kilka pokoleń wstecz, (przeważnie po mieczu, czyli od strony ojca) zależnie od kategorii członkostwa. Zakon jest instytucją religijną, katolicką i dlatego też od członków wymaga się odpowiedniej postawy i życia zgodnego z nauką Chrystusa. W efekcie najwyższym zwierzchnikiem zakonu jest papież. Istnieją też protestanckie zakony św. Jana w Anglii i w Niemczech, legalne i współpracujące z katolickimi narodowymi związkami oraz z Wielkim Magisterium w Rzymie.

Istnieje przypuszczalnie ponad trzydzieści fałszywych związków maltańskich. Jeden powstał w 1911 roku w Pensylwanii, szef innego jest przedstawicielem Kosmicznych Mistrzów Systemu Słonecznego, jeszcze inne najczęściej włosko - amerykańskie powołują się na niby arystokratycznie brzmiące nazwy i nazwiska, proponując przynależność najczęściej za pewną opłatą. W Stanach można uzyskać nawet dyplomatyczny paszport maltański, takim kilka lat temu posługiwał się pewien Włoch w Polsce, rejestrując w Krakowie swój "związek" i naciągając ludzi na różne "interesy".

Nie zawsze stosunki między zakonem a papiestwem były całkowicie poprawne. Dzisiaj podkreśla się podobieństwo szefów Kościoła i Zakonu. Obydwaj są cudzoziemcami, którzy przełamali "monopol" włoski, znającymi świat i wiele języków - fra Bertie mówi po rosyjsku i słabiej po polsku. Uważa się, że współpraca Zakonu z Watykanem wyraźnie się poprawiła, odkąd naczelne stanowisko w zakonie objął Bertie. W rok po wyborze odznaczył prezydenta Reagana Wielkim Krzyżem Zasługi za jego stanowisko sprzeciwiające się aborcji. Obie naczelne postacie Kościoła i zakonu są dzisiaj najlepszymi symbolami internacjonalizmu i być może tej nie przez wszystkich mile widzianej globalizacji.

Dwanaście lat temu rząd Malty - jest to dzisiaj niezależne, demokratyczne państwo (liczące ok. 350 tys. mieszkańców) - zaproponował Wielkiemu Magisterium w Rzymie, by przeniosło swoją siedzibę na wyspę Maltę. Nie skorzystano z tej inicjatywy, bo, jak mówiono i pisano w Rzymie - na Malcie, gdzie istnieją tradycje kulinarne brytyjskie, nie ma tak dobrych restauracji jakie są szczególnie w okolicy dzisiejszej siedziby władz Zakonu. Przechodząc via Condotti w Rzymie, pod nr 68 nie opodal słynnego placu Hiszpańskiego, możemy zobaczyć na dziedzińcu charakterystyczny ośmioramienny krzyż maltański, biały na czerwonym tle. Ramiona krzyża symbolizują osiem cnót chrześcijańskich.

Stojące tam samochody posiadają tablice rejestracyjne z literami SMOM, co oznacza: Sovereagn Military Order of Malta. Zakon liczy obecnie nieco ponad 10 000 osób, wśród nich jest niewielka liczba kobiet - Dam Maltańskich, przeważnie żon niektórych wyższych rangą kawalerów. Przy okazji uwaga: w odniesieniu do członków Zakonu używa się równie często określenia kawalerów jak i rycerzy. Wynika to ze znaczenia tych słów w języku francuskim Chevaliers - kawalerowie i w angielskim Knights - rycerze.

Kawalerowie Maltańscy rozsiani są po świecie, tworząc Związki Narodowe lub przeoraty. Sytuacja może być trochę skomplikowana w zrozumieniu struktury organizacyjnej, bo np. w siedem lat po zjednoczeniu Włoch, w 1877 roku trzy wielkie przeoraty włoskie zjednoczyły się w jeden Związek Narodowy, ale dalej rozróżnia się te przeoraty. Podobnie jest w niektórych innych krajach europejskich.

Jednym z wielu związków jest Związek Polskich Kawalerów Maltańskich, w skrócie ZPKM. Nie ma on takich tradycji historycznych, jak na początku wymienione "narodowości". Nie ma danych, by przedstawiciele naszego narodu brali znaczący udział w pierwszych wyprawach krzyżowych. Związek Polski powstał w dwa lata po odzyskaniu niepodległości, w 1920 roku, a założony został dzięki Alfredowi Chłapowskiemu. Niektórzy Polacy należeli wcześniej do Związku Śląskiego i Wielkiego Przeoratu Czesko - Austriackiego. Długoletnim przewodniczącym, czyli prezydentem, w okresie międzywojennym, w latach 1926 - 1937 (do śmierci), był hr. Bogdan Hutten - Czapski, wcześniej kawalerzysta, dworzanin i dyplomata, związany z dworem pruskim, znający osobiście papieża Piusa XI i dostojników Wielkiego Magisterium w Rzymie. On to w dużym stopniu przyczynił się, że Związek Polski był zauważany w Rzymie i w Europie, czego dowodem może być wizyta w 1931 roku Wielkiego Mistrza fra Ludovico Chigi delea Rovere Albaniego w Polsce.

W okresie międzywojennym Polscy Kawalerowie w ramach działalności społecznej i szpitalnej, wynikającej z podstaw ideowych i statutu, przeprowadzili odnowienie kościoła św. Jana, położonego przy najstarszym obiekcie w Polsce, związanym z Zakonem, jakim jest komandoria poznańska. Zakupiono i urządzono ośrodek leczniczy w Rychtalu, potem przekształcony w dobroczynną placówkę oświatową. Tuż przed wojną urządzono wraz z księciem Januszem Radziwiłłem szpital w Ołyce. Już w trakcie działań wojennych, 7 września 1939 r., został uruchomiony w Warszawie przy ul. Senatorskiej Szpital Maltański, którym dowodził Stanisław Lipkowski. Dwóch Kawalerów, pracujących w szpitalu i jeden chory polegli w trakcie bombardowań Warszawy. Placówka działała w czasie wojny, będąc też sanitarnym schronieniem dla AK-owców, w czasie wojny udzielono ok.16.000 pacjentom opieki sanitarnej. Po upadku Powstania Warszawskiego, pracownicy zorganizowali 4 szpitale polowe. Po wojnie szpital przejęty został przez PCK, a w 1949 roku rozwiązany. Dzieje tej zasłużonej lecznicy doczekały się wielu odrębnych opracowań.

Wojna rozproszyła po świecie polskich kawalerów maltańskich, nieliczni pozostali w kraju. Do dziś jeszcze większość mieszka poza krajem. Po wojnie władze komunistyczne rozwiązały ZPKM.

Dopiero w 1948 roku w Anglii, gdzie najwięcej było polskich członków Zakonu postanowiono wznowić działalność. Prezydentem wybrano hr. Emeryka Hutten - Czapskiego, kawalera od 1933 roku, mieszkającego w Rzymie. Był on adoptowanym synem Bogdana Hutten - Czapskiego, równie dobrze jak on przygotowany do pełnienia tej funkcji. Będąc na miejscu, często bywał w siedzibie centralnej Zakonu, nawet przez krótki okres czasu pełnił funkcję kanclerza. Rozwijał działalność na rzecz kultury polskiej, popierając wyjazdy stypendialne, a potem, będąc prezesem fundacji Umiastowskiej*, udzielał różnego rodzaju pomocy przedstawicielom kultury, sztuki i nauki. W tym celu w 1960 roku zorganizował hospicjum - Dom Maltański w Rzymie, mający służyć tym osobom. Dom ten działa nadal i jest własnością ZPKM. Wielce pomocnym w założeniu tego obiektu był też hr. Stefan Tyszkiewicz, pochodzący z Landwarowa. Bywał często w Rzymie i chętnie wspominał swoje dawne przeżycia. Był paziem na dworze carskim, potem więźniem słynnej moskiewskiej Łubianki, spowinowacony z rodziną królewską włoską poprzez swoją żonę księżniczkę Czarnej Góry. Miał zamiłowania techniczne. Przed wojną, w Landwarowie skonstruował zapewne z części różnych oryginalnych samochodów - swój model, nazwany od jego imienia i nazwiska STETYSZ. Jedyny egzemplarz tego pojazdu zastała wojna w Landwarowie. Był też wynalazcą; podobno hamulce blokujące na stromiznach wózki, służące na dworcach do przewozu bagażu, są jego wynalazkiem. Pokazywał mi przez siebie wykonany prototyp szybkiej wymiany spinaczy w maszynce przyciskowej do spinania papierów, wreszcie demonstrował, ilustrując rysunkami, gaźniki do silników benzynowych powodujące znaczne oszczędności w zużyciu paliwa. Wszystko to miało miejsce ćwierć wieku temu. Posiadał willę w Antibes w południowej Francji nad morzem. Mieszkał głównie w Londynie, ale często bywał w Szwajcarii i we Francji. Kiedyś spotkaliśmy go wraz z hr. Emerykiem Czapskim (którego przez 10 lat byłem sekretarzem) w Paryżu. Na wspólnej kolacji znowu okazał się wspaniałym i interesującym gawędziarzem. Kiedyś spotkał się w Rzymie ze swoją córką, która przyjechała z Genewy i co mnie bardzo dziwiło, rozmawiali ze sobą po rosyjsku. Zawsze wesoły, uśmiechnięty i jak sam mówił, ciągle w kłopotach finansowych, uwielbiał opowiadać i być słuchanym. Może ktoś kiedyś, kto go lepiej znał, napisze coś więcej i ciekawiej o tej interesującej postaci.

W Londynie, dzięki staraniom baliwa Andrzeja Ciechanowieckiego, powstało hospicjum dla osób starszych i innych potrzebujących, obecnie już nie istniejące.

Po 27 latach przewodniczenia, Czapski zrezygnował z pełnienia tej funkcji, a prezydentem na następne 15 lat został hr. Władysław Poniński, mieszkający w Paryżu, lecz często bywający w Rzymie. W ostatnich latach prezydentury Ponińskiego, rozwinęła się daleko idąca pomoc dla Polski głównie ze strony ?Malty? niemieckiej i francuskiej.

Wielkim i przełomowym wydarzeniem był upadek komunizmu. Nadał nowe znaczenie Związkowi Polskiemu, kiedy to członkowie krajowi od wielu lat ?w stanie spoczynku?, zaczęli działać legalnie i otwarcie. Wybrany w 1990 roku na prezydenta hr. Jan Badeni z Londynu, zwołał pierwszy od czasu wybuchu wojny Konwent w Polsce, który odbył się w październiku 1992 r. Również w 1990 roku powstała fundacja św. Jana Jerozolimskiego Pomoc Maltańska, która zajęła się dystrybucją nadchodzących z zagranicy darów. W ciągu kilku lat fundacja ta rozrosła się do aktywnie działających pododdziałów Maltańskiej Służby Medycznej, powstałej pod patronatem metropolity krakowskiego kardynała Macharskiego. Działa ona głównie w Krakowie i Małopolsce, na Śląsku i w Poznaniu. Pomoc Maltańska zaczęła swoją działalność i opiera swoją strukturę organizacyjną dzięki i na niemieckiej Malteser Hilfdienst oraz irlandzkiej Relief Corps of the Irish Association jednych z najlepiej zorganizowanych instytucji, świadczących usługi medyczne i paramedyczne w Europie.

Zgodnie z założeniami działalności charytatywnej Zakonu, w Krakowie od wielu lat działa Dom Dziennego Pobytu, prowadzony przez siostry Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo dla dzieci specjalnej troski. Również w tym mieście na działce otrzymanej od władz miasta, powstanie staraniem ZPKM ośrodek wczesnej diagnostyki i terapii dla dzieci z zaburzeniami centralnego systemu nerwowego. Jak mi powiedział szef Związku, hr. Juliusz Ostrowski, jest jego wielkim życzeniem, by ośrodek ten zaczął funkcjonować jeszcze za jego prezydentury (czyli w najbliższych latach); w końcowym stadium adaptacji znajduje się budynek, ofiarowany kawalerom, przeznaczony na wielospecjalistyczną przychodnię maltańską (koszty remontu poniósł ofiarodawca). Krakowska maltańska służba medyczna organizuje szkolenia profilaktyczne w wielu miastach.

Po powodzi w 1997 roku, poza innymi aktami pomocy, sfinansowano odbudowę zniszczonej kotłowni i remont szpitala w Szczyrzycu, dzięki temu placówka ta nie została zamknięta, a takie były plany władz lokalnych.

Szereg szpitali krakowskich skorzystało z darów Polonii Amerykańskiej, otrzymanych dzięki inicjatywie głównego Kapelana ZPKM O.Regisa Barwiga z Wisconsin.

W Katowicach wolontariusze pracują w katolickim ośrodku rehabilitacyjno wychowawczym dla dzieci i młodzieży "Dom Aniołów Stróży", gdzie znajduje pomoc młodzież uzależniona od alkoholu i narkotyków.

W Poznaniu działa Maltańska Przychodnia Onkologiczna przy parafii św. Jana Jerozolimskiego, a w Puszczykowie koło Poznania działa Dom Pomocy Maltańskiej dla osób z zaburzeniami umysłowymi.

ZPKM organizuje od wielu lat pielgrzymki do Częstochowy i Lourdes oraz międzynarodowe obozy dla młodzieży niepełnosprawnej.

Do Kazachstanu, Ukrainy, Albanii i uchodźcom z Kosowa przesłano transporty leków, odzieży i żywności.

Urządza się ekskluzywne bale dobroczynne, które cieszą się dużym powodzeniem i są niemałym źródłem przypływu gotówki na wiadome cele. W Roku Świętym 2000 przy najważniejszych bazylikach rzymskich pełnili służbę przez dwa miesiące letnie wolontariusze służby medycznej. Ekipy polskie, mając zapewnione mieszkanie, jedzenie i transport miejski, mogły poza godzinami pracy zapoznać się z zabytkami Rzymu.

Zainteresowanie sprawną działalnością polskich Kawalerów ze strony innych instytucji "maltańskich" jest znaczne, czego dowodem są np. zjazdy przedstawicieli innych związków; w marcu br. w Krakowie odbył się zjazd szpitalników wszystkich związków narodowych.

Związkek liczy 150 osób, z czego połowa mieszka poza krajem.

W telewizji krakowskiej i ogólnopolskiej, bardzo małym nakładem finansowym, co miesiąc transmitowane są programy informujące o działalności polskich Kawalerów Maltańskich, nawiasem mówiąc odbywa się to w mieszkaniu niestrudzonego szpitalnika, którym jest znany kardiolog dr Krzysztof Moczurad.

* Od redakcji: Hrabina Janina Umiastowska właścicielka 17 920 dziesięcin ziemi w guberniach Wileńskiej i Mińskiej, której główne posiadłości i pałac znajdowały się w Żemosławiu (obecnie tereny Republiki Białoruskiej; posiadłość pięknie wówczas zadbana, położona nad Gawją, ze wspaniałymi parkami i kanałami wodnymi, w związku z czym zwana "Wenecją") koło Dziewieniszek. Wydatnie wspierała w okresie międzywojennym również działalność Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Patrz. Nałęcz. Szmat ziemi i życia...Wilno, 1928.

Na zdjęciu: Dziedziniec Palazzo Malta w Rzymie, Zarząd ZPKL, stoją od lewej: Maciej Heydel, Jacek Mycielski, Władysław Tarnowski, Witold Sulimirski, Julius Ostrowski, Andrzej Krzeczunowicz, Krzysztof Moczurad, Jacek Brol Plater., Narożnik Palazzo Malta

NG 37 (526)