Brawo, Teatrze Polski

W minioną środę, przed udaniem się na Międzynarodowe Spotkanie Teatrów Polskich do Rzeszowa, Wileński Teatr Polski w ramach Dni Stolicy, Wilno 2001, po raz kolejny zaprezentował swoim melomanom spektakl "Zagłoba swatem".

Mimo że premiera spektaklu wyreżyserowana przez śp. Irenę Rymowicz odbyła się przed laty, młode pokolenie widzów, obecne na przedstawieniu, nadal zachwycało się wspaniałą grą Teresy Samsonow, Mieczysława Dwilewcza, Mirosława Szejbaka, Renaty i Jerzego Szymanelów, Tadeusza Szpilewskiego i innych.

Widownia, która tego popołudnia szczelnie wypełniła historyczną salę Teatru na Pohulance, z uwagą wysłuchała całego spektaklu, nagradzając aktorów i reżyser Teatru Irenę Litwinowicz hucznymi brawami i kwiatami. A że dla niektórych aktorów był to jubileusz ...lecia występów w zespole Teatru - był więc uroczysty z dziesiątkami świeczek tort oraz listy gratulacyjne, które wręczył konsul RP Waldemar Mularczyk.

Był to chyba jedyny, ale piękny polski akcent w ramach trwających Dni Stolicy, w związku z czym zespół teatru mógł skorzystać po raz pierwszy nieodpłatnie z pomieszczeń Teatru na Pohulance.

* * *

Oglądając mistrzowską grę aktorów i wesołość widzów, towarzyszącą fortelom Zagłoby, trudno bez smutku pominąć pewne historyczne aspekty powołania do życia i działalności Teatru na Pohulance w odniesieniu do realiów dnia dzisiejszego.

Wzniesiony w latach 1912 - 1914 wg projektu Hipolita Korwin Milewskiego ze składek społeczeństwa polskiego ówczesnego Wilna, przekazany został władzom miasta pod warunkiem, iż będą tu występować wyłącznie teatry polskie. Władze niepodległej Litwy zignorowały ten testament ofiarodawców, przekazując Teatr na Pohulance Rosyjskiemu Teatrowi Dramatycznemu. Więc, by móc występować na scenie Teatru na Pohulance, Teatr Polski, działający społecznie i własnym kosztem, powinien płacić rosyjskiemu zespołowi teatru za wynajęcie pomieszczeń, który jako zawodowy jest też utrzymywany z budżetu państwa.

Dobrze by więc było, aby obecnie, gdy zdaniem polityków, stosunki między Litwą i Polską są tak dobre jak nigdy dotąd, z sali w Teatrze na Pohulance mógł nieodpłatnie regularnie korzystać i Teatr Polski w Wilnie, zapraszając również na gościnne występy zaprzyjaźnione zespoły spoza Litwy.

Na zdjęciu: jubilaci po spektaklu.

Fot. Bronisława Kondratowicz

NG 37 (526)