Dylematy Wysokiej Kapituły Orderów

Wobec rozpoczynającej się prenumeraty na rok 2002 ( jak ten czas jednak leci!) pisma tradycyjnie prześcigają się w organizowaniu konkursów, fundowaniu nagród oraz w przyznawaniu różnorodnych tytułów, licząc w ten sposób na zwiększenie liczby swoich czytelników.

Szczególnie cieszy nas, iż w nogę z modą i czasem kroczą również trzy znane i przyjazne nam pisma z różnych krajów i niezależnie od siebie co i raz fundując równoznaczne naszym zdaniem nagrody - "Najwyższy czas!" z Warszawy za "mądre" pomysły rozdaje Kwaśne Ogórki, "Głos Emigracji" z Londynu - przyznaje Ośle Uszy, a "Kurier Wileński" za ich przykładem - tytuł Człowieka (przeszłego) Roku.

Tak wysoka aktywność w.w. pism bardzo niepokoi młodą i niedoświadczoną jeszcze Kapitułę orderów - najwyższych odznaczeń wśród polskich pism - orderów "Kartoflany Blin na Pierś" i "Głąb Kapusty do Ręki", działającej od niespełnia roku przy redakcji "Naszej Gazety", a która niestety nie może się tak szybko zdecydować i prowadzi niekończące się dyskusje odnośnie tego, kiedy należy przyznawać powyższe wyróżnienia - tradycyjnie nawiązując do świąt państwowych i narodowych czy też nie, za co oraz komu należy się ''Blin", a komu "Głąb".

Szczególnie trudny orzech do zgryzienia ma ostatnio Wysoka Kapituła w związku z wpłynięciem obywatelskiego wniosku o przyznaniu trzech równoznacznych orderów - W. Tomaszewskiemu, który będąc w Warszawie w składzie delegacji litewskiej orderu nie przyjął; znanemu koordynatorowi służb specjalnych z minionego okresu, który doradził W. Tomaszewskiemu orderu nie brać, a sam tradycyjnie wziął, bo bierze od dawna; oraz osobie NN, która zaproponowała powyższych ?działaczy? wnieść na listę zasłużonych.

Szczególnie nieprzewidywalne jest zachowanie się W. Tomaszewskiego. Co prawda, kiedy w lipcu br. Wysoka Kapituła przyznała mu Order "Głąb" za żelazną konsekwencję w promowaniu Unii Europejskiej na łamach jego prywatnego pisma "Draugyste" - "Przyjaźń" ( ciągle nazywano Unię systemem wręcz nieludzkim, a gdy właściciel otrzymał pieniądze na reklamę - pismo zaczęło twierdzić zbaraniałym nieoczekiwaną zmianą kursu czytelnikom, iż UE jest rajem na ziemi) - nagrodę jak zrozumieliśmy, przyjął. Nie było bowiem z jego strony żadnych oświadczeń czy protestów.

Ale teraz, jak się znarowił w Warszawie - nic nie wiadomo, może nie przyjmie? I co wtedy robić z "Blinem?" Uschnie przecież...

Najgorsze, iż na tych niekończących się dyskusjach postrada również prenumerata "Naszej Gazety" - powyższe i inne redakcje co i raz rozdają nagrody, tym samym kupując sobie czytelników, a nasza Wysoka Kapituła nawet podjąć decyzji stanowczo nie może!

Może więc Czytelnicy coś doradzą w tak zawiłej sprawie gronu przyznającemu nagrody?

Kapituła Orderów oczekuje również na kolejne obywatelskie wnioski odnośnie przyznania dla szczególnie zasłużonych orderów "Blin" i "Głąb".(rk).

NG 41 (530)