Danuta Wojtusiak

Litewsko - polskie seminarium
Brakuje wspólnego wysiłku

Jak już informowaliśmy (NG nr 35 (524) ostatnio w Wileńskiej Wyższej Szkole Rolniczej w Białej Wace odbyło się III Litewsko - Polskie Seminarium Agroturystyczne z cyklu "Problemy rozwoju turystyki wiejskiej na Wileńszczyźnie".

Tym razem zostało ono poświęcone dwóm zagadnieniom: roli kultury w wychowaniu turystycznym i znaczeniu zasobów dziedzictwa kulturowego, przyrodniczego dla rozwoju turystyki oraz omówieniu atrakcji wodnego szlaku Brzegami Żejmiany. W seminarium uczestniczyli naukowcy pięciu wyższych uczelni Polski i Litwy. Profesor Warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, promotor rozwoju agroturystyki na Wileńszczyźnie Zygmunt J. Przychodzeń, otwierając seminarium podkreślił, że przygotowując się do tego forum, organizatorzy kierowali się zasadą, iż dobro kraju i jego kultura jest wartością najwyższą, wiąże się bowiem z troską o tożsamość narodową. Kultura natomiast, na pojęcie której składa się przede wszystkim nauka, moralność, sztuka i religia ma charakter misyjny. Toteż referaty uczestników seminarium zostały poświęcone sztuce i przede wszystkim plastycznej - malarstwu, architekturze, rzeźbie, krajobrazowi. W znacznym stopniu wpływają one na kształtowanie potrzeb ludzkich, w szczególności potrzeb estetycznych. Jakby na potwierdzenie tego zadbano, by salę obrad upiększały prace malarskie utalentowanego malarza wileńskiego Tadeusza Romanowskiego, zaś materiały seminarium dodatkowo uzupełniało wydanie: "Anna Krepsztul z Taboryszek i jej malarstwo".

"Z żabą siedzącą w stawie..."

Zdaniem prof. Uniwersytetu Warszawskiego Lucjana Turosa, prekursorem wychowania poprzez turystykę, był Platon. Założył on pierwszą w Europie szkołę dla dorosłych uczniów, tak zwaną Akademię Platońską, której celem było wychowywanie przez podróże. Podróżujący nauczyciele zwani byli hołowiatorami. Doświadczenie z wycieczek starali się oni odpowiednio spożytkować, kształcąc nadrzędne cele wychowawcze. Zasady Akademii Platońskiej są szeroko stosowane w wielu krajach Europy, szczególnie w Danii.

Na Litwie, Filomaci i Filareci jako jedni z pierwszych uprawiali różne formy turystyki, poznając przy tym kulturę ludową, regionalnie dziedzictwo kulturowe. Organizując wycieczki na wieś, "na łono natury", uczyli się patriotyzmu poprzez poznawanie miejscowych zwyczajów, obrzędów, legend. Stały się one później inspiracją do twórczości, szczególnie poetyckiej.

Romantycy byli przekonani, że kultura ludowa utrwala rdzenne narodowe wartości, idee, wzory norm i zachowań, które, mimo niewoli, pozwoliły narodowi przetrwać. Kultura ludowa bowiem uodparnia na obce wpływy, pomaga zachować swą tożsamość, kultywować rodzime tradycje.

Filomaci i Filareci, organizując wycieczki na wieś, chcieli nie tylko osobiście poznać warunki życia i kulturę ludu, ale także podnosić ją na wyższy poziom, unarodowić ją, uszlachetniać. Wyraża się to między innymi w twórczości Adama Mickiewicza, w tym w "Panu Tadeuszu", kiedy to Sędzia mówi: "Jak młódź cierpi na tem, że nie ma szkół uczących żyć z ludźmi i światem".

Prof. Lucjan Turos, którego osobiste turystyczne wyprawy zaowocowały w postaci wydania 9 książek traktujących zagadnienia turystyki (dwie ostatnie prace przekazał bibliotece Wileńskiej Wyższej Szkoły Rolniczej) wszechstronnie przedstawił znaczenie turystyki i agroturystyki w realizacji ochrony, upowszechnienia i rozwoju regionalnego dziedzictwa kulturowego. Wyszczególnił on też zasady turystyki i agroturystyki, jak np. "Więcej znaczy raz zobaczyć, niż sto razy usłyszeć", albo ''Z żabą siedzącą w stawie, nie sposób rozmawiać o oceanie".

Wzbogaca, chroni i popularyzuje

Prof. Izabella Sikorska - Wolak z Warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w swoim referacie zanalizowała turystykę jako proces zetknięcia i przenikania kultur . Przybliża ona pojęcie "kultura", która należy do terminów wieloznacznych. Pierwotnie występowało ono w znaczeniu "uprawa umysłu". Początkowo była ona etnocentrycznie utożsamiana z cywilizacją.

Według klasycznej definicji kultura wyodrębnia trzy elementy: wytwory działalności ludzkiej, wzory zachowań i wartości.

Jednym z ważniejszych zjawisk kulturowych naszej epoki zdaniem socjologów, ekonomistów oraz przedstawicieli innych dziedzin nauki jest rozwój turystyki. Zaledwie w ciągu kilkudziesięciu lat przekształciła się ze zjawiska "dla osób wybranych" w masowe, w którym uczestniczą miliony osób na całym świecie. Turystyka na trwałe wpisała się w kulturę współczesną, stanowiąc składnik a zarazem stymulator jej rozwoju. W wyniku rozwoju turystyki zachodzą zmiany w świadomości społecznej i w systemie wartości zarówno u turystów jak też u mieszkańców terenów odwiedzanych. Zmienia się też stosunek do obcych, jak też stosunki społeczne wśród mieszkańców świadczących usługi turystom. Kultura inspiruje rozwój turystyki, turystyka zaś wzbogaca, chroni i popularyzuje dobra kulturowe.

Na zakończenie swego wystąpienia profesor przytoczyła dane badań Międzynarodowego Związku Turystyki. Wynika z nich, że w 2020 roku liczba podróży międzynarodowych będzie wzrastała w tempie 4,3 proc. rocznie. Oznacza to, że w wyjazdach zagranicznych weźmie udział 1,6 miliona osób, które przeznaczą na ten cel ponad 2 biliony USD. Europa zostanie nadal regionem przyjmującym najwięcej turystów.

Ukryte niebezpieczeństwa

Prof. Joanna Grabińska z Akademii Podlaskiej w Siedlcach, w odróżnieniu od poprzednich mówców, ukazujących pozytywne aspekty agroturystyki, ukazała niektóre niebezpieczeństwa dla społeczności wiejskiej i narodu, które są zauważane w ukrytych funkcjach turystyki wiejskiej, wynikające z globalizacji gospodarki.

Cały czas w Polsce jak i na całym świecie - powiedziała ona - toczy się walka o człowieka, o to jaki ten człowiek będzie, a zatem jakie będzie społeczeństwo. Czy będzie ono bezwzględne, nieświadome, dające sobą sterować, mając na względzie tylko efekty ekonomiczne, czy będzie to społeczeństwo, umiejące zdefiniować dobro i zło, wrażliwe na potrzeby innych ludzi. Pomimo, że przysłowie głosi "czasy się zmieniają i my się w nich zmieniamy", są wartości trwałe, o których nigdy nikomu nie wolno zapomnieć. Wartości te są zawarte w dekalogu. Ale powstaje zagrożenie, że grupy rządzące, silniejsze, dysponujące bankami uczynią sami siebie "bogami'' i podporządkują sobie innych ludzi poprzez media i inne metody socjotechniczne. W dobie globalizacji gospodarczej i kulturowej należy wszystkim uświadomić, że kultywowanie tradycji - to nie skostniały konserwatyzm, lecz fundament do dalszego rozwoju społeczeństwa. Znajomość swoich korzeni, zrozumienie wagi własnego dziedzictwa, szacunek do własnej kultury, stanowią podstawę zachowania suwerenności narodowej. Znaczenie agroturystyki w tym aspekcie może być bezcenne.

Ale ciężka sytuacja ekonomiczna, wciąż wzrastające bezrobocie i to wśród ludzi młodych, stwarza świetny grunt do wciągania młodzieży do sekt, handlu narkotykami. Ostatnio coraz częściej narkotyki są wprowadzane do środowisk wiejskich. Badania sondażowe wykazują, że ponad 10 proc. szkół wiejskich w byłym powiecie siedleckim zostało opanowanych przez handlarzy narkotyków. 30 proc. młodzieży na kontakt z narkotykami. W galopującym tempie rozpowszechniają się sekty, których liczba przekroczyła już 300 i dalej się powiększa.

Niebezpieczeństwem jest powstawanie prywatnych tak zwanych steinerowskich przedszkoli i szkół. Mają one na celu wyostrzenie zmysłów swoich uczniów w celu opanowania drugiego człowieka, chodzi o wychowanie niby nadludzi, którzy matkę, brata, przyjaciela będą traktowali instrumentalnie - dobry wtedy, gdy potrzebny do osiągnięcia celu.

Radni powinni czuć się odpowiedzialni za warunki mieszkańców gminy. Agroturystyka natomiast ma być elementem uzupełniającym, wspomagającym rozwój kultury na wsi, a nie działalnością dezorganizującą produkcję rolną. Produkcja rolna zdecydowanie powinna być głównym źródłem dochodu dla rodzin wiejskich.

Ciekawy referat "Tradycje ludowe i ich wpływ na rozwój turystyki" wygłosił prof. Piotr Palich z Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni.

Z pracą Muzeum Bytu Ludowego w Rumszyszkach oraz z projektem nieformalnego kształcenia dorosłych zapoznały zebranych pracownice tej placówki Dalia Blaţevičienë i Gita Đapranauskaitë. Podkreślono także znaczenie Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny w Niemenczynie, omówiono sztukę stosowaną i święta kalendarzowe, palmiarstwo, które stanowią swoiste atrakcje agroturystyczne.

Wykładowcy Wileńskiej Wyższej Szkoły Rolniczej Michał Treszczyński, Anna Adamowicz, Teresa Maskalaniec, Janina Gorna i inni wystąpili zarówno w roli referentów jak też gospodarzy seminarium.

Co ma piernik do wiatraka?

- może zapytać czytelnik. Wszak od seminarium teoretycznego do wcielenia jego postulatów w życie - długa droga. Czy przyczyni się ono do powstania ruchu agroturystycznego na Wileńszczyźnie? Chce się wierzyć, że nie minie bez śladu i zainteresuje przynajmniej poszczególnych mieszkańców podwileńskich rejonów do prowadzenia agroturystyki. Powiedzmy prościej - do prowadzenia letnisk, które były tak popularne na Wileńszczyźnie w okresie przedwojennym. Bo teraz, jeżeli w rejonie kowieńskim turystyka wiejska już "pączkuje", powstało nawet Stowarzyszenie Agroturystyczne, to w rejonach podwileńskich dopiero kiełkuje. W rejonie święciańskim zarejestrowano trzy gospodarstwa, w wileńskim - jedno. I uczynił to nie rolnik, lecz były kierownik "Sodry", który nabył działkę gruntową i zbudował nowoczesną "willę".

Ale przecież w rejonie wileńskim, solecznickim nie brakuje dobrze zagospodarowanych domostw, położonych w pięknych okolicach. Brakuje inicjatywy. Tutaj pole do popisu mają specjaliści od turystyki w rejonach, którzy mogliby zaangażować do pomocy ogromny potencjał twórczy - wykładowców i uczniów Wyższej Szkoły Rolniczej, bo tylko wspólny wysiłek może dać pożądane wyniki.

Na zdjęciach: moment otwarcia konferencji; prof. Zygmunt J. Przychodzeń

Fot. MarianPaluszkiewicz

NG 37 (526)