Robert Mickiewicz

Polskie szkoły na Litwie
Trocka Szkoła Średnia

Polskie szkolnictwo w prastarej stolicy Litwy - Trokach, ma bogate tradycje. Nawet nie sięgając w głąb wieków, wystarczy przypomnieć Trockie Seminarium Nauczycielskie, przeniesione następnie do Nowej Wilejki, które było prawdziwą kuźnią kadry nauczycielskiej dla Wileńszczyzny i dotąd ma ogromne zasługi w zachowaniu polskości na tej Ziemi.

W okresie powojennym w Trokach przez pewien czas funkcjonowała szkoła średnia wyłącznie z polskim językiem wykładowym.

Następnie wraz z nasilającymi się procesami rusyfikacji utworzono pion rosyjski, który systematycznie rozrastał się. Już w roku 1986 w klasach polskich uczyło się zaledwie 77 uczniów, natomiast w klasach rosyjskich, prawie 500.

Obecnie w tym 6 - tysięcznym mieście, naukę w języku polskim można pobierać w Trockiej Szkole Średniej, która stara się kontynuować sławne tradycje w ramach nowej rzeczywistości.

Trocka Szkoła Średnia jest nadal dwujęzyczną placówką oświatową. W szkole są klasy zarówno polskie jak i rosyjskie. Jak mówi dyrektor szkoły Marian Kuzborski, swą obecną nazwę szkoła otrzymała przed trzema laty, gdy w szkołach rejonu trockiego była prowadzona akcja zmiany nazw. Przedtem szkoła nazywała się Trocka Średnia Szkoła nr 1. Dzisiaj w Trokach oprócz polsko - rosyjskiej szkoły średniej, są litewskojęzyczne: gimnazjum im. Witolda Wielkiego i szkoła początkowa.

Do Trockiej Szkoły Średniej w tym roku uczęszcza 392 uczni. Przeważająca większość z nich (250) to uczniowie klas z polskim językiem wykładowym. Jak mówi dyrektor, z roku na rok zauważalna jest tendencja zmniejszania się liczby uczniów w klasach rosyjskich i zwiększanie w pionie polskim. Chociaż niż demograficzny lat 90 -ch jest odczuwalny nie tylko w polsko - rosyjskiej szkole, ale również i w szkołach z litewskim językiem wykładowym. Z powodu braku uczni w pionie rosyjskim postanowiono utworzyć dwie rosyjskie klasy łączone 1 - 3 i 2 - 4. Z tego samego powodu w pionie rosyjskim samorząd nie pozwolił na otwarcie klasy 5, ponieważ zgodnie z ustawodawstwem, aby otworzyć klasę trzeba mieć 7 uczniów, a tylu piąta klasa rosyjska nie miała. Z powodu niżu demograficznego, zmalała liczba dzieci również w klasach polskich. Do klasy pierwszej w tym roku przyszło zaledwie 11 dzieciaków, zwykle pierwsza polska klasa w Trokach miała około 20 pierwszaków.

"Także większość naszych nauczycieli - mówi Marian Kuzborski - to Polacy. W szkole pracuje 39 pedagogów z nich 25 - Polacy. Oprócz nich pracują Litwini, Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy. Zespół nauczycieli jest stosunkowo młody. 18 - to wychowankowie naszej szkoły". Dyrektor z satysfakcją zauważa, że ma bardzo dobry, pracowity, twórczy zespół nauczycieli. Na pytanie, czy tak chwaląc swoje grono pedagogiczne dyrektor nie przesadza? - Pan Marian bez cienia wahania odpowiada: ''Jak można nie chwalić nauczycieli, którzy tylko w tym roku tak przygotowali naszych maturzystów, że 75 proc. z nich (dotyczy to tylko pionu polskiego) wstąpiło na studia wyższe. Taki procent absolwentów wstępujących na wyższe uczelnie jak wiadomo nie bierze się z nikąd. Za tym stoi wieloletnia żmudna praca całego naszego zespołu. I co jest niezmiernie ważne, to się staje już tradycją, że na studia dostaje się co najmniej połowa maturzystów Trockiej Szkoły Średniej." Szkoła ma wysoki poziom nauczania języka litewskiego, matematyki, fizyki, języków obcych i naturalnie polskiego - języka ojczystego.

Oprócz wysokiego poziomu nauczania szkoła może poszczycić się bogatym życiem pozalekcyjnym. Szkolny zespół pieśni i tańca "Biedronka" jest dobrze znany nie tylko w rejonie. Szkoła posiada kółka: choreograficzne, językowe, kulturoznawcze, komputerowe. Uczestniczy aktywnie w projektach krajowych i międzynarodowych, takich jak na przykład "Obywatel przyszłości", "Integracja Litwy do Unii Europejskiej". Szkoła jest nieźle wyposażona w komputery, posiada nie tylko pracownię komputerową, ale również ma skomputeryzowaną bibliotekę. Komputery w bibliotece, to nagroda w konkursie "Oświata Litwy o NATO". W najbliższym czasie szkoła otrzyma komputery za udział w konkursie z informatyki.

W szkole planowano otworzyć polską klasę przygotowawczą dla przyszłych pierwszaków, jak również i polską "wieczorówkę" dla dorosłych, ale z powodu braku pieniędzy władze samorządowe nie zezwoliły na to, mimo że chętnych do nauki nie brakowało.

Szkoła mieści się w okazałym gmachu nad brzegiem jednego z malowniczych trockich jezior. Gmach szkoły zbudowano w 1972 roku, jako .... przybudówkę do starej drewnianej szkółki, która mieściła się nie opodal (ten gmach obecnie już nie istnieje). Taka dziwna na pierwszy rzut oka sytuacja, była jednym z paradoksów minionej epoki. W lata sowieckie oficjalnie zabraniano budowania nowych szkolnych budynków i aby "oszukać" to postanowienie, budowano tak zwane przybudówki, które zazwyczaj były kilkakrotnie większe od podstawowego gmachu samej szkoły. Budynek Trockiej Szkoły Średniej był obliczony na 800 uczniów, więc ok. 400 uczniów, którzy uczęszczają do szkoły obecnie, czuje się w miarę wygodnie. Napomnieniem o tym, że to jest właśnie "przybudówka", jest brak auli oraz niektórych innych niezbędnych pomieszczeń.

W tym roku szkoła doczekała się wreszcie poważnego remontu. Za środki Banku Światowego, (400 tys. Lt.), wyremontowano na pierwszym etapie: sieć cieplną, wymieniono wszystkie okna w klasach, wymieniono drzwi wejściowe. Na następnym etapie zostanie dokończony remont dachu (część dachu wyremontowano w roku ubiegłym za pieniądze trockiego samorządu) i wymieni się okna w korytarzach. Za pieniądze państwa polskiego, przekazane za pośrednictwem "Wspólnoty Polskiej" wyremontowano w tym roku sanitariaty. Bez remontu jak na razie pozostaje sala sportowa i kilka pracowni, które ucierpiały z powodu przeciekającego dachu. Jak powiedział dyrektor M. Kuzborski, te prace będą wykonane jeszcze w tym roku za własne środki. Szkoła zarabia na wynajęciu pomieszczeń dla firmy, prowadzącej przygotowawczy kurs dla kierowców, na wynajęciu sali sportowej, stołówki.

Uczniowie, którzy zasiadają w ławach Trockiej Średniej to nie tylko sami trocczanie. Do szkoły dojeżdżają uczniowie prawie z całego rejonu trockiego, a nawet z Jewja w nowo utworzonym rejonie elektreńskim. Szkoła, mając umowę z trocką zajezdnią autobusową, nie ma kłopotów z dowożeniem uczniów z dowolnych zakątków rejonu. Gorzej jest z dojazdem koleją; tu takiej umowy szkoła nie może zawrzeć i za bilety kolejowe dzieci powinny płacić.

Szkoła w Trokach ma podobne problemy jak i każda inna polska szkoła na Litwie. Jak mówi, dyrektor, "chronicznym stał się brak podręczników dla klas polskich. Podręczniki drukuje się absolutnie nie uwzględniając perspektywy na kilka następnych lat. Więc na dzień dzisiejszy w szkole brakuje wszystkich podręczników, za wyjątkiem podręczników z języka polskiego. "Dla naszej szkoły zabrakło również podręczników z historii, wydanych w tym roku przez "Wspólnotę Polską", ale złożyłem zamówienie i mam nadzieję, że przynajmniej z tymi podręcznikami nie powinno być kłopotów" - mówi Marian Kuzborski.

"We wrześniu nie mieliśmy pieniędzy na zajęcia pozalekcyjne, ponieważ samorząd trocki postanowił na tym zaoszczędzić. Za to możemy podziękować naszym radnym, że tak przegłosowali. Oszczędzać można na wszystkim, ale musimy pamiętać, że to, co inwestujemy w nasze dzieci, zaowocuje w przyszłości. Niestety nie wszyscy to rozumieją. Politycy chyba uważają, że winą oświaty jest to, że ciągle potrzebuje pieniędzy z budżetu nie dając nic w zamian".

Rozmawiając z dyrektorem szkoły, nie sposób pominąć najbardziej nabrzmiałego ostatnio dla pedagogów, uczniów i rodziców tematu - tematu kolejnej w minionym dziesięcioleciu reformy systemu oświaty w naszym kraju oraz tego, jak będzie wyglądała Trocka Szkoła Średnia po wcieleniu w życie ustawy o tak zwanym "koszyczku ucznia. "

"Ja nie rozumiem polityki państwa, które decyduje się na coś podobnego", takie były pierwsze słowa mego rozmówcy w odpowiedzi na powyższe pytania. "W krajach zachodnich, na które jest wzorowana ta reforma, szkoła licząca 400 - 600 uczniów, uważana jest za najbardziej optymalną i perspektywiczną i najbardziej podtrzymywaną przez państwo, u nas natomiast wszystko jest na odwrót. Według wszelkich obliczeń Trocka Szkoła Średnia nie utrzyma się z tego "chwalonego koszyczka". Tylko na płace zarobkowe dla nauczycieli w ciągu roku, po wcieleniu w życie "koszyczka", zabraknie 180 tys. Lt. To oznacza, że nauczyciele w ciągu trzech miesięcy nie będą dostawali za swoją pracę żadnej wypłaty. I w takiej sytuacji Ministerstwo po prostu każe naszą szkołę zamknąć. Taka perspektywa jest całkowicie realna. Ta reforma składa się z prawdziwych paradoksów. Szkoła wiejska, która ma 50 uczniów, będzie mogła utrzymać się z "koszyczka", bo dla niej są przewidziane inne przeliczniki, a nasza szkoła, która mieści się w mieście, w centrum rejonowym, nie będzie mogła utrzymać się, bo dla niej czemuś ustalono najwyższe przeliczniki i my nie mamy żadnych ulg. Perspektywa rzeczywiście niewesoła, ale to jest perspektywa wszystkich miejskich szkół na Wileńszczyźnie z wyjątkiem być może Wilna."

- Jakie jest wyjście z tej sytuacji? - pytam dyrektora.

"Walczymy. Poruszamy te sprawy podczas wszelkich możliwych forum. Nie jest na przykład wyjściem z sytuacji ratowanie szkół miejskich, kosztem zamykania szkół na wsi i dowożenia uczniów stamtąd do szkół miejskich. W taki sposób zniszczymy ostatnie źródło kultury na wsi. Na początku zamknięto domy kultury, teraz zamykamy szkoły i w takiej sytuacji na wsi jedyną rozrywką dla młodzieży pozostanie wódka.

Moim zdaniem, wyjściem z sytuacji jest zwiększenie przelicznika dla szkół mniejszości narodowych. Powinien być co najmniej 1,4 - 1,5. Trzeba w związku z tym pamiętać, że mniejszość litewska w Polsce ma zupełnie inne warunki, gdy były jakieś problemy, to prezydent Aleksander Kwaśniewski ich natychmiast rozwiązał. Nasze władze też powinny zachować się tak samo i rozwiązać nasze problemy. Wierzę, że szkoła przetrwa".

***

Dyrektor szkoły Marian Kuzborski pochodzi z rejonu trockiego z okolic Połuknia, gdzie ukończył szkołę średnią w 1976 roku. Następnie w Instytucie Pedagogicznym studiował na Wydziale Chemii i Biologii. Po otrzymaniu obowiązkowego w owe czasy skierowania, przez 5 lat pracował w rejonie molackim jako nauczyciel w szkole średniej w Suginčaj. W roku 1986 wrócił do rejonu trockiego i objął stanowisko dyrektora trockiej szkoły. Żona Danguolë, jest również nauczycielką. Mają syna i córkę. W tym roku Pan Marian rozpoczął studia magisterskie, (wieczorowe) na Uniwersytecie na Wydziale Prawa i Zarządzania. Na pytanie "po co doświadczonemu już dyrektorowi zasiadać w ławie studenckiej?" - żartuje - "Żeby nikt nie mógł dyrektora tumanić i wodzić za nos."

Na zdjęciach: w Trockiej Szkole Średniej, dyrektor szkoły Marian Kuzborski; uczniowie mają możliwość na co dzień obcować z komputerem; Trocka Szkoła Średnia.

Fot. Waldemar Dowejko

NG xx (xxx)